
Leszek Karlik
Forumowicze-
Postów
309 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Leszek Karlik
-
Idzie wiosna, będą warzywa!
Leszek Karlik odpowiedział(a) na ścinacz temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
No co Ty? Skoro w Unii Europejskiej statystyki pokazują, że motocykliści są sprawcami około 1/3 wypadków ze swoim udziałem, a w Polsce 1/2, to na pewno znaczy, że polscy kierowcy samochodów są dużo lepsi niż na Zachodzie! :-) W takich Niemczech czy UK po prostu bardziej nieuważnie jeżdżą. ;-> -
Ale z laserami jest ten problem, że wykrywanie to spoko, wojsko ma to już od dawna, tylko że jak zostaniesz ostrzeżony że dostałeś z laserowej suszarki to już za późno trochę. Czołg to możę odpalić granaty dymne zanim doleci do niego rakieta naprowadzana na laser, ale suszarka laserowa żadnych rakiet nie naprowadza, więc wystarczy krótki ping. Wideorejestratory w samochodach też muszą mieć radar, żeby określać różnicę prędkości ściganego pojazdu i samochodu policyjnego, i na tej podstawie określić jego prędkość, więc można to wykryć, ale z laserami jest problem.
-
Niestety mój mandaryński jest już trochę zardzewiały, więc nie mogłem znaleźć statystyk tylko dla okręgu Guangzong. :-) Może Ty jakieś znajdziesz na poparcie swojej tezy że jest tam bezpieczniej? :->> Ale pomyśl - ile wypadków samochodowych zdarza się w takim Tybecie z jedną starą cieżarówką pamiętającą czas samego Mao na wioskę? Jeżeli mimo tego, że w górach, stepach itp. nie ma wypadków samochodowych (bo nie ma samochodów) to i tak skoro na całe wielkie Chiny ilość śmierci w wypadkach samochodowych jest zaledwie o połowę niższa, to ile tych śmierci musi być w zurbanizowanych obszarach, z gęstością zaludnienia i sieci dróg dużo większą od Polski? BTW, według światowej organizacji zdrowia ChRL zaniża liczbę śmierci w wypadkach o połowę. :-> Z tego by wynikało, że mimo tych stepów, tundr i wiosek pełnych chińczyków którzy w życiu samochodu na oczy nie widzieli liczba osób ginących w wypadkach samochodowych już osiągnęła albo przekroczyła poziom Polski, mimo dużo mniejszej liczby samochodów. Według WHO w 2004 roku każdego dnia na drogach Chin ginęło 600 osób a rannych zostawało ponad 45 000 ludzi. Jakoś myślę, że te wypadki nie miały miejsca w wioskach :-) http://angrychineseblogger.blog-city.com/f...00_says_who.htm
-
..stopniowo coraz silniejsze sprzety?
Leszek Karlik odpowiedział(a) na temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nieno, różnica między wyposażeniem szkoły w 4 GN125 a 2 GN125, 1 DR350 i 1 GS500 nie jest duża, to przecież nie jest tak, że mając wystarczająco instruktorów na obsłużenie na raz 4 motocykli potrzeba 4 GN125, 4 DR350 i 4 GS500, bo w poniedziałki i środy wszyscy muszą ustawowo jeździć na 125, wtorki i czwartki są do jazdy na enduro a piątki dla maniaków prędkości na 500, prawda? Ja się uczyłem jeździć w promotorze, jeździłem i na 125, i na enduro, i na GS500 i bardzo sobie to cenię. To IMO właśnie jedna z różnic między dobrą szkołą nauki jazdy a kiepską. Zasłanianie się tym, że "to kosztuje" jest zupełnie bez sensu IMO, akurat różnica w kosztach duża nie będzie. (Podejrzewam że w strukturze kosztów szkoły jazdy akurat koszt motocykli nie stanowi naistotniejszej pozycji :->) -
Ta, typowe rozumowanie "na zdrowy rozsądek" - nie widziałem wypadku, znaczy, że jest lepiej niż w Polsce. Aktualnie w Chinach wypadki drogowe są wiodącą przyczyną śmierci dla osób w wieku poniżej 45 lat, od 1985 do 2005 ilość zgonów na drogach wzrosła o 95%, do 7,6 osób na 100,000 populacji. To o połowę mniej niż w Polsce, tylko że w Polsce pod koniec 2005 było 16 milionów zarejestrowanych pojazdów na 39 milionów mieszkańców (1 samochód na mniej niż 2,5 Polaka). W tym samym czasie w Chinach było 20 milionów pojazdów na 1,3 miliarda chińczyków (1 samochód na 65 chińczyków). Innymi słowy, samochodów ponad 25 razy mniej, śmiertelnych ofiar na drogach 2 razy mniej. I to korzystając z oficjalnych statystyk rządowych ChRL, które nie są specjalnie godnym zaufania źródem. Faktycznie, zajebisty system, przy takich proporcjach chińska organizacja ruchu w Polsce zapewniłaby nam nie 6 tysięcy ofiar rocznie, tylko 60 tysięcy ofiar rocznie. To może jednak się wstrzymajmy? :-)
-
Zakup spodni - "wysokie" wymagania
Leszek Karlik odpowiedział(a) na LYsY temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
Główną zaletą membrany jest nieprzepuszczanie wiatru przy jednoczesnym odprowadzaniu pary wodnej. Deszcz pada z nieba tylko czasem, a jak się jedzie na motocklu to wiać wieje cały czas. Ja mam ciuchy z wypinaną membraną i wiosną, jesienią i zimą membrana się przydaje cały czas, a nie tylko jak pada, podpinka ocieplająca dużo nie da jak i tak będzie ją przewiewać. -
A szlifowałeś w takiej siatce? Ja w swoim całorocznym Akito Desert szlifowałem i mam skórę nienaruszoną. Zapewnienie komfortu termicznego to tylko jedna z funkcji ubrania otocyklowego, ta mniej ważna. Owszem, w trójwarstwowej kurtce nawet po wypięciu membrany i ocieplacza będzie latem gorąco, ale gorąco będzie w każdego rodzaju ubraniu które pozwol zachować skórę w kontakcie z asfaltem. Jednak jeżeli jest jasne, to będzie mniej gorąco niż w czarnych ciuchach, a przy bardzo wysokich temperaturach będzie również mniej gorąco niż bez żadnych ciuchów. (Patrz beduini, jakoś nie latają nago po pustyni tylko zakutani od stóp do głów w tkaninę) Według mnie kurtka z wypinaną membraną bezproblemowo pozwala jeździć cały rok, jeżeli ktoś jest przygotowany na tolerowanie pewnego dyskomfortu, a jeżeli mu ten dyskomfort nie odpowiada, to należy do niej dokupić kamizelkę chłodzącą na lato i elektryczną kamizelkę grzejącą na zimę i wtedy to już w ogóle Bjorn Wręcemocny jest twoim wujem. ;-)
-
24 miesięcy. W Polsce obowiązek przechowywania danych o połączeniach to dwa lata. I treść SMSów też jest przez te 2 lata archiwizowana. :-) Anyway, jeżeli takie urządzenia by wprowadzono i był ich ogólny obowiązek to może ustawodawcy zaczęliby czuć większą presję na ustawianie realistycznych ograniczeń prędkości. :->
-
w jakich butach jeździcie?
Leszek Karlik odpowiedział(a) na PM2Z temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
Hm, a ludzie z webbikeworld testują rękawice do jazdy w deszczu przez trzymanie ich przez godzinę w wiadrze z wodą. Jacyś niepoważni, jak widać :-) Co więcej, dobre rękawice bez problemu to wytrzymują. Membrana nawet nie będąca gore powinna spokojnie godzinę stania w wodzie wytrzymać - jeżeli przemakają, to nie membrana sama w sobie, tylko kiepsko uszczelnione szwy. Stanie w wodzie to niska wysokość słupa wody, jazda w deszczu jest większym wyzwaniem dla ciuchów wodoodpornych bo woda uderza w membranę z dużą prędkością, więc to nie tak, jakby po prostu buty stały w wodzie, tylko jakby ktoś w nie skierował strumień wody z węża, pod ciśnieniem. -
Ma powstać w Pionkach pod Radomiem, a inwestor twierdzi że ma być otwarty już w maju, więc chyba niezłą kasę chce w to władować. Może być nieźle, niecałe 90 km od Warszawy to trochę bliżej niż Tor Poznań, no i istnieje szansa że lokalni mieszkańcy nie będą protestować :-) http://pionki.org/nowosci,miasto,1,1,podpi...toru_m,120.html (za pl.rec.motocykle :-))
-
palenie gumy a prawo
Leszek Karlik odpowiedział(a) na zbyhu temat w Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
IMO dowolny dobry prawnik to uwali. :-) Zostawianie śladów gumy na drodze nie jest wykorzystywaniem drogi lub jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem, zaśmiecaniem ani tym bardziej zostawianiem "znaków, napisów lub symboli", jest efektem ubocznym poruszania się pojazdem na oponach z gumy. Jak ktoś gwałtownie zahamuje i zostawi na drodze ślady gumy to czy to jest zanieczyszczanie lub wykorzystanie niezgodnie z przeznaczeniem? Co więcej, można pójść po linii że oponę się paliło po to, żeby szybko ją rozgrzać i uzyskać odpowiednią przyczepność. :-) -
Przepisowy motocyklista
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Tasmanski temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Na angielskim odpowiedniku pl.rec.motocykle, czyli uk.rec.motorcycles ludzie się raczej przerzucają metodami montowania tablicy rejestracyjnej tak, żeby można było łatwo zdjąć (np. na rzep albo na inne szybkozłączki) niż dyskusjami o tym, że należy jeździć zgodnie z przepisami. Co więcej, nawet angielska policja na prowadzonych przez siebie kursach bezpiecznej jazdy zakłada, że motocyklem poza miastami jak jest national speed limit to można spokojnie zasuwać więcej, byleby fotoradarów nie było, a w miastach nie więcej niż 10 mph powyżej ograniczenia nie wolno. :-) -
Przepisowy motocyklista
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Tasmanski temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Bo Niemcy w miastach jeżdżą powoli i zgodnie z przepisami, a jak chcą depnąć to jadą na autobanę? W Polsce nie ma różnicy między jakością dróg międzymiastowych a wewnątrz miasta (a często nawet w mieście masz lepszą nawierzchnię), więc jak ktoś lubi szybko jeździć to sobie tnie w mieście 150 kmh i więcej, a potem jak jest wypadek to ginie on, babcia na przejściu dla pieszych i dwa słupy telefoniczne są do wymiany. :-) -
kondycja + rozgrzewka
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Mr.Maciek temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
Kurde, moje koty to nawet na spacer się nie dają wyprowadzić, a co dopiero o bieganiu mówić. ;-) Dodam jeszcze, że biegać nie lubię (jakby Bóg chciał, żeby ludzie biegali, nie pozwoliłby im wymyślić silników spalinowych), pływać tym bardziej (jakby Bóg chciał, żeby ludzie pływali, dałby im błonę pławną między palcami zamiast łodzi), a rowery są za słabe na pierwsze moto. :-) Ale ścianka wspinaczkowa nieźle pozwala ćwiczyć kondycję. Dodam jeszcze, że niezłym zastępnikiem biegania jest stepper i oglądanie na kompie seriali telewizjnych, jeżeli kogoś nudzi bieganie w takim samym stopniu jak mnie. ;-) -
prześcieradło czerwone- nie jestem już dziewicą
Leszek Karlik odpowiedział(a) na adwent temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Mi po szlifie pomogła rada tutaj z forum, czyli poluzować śruby w półkach, naprostować kierownicę i dokręcić. :-) [Warto mieć serwisówkę żeby wiedzieć z jakim momentem dokręcić te śruby, kierownica ważna rzecz ;->] A stukanie przy hamowaniu to może być łożysko główki ramy. Anyway, ciesz się, że nic Ci się nie stało, motocykl powinno dać się małym kosztem doprowadzić do sprawności w jeździe, kosmetyka kosztuje więcej. ;-) BTW, uderzyłeś głową o asfalt? Bo jeżeli tak, to w zasadzie kask powinien być do wymiany, wiesz. :-) -
Szkolenie z ratownictwa w Warszawie
Leszek Karlik odpowiedział(a) na pepe temat w S.O.S. - pomagamy innym
Tylko te kosteczki to trzeba mocniej przymocować, żeby złamanie otwarte nie odpadło podczas wyciągania ofiary z samochodu. ;-) Też się przyłączę do podziękować, szkolenie bardzo udane było IMO. :-) -
Jak zakończyłem sezon na ten rok
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Leszek Karlik temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jak jeżdżę z pasażerką to jeżdże praktycznie zgodnie z przepisami (no dobra, biorąc pod uwagę błąd pomiarowy licznika który strasznie zaniża i pewien margines dowolności, czyli tak nie więcej niż 20 km/h niż ograniczenie :-))), to bardzo bezpieczna jazda ale dość nudna, dlatego jak jeżdże sam to lubię sobie poodkręcać czasami. :-> Nie nakręcam na siłę, po prostu lubię jeździć. :-) Pomogło, wielkie dzięki. :-) Teraz pozostaje mi tylko znaleźć wielkie imadło do wyprostowania wsporników od reflektora, zainstalowanie nowych kierunków i lusterka, obklejenie obrotomierza taśmą klejącą żeby nie latał i mogę w zasadzie jeździć. :-))) Akito Desert, tzn. to samo co w Polsce BF Desert. Komfort termiczny i wodoodporność zapewnia, ale do jeżdżenia z większymi szybkościami średnio się nadaje, jakbym nie miał podpinki ocieplającej (czyli latem) miałbym w jednym miejscu startą skórę. A latem jeżdżę szybciej bo przyczepność lepsza, więc mogłoby być gorzej. No ale swoje jednorazowe zadanie teksy spełniły. :-) -
Jak zakończyłem sezon na ten rok
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Leszek Karlik temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
No tak. Ktoś mi jeszcze sugerował krzywą kierownicę, ale te połówkowe aluminiowe kierownice w NTV to się nie krzywią tylko pękają, co raz już zobaczyłem po nagłym napadzie śniegu. ;-) Aa, faktycznie. Kojarzę tę DRkę, to miło wiedzieć że to Ty. :-) Tia, miałem dokładnie taką samą reakcję. :-) W weekend miałem pojechać do rodziny do Posen motocyklem, to by mi 10 kkm pękło, już się tak pewnie czuję za kierownicą i w ogóle. Nawet wiedziałem że jestem teraz w grupie podwyższonego ryzyka, statystycznie, i co mi to dało? Nic. :-> E, wyrzuciłem w śmieć, szyba popękana, plastik też porozwalany, a nie byłem z niej specjalnie zadowolony, duża szyba którą miałem wcześniej w trasy była lepsza. Zawsze to okazaj do przetestowania następnej. ;-> -
W zeszłym tygodniu wracałem wieczorem ze ścianki po treningu, zmęczony byłem, śpieszyło mi się, stwierdziłem że pojadę z Woli na Kabaty trochę dookoła ale za to dobrą drogą do pojechania szybko - Towarowa, Al. Jerozolimskie, Hynka i Puławska. Po 20, środa, ciemno i pusto. Jadę Hynka, środkowym pasem jedzie ciężarówka z prędkością typową dla ciężarówek na polskich drogach, lewym pasem wyprzedza ją sznur osobówek z prędkością typową dla samochodów osobowych, a ja postanowiłem skorzystać z wolnego prawego pasa i pojechać z prędkością typową dla motocykli. ;-> Więc odkręciłem, wyskoczyłem na prawy pas i zobaczyłem jakieś 20 metrów przed sobą znak "zjeżdżać na lewy pas, bo się kończy" a następne 30-50 metrów przystanek autobusowy i koniec pasa. Zdążyłem tylko pomyśleć "byle zdążyć wrócić", mocno się złożyłem, a potem pamiętam uderzenie kierownicy, "ups", kierownica parę razy trzepnęła lewo-prawo a potem turlałem się po asfalcie, a motocykl szlifował przede mną. Wstałem, obejrzałem się czy ubranko nigdzie nie przetarło się do skóry, sprawdziłem czy wszystkie ręce i nogi w porządku, podszedłem do motocykla i wyłączyłem stacyjkę. Samochody za mną się zatrzymały, facet z ciężarówki zapytał czy uderzyłem się w głowę i czy wszystko w porządku, taksówkarz za mną wysiadł i zapytał czy trzeba w czymś pomoc i że trzeba zadzwonić po karetkę i do szpitala, ale powiedziałem że wszystko OK, podniosłem motocykl i przepchnąłem na pas trawy pomiędzy jezdniami, po czym poszedłem obejrzeć miejsce walnięcia o krawężnik i pozbierać porozsypywane po drodze kawałki motocykla. (Niestety, jak zauważyłem plastik od lewego migacza dopiero na jakieś 15 sekund przed tym jak przejechał i roztrzaskał go jakiś samochód :-))) Na narożniku krawężnika już w miejscu gdzie kończyły się 3 pasy i zacznały 2 był taki dłuższy czarny ślad, podejrzewam że to guma od opony, i tak na oko motocykl przeszlifował ze 100 metrów, a ja tak z 50-75, bo musiałem spory kawałek przejść żeby go podnieść. Ogólnie to byłem bardzo zadowolony że żyję i nic mi nie jest, i byłem tylko trochę zirytowany faktem że zapewne mam skasowany motocykl. :-) Parę minut później niedaleko zatrzymał się samochód i wyszedł z niego motocyklista, który zapytał się, czy wszystko w porządku, pomógł mi przepchać motocykl z pasa trawy między jezdniami na parking po drugiej stronie i zaoferował się, że podrzuci mnie do domu. Po drodze trochę sobie pogadaliśmy i okazało się, że swego czasu pisywał nawet na pl.rec.motocykle. :-) Anyway, straty w ciuchach to - spodnie do śmieci, przetarte na kolanach, przetarte z tyłu za jednym kolanem aż do membrany (membrana też przetarta, ale podpinka ocieplająca już nie), przetarte na bocznych kieszeniach z lewej strony do zawartości (ale MDA w aluminiowym etui nie ucierpiało), i kask do wymiany (turlając się po asfalcie trochę głową w ten asfalt pouderzałem, kask wygląda zupełnie OK ale nie sądzę żeby się do czegoś jeszcze nadawał), natomiast kurtka jest prawie nieruszona (pozrywały się ząbki w zamku od wentylacji prawego rękawa i widać lekkie ślady tarcia na lewym łokciu od zewnątrz, tam gdzie jest wzmocnione mocniejszą tkaniną). Ogólnie widzę, że w ślizgu dużo bardziej ucierpiałyby nogi. Wniosek numer jeden: nie śpieszyć się. A jeżeli już się spieszyć, to przy wyprzedzaniu upewnić się że jest miejsce na wykonanie manewru a nie sugerować się tym, że ma się wolny pas na drodze dwujezdniowej, ech. Jakbym trochę zwolnił i zmienił pas na prawy żeby zobaczyć jaka jest sytuacja to by nie było tego problemu, no ale ciężarówka duża i nie widziałem że ten pas się już niedługo kończy. Wniosek numer dwa: dobre ciuchy są przydatne. Po wywaleniu GS500 na placu promotora byłem tak poobijany że następnego dnia ledwie mogłem chodzić, a tutaj lekko bolał mnie kciuk (na początku turlania się chciałem się jakoś ustabilizować zanim nie stwierdziłem że to kiepski pomysł i powinienem poczekać aż się zatrzymam) i następnego dnia trochę szyja, to wszystko. Następnego dnia przyjechałem po motocykl, zamontowałem nowy podnóżek i odpaliłem po czym dojechałem do domu i jechał prosto, więc stwierdziłem że nie jest tak źle. :-) Skasowałem sobie obrotomierz (więc niestety całe zegary do wymiany), lusterko, podnóżek i kierunkowskaz z prawej strony, mam wgniecenie w baku od prawej strony od kierownicy, akcesoryjna miniowiewka Five Stars nadawała się tylko do wyrzucenia w śmieci, i wsporniki od reflektora wygięły się tak, że oświetla teraz wieżowce po prawej stronie drogi zamiast świecić na asfalt :-) ale to ogólnie wszystko rzeczy, które mogę naprawić lub wymienić we własnym zakresie, więc stwierdziłem że nie jest tak źle jak się spodziewałem. Ale potem po postawieniu w garażu i postawieniu na centralce przyjrzałem się dokładnie motocyklowi od przodu i widzę, że koło jest trochę przekrzywione w prawo jak kierownicę ustawię prosto, a jak ustawię koło prosto to kierownica jest trochę w lewo. Lagi wyglądają na proste, więc to chyba coś z półką, ale muszę to oddać gdzieś do fachowca. I stąd pytanie, gdzie w Warszawie mi to zrobią? :-)
-
Jeździsz tylko bez pasażerów, jak rozumiem, i nigdy nie jeździsz jako pasażer? http://uk.youtube.com/watch?v=9enJnGYJWGo
-
Zima, jazda zimą: zimno, ślisko i śnieg
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Seba temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jakbyś miał spodnie spinane z kurtką to by Ci nie podwiewało :-) -
Zima, jazda zimą: zimno, ślisko i śnieg
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Seba temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Erm? Poczytaj coś może o wełnie. Wełna właśnie _nie magazynuje_ potu, to taki naturalny odpowiednik synetycznych włókien termoaktywnych. Tylko że bielizny się z niej raczej nie robi, bo drapie i gryzie. Ale jak się ma odpowiednio drogą wełnę, to nie drapie - więc można kupić drogą bieliznę termoaktywną z wełny merynosów. Wełna z bawełną ma wspólne dwie sylaby, ale to jeszcze nie oznacza że to to samo. :-) -
GSX 1300R na drugie moto
Leszek Karlik odpowiedział(a) na spirit temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
To była prawda dawno temu w czasach raportu Hurta, kiedy dużych maszyn było bardzo mało. Badanie MAIDS, przeprowadzone jakiś czas temu w Europie pokazało że wypadki chodzą równo po ludziach i pojemność silnika nie ma specjalnego znaczenia - jedyna nadreprezentowana grupa to skutery o pojemności do 50 cm. Z tym że to badanie było przeprowadzone na Zachodzie Unii, gdzie mają ograniczenia w dostępie do mocnych motocykli dla świeżaków. ;-) -
Zima, jazda zimą: zimno, ślisko i śnieg
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Seba temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ja swoje mufki kupiłem w Kobi - www.kobi-sklep.pl Tylko trzeba do nich napisać maila, bo od roku nie poprawili strony żeby mufki miały cenę ;-) -
Zima, jazda zimą: zimno, ślisko i śnieg
Leszek Karlik odpowiedział(a) na Seba temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Tak jak inni pisali - wiatroszczelność to podstawa. Przy temperaturach typu -5 stopni można spokojnie wytrzymać w ciepłych ciuchach, prawda? Ale przy 50 kmh odczuwalna temperatura to -15 stopni, a przy 100 kmh -18. W zeszłym sezonie jak jeździłem w zimie to zakładałem albo skórzane spodnie na normalne spodnie a pod nimi kalesony, plus ochraniacze na kolana, ale było w tym zimno, albo zamiast skórzanych spodni - narciarskie membranowe, chroniące przed wodą i wiatrem. Też było zimno, ale mniej. :-) W tym sezonie mam teksy z membraną i jest dużo lepiej, muszę powiedzieć, jeżdże teraz po nocy i w deszczu i zakładam po prostu kurtkę na podkoszulek a spodnie na normalne spodnie albo na gołe nogi i jest OK. Nieprzewiewne ochraniacze na kolana to bardzo ważna sprawa, przewiane stawy będą ci dokuczać potem przez całe życie, po co sobie psuć zdrowie. W motocyklowych spodniach masz ochraniacze CE, one są też nieprzewiewne, więc to bonus. :-) Do tego dobre rękawice - kupiłem sobie niedawno Halvarssons Bylot, z trzema palcami, membraną i ocieplaniem thinsulate liteloft i od tej pory ani razu mi nie zmarzły palce. Zobaczymy, jak będzie w zimie przy temperaturach rzędu -10, ale w zeszłym roku przy takich temperaturach jak są teraz w nocy już musiałem zakładać na kierownicę mufki osłaniające przed wiatrem. Wiatroszczelna bielizna termiczna ma ten minus, że warstwa wiatroszczelna jest warstwą najbliżej ciała, lepiej żeby membrana była na zewnątrz, wtedy między nią a ciałem jest lepsza izolacja termiczna. Do tego jeszcze termos z gorącą herbatą i na postojach sobie popijać i powinno być całkiem komfortowo :-)