
Miras
Forumowicze-
Postów
448 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Miras
-
Mów proszę za siebie. Dgradacja społeczeństwa nie jest aż tak wielka. Kiedyś za wycieraczką znalazłem kartkę z numerem telefonu sprawcy otarcia parkingowego. Zapewne nikt tego nie widział i spokojnie można było zwiać, ale jednak gość poczuł się odpowiedzialnym za swój błąd. A to, że zwiał, bo nie miał uprawnień miało go wybronić przed odpowiedzialnością, ale zadziała wręcz przeciwnie. Jakże złudne wrażenie 'słuszności decyzji'... Myślę, że okolicznością łagodzącą byłoby gdyby jako pierwszy zainteresował się poszkodowanym, wezwał pomoc... okazał skruchę.
-
Od czego drętwieją dłonie po jeździe motocyklem?
Miras odpowiedział(a) na martyn temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A jakie moto masz? miałem podobny efekt w Kawie jak jeden magnes z magneta się odkleił i koło było moooocno niewyważone, powodując drżenie wszystkiego. Przy takich drganiach naturalnym wydaje się odruch mocniejszego ściskania kiery, co tylko może potęgować niedokrwienie dłoni, a tym samym mrowienie palców. Z ustawieniem klamek, to kolegom chodziło nie tyle o ich regulację (luzy itp.), a o wysokość (dokładniej to kąt) zamocowania na kierownicy. Być może jest tak, że masz je za wysoko, więc chcąc mieć palce w pogotowiu - trzymasz dłoń z odgiętym nadgarstkiem. Może właśnie zapięcie rękawiczek (lub ich struktura - wzmocnienia, załamanie skóry) uwiera zgiętą w nadgarstku dłoń i zmniejsza dopływ krwi. Spróbuj przejechać się bez rękawic, albo w luźniejszych. Z piersiami to wiele Ci nie poradzę ;) choć jak na mężczyznę jestem obdarzony sporym ich rozmiarem, ale i tak 'wymiękam' nawet przy skromnym A ;) Opowiedni kombinezon powinien załatwić sprawę. Ważna jest jeszcze kwestia tego, co masz pod nim, bo jeśli rozmiar 'słuszny', to chyba powinien być w stosownej (dobrze dobranej) uprzęży ;) -
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jeśli chodzi o 'wywiad środowiskowy', to w liście zapytałem rodziców o jego wymarzoną zabawkę. Oczywiście wcześniej padło pytanie "czy nie mają nic przeciw...?". Nie można się narzucać - może w ogóle sobie tego nie życzą... tego (jeszcze) nie wiemy. Jeśli wyrażą zgodę to myślę, że zasugerują również jakiś prezent, który Chłopcu sprawi radość. Rzeczywiście model motocykla, tak w ciemno kupiony, to nienajlepszy pomysł. Ewentualnie, jeśli po rozmowach okaże się, że np. mały interesował się wcześniej jednośladami, a żal za zdarzenie kierują do konkretnego palanta (a nie ogółu społeczności motocyklowej), to wtedy można się pokusić o jakiś model (i tu raczej stawiałbym na wychromowaną armaturę niż plastika - ogólnie nieco lepiej się kojarzą - zwłaszcza w tak delikatnej sprawie). Na razie nie ma co gdybać - zobaczymy czy i jaka będzie odpowiedź rodziców. W liście zasugerowałem też, że zależnie od ich decyzji upominek może być przekazany przesyłką lub przez 'delegację' prawdziwych (odpowiedzialnych) motocyklistów. Zależnie od terminu fianlizacji sprawy, zmienić się może miejsce dostarczenia prezentu. Chłopiec nie jest mieszkańcem Poznania, a jest w Poznaniu na wakacjach. Pozostaje czekać na odpowiedź, ale dobrze by było gdyby potencjalni darczyńcy odłożyli już deklarowane sumy tak, by potem się nie okazało, że jednemu wypadło to, innemu tamto, komuś się skończył napęd i pilnie musiał kupić, a ktoś jeszcze inny ma równie ważny powód i przykro mu, ale nie tym razem... Pozostaje jeszcze kwestia kwoty do jakiej deklaranci się deklarują. Myślę, że upominek/prezent, aby był dobrze odebrany (a nie jako próba taniego wykupienia się społeczności od błędu 'jednego z nas') powinien kosztować nieco więcej niż 100zł. Takie jest moje zdanie, ale czekam na Waszą opinię. -
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Straszny off top się zrobił... ten wątek dotyczy "gnoja", co chłopca potrącił i zwiał. Biorę się za pisanie listu do rodziców chłopaka i w związku z tym ponawiam pytania sprzed kilku postów: Nie chciałbym żeby wyszło tak, że zapowiem jakiś prezent, a wyjdzie z tego wielkie nic. -
Ja też zdawałem kat.A w WORD Cz-wa, ale mimo ostrego wiatru i zacinającego deszczu, egzamin był przeprowadzony skrupulatnie - nawet z hamowaniem awaryjnym, choć egzaminator wspomniał, że ze względu na warunki może pominąć ten element egzaminu.
-
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Info z ostatniej chwili: Chłopak ma się dobrze :) Jeszcze jest w szpitalu na obserwacji, ale to kwestia dnia, czy dwóch i wyjdzie. To ile osób konkretnie pisze się na jakieś współfinansowanie 'pluszaka'? Może ktoś ma pomysł co by to mogło być...? Bo 10 lat chłopiec, to może już pluszakami się nie interesuje (chyba, że coś na 'mega_wypasie' - np. misio wielkości naturalnej ;) ). -
Młodzi motocykliści: Szybka jazda - szybka śmierć
Miras odpowiedział(a) na Maro78 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A u nas zajmuje... więc mimo znacznie gorszych dróg (choć w przypadku Niemiec, poza autostradami - niekoniecznie) musimy. Do tego dodać jeśzcze wypada, że nawet podwyższoną (przez dziką jazdę) średnią prędkość o kilka km/h stracimy zaraz w korku, bo ktoś się przeliczył, zdarzył się wypadek, drogę zablokowali i ch&% strzelił zaoszczędzone w ten sposób 15 minut, oraz kolejną godzinę... -
Młodzi motocykliści: Szybka jazda - szybka śmierć
Miras odpowiedział(a) na Maro78 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
W sumie racja - mamy gorsze drogi, to musimy jeździć szybciej... :banghead: -
Wydaje mi się, że przedstawiony przez szramera (na prośbę ks-ridera) opis: dotyczy INDPLS, a więc w USA - czyli dość daleko od Kraju nad Wisłą.
-
Opisz swoj najwiekszy speed....
Miras odpowiedział(a) na Black Jack temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Zmienność parametrów w czasie eksploatacji dotyczyć może tylko wspomnianych nizej opon. W wielu samochodach prędkość jest już mierzona z czujników ABS (a te są bezpośrednio przy kole i prędkość obrotową mają identyczną jak koło), więc nie ma mowy o innych czynnikach niż śrenica kół. Wiem o czym mówisz, ale nawet gdyby wziąć poprawkę na pomiar drogi, to i tak prędkościomierz pokazuje za dużo. W moim konkretnym przypadku - 5% na drogę, a kolejne 5-10% (po uwzględnieniu drogi) na prędkość, co razem daje 10-15% (a w niektórych zakresach nieco wyżej) przekłamania. Dokładnie rzecz biorąc, to jest nawet nieco mniej niż 1,8%, a więc tyle co nic ;) Nie powinno też być problemu z uśrednieniem 'przeciętnego zużycia opon', bo przecież opony nowe są tylko w chwili wyjazdu z gumiserwisu, a po zjeździe z podnośnika następuje już tylko ich konsekwentne zużycie. Degradacja bieżnika postępuje znacznie szybciej w nowej oponie w niż mającej się niebawem skończyć (ułożenie się opony do samochodu, głębsze rowki, a więc wyższe, bardziej elastyczne i podatne na ścieranie 'klocki' bieżnika). Przy założeniu, że opona ma 80% bieżnika (bo te pierwsze 20% 'zjedzie' się niemal natychmiast) błąd pomiaru wynikający ze zmiennej średnicy koła wynosiłby w okolicach jednego procenta przy maksymalnym zużyciu opony. Taki błąd jest niezauważalny przy odczycie z analogowego wskaźnika, a cyfrowy z dokładnością wskazań do 1km/h również można uznać za precyzyjny. Oczywioście przy oponach, których zużycie oscyluje w okolicach przyjętych 80% wskazania mogłyby być jeszcze bardziej precyzyjne niż wspomniane 1% błędu, czyli całkowicie pomijalne. Tu zaprotestuję. Opona owszem - ugnie się, ale to nie jej średnica się zmniejszy (a zatem również nie obwód). Obwód jest stały, dość mocno pilnowany przez stalowo-płócienny kord. Opona to nie gumowy balon, którego średnica/obwód zależne są od stopnia napompowania, więc ciśnienie obalone ;) Właśnie wszystko rozchodzi się o owe "nadstawianie d4" za kierowcę oraz za jego poczucie "ale zap*&^lam" właśnie po to by było choć trochę bezpieczniej. Niby takie drobne różnice wskazań nie mają wiekszego wpływu, ale energia kinetyczna (którą pojazd musi wytracić podczas hamowania, czy wypadku) proporcjonalna jest do kwadratu prędkości, a więc różnica wskazań o 10% daje 'zaoszczędzone' 15km/h błędu przy 150km/h na budziku. W przeliczeniu na energię (a więc kwadrat prędkości) wygląda to bardziej wymownie. Poza tym (co zaznaczyłem w poprzednim poście) - dla producenta też lepiej jest jak jeden z drugim mogą potem porównywać - ile kto jakim pojazdem wycisnął. Przy zbliżonych parametrach 'lepszy' będzie ten, którego prędkościomierz więcej pokazał - "przecież koledzy widzieli - z dyskoteki wracaliśmy, bardzo obciążonym samochodem - w piątkę (szósty w bagażniku siedział) i staaary... DWIE PAKI cieliśmy". A tak w temacie speed: Nie wiem dokładnie, bo GPS nie działał w zadaszonym pomieszczeniu, a ABSu nie miało to łóżko/podajnik do tomografu komputerowego, ale na oko to jakieś 5-7mm/s miało. Raz też trafiło się takie, co w porywach sprawiało wrażenie 10-15mm/s. To nie żart... -
Młodzi motocykliści: Szybka jazda - szybka śmierć
Miras odpowiedział(a) na Maro78 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nie, ale tak jak policji łatwo jest zwalić winę na nadmierną prędkość, tak samo wielu sprawcom/uczestnikom wypadków z łatwością przychodzi obarczanie winą "złego stanu dróg" jako jedynego czynnika mającego na wspomniane wypadki wpływ. U nas oczywiście wszyscy wiedzą najlepiej "ile trzeba cisnąć", a wypadków jest dużo, bo drogi mamy kiepskie. W takich Niemczech wiele dróg wcale nie jest lepszych od naszych, a wypadków (w stosunku do ilości pojazdów) znaaacznie mniej. Dlaczego? Dlatego, że raczej rzadko przekracza się tam prędkość - nie mówię, że wcale, ale z większą świadomością konsekwencji (mandat, czy skutki ewentualnego wypadku, sądy itp.). A dlaczego w Szwecji czy Norwegii jest tak mało wypadków? Spróbuj tam sobie poszaleć po drogach. Chyba na tym Forum czytałem o naszym rodaku, który wiózł puszką Norwega. I Polak jak to Polak - przeginał, a Norweg mówi mu, by zwolnił. Na co Polak, że przecież jest niezła droga i nie widać policji. A Norweg mu na to, by zwolnił, bo stwarza zagrożenie i sam będzie musiał zadzwonić na policję. Dodam, że kary w Skandynawii są konkretne, a u nas 'śmieszne' 500zł max (chyba, że się coś zmieniło - ostatnio nie miałem okazji sprawdzać) - to tylko ciut więcej niż jedno tankowanie większej bryki. Zdziwiłbyś się... ale nie chcę się tu licytować - jak się kiedyś spotkamy przy jakimś Tymbarku :flesje: to mogę trochę poopowiadać, a uwierz że mam co... Zdarzało mi się ją przekraczać i przed tym wypadkiem, ale rzeczywiście po wypadku celowo i z premedytacją wykonałem kilka testowych przejazdów. To nie powinno (według Ciebie) być żadnych akcji mandatowych i zero kontroli? Bo skoro mimo tych "zmasowanych akcji" tyle ludzi pałuje (czym wlezie i ile wlezie), to w wersji niezmasowanej byłoby jeszcze gorzej. Kolega dostał fotkę z przenośnego fotoradaru ustawionego w Al. Niepodległości przy Odyńca - właśnie na tym rogu jest Oród Jordanowski - duuuży plac zabaw. Oczywiście, że widziałem - przed 'cudowną reorganizacją' kilku warszawskich rond zdarzało im się stać i pilnować tych co mają zielone, a więc muszą wjechać. Nawet pod Rotundą chcieli mnie kiedyś skasować wmawiając mi, że wjechałem (skręt w lewo - z Ochoty na Żoliborz) nie mając miejsca, ale wytłumaczyłem im, że nie zablokowałem nikogo, bo miejsce miałem na skrajnym prawym pasie ronda, ale do niego się nie spieszyłem, bo wjechałem na wczesnym pomarańczowym (mowa cały czas o starym układzie sygnalizacji) i nie pchałem się już na skrajny prawy, ponieważ za rondem jest on wyłącznie BUS-pasem i musiałbym się w trybie pilnym (zwłaszcza widząc, że stoją ;) ) orientować na jego zmianę. Przyjęli to tłumaczenie (bo było zgodne z prawdą, a zachowanie wynikało z logiki i nie powodowało blokowania), a właśnie na tych blokujących tam filowali. Ale zgodzę się, że zbyt rzadko ten zapis Ustawy jest u nas egzekfowany i niemal wszyscy się wpychają na hama, a jak zatrzymasz się przed krzyżówką za którą wszystko stoi, to Cię obtrąbią, albo ominą pukając się w głowę... Przydałyby się u nas (na wzór UK) yellow-box`y - trochę farby, a ile problemów by rozwiązało. I czy na prawdę jadąc z dozwoloną tam prędkością 'wyrzucało' na zewnątrz? A jeśli kogoś tam wyniosło przy 120kmh+ , to wybacz, ale jest to skutek "niedostosowania prędkości do warunków drogowych" - stan nawierzchni, rzeźba terenu, widoczność, dopuszczona prędkość itd. wszystko to zapisano w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym (któa ma wiele niedoskonałości, ale taka obowiązuje) -
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Pisałem o tym już wczoraj - najpierw trzeba by było dotrzeć do rodziców i zapytać o zgodę - może sobie tego nie życzą... wtedy zadziałałoby to skrajnie przeciwnie. -
Młodzi motocykliści: Szybka jazda - szybka śmierć
Miras odpowiedział(a) na Maro78 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Koleiny? Dziury w drodze? Są do przewidzenia (są niemal wszędzie i nie pojawiły się przedwczoraj), więc jest czas "dostosować prędkość do warunków drogowych" Zakręty źle wyprofilowane? A do jakich prędkości powinny być dostosowane? Ja myślę, że optymalnie do około 300km/h, bo wtedy kąt jest jeszcze taki, że jak ktoś potrafi to i 350 przeleci, a zimą jeszcze nie będzie do środka ciągnąć tych powolnych... :banghead: Pokaż mi proszę tragicznie wyprofilowany zakręt, który zagraża bezpieczeństwu przy przekraczaniu go z dozwoloną prędkością. Przypominają mi się głosy, które pojawiły się po śmierci dziennikarza w wypadku na Puławskiej... że straszny uskok i w ogóle... Jakoś tak się składa, że kilkukrotnie przejechałem puszką ten odcinek z prędkością... (wstyd się przyznać) dwukrotną względem dozwolonej i jakoś mnie nie wyniosło, nie wyrzuciło. Dodam, że doświadczenie moje względem prowadzącego feralne Ferrari jest... nikłe, a parametry samochodu (miękkie, pływające wręcz zawieszenie, wysoko położony środek ciężkości i niemal tragiczny rozkład masy przód/tył) też zdecydowanie nie sprzyjają 'sportowej jeździe'. A może złożymy wniosek o wyprofilowanie zakrętu przed szkołą podstawową w mieście x przy ulicy y? Jest tam przecież ładna szeroka droga, długi łagodny łuk... czasem tylko jakieś dzieciaki wybiegają niewiadomoskąd i pojawia się jakiś pajac w jaskrawożółtoczerwonym ubranku (ma tabliczkę z jakimś napisem, ale konia z rzędem temu, kto zdąży przeczytać co na niej napisane) - aż się prosi, żeby tam przycisnąć, ale ten zakręt wynosi i więcej jak dwie paki to się nie da. Kolega miał tam wypadek "przez źle wyprofilowany zakręt", a wmawiali mu, że to osławiona nadmierna prędkość i jakieś niedostosowanie do warunków drogowych :banghead: Osiedlowe uliczki też proponuję wyprofilować, coby lanserzy mieli łatwiej i bezpieczniej. Mniej wypadków będzie. A kobieta z wózkiem przechodząc przez taką pochyłą jezdnię jakoś da radę - najwyzej zawsze będzie przechodzić 'w dół' (do wewnątrz łuku), bo pod górę, to za długo na jezdni by była - powodując samym ogromne zagrożenie. A może na osiedlach ustawić zakaz ruchu pieszych i parkowania pojazdów, oraz wyznaczyć prędkość minimalną? Umiejętność jazdy jakimkolwiek pojazdem, to przede wszstkim u miejętność przewidywania jak największej ilości niebezpieczeństw, a nie wyłacznie wciskanie/odkręcanie gazu. Jest kilka bardzo prostych acz do bólu prawdziwych zasad: nie widzisz drogi na odległość pozawalającą Ci wyhamować - jedziesz wolniej. Przecież np. piach/żwir czy dziura w zakręcie może się pojawić tak samo nagle jak np. sznur stojących samochodów (bo 200 dalej zawraca kombajn rolniczy i przytamował ruch). W niewidoczne i znane zakręty można sobie pozwolić wchodzić na maxa tylko na torze - tam masz gwarancję, że nie ma piachu/dziury/oleju, że nie ma korka, czerwonego światła, przechodzącej krowy ciągnącej pijanego rolnika*, czy poprzedniego zawodnika, który przecenił swoje możliwości w danym zakręcie i jeszcze się nie pozbierał (nie dostaniesz wtedy pozwolenia na start, albo zostaniesz o takiej sytuacji niezwłocznie poinformowany/zatrzymany). * - rolnicy, to w gruncie rzeczy dobrzy ludzie, ciężko pracujący, ale raz miałem przypadek, że właśnie w zakręcie (tzw. 'ciemnym' - czyli takim, którego końca nie widać na wejściu) dosłownie środkiem drogi szła krowa z rolnikiem (acz można go śmiało nazwać zwykłym pijaczkiem) - nie wiem czy oni tak szli od jakiegoś czasu środkiem, czy akurat pod kątem dalekim od prostego przechodzili na drugą stronę jezdni, ale to właśnie dostosowanie prędkości do warunków drogowych (niewidoczny zakręt, wiejskie zabudowania) pozwoliło mi wyhamować i uniknąć spotkania z wołowiną w ilości hurtowej. Więc ponawiam pytanie - ile znasz takich źle wyprofilowanych zakrętów, których pokonanie z prędkością dozwoloną jest niebezpieczne? Abstrachuję już od tego, że maksymalna dozwolona prędkość powinna być na bieżąco weryfikowana przez kierowcę i ta przepisowa wcale nie zawsze musi być bezpieczna (zmienne warunki atmosferyczne, widoczność dzień/noc itp.). -
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A myślisz, że nie dochodziłby swojej racji? Oczywiście byłby jednym z pierwszych przesłuchanych w tej sprawie i wtedy zapewne wskazałby tego, komu moto użyczył (chyba, że zostało 'pobrane' bez jego zgody i wiedzy). Inną kwestią jest, że w ramach edukacyjnej rozmowy mógłby zostać pouczony niewłaściwy rozmówca/słuchacz. Czy ktoś wie co z chłopcem? Jak się czuje, ile w szpitalu będzie? -
Tylko go nie zdejmuj przy zsiadaniu z moto ;) No - chyba, że plecaczek żywy jest i sam wie kiedy się trzymać, a kiedy puścić (hmmm... chyba nienajlepsze słowo ;) ). Ale w przypadku żywego plecaczka wrażenie zapiętych pasów pewnie znacznie mniejsze niż w przypadku takiego tekstylnego. A wynalazek (skuter) z 'obudowa' i najprawdopodbniej z pasami również (jak w BMW) widziałem też produkcji Renault. Nie przyjrzałem się czy jeźdźcy mają pasy, ale mieli kaski (i dobrze) choć przepisy mówią, że nie trzeba jeśli są pasy. Raz tylko widziałem jeźdźca na w BMW w pasach i bez kasku.
-
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Z mojego posta bezpośrednio to nie wynikało (za bardzo poruszony byłem pisząc tamte słowa), ale też deklaruję dorzucenie paru monet i ewentualnie jakiegoś pluszaka, który mógłby maluchowi umilić pobyt w szpitalu. Nie wiem tylko czy takie pojedyńcze monety nie przyniosłyby negatywnego skutku... chodzi o to, by nie zostały potraktowane jako próba taniego wykupienia się od winy. Uważam, że lepiej byłoby najpierw wydelegować kilku przedstawicieli, którzy wyrażą współczucie i złość na debila, oraz zapytają o stan zdrowia i czy ewentualnie czegoś nie potrzeba. Trzeba wtedy powiedzieć, że "prawdziwi motocykliści" potępiają wybryk "użytkownika jednośladu" i że w ramach możliwości mogą zorganizować składkę/zbiórkę - jeśli oczywiście rodzice sobie tego życzą. Wiadomym jest, że nikt z nas nie poczuwa się do rekompensaty (odszkodowania) za wypadek, którego nie jest sprawcą, więc kwoty duże pewnie nie będą, ale grosz do grosza... Poza tym - kwestia jakiegoś upominku, czy rzeczy bardziej przyziemnych (choćby soki, owoce) i odwiedzin... Za daleko mam, ale chętnie sam bym poszedł do chłopca. Może ktoś ma jakiś namiar na szpital w którym leży, żeby mu chociaż można było coś wysłać...? -
Oooo, tu mamy gnoja!!!
Miras odpowiedział(a) na Dominik Szymański temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nie wiem czy dobrowolne zgłoszenie się na policję nie jest okolicznością łagodzącą... Tak jak już zostało to napisane - z możliwością wypadku (niezależnie od winnej strony) trzeba się liczyć. A panika, szok... mogą trwać przez jakąś chwilę - u jednych krócej (wspomnianą minutę) u innych nieco dłużej, ale czasem słyszy się o kierowcach uciekających z miejsca wypadku pod wpływem szoku i zgłaszających się za chwilę do najbliższego komisariatu. Oczywiście lepiej mieć na tyle opanowania, by nie uciekać i udzielić należnej pierwszej pomocy, wezwać pogotowie i ponieść konsekwencje swojego błędu, zagapienia, czy też nieodpowiedzialnego zachowania. Przy okazji podobnych zdarzeń, gdzie jakiś szczyl psuje opinię całej grupie przychodzi mi do głowy taka myśl: Można spróbować uświadomić społeczeństwu, że to nie motocyklista tylko palant, a prawdziwi motocyklilści powinni zainteresować się stanem poszkodowanego, iść oddać krew - jeśli potrzebna, spróbować porozmawiać z rodziną - jeśli wyrazi zgodę, to odwiedzać chłopca. Myślę, że taka normalna rozmowa z rodzicami (w tym konkretnym przypadku) i oferta jakiejś pomocy (oczywiście nie gołosłowna) mogłaby pomóc w rozróżnieniu użytkowników motocykli od motocyklistów. Może udałoby się spowodować, aby żal nie był skierowany do 'tych piekielnych maszyn', a do konkretnego palanta - bo co za różnica czym jechał - jadąc puszką pewnie tak samo nieodpowiedzialnie by się zachował. Chłopcu życzę powrotu do zdrowia (może ktoś z okolicy dowie się co z nim i napisze ewentualnie czy czegoś nie potrzeba), a nieodpowiedzialnemu sk^%$&nowi życzę tego, by spotkała go sprawiedliwa kara (jeśli będzie w stanie ją odbyć, po rozmowie ze stosowną ekipą). Edit: tak mi jeszcze przyszedł pewien pomysł, by w ramach konstruktywnej rozmowy z gnojem, zachęcić go (i dopilnować), by z własnej nieprzymuszonej woli poszedł choćby oddać krew - tej zawsze brakuje i nigdy nie ma nadmiarów w magazynach, więc się przyda, a typ chociaż w maleńkim procencie zrewanżuje się za szkodę. -
No tak - będąc w UK kupisz ją po to, bo nadaży się okazja... Byłeś? Nie wierzę ;) Może po wypełnieniu formularzy rejestracyjnych wyświetlił się "Error 781 - to much errors" ;) A regulamin tego Forum (polecam przeczytać) zabrania używania wulgaryzmów, a Tobie właśnie automatycznie wygwiazdkowują niektóre słowa. Za to też można dostać warna...
-
"Motocyklista tak uciekał przed policją, że zgubił pasażerkę"
Miras odpowiedział(a) na jeszua temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Bardzo szybko - czyli ze sporą różnicą prędkości, której to nawet radiowóz nie miał za dużej, a więc motocykl ledwie się toczył. Widać to na filmie, że łuk długi nie jest, a motocykl cały czas po nim jedzie (pionowo), więc na niskim biegu pewnie jechał. Wystarczyło, że odkręcił, to plecak mu spadł, ale zareagował natychmiast i zawrócił. Kolega pokazał mi wczoraj ten artykuł w jakiejś gazecie (bodaj Metro) - tam napisali "dopiero po przejechaniu x metrów motocyklista zorientował się i zawrócił" (nie pamiętam wartości x). Ale na filmie wygląda to normalnie i nie tak faktowo-superekspresowo. -
Będąc sprawiedliwym, to muszę przyznać, że jakieś zadatki na zdaną maturę (oczywiście po stosownej nauce) ma... w końcu nie napisał (pomijając małą literę) "w Angli", tylko "w Anglii" - to już jakiś plus :) Święte słowa. Niestety charakterystyczne jest to, że owa mądrość i doświadczenie (ogólnie - umiejętności) są odwrotnie proporcjonalne do przekonania o ich wysokim poziomie. Ale tak to jest niemal z każdą dziedziną - im bardziej zaczynasz ją zgłębiać, tym bardziej zdajesz sobie sprawę z tego ile jeszcze nie wiesz...
-
Obecnie za tydzień? ;) Ja obecnie po całym zamieszaniu z Euro 2012 idę zapisać się na kurs pilota, więc już teraz mogę polatać F16, bo w domu mam latawiec, na który mam uprawnienia ;) Przeczytaj to jeszcze raz i powstawiaj znaki przestankowe ;) Zresztą w poprzednim cytacie też ich brak, brak logiki (sensu) wypowiedzi. Ortografia...? hmmm, a co to? ;) Tzn. że BMW będąc w Anglii spodobał Ci się? A Ty gdzie wtedy byłeś? ;) (klasyka: "Idąc do domu, padał deszcz.") Poza tym cel kupna - "po to, bo była okazja" jakoś mało sensownie brzmi. Oj weź się chłopie za naukę, bo z maturą będzie krucho, a to już za chwilę... No chyba, że obecnie za kilka lat zamierzasz do niej dopiero podejść, to spoko ;)
-
Opisz swoj najwiekszy speed....
Miras odpowiedział(a) na Black Jack temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Żaden... ...ale wtedy o czym byśmy tu pisali? Zauważcie, że liczniki zawsze przekłamują 'w górę'. Kiedyś (bodaj w Auto Świecie) czytałem, że są nawet normy na to ile mają liczniki przekłamywać. Powodów jest kilka - zawsze to trochę bezpieczniej jeśli ktoś ma światomość, że leci półtorej paki, a tak na prawdę niewiele ponad 130. Oczywiście nie ma to większego wpływu na V-max, bo ta zależna wyłącznie od pałeru i oporów, ale choćby respekt dla prędkości większy jak się widzi taką zawyżoną wartość. Innym powodem jest to, że dla producenta pojazdu też jest 'lepiej' gdy pokazuje więcej, bo właśnie gdy dochodzi do porównań samochodów, to wychodzi, że np. 1.4 8V z gazem jest 'lepszy' od 1.8 16V. Z moich obserwacji, to większość liczników kłamie na poziomie 5-10% (a to też nie jest liniowe), ale są i takie (np. mój w puszce ;) ), który mija się z prawdą w niektórych zakresach o prawie 15%. Dość dokładnie wskazują prędkościomierze samochodów do pracy - czyli ciężarówki (większe busy/dostawczaki, regularne ciężarówy i 'TIRy'). Mam znajomego TIRowca i miałem okazję przejechać się z nim, zabrawszy GPSa. Zresztą miał swojego i ich wskazania pokrywały się wzajemnie oraz z prędkościomierzem fabrycznym. Inna jeszcze ciekawostka mi się przypomniała: w opowiadaniach o wpadkach na radar (suszarka, foto/video-radar, czy wcześniej wysłużona 'patelnia') zwykle pojawia się pozytywny akcent, że "im coś źle wskazuje i dostałem mniejszy mandat, bo zmierzyli mi 105/70, a miałem ponad złotydwadzieścia". Sam miałem kiedyś taką sytuację, gdzie byłem pewien swojej prędkości licznikowej, a Pan Funkcjonariusz przekonywał mnie, że jechałem nieco mniej (aczkolwiek 'trochę' ponad dopuszczalną, co było bezpośrednią przyczyną naszego spotkania zainicjowanego okazaniem mi czerownego 'lizaka' i poźniejszej miłej rozmowy :) ). W czasach sprzed wszechobecnych GPSów też udało mi się zaobserwować przekłamania licznikowe, ale na nieco innych motywach. Często jeżdzę 'Gierkówką' i kieeeedyś, jak nie było tam jeszcze takiego ruchu, tylu świateł oraz innych skrzynek z dziurą i fleszem na górze, to jeździłem testowo dłuższy odcinek z równą prędkością 120km/h (licznikowe oczywiście). Ta prędkość wyrażona w innych jednostkach, to dokładnie 2km/min, więc w np. 10 min powinienem przejechać dokładnie 20km. Chyba nietrudno się domyślić, że zawsze drogi spod kół 'wychodziło' mniej...? A przekłamania licznikowe zaczynają się już na pomiarze drogi - w swojej puszce zaobserwowałem +5% (opony o fabrycznym rozmiarze). Zastanawiałem się po co, ale nic poza złudzeniem mniejszego spalania nie przychodzi mi do głowy ;) Zresztą to jest akurat najłatwiej zweryfikować, bo słupki drogowe są powstawiane precyzyjnie i można je brać za wzorzec (wskazania GPS w pomiarze drogi - tzn. nie z mapy, różnią się o mniej niż 1%). Więc mamy jasną odpowiedź na pytanie "po co liczniki kłamią/zawyżają?" ano po to bym mógł nastukać kilka tysięcy znaków w klawiaturę w ramach rehabilitacji swojej ręki ;) oraz po to by wątek żył (ten i wiele innych), a kolejne osoby mogły dopisywać się w nim z wartościami 1xx, 2xx, a co lepsi nawet 3xx km/h ;) -
Śmiertelny wypadek w Kielcach
Miras odpowiedział(a) na Waldek67 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
"Jak miał spaloną żarówkę", to będzie widać, że była spalona. No chyba, że (co napisałem wcześniej) 'prawdziwa ksenonowa H1/H4/H7' wyprodukowana w Państwie Środka, pochodząca z portalu aukcyjnego lub bazaru. -
Śmiertelny wypadek w Kielcach
Miras odpowiedział(a) na Waldek67 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nie tylko po tym - są również inne metody. Przecież włącznik mógł się przestawić gdy motocyklista spadał z motocykla. Żarówki wiele powiedzieć potrafią - no chyba, że miał "porządne ksenony" z Chin za 120PLN z portalu aukcyjnego - takich biegli nawet nie będą rozpatrywać jako niehomologowanych. -
Hmmm... z jednej strony WPR, z drugiej Targówek... toż to za Wielką Wodą!!! ;)