embe

Dzięki Dyzio za odp. A z tym >> ...to faktycznie jest taki wątek? :smile2: :D Ja teraz wyjaśnię od siebie co z kolei ja miałem na myśli. Otóż czteroletnie zacięcie i praca przy motocyklu są wg. mnie godne podziwu. W całej dyskusji zirytował mnie głos Adama na temat mechanika z Poland Position (który rzekomo niewiele wie). Ja nie wiem nic o jego Hayabie, a on o mechaniku. Też święty nie jest :D Później dyskusja była już o osiąganych czasach. Zauważ Dyzio, że nikt NIE OBRAZIŁ EFEKTU JEGO PRACY. To z czym odbywa (lub odbywała) się dyskusja, to: uzyskany czas oraz to, czy to jeszcze jest Hayabusa. Zauważ, że pominąłem to, że mi się owy sprzęt nie za bardzo podoba. Jeśli Adam go kocha, mi to wystarczy :) Nie mogłem się jedynie zgodzić z obrażaniem mechanika polskiego zespołu startującego w międzynarodowych zawodach. Mam nadzieję, że Ty również się z tym nie zgadzasz? Później już tylko kwestia czasu. Dyzio, jeśli Adam faktycznie uzyskał ten czas, to nie zrobił tego na Hayabusie, tylko motocyklu bądź co bądź własnej konstrukcji :D Trochę głupio mi sięzrobiło, gdy z VXem zarzucacie nam buractwo. Uważam, że moje teksty nie zabraniają Adamowi "się wychylać" jak to kwieciście nazwał VX. Wszyscy mają prawo pisać o swoich osiągnięciach, że mają dobre sprzęty, a jeśli "coś umieją, wiedzą" to prędzej czy później wyjdzie i tak na forum :D Fajnie by było, gdybyście chopaki :) wyrazili zgodę, aby czasem podyskutować z tym, co piszą ludzie. Mogę...mogę...mogę?? :smile2:

Dyzio i VX.. JEŚLI macie na myśli również mnie, wskażcie fragmenty moich wypowiedzi, które są wg. Was bez sensu. Poza tym - powstał wątek o karbonowej "Hayabusie". Po co powstał? Ja myślałem, że po to, aby o niej podyskutować... Byłem jednak w błędzie z którego wyprowadził mnie VX. Otóż wyjaśniam reszcie - w tym wątku nie dyskutujemy z tym co pisze Adam - akceptujemy to bez zastzreżeń. Ba...nie wolno powiedzieć nic innego, niż wyrażenie słów zachwytu....w końcu to forum. Fajnie byłoby też, gdybyście napisali coś konstruktywnego odnośnie czasów osiąganych przez Adama i tego, co napisał Climat. Mam na myśli tekst po angielsku. Jeśli jest konieczne - przetłumaczę. VX i Dyzio - dodajcie A.D.F. i będzie git :mrgreen:

Nie umiem czytać...to faktycznie da się zauważyć po moim piśmie? :D Zawsze miałem z tym kłopoty. Myster Adamie - o silniku czytałem. Chciałem powiedzieć, że w motocyklu, w którym nic nie pozostaje z oryginału..nie ma już oryginału. To inny motocykl. Ty masz piękny, cudowny, karbonowy sprzęt, ale dla mnie to już nie Hayabusa.

Z całym szacunkiem...ale mój Trabi nie ma opóźnienia. Dlatego mnie to dziwi. Zastanawia mnie jeszcze jedno. Zakładamy taką sytuację: jadę 80km/h i odejmuję gazu. Silnik schodzi mi z obrotów MOMENTALNIE (brak hamowania silnikiem - wolne koło) Czy nie jest tak, że powinien zmniejszyć obroty dopiero po wykorzystaniu nadmiaru mieszanki ze skrzyni korbowej? Podkreślam, że u mnie reakcja na gaz jest bardzo dobra. Wciskam pedał i równocześnie rosną obroty. Puszczam, spadają. Czy ta mieszanka jest w ułamkach sekundy spalana?

W moim przypadku bardziej dokuczliwy jest wiatr przy niedużej prędkści. Jazda na otwartej przestrzeni nawet przy wietrze tak w okolicach 110-120 nie jest straszna. Podmuchy wprawdzie przestawiają mnie trochę, ale płynnie. W mieście (wolniejsza jazda) podczas skręcania, zmian kierunku itd. podmuchy dają mi się bardziej we znaki, bo składowa prędkości wiatru stanowi większy procent mojej prędkości. Myślę, że to wynika także z tego. Poza tym gdy ostro wieje, pomaga mi kładzenie się na baku. Nie dosłownie, ale jak przylgnę i schowam się za owiewką - efekty są mniej odczuwalne.

1) bez dwóch zdań (stara, zadbana XJ jeździ prawie jak Bandit 600N) 2) jedna zadbana tarcza dywersji nie pokona dwóch zadbanych tarcz starej XJ 3) rzecz gustu (z przodu wolę nową, z boku starą) Mimo tego wolałbym jeździć Dywersją ze względu na wiek. U mnie nie ma usterek, ale sama świadomość tego, że motocykl najlepsze lata ma już za sobą robi swoje.

W mojej XJ na postoju można klikać 1 luz 2 - wyżej nie wejdzie. Jeśli zatrzymam się na światłach np. na piątce, to mogę zejść powiedzmy do dwójki i raczej niechętnie idzie dalej. W moim przypadku wystarczy przetoczyć motocykl do przodu nawet kilka centymetrów i musnąć sprzęgło i całą operację można powtórzyć. Nie mam jednak doświadczenia z postojowymi redukcjami, bo zatrzymujęsięzazwyczaj na dwójce....ale z ciekawości popróbuję. Czyli jak ma być..staję w miejscu na 5 i przy włączonym silniku mam klikać do dołu ile wlezie?

Prawie wszystkim poza ramą. A wiesz (wiecie) co mi przemknęło przez myśl? Jeśli ktoś zmieni w motocyklu ramę, owiewki, koła, zawieszenie...wszystko z wyjątkiem silnika...i jeśli do tego oryginałem była Hayabusa...to jest posiadaczem niczego innego jak samoróbki z silnikiem Suzuki :D Tylko w papierach to wciąż będzie hayaba. No...może jeszcze w sercu twórcy... i ten silnik. Gdy przełożę silnik Poloneza do Malucha, nie staje się on z tego powodu Polonezem - jest Maluchem z silnikiem Poloneza. Tak samo i z Hayabusą. Jeśli różni się wszystkim z wyjątkiem silnika, jest "czymś" z silnikeim Hayabusy. Wtedy dyskusja o torowych predyspozycjach Hayabusy nie ma sensu, bo to już nie jest ten motocykl! Hayabusa, to hamulce, określone zawieszenie na konkretnej ramie pracuące z tym silnikiem w określonych dla siebie warunkach. No...chyba że ktoś rozpoznaje motocykle po kształcie owiewki...wtedy kupuję owiewy od GSXRa i moja XJ zamienia sięw bestię :D

Czyli przestrzeń pod tłokiem/tłokami wypełniona jest oparami (mieszanki) przygotowanymi przez gaźnik? Wtedy zdaje się gaźnik defacto napełnia najpierw skrzynię korbową (tak to się nazywa?) chmurą paliwa a ta dopiero przez ruch tłoków zasysana jest do cylindrów? Jeśli tak, to dziwi mnie, że reakcja na dodanie gazu jest natychmiastowa. Na zdrowy rozum powinno być jakieś opóźnienie. Dodaję gazu, gaźnik wali benzynę do środka, ale dopiero po chwili odczują to cylindry, gdyż do nich później dociera paliwo. Czy jest tak jak opisałem? Pytam niezaczepnie, a z ciekawości :D

Nie brałem pod uwagę takiej możliwości. Jeśli dobrze zrozumiałem, to znaczy, że dwusów "pod tłokami" pracuje na sucho...Ale to wtedy jest kurcze dopiero ciekawe rozwiązanie :D Zawsze byłem przekonany, że tak jak w czterosuwie cały silnik wypełniony jest olejem, tak w dwusuwie mieszanką. Przez myśl mi nie przeszło, że tam może nie być nic! Pustka...kosmosssssss....... Jeszcze odnośnie "wolnego koła". Jak to wyglądało u Syreny nie mam pojęcia, ale w konstrukcjach NRDowskich było tak, że Wartburg wolne koło miał na wszystkich biegach, a Trabant tylko na 4. Także hamowanie silnikiem to w Trabim, to chleb powszedni :D Poza tym w Warczyburgu mechanizm wolnego koła był odłączany specjalną dźwigienką na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy odpalać go "na pych". Przy użyciu owej dźwigienki, można i w Wartburgu spokojnie silnikem hamować.

O tym słyszałem w środowisku trabanciarskim :D Mnie interesuje jeszcze jak to się dzieje "technicznie". Faktycznie paliwo nie dochodzi gdy odemujesz gazu, ale przecież tłok cały czas "kąpie się" w mieszance. W którym miejscu miałby zatrzeć się ten silnik? Na panewkach? Na pierścieniach? Ja tego nie rozumiem. Do cylindra mieszankę dostarcza gaźnik...ale jeśli zmniejszam dopływ do cylindra sterując gaźnikiem, to chyba nie zmieniam drastycznie ilości mieszanki w jakiej chlupie tłok...Potrafi to ktośwytłumaczyć? pees: może temat do mechaniki przenieść?

To jest kurcze porównanie, które wiele wyjaśnia. W szkole człowiek nie poradzi sobie z całkowaniem jeśli wcześniej nie nauczy się tabliczki mnożenia, a na motocyklu nie przeżyje, jeśli wcześniej nie nauczy się odruchów. Prostym przykładem niech będzie szymienie na motocyklu dużym/ciężkim i na małym/lekkim, lub pokonywanie zakrtętu i operowanie gazem...Postawcie nowicjusza na GSXR przed pokonaniem prawego skrętu. Niech sobie na jedynce skręci w prawo w normalną dwukierunkową jedznię, i niech z przeciwka jedzie autobus. Ciekawe, czy nie wyniesie go na lewą stronę jezdni prosto pod autobus. Niech na zakręcie będzie dziura, motocykl mu podskoczy, ruszy lekko manetką i już przyspiesza(wynosi go pod autobus), odejmie gazu za bardzo i leży... Nie opowiadajcie bzdur, że bezpieczeństwo jazdy leży tylko w wyobraźni. Adresuję to do tych, którzy uważają, że nowicjusz "z głową" na wszystkim da sobie radę. Bulszit.

Jak na wyścigach endurance może znaleźć się ktoś nie odróżniający od siebie opon? :) Myślisz Adam, że polski zespół byłby w stanie wtedy w ogóle jechać? PP nie wygrali może żadnego wyścigu, ale osiągnęli wiele. Ja im szczerze kibicuję i (sory) ale trochę obraża mnie taka kpina. Jakby nie było, jest to polski zespół. Widzę Adam, że już na dobre "jesteś w Europie". A teraz trochę normalniej... Czytałem niegdyś o sławetnej Hayabusie. Po wyjściu tego motocykla na świat wszyscy oniemieli - pamiętacie jak to było. Moc, przyspiezenie... Na pomysł przerobienia Hayaby na maszynę torową wpadł pewien nie znający się na rzeczy mechanik z japonii- niejaki pan Yoshimura (notabene: nie potrafi odróżnić opony przedniej od tylnej). Przygotowana przez niego Hayabusa okazała się potwornie szybka, ale na torach z małą ilością zakrętów, lub o zakrętach o dużym promieniu. Na torach ciasnych i krętcyh Hayaba dostawała w pupę od mniejszych maszyn choćby ze względu na rozstaw osi. Wniosek był taki, że Hayabusa jest szybka, tak - nawet bardzo, ale do wyścigów na torze są inne motocykle. Co chcę przez to powiedzieć...Nie wystarczy że odchudzisz motocykl z boków. Musiałbyś radykalnie zmienić geometrię ramy, żeby sprzęt jeździł inaczej. Przecież Climat już o tym pisał. Są rzeczy których nie przeskoczysz. Hayaba konstrukcyjnie różni się od wielu sportów i nie chodzi tu tylko o podnóżki, owiewki czy ogólnie pojęty "boczny" prześwit. Sory za tyle tekstu, ale zdenerwowałem się o tego mechanika :)

Jeśli jeździ po pasie to...nie dziwne. Kilka kilometrów prostej - tylko przyspieszać. Ale po naszych drogach 310? Niespełna rozumu? Ile przejeździł na CBR? Żeby wsiadać na zx12 trzeba chyba lat jazdy, kilometrów w różnych warunkach. No chyba ża jeździ XXem już kilka lat, zrobił jakieś 50k kilometrów itd. :D Bo Komara nie liczę jako poligonu doświadczalnego dla 180 konnego motocykla :D

"Na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi powiedzieć pierwszy." ...jest też tak, że w pewnym momencie trzeba zacząć kończyć. Proponuję już zmierzać ku końcowej refleksji, bo wszyscy mają takie samo zdanie jak na początku dyskusji i raczej tak już zostanie. Może jeszcze kilka zarzutów z obydwu stron i finito ;) Poza tym dobrze wreszcie położyć się spać.

Michał - tak gwoli jasności...owy forumowicz napisał później jeszcze jednego lub dwa posty, w których wyjaśnił, że pytanie o "GSXR750 na początek" było dowcipem.

Obiło mi się o uszy, że Hajabą można jechać spokojnie nawet na 6tym. Ten moment przy niskich obrotach pociągnie wzystko :D Mimo to mój typ jest niestety jednoznaczny.

Napisałeś na samym początku o XJ600 z 80 lat. Mam taką - bardzo fajny sprzęt :D Odnośie tych trzech które wymieniłeś - CB750 i nic innego. Mój wybór.

Mój znajomy killka lat temu na ETZ 250 lub 251 pojechał około 170. Wiem, wiem... Nie licznikowe. Jechał równolegle z innym motocyklem, dla którego nie była to maksymalna prędkość. Teraz pytanie...jak to zrobił? Paliwo lotnicze. Nie odrzutowe gówienko, ale super paliwko do silników turbo-śmigłowych (może miał jeszcze innązębatkę z tyłu). Przejechał z tą prędkością ja wiem...może 300-400 metrów, po czym zatarł silnik :D Zanim nastąpiła katastrofa, można było podziwiać ładne błyski ognia z tłumika.

Jeśli to nic nie kosztuje, ja też to sprawdzę dla pewności :D Mam nadzieję, że takie info dają gratis. Za dane homologacyjne chcieli 250 PLN.

Kia Carnival, to samochodzik w bardzo dużej mierze bazujący na amerykańskim Fordzie Windstar'rze. Różnica może tkwić w zastosowanych materiałach i dokładności złożenia. Jeśli jednak w samochodzie są wady konstrukcyjne - pretensje trzeba mieć do Amerykanów :D Poza tym - nawet gdyby wszystko inne co robią w Korei sypało się po roku nawet, fakt jest faktem, że Lanowozy są trwałe. Nie jeżdżę takim autkiem - od razu mówię, żeby mnie nikt nie posądzał o chwalenie swojego :)

Mam ten sam sprzęt, tylko z '86 roku. Jeśli masz możliwość sprawdzić V-max (na zamkniętym torze naturalnie :) ) ...zdławiona do 50KM osiągnie licznikowe 180. Niezdławiona około 200. Możesz poza tym porównać przyspieszenie z kimś jeżdżącym Dywersją - wiesz XJ600 S/N po 1992 roku. One mają 61KM i minimalnie gorzej przyspieszają do setki (teoretycznie). Ekstremalnie możesz wybraćsię na hamownię...ale to są koszty.

Shark RSV Motion - w tym jeżdżę. Shark coś tam coś tam - w tym jeździ pasażer. O RSV nie mogę powiedzieć złego słowa. w korku jest bardzo gorąco, ale już od prędkości około 30 km/h wentylacja jest bardzo dobra. Ma wyjmowany środek, jest dobrze wykonany i solidny. Kupiłem go w tym sklepie http://republika.pl/motoandrzej/ . Niestety ze Śląska trochę daleko, ale wysyłają kaski także pocztą za pobraniem. Napisz do nich mejla lub lepiej zadzwoń z pytaniem o konkretny kask i zamów rozmiar. Można także kaski zwracać jeśli rozmiar będzie zły. Kupowałem u nich i wszystko jest git. Polecam

Zombas, a udało Ci się ją już opanować (że tak powiem) w każdym calu? Warto oprócz mocy na prostej powalczyć z mocą w zakrętach, z hamowaniem awaryjnym itd. Po prostu w krytycznych sytuacjach umieć opanować "słaby" motocykl.

Wracałem kiedyś przed północą od kolegi z drugiego końca miasta. Coś u niego chyba zjadłem niedobrego, bo w czasie jazdy myślałem, że eksploduję. Gdyby w pobliżu nikogo nie było, to chyba "postawiłbym" (raczej rozlał, rozbryzgał...) na środku Warszawy. Do domu biegłem z całej siły zaciskając pośladki - jakby gonił mnie jakiś pedofil :) Wpadłem do chałupy, kibelek, i...nastąpiło takie tąpnięcie, że pobudziłem rodzinę. Ja również mówię: nigdy więcej :!: :mrgreen: Dopisane: Wybaczcie obscen. Tak jakoś mi się przypomniało po Waszych dwóch opowieściach.