Skocz do zawartości

Aster

Forumowicze
  • Postów

    1417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Aster

  1. Że to nie są typowe turystyki to widać na pierwszy rzut oka :). Chodzi mi o to, czy po przejściu 3 kilometrów w tych butach moje stopy nie powiedzą "dość". Bo w tej cenie to najwyżej Probikery dostanę. Czy jednak będzie lepiej jeździć w glanach i zbierać na coś lepszego typowo turystycznego (jak choćby Daytona Runner czy Alpiny Roam)... Rozważania póki co typowo teoretyczne, bo póki co motonga u mnie brak :) ale jak jest okazja to by buty mogły poleżeć aż będzie na czym jeździć.
  2. Właśnie zobaczyłem i cena tych Berików niezła. Ktoś z Was może miał coś takiego w rękach a jeszcze lepiej na nogach? Nadaje się toto do turystyki jakkolwiek? http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=579025564
  3. Aster

    Kup se japsa...

    Całkiem ładny CX500C: http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=578087379
  4. A zobacz, kto kupił rozbitka i kto sprzedaje "sprawny" motocykl...
  5. Żaden "porządny" lekarz nie wypisze Ci zaświadczenia bez adnotacji o okularach/szkłach jak Cię zobaczy w okularach. Ale czy będzie bezterminowe to zależy od lekarza. Inna sprawa, że w niektórych przypadkach badanie lekarskie na prawko wygląda nadal na zasadzie, że lekarz się pyta, czy zdrowy jesteś po czym kasuje 50zł.
  6. We Wrocławiu przy Lotniczej jeszcze są. Wczoraj kupiłem za 79,99 (nie wiem, czy ktoś się pomylił przy wbijaniu na kasę czy przecenili - nie narzekam ;)). Zostało jeszcze parę M, L i jedna XL.
  7. Najśmieszniejsze jest to, że kiedyś widziałem na targu faceta sprzedającego "zestaw zapobiegający parowaniu okularów". Zestaw składał się z kawałka szarego mydła i kawałka szmatki i kosztował 2zł :) Złoty interes :D Też mnie to interesuje, bo leniwy jestem, w okularach mi się zdarza zasnąć a w jednorazowych soczewkach spać to ponoć nie jest dobry pomysł. Z drugiej strony nasłuchałem się trochę o tym, że ktoś tam się nabawił zapalenia spojówek przez soczewki miesięczne i różne inne takie horrory.
  8. Znajomy mojej mamy się sądował z austriackim pogotowiem, które wyjechało z podporządkowanej na samym kogucie (bez sygnału dźwiękowego) i w niego walnęło. Przegrał. Szczegółów dokładnie nie znam, bo to taki "spec od wszystkiego i nikt mu nie podskoczy" i szczerze nie chce mi się z nim gadać.
  9. Wiem po sobie, że w przypadku kolizji opłaca się w następnym roku zmienić ubezpieczyciela. W PZU miałem -30%, po kolizji "podskoczyłem" na -10%. MDirect dał mi -20%. Nie żądali ode mnie żadnego zaświadczenia, wszystko przez neta, dobrowolnie się przyznałem. się inaczej pisze.
  10. Mam coś takiego: http://moto.allegro.pl/item554263610_pompk...a_do_pilek.html i daje radę. Tyle, że manometr odmówił współpracy po jakichś 3 użyciach.
  11. Z serii "zrób to sam" - bierzesz mydło (tak, zwykłe mydło w kostce), ściereczkę, smarujesz szkła z obu stron tym właśnie mydłem i polerujesz ściereczką. Pomaga na parę godzin.
  12. Ja zgubiłem w listopadzie jedną od puchy i bez problemu wtórnik dostałem na te same numery. Wkurzające było tylko czekanie na blachę ok 2 tygodni.
  13. Ja z trochę innej beczki: Wczoraj podczas porządków w piwnicy mojego "nowego" mieszkania znalazłem pośród innych skarbów... tak, tak, klucz dynamometryczny :) Nie miałem zbytnio czasu mu się przyjżeć, zauważyłem tylko że brakuje kulki na tym "pyćku" do mocowania końcówek i jest to prawdopodobnie produkt polski z czasów PRLu lub z lat 90-tych. I teraz pytanie: jak toto sprawdzić, czy wskazania klucza są jakkolwiek miarodajne?
  14. Akumulator zapewne kopie prądem każdego nie-aryjczyka, który się go dotknie. A Żydów podwójnie.
  15. Jak się chce to się znajdzie :P : http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...0entry1270548
  16. Dzięki. Przekalkulowałem, przemyślałem za i przeciw i stwierdziłem, że się jeszcze rok taczkowozem pokulam. Aczkolwiek Thalię lub pierwszego Megane będę w przyszłości rozważał.
  17. Sorry za archeologię, ale się podłączę: Co sądzicie o Renault Thalia 1.4 8V? Moja panna wypatrzyła taką w komisie i teraz truje mi dupę od paru dni że fajne, że ładne i w ogóle. Ja wiem, że to będzie lepsze od mojego Tico, które mnie pomalutku zaczyna wkurzać (kilka drobnych ale upierdliwych usterek pod rząd - moduł zapłonowy, przegub, teraz coś z ładowaniem aku), ale nie chcę się zapożyczać na coś, czego też będę miał dość po roku (a miałem, k..wa, zbierać na moto). Wiem, że wg niektórych auta na "F" są be, a Renault to już całkiem. Wiem, że Thalia to Clio z dupą. Opinii poczytałem trochę i ciut skołowany jestem, bo większość chwali, ale jak zwykle jest parę w stylu, że to najgorszy syf. I proszę o opinie ludzi, którzy tym jeździli lub mają info z pewnego źródła a nie przechodzili koło Thalii na parkingu.
  18. Aster

    Własny kąt :)

    To nie słyszałeś? W tramwaju stoją ona i on. "Informatyk" pomyślała studentka. "Studentka" pomyślał bezdomny. :D Obiegową opinię mamy jaką mamy, chociaż z doświadczenia wiem, że niektórzy prawnicy i tak są większymi syfiarzami :icon_twisted:. I nie gorsza tylko inna. Kto napisałby Ci na gg z pokoju obok "woda się gotuje" zamiast powiedzieć normalnie? ;)
  19. Aster

    Własny kąt :)

    Co nie? :D Ta myśl: jeszcze tylko 359 rat ;) Ja się z centrum niestety musiałem wynieść na Gądów. Koło Astry. Ale lepsze swoje na Gądowie niż cudze przy Świebodzkim :buttrock:. Do pracy dłużej jadę ale cóż. Nie zależało mi, żeby mi było mega blisko do roboty bo nie zamierzam w tej firmie siedzieć wiecznie, więc kto wie, gdzie będę musiał dojeżdżać za rok :) Nasze też jest "do zamieszkania od razu" bo poprzedni właściciel tam mieszkał. Ale ja mimo że bałaganiarz ze mnie mam jednak "ciut" mniejszą tolerancję na brud niż on.. Heh, współlokatorka mi pozostała ta sama ;), mieszkanko jakie wynajmowaliśmy było bardzo fajne, właściciel mieszkania był spoko. Ale dlatego że gościu jest spoko to ja mu nie będę tysiaka miesięcznie dawał. My w Mikołajki zaczęliśmy przeprowadzkę :) Nas też nie stać póki co na nowe, więc szorujemy co jest. Bo docelowo z tego co zastaliśmy zostanie... zlew i być może doszorowana kuchenka (w końcu tyle pracy w nią włożyłem :D).
  20. Aster

    Własny kąt :)

    Aśka, daliśmy 275000. 2 pokoje 47,1m + balkon 8,25m + "wiatrołap", taki przedpokój wspólny z jednymi sąsiadami. Nudno nie jest, ale chętnie bym się teraz w domu ponudził :) Klaudiusz, dzięki :D Siedziba Carringtonów to będzie mały pikuś w porównaniu z moją chatą ;) A poza tym to tak jak napisałeś: jak się ma kasę, to jest w czym wybierać. Jak się nie ma, to się bierze na co stać. W ostatniej chwili załapałem się na kredyt na "starych" warunkach - 100% wartości w CHF. Wczoraj nam przywieźli lodówkę. Chciałem przełożyć drzwi na drugą stronę i mi się nie udało. Potrzebuję większego śrubokręta żeby powkręcać te śruby w nienagwintowane otwory ;). Dzisiaj Agnieszka chciała ją rano podłączyć - wyszedł kolejny świetny patent naszej kuchni: gniazdko od lodówki ma prąd pociągnięty od gniazdka na środku kuchni, które ma prąd pociągnięty od gniazdka na jeszcze innej ścianie :biggrin: . Wszystko rzecz jasna kablami z wtyczką.
  21. Aster

    Własny kąt :)

    Jeszcze niestety nie. Najwyżej będę szukał czegoś do wynajęcia w okolicy. Poza tym w ciągu pół roku planuję zmienić firmę, więc będzie zastrzyk gotówki, może mnie będzie stać żeby kupić. Majkel, to co my oglądaliśmy na przełomie sierpnia i września albo było tandetnie odpicowane, albo zapuszczone totalnie, albo do kompletnego remontu albo w chorej cenie. To naprawdę było najfajniejsze, na co nas było stać. A że facet kopcił w mieszkaniu... Zmyjemy ściany mydłem malarskim, pomalujemy i powinno być ok. Kuchnia z wierzchu też nie wyglądała źle. W momencie, jak zaczęliśmy otwierać szafki, odsuwać itd wyszło jak to jest zapuszczone. Diabelski okapnik poleciał na śmietnik. To był stary blaszany okap bez wentylatora obity dechami i pomalowany na sraczkowaty kolor. Po 4 godzinach szorowania kuchenki za pomocą druciaka, śrubokręta i szmaty plus mleczko do kuchenek na "uporczywy tłuszcz" udało mi się ją doprowadzić do stanu całkiem ładnego. Muszę jeszcze doczyścić szufladę na dole i jeszcze raz na błysk drzwiczki piekarnika. Przy okazji wyszło, że zapalacz działa bardzo ładnie, wystarczyło doszorować iskrowniki. Nie wiem, czym Mastercook maluje kuchenki, ale jest to pancerne :buttrock:. Po skrobaniu zapieczonego syfu śrubokrętem nie powstały żadne rysy. Szafka przy kuchence myślałem że jest przytwierdzona na stałe. Jak ją szarpnąłem to wyszło, że była przyklejona na brud do kuchenki. Przy którymś puszczaniu wody do zlewu usłyszałem dziwny szum i poczułem smród kanalizacji. Syfon się rozłączył, bo była jedna rura źle wepchnięta w drugą (za płytko). Dużo na szczęście się nie polało. Po obadaniu ile ten syfon ma w środku czegoś o konsystencji i zapachu gówna pojechałem po nowy. W kuchni został mi do odczyszczenia jeszcze stół i jedna ściana, podłoga i zlew. No i kuchenka do dokończenia. I będę mógł tam wejść bez obawy, że się do czegoś przykleję. Fajami przestaje śmierdzieć. Dwa elektryczne odświeżacze powietrza pracują 24h/dobę. W przyszłym tygodniu malujemy mały pokój, powinno jeszcze bardziej pomóc. Narożnik który nam gościu zostawił i tak będziemy zmieniać, bo ani to wygodne do siedzenia nie jest ani do spania. A jedzie najbardziej.
  22. Aster

    Knajpy dla motomaniaków

    Nie dość że duży wybór to jeszcze bardzo dobre to piwko :)
  23. Aster

    Własny kąt :)

    Dzięki wszystkim! Kuchnia jako tako urządzona, znaczy są stare szafki pamiętające chyba początek lat 90-tych, stary stół + taborety i kuchenka (całkiem niezła ale się lepi. Dzisiaj będę szorował). W przedpokoju jest ładna, duża szafa wnękowa i komoda. W jednym pokoju mamy rozkładany narożnik do spania, w drugim całkiem ładny kredens, komodę i stół. W łazience jest pralka (też do szorowania) i stara szafka. I wszystko, i tak będziemy po swojemu robić. Lodówkę wczoraj kupiliśmy, jutro mają przywieźć. Kuchnię całą i tak będziemy robić w przyszłym roku. Albo jeszcze za rok. Nie pali się. Nie chcieliśmy kupować świeżo po remoncie. Chcieliśmy takie, żeby dało się mieszkać już i pomału robić "pod siebie". Czemu? Bo: świeżo malowane - nie wiesz, czy gdzieś nie masz grzyba, który wylezie za pół roku, to raz. Cena skacze 10000 w górę od razu to dwa. Zapewne było robione najtańszymi materiałami to trzy. Kolory sobie wolimy sami dobrać, to cztery. Jak podpisywałem umowę przedwstępną to na rynku nie było od groma mieszkań, bo to było przed kryzysem. To było najfajniejsze, na co było nas stać. Poza tym - wtedy kibelek przynajmniej był błyszczący, śliczny, czyściutki. Wygląda że po podpisaniu umowy facet przestał sprzątać. Największy syf jest w kuchni. Myśleliśmy, że szafki są kremowe lub pożółkłe ze starości - one są bielutkie, tylko trzeba wyczyścić. Mają taki złoty chromowany pasek ozdobny - na większości na tym pasku była folia ochronna, czyli nie były porządnie czyszczone od nowości! Były zatem równo usyfione, a na równo usyfionym syfu nie widać. Bateria cieknie jak się kran przechyli w jedną stronę, tak wygląda na idealną. Kuchenka jest brązowa - też nie widać na niej brudu. Aż się człowiek nie dotknie. Okap od razu stwierdziłem że wyleci na śmietnik jak go tylko zobaczyłem na oczy, bo jest strasznie brzydki - więc do środka nie zaglądałem. A szkoda, bo może by się zbiło cenę o parę tysi. Heh, też o tym myślę. Ale z drugiej strony - gdzieś mieszkać trzeba. Więc wynająć. Więc 1000zł miesięcznie w plecy minimum. Dokładam 500 i spłacam własne.
  24. Aster

    Własny kąt :)

    Przy piwie jest gdzieś temat, jak to się starałem o kredyt hipoteczny. W zeszły weekend wreszcie przeprowadziliśmy się z dziewczyną do własnego mieszkania :) Przeprowadzaliśmy się naszym mega samochodem dostawczym, czyli Daewoo Tico. Po położeniu tylnej kanapy się całkiem dużo mieści :) Mieszkanie okazało się trochę odpicowane na pokaz, tak zapuszczonych szafek w kuchni to jeszcze chyba nie widziałem :banghead:, a mieszkałem już w 4 akademikach i w mieszkaniu studenckich gdzie nas było 7 informatyków. Po odczyszczeniu okazały się nie być pożółkłe ze starości tylko śnieżnobiałe pod warstwą brudu. Okapnik nad kuchenką wygląda od środka jak brama do piekieł ;), nie będę go czyścił tylko poleci na śmietnik. Kibel trzeba było odszorować przed użyciem bo się brzydziliśmy. Całe mieszkanie śmierdzi fajkami, wszędzie jest kocia sierść. Bateria w kuchni przecieka. Ale to wszystko pikuś, odczyści się, powymienia, wywietrzy i będzie ekstra :) No to 30 lat spłacania i będzie całkiem nasze :D. No i teraz jak mam gdzie mieszkać to mogę zacząć odkładać na moto. Wreszcie! :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...