MłodyVFR

nie. w zx64 amor jest centralny i nie ma wplywu na sciaganie w ktoras strone. moglo tylko wyeliminowac stuki wynikajace z luzu na srubie, czyli wlasciwie uratowac Ci zycie, bo jakby ta sruba sie wysunela w czasie jazdy to lezalbys na dupie obok lezacego moto. sprawdz jeszcze luzy na wahaczu i czy jest dokrecony, bo chyba ktos tam grzebal. te sruby tak same z siebie sie nie odkrecaja, zwlaszcza kluczowe dla bezpieczenstwa. a lagi jesli mechanik nie wie jak sprawdzic, to pomoge. sprawdz tez w czasie jazdy na wprost, czy gorna polka jest prostopadla do osi motocykla. potem mozesz sprawdzic czy raczki kierownicy sa pod tym samym katem, i czy obie maja ta sama odleglosc do baku. tu masz cos na temat uzytkowana szostki oraz ramy: http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56426,1866880.html

szostki maja tendencje do pekajacych ram. poszukaj w necie, znajdziesz tego mase. co sie moglo zmienic? ano to, ze mechanik zlozyl wszystko prawdilowo. mozliwe, ze masz lagi krzywe (banany) i przy regulacjach je poprzekrecal. dla dobrch (prostych) lag nie ma to najmniejszego znaczenia, a dla krzywych tak, gdyz od tego bedzie zalezec jak bedzie sciagal motocykl i w ktora strone.

uzyc glowy. jesli jedziesz 1m przed tirem to na 100% Cie nie widzi. po prostu uciekaj stamtad. to jest cos w stylu bedac pieszym wejsc na zielonym swietle na pasy nie ogladajac sie na nic. teoretycznie nic nie powinno jechac, ale tylko teoretycznie. myslenie, ze ja mam zielone i mam wolne moze byc nasza ostatnia mysla. myslmy za innych! p.s. ja wczoraj bylem pasazerem tira, na trasie cos ponad 800km. z obiektywnego punktu widzenia (nie jestem zwiazany z tym srodkiem transportu) musze powiedziec, ze 99% sytuacji, ktore byly wczoraj jakims zagrozeniem powodowaly wyprzedzajace osobowki. wiekszosc z nich, to oczywiscie przedstawiciele handlowi, albo niedzielni kierowcy z rodzinami w "trasie".

jesli jestes w stanie, to zrob tak: rozpedz motor na 2, wrzuc na luz, poloz lewa dlon na gorna polke (lozysko glowki ramy), a prawa hamuj tak, zebys slyszal te uderzenia. jesli czuc pod lewa dlonia -> lozysko. jesli nie, to: postaw moto na centralke, odciaz tyl i sprawdz czy nie masz luzu na panewkach w zawieszeniu. chwyc za dolne golenie i majtaj do siebie i do motocykla. powodzenia!

rama szpachlowana? nie... to raczej nic nie zrobisz, naruszona geometria. mozesz wlasnie poprobowac tak, jak robili te miski, czyli zniwelowac krzywa rame krzywym ustawieniem zawiechy, ale ten motor nie bedzie sie prowadzil dobrze po luku, rzeklbym, ze bedzie smiercionosny. jesli chcesz zrobic porzadnie, to jedyna droga to zakup wpierw ramy.

koledzy najczesciej podpinaja pod swiatla postojowe tyl, bo najmniej trzeba ciagnac kabli, a na swiatlach i tak trzeba jezdzic.

dlaczego nowa i nieoryginalna? te dwie rzeczy sie gryza. albo nowa oryginalna, albo uzywka z allegro i przerobka.

kwestia jak jedziesz. jesli sportowo, to w ostatniej chwili hamujesz i jednoczesnie tluczesz biegami w dol kazdego wysprzeglajac, a jak juz bedziesz na dwojce i puscisz sprzeglo, to poczujesz jakby Ci sie spadochron otworzyl i zamiatasz tylkiem

moze problem polega w trywialnej regulacji napiecia wstepnego sprezyny? umiesz ocenic w ogole czy Twoje amory tlumia? stan za moto, chwyc za uchwyt pasazera i dynamicznie w dol i badaj reakcje odbicia. jak przyjedzie kolega, na jego zrob to samo, zebys mial porownanie. nastepnie popatrz jak kolega ma ustaione amory.

jezeli wywalilo glowny bezpiecznik, to domyslam sie, ze napiecie poszlo za bardzo w gore (i wowczas prad automatycznie tez), co zaowocowlao wywaleniem bezpiecznika. ja robilem testy tak, ze bralem miernik, przytwierdzalem do baku np pajakiem i w droge. wowczas moglem obserwowac co sie dzieje z napieciem przy roznych obrotach silnika. ladowanie 15V po jezdzie jest za duze. napiecie 26V miedzy fazowe jest ok na jalowych. zrob przegazowke i sprawdz jak sie zmienia i jaka wartosc osiaga np przy 5000rpm. sprawdz, czy wszystkie fazy daja napiecie.

sa koszulki a koszulki. generalnie one maja zabezpieczyc tylko poprzez swoje scianki kontakt miedzy przewodami. nawet jak puszcza gdzies i w polaczenie lutowane wejdzie olej to sie nic nie stanie. grunt, zeby nie "pracowaly", czyli nie ocieraly sie o siebie, bo predzej czy pozniej sie przetra.

glupota, fantazja... pierwsza przejazdzka i odkrecamy ile sie da? no sorry... moze i dobrze, bo na kolejnej przejazdzce mogl trafic czyjes dziecko? nie oceniam goscia, nie wiem, czym jezdzil wczesniej, ale z racji tego, ze przejechalem sie ilesdziesiecioma sprzetami testujac je w warsztacie, do kazdego trzeba miec szacunek. koledze jezdzacemu na japoncach tak niefortunie sie kiedys wymsknela mz 150 spod tylka, ze zaliczyl zwichniecie barku. no ale dos spamu...

linka ciagnaca ma otwierac przepustnice. luz jej ustaw tak, zeby nawet przy skrecaniu kierownica na boki obroty nie wzrastaly, czyli zeby klapa przepustnicy opierala sie zawsze na srubie regulacyjnej. druga linka natomiast jest linka awaryjnego zamykania przepustnic. ma zamknac przepustnice tylko i wylacznie w tym przypadku, gdy sprezyna odpowiedzialna od tego sie zapiecze, wpadnie jakis syf, cokolwiek co uniemozliwi naturalne zamkniecie. sproboj wpierw ustawic sama linke ciagnaca i obserwuj, czy przepustnice szybko i ladnie same zamykaja sie do konca. jesli nie - tu lezy wina, a nie w lince awaryjnej. wielu motocyklistow nie zaklada tej drugiej linki, no ale to ich broszka.

dokladnych danych nie pamietam, ale to jest to zjawisko. przeciez na swiecy masz przerwe (zalozmy) do 1mm, jest tam powietrze i iskra lata. ogolnie w motoryzacji spotkalem sie z oznaczeniami (nie mierzylem, bo nie dysponuje takim sprzetem) o wartosciach od 12 do 24kV. wartosc jest wieksza niz ten zakladany 1kV z tego wzgledu ze jeszcze iskra pokonuje powietrze (a raczej mieszanke paliwa z powietrzem) pod cisnieniem.

zgadza sie, pakuj w to oczko, dobierz sobie jakis cienki drucik, koniecznie daj sprezyne. drucik dobierz tak, zeby w momencie hamowania ciagnal sprezyne, a ta aktywowala automat. dopiero w pelnym wcisnieciu pedalu ta sprezyna moze pracowac. dodatkowo sam automat powinien posiadac gwint dookola co jest wlasnie regulacja poprzez nakretke.

jesli walczysz z brakiem iskry, to niechcacy buber dal znac jak szukac objawow przebicia, gdy miernik zawodzi. prad ma to do siebie, ze lubi chadzac po najkrotszej drozce. im wieksze napiecie tym jeszcze mu latwiej. takze na miernik Twoj caly uklad zaplonowy po stronie wysokiego napiecia bedzie cacy (nawet z tymi kOhmami), a jednak nie bedzie dzialal. do tego testu potrzeba specjalnego miernika traktujacego instalacje znacznym napieciem (kV). mozna sie bez tego obejsc, wlasnie myjac motor, a dokladniej po umyciu motocykla (najlepiej wieczorem lub w nocy) szukac chcrakterystycznej iskry dajacej przeskok miedzy np kablem a rama, zamiast w swiecy. to bedzie oznaczalo mikropekniecie izolacji kabla i wymiana na nowy. powodzenia p.s. zapomnialem o jeszcze jednej metodzie. dla ludzi lubiacych wrazenia :) odpalasz moto, jedna reka lapiesz dobry kontakt z masa motocykla a druga prowadzisz wzdluz przewodow, fajek az.... zobaczysz gwiazdy :icon_eek: to tam wlasnie jest problem:D tak na serio to nie stosowac tej metody, bo jeszcze jakis 13latek tak zrobi i bedzie mial pretensje.

tluczenie z okolic cylindra

generalnie ledy maja same +. poczawszy od zywotnosci, szybkosci narastania swiatla (czyli to co rozumiemy przez blysk), oszczednosci energii, mniejsze przekroje kabli=mniejsza masa, bezobslugowosc, itd. minus maja jeden - cena. oczywiscie polacy potrafia, stad takie rzezby w gownie. fabryczne kierunki na ledach montowane w autach wytrzymaja wiecej niz to auto. teraz problem to przerobka. generalnie wsadzanie ledow i dolaczanie oporow mija sie z celem. dobry przerywacz zalatwia sprawe. a ze modyfikowac intslke czasem trzeba przy kontrolce to tez juz inna rzecz.

ja mialem vfr z 92 tez cyakala. spotkalem kolesia mechanika, ktory sie uparl, ze w swojej zlikwiduje cykanie. rozebral silnik w drobny mak i nic. doszedl do wniosku, ze to szklanki od zaworow sie obracaja i stad to cykanie. u mnie sprawdzalem luzy - w normie - i cykala. kumpel sprowadzil z niemiec, z malym przebiegiem - cykala. no wiec niektore sprzety tak maja.

nie masz antynurka wiec sie ciesz. odpowietrzalem swego czasu gpz 600r, to naliczylem 6 odpowietrznikow:D rozumiem, ze masz klasyczny uklad z trojnikiem, wiec problem polega na powietrzu zbierajacym sie w trojniku. mozna zrobic to metoda tradycyjna (zalewajac od gory i pompujac) ale wtedy trzeba stukac jeszcze czyms metalowym w weze i w trojnik, zeby pecherzyki powietrza uciekaly do gory. dodatkowo krecic kierownica. z tego wzgledu polecam wbic plyn od strony zacisku strzykawka. wpierw wbijasz w jeden az zobaczysz, ze plyn zaczyna wylazic w pompie. natychmiast przerywasz, i dajesz w drugi zacisk. drugi dajesz wg uznanania. powinno zajac nie wiecej niz 15 minut. powodzenia

no to tez sie "pochwale": cc 0.9 wytrysk :wink: sx, czyli nawet elektryczne szyby ma :flesje: rocznik 96 kupiony od starszego malzenstwa, od nowosci garazowany :PPP auto dla zony, bo ja sie wstydze tym jezdzic:P a najlepsze: za 150 zlotych wydanych na czesci wymienilem heble tyl, takie rozporki to awaryjnego, termostat, linke sprzegla :icon_biggrin::D a czesci mozna kupic w biedronce:D

no to sprawdz po kolei: alternator, kostka polaczeniowa, regler

czy ten nowy kupiony miesiac temu akumulator byl zalewany przez kogos elektrolitem? sprawdziles to przed zalozeniem?

1. czy to jest gpz z antynurkiem? 2. czy od pompy od gory ida juz 2 przewody, czy po drodze jest tzw trojnik?

woda z mydlem, posmaruj wpierw okolice wentylka, a potem cala reszte. zobacz jeszcze na sama gume, czy nie ma mikropekniec, jak zobaczysz, to bedziesz wiedzial o co biega. taka pajeczynka na gumie. dobra guma jest jednolitej konsystencji. a patrzyles w ogole czy nie ma nic wbitego, jakiejs dziurki?