mój motocykl nie był drogi, ma 22 lata i jeśli ktoś miałby go zepsuć, to tylko ja. ale i tak odpowiedź na pytanie w temacie brzmi-stanowczo i zdecydowanie NIE! bo to jest MOJE Maleństwo i tyle. raz się znajomy przejechał po mojej glebie, żeby sprawdzić czy moto całe i omal na zawał nie zeszłam jak mu tylne koło złapało lekki uślizg na oleju. a że ja mam słabe serce, to juz nie oddam Maleństwa w cudze ręce! a że jak Kuba Bogu... to i ja nie mam zamiaru nikogo prosić, żeby dał się przejechać :crossy: