Skocz do zawartości

jeszua

Forumowicze
  • Postów

    12772
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez jeszua

  1. widać, że kompletnie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. więc jeszcze raz: nie jest zagrożeniem 70 zamiast 90, ale brak umiejętności lub kondycji zdrowotnej do normalnego, zgodnego z przepisami prowadzenia pojazdu, czyli przyczyny stojące za takim stylem jazdy jsz
  2. art 90 kw ma tu zastosowanie, z punktu widzenia prawa 50/90kmh nie jest przesadną prędkością na przyzwoitej drodze, w dobrych warunkach pogodowych, dla zdrowego, sprawnego i przyzwoicie wyszkolonego kierowcy. ergo jeśli ktoś sobie z tym nie radzi, winien poprawić swój poziom wyszkolenia (który jest nędzny w Polsce), albo zrezygnować z jazdy jeśli przyczyny są zdrowotne (wzrok, koordynacja ruchowa), ponieważ w obu przypadkach taki kierowca stanowi zagrożenie na drodze. jeśli 70kmh poza miastem na równej prostej drodze to maksimum czyichś możliwości prowadzenia pojazdu, to co się stanie kiedy nastąpi załamanie pogody, albo zdarzy się jakaś krytyczna sytuacja wymagająca sprawnej i szybkiej reakcji dla uniknięcia wypadku? statystyki mówią same za siebie: poza jakością dróg, brakiem dróg szybkiego ruchu, umiejętności kierowców stawiają Polskę w czarnym ogonie bezpieczeństwa jsz
  3. o, znów książkowe teorie ;) z moich obserwacji wynika, że takie zachowania na drodze prezentują głównie kierowcy w Polsce. nie przyspieszają będąc wyprzedzanymi kierowcy amerykańscy, niemieccy, belgijscy, holenderscy czy inni w tej okolicy; inna sprawa, że na długich odcinkach autostradowych, z raczej przestrzeganymi ograniczeniami, ludzie jeżdżą zazwyczaj na tempomacie i mają gdzieś, czy ktoś ich wyprzedza. natomiast niejednokrotnie znalazłem się w mało przyjemnej i niebezpiecznej sytuacji na polskiej drodze, kiedy jakiś zawalidroga nagle przypomniał sobie o pedale gazu, kiedy mnie zobaczył na wysokości swojego fotela; ale to - jak napisałem wyżej - kwestia kultury jazdy @KS: wiem, że jest na to przepis. podobnie jak na blokowanie drogi zbyt powolną jazdą. ale w Polsce dzieci uczą się jeździć patrząc na ojców i wujków, a ci jak jeżdżą widać po statystykach wypadków. tyle, że instruktorzy nadal uczą "jedź wolno jak się nie czujesz bezpieczenie" i praktyka sankcjonuje tym samym jazdę 35/50kmh i 70 poza miastem, na dobrej drodze i pogodzie, bo kierowca nie nauczony poprawnie jeździć prowadzi "bezpiecznie" w swojej opinii wśród motocyklistów jakoś nie obserwowałem "subtelnej i skrytej rywalizacji", ale jako że od jakiegoś czasu nie mam możliwości pojeździć, to może coś się zmieniło na gorsze jsz
  4. każdy podstawowy podręcznik nauki jazdy mówi, że manewr wyprzedzania należy wykonać możliwie szybko, czyli przyspieszając. skoro drugi motocykl kogoś dogania - trywializmem jest stwierdzenie iż jedzie szybciej. skoro tak - powinien wyprzedzić gorzej, jak się przy tym wyprzedzanemu włącza tryb wyścigu, ale to już kwestia kultury korzystania z dróg, a nie uzależnienie od prowadzonego pojazdu jsz
  5. AFAIR w wawie masz jakieś zakłady kaletnicze, skorzystaj z wyszukiwarki jsz
  6. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/21059-w-temacie-podaj-problem-rok-produkcji-i-typ-motocykla/ czas do jutra albo kolejnej wizyty jsz
  7. nie, wystarczy edycja tematu jsz
  8. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/21059-w-temacie-podaj-problem-rok-produkcji-i-typ-motocykla/ czas do jutra ew. następnej wizyty jsz
  9. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/21059-w-temacie-podaj-problem-rok-produkcji-i-typ-motocykla/ starych forumowiczów również dotyczyą zasady. a nawet w szczególności. czas do jutra lub następnej wizyty jsz
  10. co do zakupu, chociaż ten wątek pewnie znasz z 4x4, zwrócę uwagę jeszcze na kwestie techniczne i wiarygodność sprzętu w długim wyjeździe: lepiej celować w coś za połowę kasy i włożyć z własnej inicjatywy w wymiany i naprawy potencjalnie zużytych części drugą połowę budżetu, niż kupić za wszystko i liczyć, że sprzedawca był uczciwy i wszystko gra. w Polsce kupowanie motocykla to rosyjska ruletka z co najmniej połową bębenka pełną - nawet mimo ostrożności i kupowania od niby znanych ludzi, łatwiej trafić na minę albo jakąś ukrytą wadę, niż rzeczywiście utrzymany sprzęt. ja tak kupiłem xtz, niby miała być od forumowicza z forum tenerek, okazała się mieć drobny problem, rozwiązany przez nieodżałowanego Piotra Dudka, który przez kilka osób wcześniej został sklasyfikowany jako silnik do remontu. "stukanie" ujawniało się tylko w określonych warunkach, więc sprawdzenie przy zakupie nie ujawniło problemu oczywiście później sprzedając taki motocykl nie odzyskasz włożonych pieniędzy, mimo remontu on nadal będzie wart na rynku niewiele więcej od ceny początkowej, ale przecież nie w tym rzecz - masz mieć motocykl, który nie zawiedzie daleko od domu, a to jest koszt jsz
  11. przede wszystkim patrz na te rzeczy, które mają znaczenie, a które będzie bardzo trudno (albo kosztownie, albo wcale) zmienić na dobrze dopasowane do charakterystyki takiej jazdy. koła/ opony: tdm ma 18 z przodu, nie wiem, czy choćby jodełkę da się znaleźć na ten rozmiar koła. sprawdziłem haidenau, który robi dość dobre opony do tego typu motocykli, i nie ma nic - są 19 i 21 na przód. to raz. dwa to mimo wszystko rama - dl ma silnik podwieszany w ramie aluminiowej, ciężko jest go zabezpieczyć na wypadek wywrotki i trudno np. gmole bezpiecznie zamocować na takiej ramie. stalowa w najgorszym wypadku trochę się wygnie, alu źle potraktowane zacznie pękać. w starej r1100rs poszła mi rama pomocnicza pod siodłem - obie rury, kolejno. wystarczyła spawarka i kawałek wzmocnienia do środka. tego nie zrobisz z alu, a już tym bardziej gdzieś w przypadkowej wiosce na trasie nową xt660z miałem okazję się przejechać, ale nie pojeździć. starą xtz660 miałem, fajny motocykl, pewnie gdybym miał więcej zacięcia do eksplorowania byłaby więcej jeżdżona, bo wygodniej mi było na bmw jsz
  12. ani tdm ani vstrom nie są motocyklami, zgodnie z Twoim opisem, których potrzebujesz. to maszyny na szosowych kołach, które po szutrze pojadą podobnie do dowolnego innego np. nakeda, i nic poza tym spalanie podajesz bardzo abstrakcyjne: 4.5 może byłby w stanie średnio f650 osiągnąć, ale to jest ultraoszczędny pod tym względem motocykl. reszta będzie raczej na poziomie 5.5/6 l/100km, a i to przy próbie gonienia 140km/h po autostradzie z kompletem kufrów alu okaże się tylko pobożnym życzeniem na początek, oprócz poczytania trochę o motocyklach klasy "turystyczne enduro", poszukałbym opisów wyjazdów i blogów podróżników motocyklowych, zwracając uwagę na te z opisami motocykli i przyczyn wyboru, własności i tego jak się sprawdziły. szeroko użytkowana jest xrv750, która w Polsce cieszy się głównie gigantycznymi kosztami zakupu i przesadzoną legendą. nie wiem, czy nie wziąłbym raczej na tapetę któregoś ze starszych trampków, mimo wszystko trochę lżejszych, dość niezawodnych (trzymać w pamięci: mówimy o motocyklach mocno posuniętych w latach). poza tym faktycznie xtz, ale ze świadomością że są to motocykle ponad 200kg i nauka jazdy nimi po luźnych nawierzchniach nie jest łatwa gdyby nie wymóg trzymania się z autkami, nie wiem czy nie zasugerowałbym kupienia znacznie lżejszego singla 400-450ccm z enduro i przystosowania go dalej do wyjazdu na własną rękę (kufry chcesz robić sam, czyli możliwości masz) jsz
  13. pierwsze zasadnicze pytanie: kiedy i jakie czynności serwisowe były wykonywane? jsz
  14. ogłoszenia komercyjne proszę zamieszczać z dziale reklamy jsz
  15. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/21059-w-temacie-podaj-problem-rok-produkcji-i-typ-motocykla/ czas do jutra lub następnej wizyty jsz
  16. cóż, my zabukowaliśmy pierwszy nocleg, zdając się później na internet i telefony, o takiej porze roku metoda się sprawdziła (no, kilka lat temu). po pierwszym noclegu jechałem dalej sam, więc było o tyle trudniej, że czasami nie chciało się komuś pokoju na jedną noc oddawać - w rezultacie zrobiłem sobie na zachodniej stronie wybrzeża punkt wypadowy z 2 czy 3 noclegami i widokiem na latarnię, to było niechorze. która w nocy napierniczała po oknach niemożebnie, ale taki urok ;) jedyne, co miałem przygotowane przed wyjazdem, to dokładną lokalizację kolejnych latarń i zaznaczone na mapie miejscowości, żeby wiedzieć gdzie mam po kolei być. do przynajmniej 1/3 przydają się wydrukowane z internetu opisy jak dokładnie na miejsce trafić, bo nie ma żadnych oznaczeń turystycznych z porad praktycznych: jak droga wygląda, że się kończy, to lepiej odstawić motur i dalej spacerkiem. raz się tak zakopałem w piachu, że zacząłem poważnie wątpić czy mi się uda wyjechać, nie pamiętam tylko która to była. na czołpino lepiej się przygotować psychicznie, bo jest długie podejście przez piach. w świnoujściu na górę (najwyższa) tylko na zdrowych nogach. kikut (wisełka) to z kolei dość długi spacer przez las, ale za to przyjemny, jeśli mnie pamięć nie myli. pod większość pozostałych można podjechać - ja zwiedzałem jeszcze nie mając gps, więc czasami się trochę naszukałem jsz ps. podaj mi na pw maila, to prześlę stary plik, w którym zacząłem przygotowywać opis trasy (dla motogenu, który potem ukradł moje teksty i podpisał je innym nazwiskiem...)
  17. byłem, polecam - nietypowe doświadczenie, trochę zabawy w szukanie czasami, sporo spacerów (tylko pod niektóre można podjechać). relacji chyba nie publikowałem, ale jakbyś miał jakieś pytania może będę w stanie odpowiedzieć jsz
  18. robisz kopię umowy i wysyłasz poleconym, ewentualnie z pismem przewodnim informującym że zawiadamiasz o sprzedaży ubezpieczenie i in. nadal są Twoje, tzn. kupiec nie może np. mieć wypadku "na Twoje konto". za to bezpośrednio po nabyciu może legalnie pojazdem jechać do domu, co przy zabieraniu tablic nie jest możliwe - stąd oceniam ten system jako bardziej przyjazny dla człowieka. tyle jsz
  19. dane katalogowe można sobie przeczytać samodzielnie. chyba, że masz jakieś osobiste doświadczenia praktyczne z prowadzenia takowego, którymi chcesz się podzielić (z policją)? jsz
  20. tak, pomysł skorzystania z wyszukiwarki, bo na fm kwestia montowania akcesoryjnych kierunkowskazów i rozwiązanie problemów z tym związanych były omawiane dziesiątki razy jsz
  21. wzdłuż bałtyku w Polsce najlepiej pojechać po sezonie - już 1-2 tydzień września jest dobry, pogoda jeszcze ok, za to noclegownie puste i koszt przez pół a na tej trasie na spokojnie można zrobić bardzo fajną wycieczkę zwiedzając latarnie morskie - jest ich w sumie 17 (albo 16, zależy co liczyć), przystanki są z reguły daleko od centrów miast, więc jedzie się przyjemnie, a jest coś poza samym toczeniem się po asfalcie do zrobienia na takim wyjeździe jsz
  22. widzisz, jakie niezrozumiałe jest to życie w Polsce... dokładnie jest tak, jak napisałeś: oddajesz tablice, dowód rejestracyjny z książką pojazdu, i ubezpieczenie. po zgłoszeniu (listem poleconym, wystarczy - trzymasz z dowodem nadania i umową sprzedaży) na wszelkie wątpliwości czy pytania w tym zakresie pokazujesz umowę sprzedaży. nie rozwiązuje to jak widać na przykładzie z wątku problemu w przypadku braku rejestracji przez kupca, ale zabezpiecza sprzedawcę - cokolwiek nabywca zrobił po zabraniu pojazdu, idzie na jego konto (włącznie z kwestiami ubezpieczeniowymi, np. wypadku) swoją drogą jest to znacznie bardziej cywilizowana jak dla mnie metoda od zabierania tablic i ubezpieczenia, które wymuszają jeżdżenie 2x albo płacenie za tymczasowe/ lawetę tylko do przytransportowania kupionego pojazdu do domu jsz
  23. specyfika forum, z którą trzeba się pogodzić - nigdy nie wiesz również kto odpowiada na Twoje wątpliwości, a tym samym na ile można mu ufać. jedyne rozwiązanie do posiedzeć i poczytać, sporo, zorientować się kto jest kim; wtedy wiesz np. że jeśli ktoś jest instruktorem, to generalnie nie powinien udzielać porad groźnych dla użytkownika co do samej kwestii hamowania silnikiem: nie ma w nim nic złego, z zastrzeżeniem iż nie ostrzega o zwolnieniu światłem stopu jadących za Tobą. a to akurat istotna kwestia, więc lepiej wyrobić sobie nawyk jednoczesnego delikatnego użycia hamulca. popatrz na to w ten sposób: kierunkowskazów też nie używasz dla siebie, tylko w celu poinformowania innych uczestników ruchu o swoich zamiarach jsz
  24. @Początkująca: proponuję skorzystać z wyszukiwarki i poczytać trochę archiwalnych tematów o jeździe, zakrętach i hamowaniu. póki co możesz odnieść wrażenie, że forumowym guru jest facet, który ledwie wsiadł na motocykl, a faktycznie swoje porady wywodzi z rozpoczętego kursu i zamiłowania do jazdy... samochodem. wątków o hamowaniu, hamowaniu w zakrętach, czy efektywnym i bezpiecznym przejeżdżaniu tych ostatnich jest wiele - a technika jazdy nie zmieniła się za ostatnich kilka lat jsz
  25. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/21059-w-temacie-podaj-problem-rok-produkcji-i-typ-motocykla/ czas do jutra albo kolejnej wizyty jsz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...