-
Postów
802 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Hubert
-
Własnie wróciłem szczęśliwie ;) Pożegnałem się ze Zbychem w Starej Miłośnie - poleciał na Siedlce. Mirek, Słowa nie są w stanie oddać naszej wdzięczności za wszystko, co dla nas zrobiłeś. Było naprawdę cudownie. Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko. Jeśli chodzi o opisanie, to myślę, że trzba się do tego mocno przyłożyć, aby choć trochę oddać to, co przeżyliśmy. Pozdrawiam, Hubert
-
No dobra. Po ostatnich wydarzeniach mamy następująca listę uczestników: Dorka Mar-95 Hubert Zbycho Piocho Mallutkii Kasia Bern Aga Aker miro_N Piotr Hun660 Poniewaz nie wyklarował się do końca udział Piotra, więc mozna zakładać, będzie nas łącznie 12 lub 13 osób. A to może oznaczać, że być może karimaty nie będa potrzebne :) Po przyjeździe będziemu musieli udać się na małe zakupy, aby mieć co zeżreć na kolację i śniadanie. Ja profilaktycznie biorę jeszcze jakiś kubek, niezbędnik i talerzyk (chyba, że Mirek zapewni nas, że nie będą potrzebne :evil:) Tak przy okazji - weźcie trochę gotówki - na wypadach z kartami bywa różnie, a poza tym trzeba będzie robić jakieś ściepy na żarcie i inne atrakcje :P W niedzielę rano wyjeżdżam i wróce dopiero we środę w nocy, także nie będę miał żadnego dostępu do internetu. Gdyby coś się działo, dawajcie znac na komórkę (wszyscy macie mój numer). Pozdrawiam, Hubert
-
Jeszcze raz dzieki, Wam Panowie, za tak miłe słowa. Czuję się, jakbym od dwóch tygodni obchodził te urodziny. I jest to całkiem przyjemne :( A tak przy okazji - rzućcie okiem w wątek MRU - coś się tam pojawiło jako dopisek do mego wcześniejszego posta.
-
Przecież się za tydzień z małym hakiem będziecie widzieć :( Zanim poczta dojdzie, to wypijecie razem kilka piw :P
-
Mirek, Jak żeśmy wczoraj rozmawiali, to mówiłeś, że to cacko, ale nie, że aż takie :D Prezentuje się ślicznie. Brakuje tylko niebieskich kloszy przy bocznych lampach i żaden patrol Cię nie zatrzyma. Cieszę się, że wreszcie masz to, co chciałes mieć. Pozdrawiam, Hubert ps. łuby dobu, łubu dubu, Niech nam żyje Pierwszy Gutek z naszego klubu Niech żyje naaaam!!!! A co! :) No dobra, wiem, że drugi, ale "pierwszy" brzmiało mi lepiej :)
-
Frajdę z białym kaskiem i kamizelką pamiętam. Bawiłem sie świetnie. :mrgreen: W niedzielę ma być w Warszawie 30 stopni i 7,8 mm deszczu. To juz całkiem spory opad. W Kielcach 24 stopnie i blisko 17 mm deszczu. Chętnie bym się przejechał, ale rozsądek podpowiada mi coś innego. Nie ma sensu walczyć z koleinami zalanymi wodą i rozkojarzonymi kierowcami puszek. Będzie ślisko, widoczność mocno średnia. Ani to przyjemne, ani bezpieczne. Możemy, ewentualnie, jesli pogoda w niedzielę by się wyklarowała (jako, że w Warszawie ma być lepiej niż w Kielcach), przejechać się gdzieś po okolicy. Mamy do siebie telefony. Ale w takich warunkach trasa 400 km nie ma sensu - jeszcze wiele wyjadów przed nami, więc lepiej uniknąć ryzyka niepotrzebnych strat. Pozdrawiam, Hubert
-
Po przejrzeniu prognozy pogody stwierdziłem, że trzeba jednak zrezygnować z wypadu w tym tygodniu. Po pierwsze zapowiadają sie burze, co samo w sobie jest dośc męczące, po drugie ma być bardzo gorąco. Pomijając kwestie, że sami się zagrzejemy, to wszyscy na drodze będą mocno rozkojarzeni, a ponadto spora część kierowców będzie bardziej agresywna niż zwykle. A to znaczy, że zrobi się niebezpiecznie. Nie ma co ryzykować, bo przyjemność jazdy w upale też jest umiarkowana. Tym razem odpuszczamy. Wychodzi zatem, że następny wypad to MRU. Chyba, że ktoś coś wymyśli na przyszły tydzień (ale beze mnie - nie będzie mnie w Warszawie). Pozdrawiam, Hubert
-
Jako, że do wyjazdu zostały niecałe 3 tygodnie, a w tygodniu wyjazdu kontakt ze mna będzie możliwy wyłacznie telefonicznie, trochę informacji logistycznych. Wyjeżdżamy we czwartek, 11 sierpnia, o godzinie 10.00. Punkt zborny - proponuję stację benzynową przy zbiegu Powstańców Śląskich i Połczyńskiej (jadąc Powstańców Śląskich wjazd tuż przed skrzyżowaniem z Połczyńską, jadąc Połczyńską od centrum - tuż za skrzyżowaniem z Powstańców. Tam można wypić spokojnie kawę, ustawić grupę. Na dojazd mamy cały dzień, więc proponuję następująca marszrutę: Łowicz, Łęczyca, Turek, Tuliszków, Śrem, Grodzisk Wielkopolski, Nowy Tomyśl, Trzmiel. Chcę uciec z trasy poznańskiej, aby nas tiry nie rozjechały. Poza tym przy bocznych trasach jest więcej ciekawych miejsc. Będzie nas sporo (doliczyłem się 11 maszyn), więc, być może, podzielimy sie na dwie grupy. Gdyby ktoś decydował sie jechać inaczej (poza główną grupą)- bardzo proszę o wcześniejszą informację, abśmy nie czekali bez sensu. prędkość przelotowa, tradycyjnie ok. 110 km/h (oczywiście, zaleznie od warunków drogowych). Będziemy spać w pięć osób w czterosobowych domkach. Zatem ktoś wyladuje na karimacie. Ja swoją biorę, dobrze byłoby, aby jeszcze dwie osoby wizęły. + jakis koc. Latarki (porządne) wyposażeniem obowiązkowym - będziemy chodzić po podziemnych korytarzach. Dodatkowo jakis polar też przydatny - pod ziemią jest zdecydowanie chłodniej, niż na powierzchni. Ponadto sprawdzajcie ten wątek nieco cześciej, niż wskazywałaby na to informacja o nieprzeczytanych postach. System forum, jak zauważyłem, działa tak, że jeśli mój post jest ostatni, a potem chcę dopisac coś nowego, to informacja jest dopisywana do poprzedniego postu, a wątek nie jest przenoszony na górę. Zatem może Wam coś uciec. Pozdrawiam, Hubert [ Dopisane: 29-07-05, 09:32 ] Cześć, Mamy juz pewne konkrety odnośnie zwiedzania MRU. Ze tak zacytuję Mirka: piątek, 12.08.2005. - godz. 10.30 - pętla pniewska - trasa special + niespodzianka(łącznie ok. 4 h, oprócz obowiązkowych latarek i cieplejszej odzieży trzeba pamiętać o butach znoszących większe stężenie wilgoci, ale bez brodzenia w wodzie ) - koszt 26 zł/osobę. Potem obiad, a następnie buszowanie po innych, mnijszych obiektach. sobota, 13.08.2005. - godz, 10.30 - pętla boryszyńska - trasa intensywna (wedle zapewnień administratora), ok. 2 h - koszt 15 zł/osobę. Potem obiad, buszowanie po mniejszych obiektach. niedziela, 14.08.2005. - twierdza Kostrzyń, Po drodze trochę mniejszych obiektów. Po czym konkretnie będziemy buszować po oficjalnych trasach zwiedzania, ustalimy sobie później, może nawet namiejscu, korzystając z dużej wiedzy Huna660 i Piotrka. Poza tym wezme trochę literatury. Prawdopodobnie uwzględnimy obiekty typowane przez Huna660 i mnie na początku. Co do wyposażenia. Warto wziąć ze sobą jakąś deseczkę, aby mieć co podłożyć pod nóżkę maszyny - miejscami będziemy parkować na trawie. Ponieważ sporo łażenia nas czeka, przydatne będa dobre buty, najlepiej usztywniające kostkę. Czapka, wbrew pozorom, również może się pod ziemią przydać. Porządne latarki (najlepiej z regulowanym strumieniem światła) i zapasowe baterie. Jeśli ktoś ma topcase, to dobrze - będzie gdzie trzymać kask podczas wycieczek. Jak nie, to linka do mocowania kasku może oddać duże usługi. No, to byłoby na tyle na razie Hubert
-
Dzięki Loluch, za zorganizowanie wycieczki. Było fantastycznie. Budynek naprawdę robi wrażenie (jakąś taką mam słabość do ruin). Pozdrawiam, Hubert
-
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Hubert odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Dokładnie tak! Motocykl kładziesz mocniej niż sama się pochylasz, a pupę przesuwasz na zewnętrzną zakrętu. Przy wychodzeniu na prostą siadasz centralnie. Powodzenia Hubert -
Kombinowałem, kombinowałem i wykombinowałem :) Pomysł, gdzie jechać za tydzień w niedzielę. Skarżysko Kamienna, Muzeum Orła Białego + inne atrakcje (piec hutniczy z pocz. XIX wieku) Muzeum podobno bardzo ciekawe. Mają tam sporą rzadkość, jak na nasze warunki - Sturmgeschutz IV oraz kuter torpedowy proj. 664 ORP Odważny. Poza tym jest karabin UR i pare innych ciekawostek. Procedura tradycyjna - chetni wpisywac się, w przyszłym tygodniu się potwierdzamy ;) Pozdrawiam, Hubert
-
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Hubert odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
:oops: wybacz, nie spojrzałem na końcówkę rodzajowa czasownika. :D Jeżeli maszyna jest nowa, to jest to pewnie Honda CB 250 - składa sie toto w obie strony bez problemu, chyba, że mocno walnęła i ma coś z geometrią. Ale wtedy instruktor znałby doskonale przyczynę skręcania maszyny tylko w jedną stronę, chyba, że to misiek, który wykłada wyłącznie "teorię jazdy motocyklem". Jeśli latasz jeszcze yamahą SR 250, to istotnie, jest to maszyna z lekka toporna, ale bez przesady, można ją na ósemce złozyć do gmola. Wbrew pozorom możesz siedzieć na maszynie zbyt sztywno. Z Twojego postu wynika, że raczej jesteś drobniejszej postury - może byc to kwestia, że w jedną stronę nie możesz go przebalansować, a wtedy jedynym wyjściem jest ów słynny i groźny przeciwskręt :P W drugą pomaga Ci trochę ruch obrotowy ziemii (jeśli nie pomerdały mi się kierunki wirów na półkuli pólnocnej i południowej). Wypróbuj następująca technikę: nabierasz prędkości na prostej, przesunięcie 4 literek na zewnętrzną i sprzęgło, mocniejsze złożenie motocykla (byle nie oprzeć o ogranicznik skrętu - wtedy możesz tracić stabilność), przelatujesz zakręt na luzie, przy wyjściu z zakrętu puszczasz sprzęgło, zajmujesz pozycję centralną , nabierasz prędkości i powtórka w łuku odwrotnym (pupa na zewnętrzną, sprzęgło, mocniejsze wychylenie sprzęta niż siebie, wyprostowanie, szpula). Ta techniką ósemkę można zrobic prawie każdym normalnym motocyklem. Nie daj się, Hubert -
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Hubert odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
cztery litery przesuń na siodle na zewnętrzną zakrętu i pochyl maszynę mocniej, niż siebie. Poza tym, jesli jesteś dużym facetem, to technika ze sprzęgłem i przygazówką będzie własciwa. Przy turlaniu się silnik może mieć za mało mocy i stąd możesz mieć jakieś zachwiania. Poszukaj postów Ryżego Konia - o teorii ósemki napisał juz chyba wszystko, co można napisać :D W moich postach też coś znajdziesz, gdyz przerabiałenm to rok temu (a, że postów mych jest ich zdecydowanie mniej, więc znalezienie przyjdzie Ci łatwiej :P) Powodzenia Hubert -
cześć Occult, Jest mały problem - załapałeś się na listę rezerwową :) Wcześniej akces zgłosił Vlaad, więc jest 15 osób, a więcej uczestników nie pomieścimy...
-
jeśli w sobotę, to jadę z Wami do Modlina, jeśli w niedzielę, to, niestety, wzywają mnie obowiązki rodzinne :) Pozdrawiam Hubert
-
Nic bardzo poważnego. Najpier Galar zaatakował z furią godną husarii spod Wiednia, przejazd kolejowy, który, odpowiedziawszy kontratakiem, spowodował, że kufer zrobił sobie małą przerwę na kawę na poboczu. Potem Malluttki pozadrościł mi pomysłu, który ja przetestowałem podczas wyprawy na Mławę - pozostawienie blokady na tarczy i próba ruszenia - tylko że ja nie glebnąłem (z przyczyn obiektywnych, bo nie miałem, jak :) Potem, niestety, Enoel złapał małego szlifa na moście w Małkinii - pokonała go szyna kolejowa. Prędkość mała, praktycznie gleba parkingowa. Straty - przerysowana owiewka, wypadnięty kierunkowskaz (ale cały) i stłuczona noga. Rozmawiałem z nim dzisiaj - z nogą wszystko jest w porzadku, żadnych złamać, zwichnięć, poprawa stanu względem wczoraj. Chłopak odpoczął, wsiadł na maszynę i pomknął z nami do Warszawy. Przepraszam, chłopaki, że Was wydałem, ale po doniesieniach o przygodach kilka osób było zaniepokojonych. Mam nadzieję, że się nie gniewacie ;) Postaram się niedługo napisać jakąś relację. Na razie nadrabiam zaległości z wyprawy do Janowca :oops: Hubert
-
Jak to gdzie - wczoraj buszowali po Podlasiu, wyganiając szczury ze schronów linii Mołotowa :twisted: Po prostu jeździsz nie tam, gdzie trzeba. Gdybyś ruszył z nami, to by Cię takie refleksje nie nachodziły :mrgreen: Pozdrawiam, Hubert
-
Wróciłem. Było super! Wszytkim serdecznie dziękuję za mię towarzystwo. Szczególne słowa uznania i podziękowania dla Michała, który nas wszędzie oprowadzał. Tylko czasu było mało :D Trzeba tam wrócić na przynajmniej dwa dni, aby coś więcej móc obejrzeć i mocniej się zintehgrowac przy ognisku :) Pozdrawiam, Hubert
-
Dzięki, Waszmościowie za pamięc i wyrazy sypmpatii w tym, jakże trudnym dla mnie dniu :) Jako, że świat ten tako dziwnie urządzon jest, że z dniem każdym, dzień jeden reszty żywota w pamięci tylko zapisan pozostaje, okazyję to przednią do wypitki stanowi, zatem, za zdrowie Waszmościów kielich wznoszę i zdrowię piję. Pozdrawiam Hubert Dobra wiadomość jest taka, że już za rok wyrzuciliby mnie z ZSMP :-D
-
Jeszcz nie mamy dokładniejszego planu. Wrzuć mi na PW komórkę do siebie, jak coś jutro ustalę z Vlaadem i Michałem, to dam znać.
-
-
A juz tak na zupełnym marginesie dyskusji o uprawnieniach Policji, to odniosłem wrażenie, że określenie "milicja" bardzo lubią osoby, które zetknąć się z j działalnością tej formacji praktycznie nie miały okazji. Nie to, żebym był jakimś kombatantem - zdecydowanie nie jestem, ale co to była pałka milicyjna w latach 80-tych, to wiem. Powiem tak - różnica względem pałki Policyjnej jest znacząca. Poza tym za takie pyskówki i zachowania, jakimi niektórzy się tutaj chwalą, milicja fundowała szybkie szkolenie z zasad dobrego wychowania za pomocą bardzo wydajnych pomocy naukowych. Ja sam swego czasu miałem spore problemy pod Kostką (jakoś tak był 3 maja), kiedy na pytanie "jak się nazywam", zadane przez takiego intelektualistę w kolorze zomoblue, trzymającego w łapie moją legitymację szkolną, odpowiedziałem słowami "przecież tam jest napisane". Teraz mi sie to wspomina z uśmiechem, ale wtedy mi do śmiechu nie było ;) Pozdrawiam, Hubert ps. pamiętacie te skróty: MO - Mogą Obić ORMO - Oni Również Mogą Obić ZOMO - Zwłaszcza Oni Mogą Obić Szczera prawda :P
-
No to wychodziłoby, że ruszylibyśmy ewentualnie we dwóch z Vlaadem, a gdzieś na trasie dołączyłby Michał. Wstępna propozycja trasy uległaby pewnej modyfikacji. Zaczelibyśmy od Treblinki, potem skansen w Suchej, nastepnie na Siemiatycze. Tam są bunkry Linii Mołotowa. W Mielniku można by sobie zjeść obiadek, przeprawić się promem przez Bug i skoczyć gdzieś sobie jeszcze jak czas pozwoli (do Janowa Podlaskiego lub do Garbarki). Michał pokazałby nam najwyższe wzniesienie na Podlasiu skąd jest piękny widok na Bug. Gdzieś po drodze (pewnie juz na kursie powrotnym), wpadlibyśmy do Liwia (jesli czas pozwoli). Problem jest tylko taki, że prognozy pogody wskazują na duże opady deszczu w weekend. Wtedy wyprawa traci sens. Moja propozycja jest taka. W piątek, do południa, sobie potwierdzimy, czy jedziemy. Ja mam sporą presję, zwłaszcza, odkąd maszyna zaczęła działać bez zarzutu :D Pozdrawiam, Hubert
-
Róznica jest zasadnicza - słowa mają zupełnie inne pochodzenie. "Policja" ma swój źródłosłów w greckim "polis", czyli miasto - państwo. Innymi słowy można znaczenie słowa "policja" wyjaśnić jako zapewniający spokój w mieście lub miejsikich oddziałów bezpieczęństwa (straz miejska :D ). "Milicja" zawiera w sobie cząstkę "Mili" - militarny, wojskowy. Nazwa, błędna zresztą, milicja, oddawała tym samym militarny, wojskowy charakter formacji. Czy było to zamierzone, czy też wynikało z nieuctwa komuchów, tego juz nie wiem. W każdym bądź w opracowaniach historycznych, nieodnoszących sie do okresu ciągłych błędów i wypaczeń, słowo "milicja" jest używane do opisu wojskowych formacji bezpieczeństwa (Military Police - żeby przybliżyć). Pozdrawiam, Hubert
-
Z piaskami, droga Babajago, poczekamy na Ciebie :mrgreen: Maszyna sprawna! Alleluja! Możemy jechać, tylko coś deszczem straszą... Pozdrawiam, Hubert