murdoch2

Jestem pod wrażeniem zwłaszcza tych ceferek jeśli są przez Ciebie "z pamięci cytowane". Ciekawe to... czyli jak sie remoncik kroi to sobie można stjuningować sprzęta Pozdro

A tak poza, to jeździł ktoś jak ten koleś w tym ogłoszeniu ze stojakiem pod moto na plecach w lesie?? Ciekawe czy to nie uwiera za bardzo ..no i plecak musi sporawy być.... :biggrin: Swoją drogą nie łatwiej o drzewo oprzeć jak nie ma stópki? ;-))))))

Masz to w praktyce przećwiczone? Myślałem że zwiększona pojemność to to albo dłuższy korbowód, łańcuszek gdy średnica cylka bez zmian a dłuższy miałby być, lub może być problem z karterami, głowicą gdyby szerszy cylek miał być.... to jak to jest rozwiązane, w jaki sposób? Jakie róznice wymiarowo sa w między 400/525 w "górnych" klamotach? Rzomumiem, że dół taki sam w każdym tylko góra zmieniana. 450-tka exc tak samo daje sie przerobić? :icon_eek:

Miszczu ghollumie tylko tyle...... i ognia na 525? :icon_eek: No i okleine chyba trzeba też zmienic.... :biggrin: Bo na starej nie bedzie tak ciągło jak powinno.

Massakra to jest gdy wyglebisz sie w piaskownicy , bedziesz już dość zrypany, moto sie zaleje i trzeba bedzie kopać w grząskim piachu... to jest doppiero masochizm :biggrin: Jak chłopaki piszą, trzeba próbować wyczuć sprzęta. Jak kopiesz na ssaniu to ważne też żebyś wiedział co sie dzieje bo np ttr potrafi sie czasami lekko przylać i wtedy trzeba zdjąć ssanie żeby jej do reszty nie zalać. Po odpaleniu zimnej na ssaniu daj jej chwile pochodzić. Przytrzymaj jej obrotki jakby czasami chciała zgasnąć, daj lekkoo gazu i będzi chodzić. Nie wyłączaj ssania po 5 sek bo 99% że zgaśnie. Ujmij jej lekko ssania żeby nie wyła ale nie zdejmuj zupełnie. Nawet pierwsze kilkaset metrów leć na "półssaniu". Przy takim podejści masz tu problem gotowy . Jak pare razy po zdjęciu ssania ci zgaśnie to po chwili bedzie tak, że bez ssania nie bedzie chciała zagadać a na ssaniu może sie zalewać przy kolejnym odpalaniu i płacz . Swoją droga też ważne czy gażnik masz wyregulowany i czysty. Też spotkałem sie z przypadkiem, gdzie kolega kombinował ze wszytskim co popadło dookoła w moto bo kiepsko paliła a wg mnie to wina gaźnika. Wtedy nie pali na ciepło jak powinna i jak ktoś nie ma sposobu na świeżo kupione moto to męka gotowa - zalewanie np. Jak masz kolege jakiegoś tez ze sprzetem na kopajsie w słusznej pojemności czy z hardem jakimś to niech on ją kopnie i pokaże Ci jak palić. No i najważniejsze wg mnie to sama technika kopania ( tak samo ważne jak ustawienie tłoka). To musi być but na nodze a nie trampek i porządnie trzeba z kopyta strzelać a nie przekopywać. Jest jeszcze 1 sposób , który widziałem na jutubie. Koleś wyglebił na śniegu katem starszym i kopał, kopał, az parował na mrozie cały w końcu zdespareowany zawył"PAL DZIWKOOOO!!!!" i zagadał od kolejnego kopa. :icon_biggrin: Ja też czasami mam tego powyżej uszu i daletgo następny raczej bedzie z guzikiem. Powodzenia. Pozdro

Witam Pytanko mam, jak smarujecie olejem nie macie obżyganej felgi potem? Ja sprejuje ale patrząc na to, że starcza to na 1 wypad (często nawet nie do końca - łańcuch suchy jak pieprz często już na powrocie - próbowałem belreya głównie i Xeramioc), zastanawiam sie też nad tymi Waszymi metodami od czasu do czasu płukanie w nafcie a po wypadzie to pędzel i olej. Ale czy to nie brudzi zbytnio koła? Pozdro

Na spokojnie to weź. Nie dajmy sie zwariować. Jak piszesz to są tylko opony. A jak zużycie po tej trasce cie przerazi to następne trasy już będą po nieutwardzonych ścieżkach :biggrin:

Dokładnie. Ja tylko napisałem jako user C02, ale qmple jeżdża na wyższych numerach i widac wyraźną róznice w zużyciu w podobnych warunkach.

Jeśli delikatnie potraktujesz to dramatu nie bedzie. Owczem zauważysz te kilometry na niej :biggrin: . Ale spokojnie nie powinna to być ich ostatnia podróż. Ja na mojej tylnej zrobiłem jakieś 2,5-3 tyś km w tym roku. Asfaltu w tym jakieś może ...300 razem. Jest teraz na jakieś koło 70% myślę. Ja uważam , że ta opona jako totalnie niska półka dobrze sie sprawdza, w porównaniu z innymi numerami szitka jest wyraźnie trwalsza i do amatorskiego endurzenia starcza. Ja nie narzekam. Po czarnym delikatnie jadę i z racji tej, że przynajmniej ja, tak samo często przedniego używam jak tylniego albo i częściej widze że pirelka na przedzie bardziej poszła biorąc na siebie hamowanie na czarnym niż C02. A co do ciśnienia to tak mi sie wydaje. Jak bedę następnym razem na stacji to sprawdzę i napiszę. Ale coś koło 1 jest. Więcej - za twardo wg mnie. Pozdro

hmmm,prawie?.......Obiektywnie patrząc pod względem technicznym to tylko silnik je łączy (jeśli mamy na uwadze ilość wspólnych części). W jeździe przynajmniej wg mnie one sie też dość wyraźnie różnią. Nawet dynamika (oczywiście tu bez przesady - te same przecież silniki) jest lepsza w ttr- większa średnica gardzieli, zawory (chyba) i moto lepiej z dołu sie wkręca- lepsza reakcja. Mi zdecydowanie lepiej sie ttr w terenie jeździ. Ale to subiektywna opinia. Zależy do czego moto chce sie użytkować To prawie robi nadal jak widać zasadniczą róznicę :bigrazz: Pozdro

:biggrin: :biggrin: :biggrin: Nasz "mamrot" zawstydza amerykańską kukurydze - regionalny red bull :flesje:

Zależy jak chcesz ją ujeżdżać. Dla niezbyt wymagającego terenowca jest OK. Jak dla mnie oprócz pancernego i taniego w utrzymaniu silnika ma jeszcze tylko 2 zalety. Jest niezbyt wysoka i ma GUZIK. Ja (w przeciwieństwie do Arniego) uważam, ze zbytnio nie nadaje sie do zapuszczania sie poza "szuter". Ciężka, kiepskie zawieszenie. W trudnym terenie (np leśnym) zawsze czuć że jej najlepszym przeznaczeniem są bardziej lajtowe terenowe podróże. Owszem, można, ale co to za przyjemność gdy trzeba walczyć ze sprzętem. Ale jest wielu zadowolonych użytkowników ujeżdżających je praktycznie wszedzie... zresztą np przy AT (którymi niektórzy też jadą w cięzki teren :notworthy: ) jest jak filigranowa baletnica :biggrin: . Przy kupnie typowy "zestaw" do przejrzenia - nie ma sensu sie rozpisywac. Silnik jak tu napisano powinien chodzić bez żadnych niepokojących stuków, metalicznych odgłosów, dziwnych, głośnych szumów- sprzęgła tam nie słychać jak w ktm-ach. Jest wiele tu o tym sprzecie bo jakby nie patrzeć to pewnego rodzaju legenda no i już lewciwa konstrukcja- dłuuuuuga produkcja. Spalanie licz średnio 5-6. Udanego zakupu

Dokładnie. Jak nie chcesz/nie umiesz to w silniku nie grzeb, ale "podstawowy serwis"- wymienić filtry, olej, przedmuchać airboxa czy naciagnąć/sprejnąć łańcuch, wyprostować lagi na półkach po wyjebce czy inne tego rodzaju duperele to chyba można we własnym zakresie. Studiów to nie wymaga. A z byle g..latać po serwisach to troche obciach. Oj chopaki. Ze skrajności w skrajność. Grebur czytając poprzedni post Twój wydaje mi sie, że powinieneś zadać sobie pytanie. Jak masz problemy z kręgosłupem to czy enduro(hard) to aby dobry pomysł? Pozdro

Nie jestem tym autorem ale to nie takie proste. Jest tu wiele tematów, trzeba pokopać, są ciekawe odnośniki np do motox-a gdzie jest sopro o KTM-ach. Qhollum ma w tym spory udział, sporo pisze ( no i oczywiście nie tylko on). Są tematy gdzie w tytule nie ma KTM-a a sie na nie zchodzi... np tu niedaleko w porównaniu CRF i WR. Cierpliwie trzeba kopać, ciekawe informacje wychodzą często gdy gdy userzy dyskutują na inne tematy. Zaczynają porównywać, wymieniać spostrzeżenia. Warto pochylić sie nad róznymi tematami, zwłaszcza tymi gdzie porównywane sa zbliżone motocykle np w 450-tkach - exc, wr, crf itp. Informacji jest dużo , ciekawej ale nie zawsze podanej na tacy. Może to i dobrze. Czytając łapiesz sporo dodatkowych informacji , która z pewnością pozwala wyrabiać sobie szerszy pogląd. No i trzeba sie uodpornić na "złote myśli i nauki" ludzi którzy te moto znają tylko z prospektów. Jeździsz, czytasz, masz pojęcie. Czytaj i myśl o tym co czytasz, żeby do niektórych tekstów podchodzić rozsądnie a nie łykać jak pelikam najróżniejsze głupoty. Ja nie będę sie wymądrzał bo nie miałem KAT-a. Przejechałem sie kilkoma ale nic poza tym. Teorii sporo złapiesz czytajac, praktyka tylko wożąc dupsko na typowanym sprzęcie. Dla wielu 10-12-15 tyś to nie mała kasa, jak wydawać to mądrze, żeby nie żałować. Trzeba popróbować :crossy: . Tak mi sie wydaje Pozdro

Mały sarkazm wyczuwam? Noooo wyraziłeś sie jasno. Nie piszesz że chcesz na maxa tanio jak kolega wcześniej to nikt ci (poza forumowym dealerem chyba :biggrin: ) nie bedzie wciskał skutera. Takich pytań były setki. Szukajka sie kłania. Znowu kolejne teoretyczne wywody pójdą. A skąd mamy wiedzieć jak latasz, co lubisz itp? Ja na twoim miejscu przejechałbym sie potencjalnymi typami i sam sobie na to odpowiedział. Bo kto ma wedzieć za ciebie. Tematów pt "wyższość Świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem" czyli KTM nad WR nad DRZ, nad...nad...nad... już było pełno. Po co kolejny? Jak powiedziano wyżej kup co chcesz. Z pewnością wymienione KAT-y w 2 czy w 4 suwie ze swoimi parametrami dadzą radoche a jak sie znudzi to sprzedasz. Na dobrego np exc 450 zawsze znajdzie sie chętny. Pozdro

Wielu z nas to rozumie bo sami ciułaliśmy kiedyś na paliwko do motorynek, ogarów, jawek, mz-tek, (przynajmniej ja :icon_biggrin: ). Dlatego musisz wybrać. Skoro cięzko z forsą to zostań przy małej pojemności, jeździj sobie na tyle na ile sprzęt pozwala i Twoja kasa. Musisz dobrze to przemyslec , bo jak wtopisz w padlinę to nie dasz rady - oddasz ją za grosze w kartonie i nic nie bedziesz miał. Może lepiej pyrkać tym czym pyrkasz lub jakąś 125. Ale pyrkać. Przyjdzie jeszcze czas na ambitniejsze sprzęty. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Może nie warto sie spinac i na siłe pchać z sterego 4T? Pozdro

Dokładanie. Ale gośc w każdym terenie sobie poradzi jak bedzie miał dobre podparcie na bucie :clap: Chyba, ze w mule go zassie to nie wyrwie. Dobre :crossy:

Na kopajsie to? ja myślałem że te modele na guziku wychodziły. Po mojemu to malowany i chyba lampę ma nie z tego rocznika. Ale widać, że nerwowy, pewnie amatora by sponiewierał. Ale koszty z pewnością akceptowalne....

Koledzy mają rację, przytarte lub gdzies draśnięte plastiki to norma, co innego kiepskie ich poskładanie czy kiepskie zamontowanie (wspomniane wystające śruby) - tu widzać że było czasami ostro i sie tu i ówdzie połamało. Ale to absolutnie nie dyskwalifikuje sprzęta. To zawsze można po swojemu "poprawić" jeśli reszta jest OK. Gdy moto ma już pare wiosen to zawsze czegoś sie można czepić. Nie problem jak to kwestia estetyki . To enduro. Początkujący jeździec może to mocno sponiewierać w 1 sezon. Zależy do czego uzywana bo jak po asfalcie toczona to lux ale jak w cięższym terenie to moto ma swoje wady wtedy, przez co niektórym kierownikom może sie nierzadko gleba zdarzyć. Zresztą w tym sporcie gleby to normalka. Zdjecia wszytskiego nie oddadzą ale odpowiedza na pytanie czy warto lecieć i oglądać jak masz daleko. Tu fele chyba malowane są bo poździerany lakier widać... Najważniejsza w sumie jest cała reszta. Silnik, zawieszenie, geometria, napęd itd - to czego na fotach nie widać. Też oczywista sprawa kasy - ile za to, bo jak małe pieniądze to i tych "śrub " nie ma co sie czepiać i patrzeć trzeba na resztę. Pozdro

Cześc, czytam, czytam i pozwolę sie wtrącić. Seba daj spokój z tą 125. Kup te 350-tkę. Tak czy siak czy to DR czy Xt to musisz mieć farta żeby pewną sztukę za te kase kupić. A spalanie? Bardziej zależy od tego jaki bedziesz miał nastrój podczas latania a nie od pojemności (może nie dokońca). W te 3,5 l/100 to slabo wierze (dr w sumie nie miałem- qmple mają 2 szt i za cholere sie nie mieszczą ) ale co to za jazda wtedy?????. To kup skutera spali 2,5 i tak samo pojedziesz pyrkając do sklepu. Licz 4-4,5 litra jak chcesz polatać "normalnie". A te rozgrzewanie to między bajki włóż. Co wy mu chłopaki wkręcacie? :banghead: Palisz maszyne, zamykasz bramę zapinasz kask, zakładasz rękawice, wsiadasz i ruszasz. Jak ty chcesz "jeździć o kropelce" to i tak pow 3 tyś nie kręć :biggrin: . A na poważnie to kto powiedział, że zimny motor nie jedzie? No zlitujcie sie chłopy. Nie ciągnie na fula aż sie nie rozgrzeje ale jechać można. NAjwyżej pierwsze kilkaset metrów na "półssaniu" jedziesz i po chwili je zamykasz. Czy on stoi na chodzie a Ty go macasz i czekasz czy po chwili od odpalenia wsiądziesz i spokojnie jedziesz bez kręcenia to na jedno wyjdzie. Tzn, że co? Że wg waszych teorii jak samochód odpalam to mam czekać pół godziny aż złapie 60-80 stopni na zegarze, na jałowym? Też 4 takt. Nie można ostro eksploatować silnika nie rozgrzanego ale można jeżdzić. No chyba, że jesteście ostrymi rzeźnikami i z pierwszego metra pełna łycha...a to przepraszam, trzeba stać i grzać.

No to akurat po fotkach Twoich widać wyraźnie. No i dobrze, kto grzebie z reguły wie więcej. :lalag:

Loko, drogi kolego.... na jaki efekt liczysz? I czym to finalnie poskutkuje w praktyce? Wejdziesz swoją w "naddźwiekową" lub backflipa łatwiej wykręcisz? :biggrin: (żarcik taki :bigrazz: ) Rozumiem, że zastępujesz 5kg-wy jakimś innym i te zabiegi to takie nazwijmy doświadczenie? Bo raczej nie zrobisz z niej czegoś na podobe ćwiary w 2T czy choćby ćwiary w 4T. Z wyrośniętej kobyłki choćby i czystej krwi nie zrobisz filigranowej panienki- konstrukcja. W sumie tam za bardzo i tak nie ma z czego zchodzić. Ciekawi mnie ile Ci ubędzie. Pozdro

Ale dyskusja mnie ominęła...szkoda. Po czasie ale też 2 grosze dopnę. Starałem sie przeczytać temat uważnie. Buber za wszelką cenę próbowałem cie zrozumiec w tych długaśnych wywodach. Na początku jakoś szło. Ale tylko w pierwszym poście i to na początku. Do momentu jak bez emocji przyznałeś, że koło twojego domu można hałasować bo prawo tego nie zakazuje. I że w parku jest zakaz. Tu też zgadzam sie z tobą, że to jest najnormalniej prostactwo, debilizm, idiotyzm... dopisz co chcesz. W parkach i rezerwatach przyrody NIE i tyle. Ale cała twoja argumentacja późniejsza aż mnie przestraszyła. Ty sie najnormalniej niczym nie róznisz od tych co te druty wieszają. Tak uważam. Dookoła dorobiłeś otoczkę, że niby rozumiesz i takie tam ale prawda jest taka, że ty nic nie rozumiesz. Gdybyś skończył na miażdżącej krytyce baranów orających parki jeszcze bym ci piwo postawił. Ale po całej wypowiedzi to tylko mam nadzieję, ze takich jak ty - po swojemu rozumiejących motocyklistów u mnie na razie nie będzie z drutami czy bardziej z kijami ( w twoim przypadku). Te porównania, że ratownik GOPR, żeby poszusować ... powalające... to co ja mam pare lat w szkółkach leśnych spędzić żeby sobie polatać jako leśnik i wtedy będę w zgodzie z prawem jeździł po lasach? Będę usprawiedliwiony? My endurowcy często łamiemy prawo. Tak jest. Hałasujemy? Tak ale nie bardziej niż inne "grupy" motocyklistów (co chyba istotniejsze to robimy to w dzień a nie nocą na osiedlach gdzie ludzie chcą spać) TY masz pojęcie o tlumikach? Tobie i wielu innym każdy tłumik bedzie za głośny w takim razie. Wiele tłumików tych "głośnych" jest dopuszczonych (mieści sie w normach dB). Subiektywnie wielu powie, że i tak są za głośne. To nie są argumenty. Mówisz, ze wiesz co to enduro? I dajesz taki tekst: A ja Ci powiem , że nic nie wiesz . A dlatego , ze ten twój przejazd...1-2-5 czy ile ich było to była dla ciebie tylko "taka robota". Bycie tłumaczem na ISDE to nie znaczy , że jest sie endurowcem , nawet amatorem. Żeby zrozumieć trzeba jeździć, sporo jeździć a najważniejsze lubić to, ktos powie kochać. Pozwalasz sobie i innym "szosowym" motocyklistom na hałasowanie, gnanie np "100 na Wolności" (sądzę że to ulica w obszarze zabudowanym gdzie jest 50-tka), gdzie sa domy, ludzie, chodza małe dzieci? I pouczasz tu innych i wkręcasz im te swoje "rozumowanie" Zapędziłeś sie chłopie. Czy ja gdy idę z córkami chodnikiemi, gdy nagle ulicą przemknie koleś plastikiem 2-3x szybciej niż powinien, mogąc wystraszyć dziecko, które może mi sie wyrwać i wpaść na szosę mam prawo dawać nawet milczącą zgodę na wieszania na niego drutów czy rzucanie kijami itp? Szlag mnie trafia wtedy. Ale co? Można go zabić? Czy dlatego że ktoś wjeźdza do lasu można go narażać na kalectwo czy smierć? Można mandat wlepic, zarekwirować motocykl jeśli prawo na to by pozwalało. Ale nie zabijać!!! Bo taki drut do tego sie sprowadzić może. Wg ciebie tak? W ten sam sposób może zginąć jadący po cichu ale dość szybko rowerzysta. A ten co zawinił? Ja jeżdże po lesie. Z regułu w kilka moto. Łamię tym samym prawo. Jak kogoś widzimy na swojej drodze to zwalniamy, lecimy na niskim obrocie - zwłaszcza dzieci, psy, powoli, żeby przede wszytskim nie zrobić krzywdy komuś kto sie przestraszy no i sobie. NIe szkodze nikomu w takim stopniu, żebym musiał byc drutem czy kijem"uczony". Jedynie hałasu nie zredukuje do zera - mam oryginalny tłumik(ale subiektywnie ktoś powie że głośny i sie z tym można zgodzić) I jestem pewien, ze wielu z nas - endurowców wie jak po lesie jeździć, żeby zbytnio nie być uciązliwym i tak jeździ. Z lasów nie zrezygnujemy. Ale to nie zbrodnia przecież żeby samosądy stosować. A druty kto rozwiesza? Chorzy ludzie. Buber....poradnia sie kłania. Zrzuciłbym sie na nią dla ciebie z chłopakami- po powyższych postach myślę , ze ktoś sie dołoży. Ale zapewne mi też sie oberwie, bo widze że wg ciebie my wszyscy ta jacyś niekumaci, "betonowi" w swoim myśleniu jesteśmy.. Pozdr

:clap: :clap: :clap: Jak sie czyta niektóre rzeczy to rzeczywiście wydaje sie że zdrowy rozsądek to towar deficytowy a myślenie to sporadycznie włączana funkcja. Ja zdecydowanie obstaje po stronie: ghollum/Pinokio/major000. Ciekawi mnie bardzo jedna sprawa. Skoro w tym kraju tylu jest fanatycznych wyznawców zaleceń producenta i sumiennych czyt. nadgorliwych userów to dlaczego na aukcjach pojawiają się wcale nie tak sporadycznie szmelce , którege strach na fulla odkręcić , zeby sie nie rozleciały. Pierdu pierdu a i tak większość lata aż coś sie urwie? Teoria teorią a jak jeden z drugim zobaczy rachunek po takim rzetelnym serwisowaniu to wtedy z tego paplania wpadają w drugą skrajność. Moto kupione "za ostatni grosz "- niedoinwestowane, jeździ aż sie rozleci, albo oszczędza serwisując w takich "serwisach", że ręce opadają. Częsta (max rygorystyczna jak w serwisówkach) wymiana oleju, filtrów to nie koszt i raczej nie zaszkodzi sprzętowi ;-). Ale ta cała reszta? Też nie zaszkodzi ...ale pytanie w wielu przypadkach po co tak wcześnie (z punktu usera)? Czasami warto pochylić sie nad sprzętem, obadać i sie zastanowić. No chyba, że ma sie kartę bez limitu ...to wtedy chciałbym takie moto kiedyś kupić (czywiście po "wyczynowcu" a nie wyczynowcu) - to z punktu kupca ;-) PS Można temat zedytować jakoś? W sumie najmniej tu o WR... :icon_razz: :crossy:

U mnie 0,8-0,9 C02 tył i 1,0-1,1 przód (pirelka MT21). Jakoś tak. Ale co znaczy na miękkim? Raczej "po linijce" w piachu czy błocie to ciężko moim zdaniem jechać. Wtedy to alleluja i do przodu na pełnej pi....bedzie prościej się prowadziła maszynka. Jak nabiłem za dużo to ja bardziej na twardym szuterku to czułem , zwłaszcza na twardym bo oprócz takiej odczuwalnej twardości - to mi przód wtedy chętniej uciekał na zakręcie, no i środek gumy może szybciej zbierać na twardym. Ale to może subiektywne- może ty masz inaczej. Qpa - musiałbym najpierw je pstryknąć a potem gdzieś powiesić. Nie ma sie czym ogólnie zbytnio zachwycać...ttr jak ttr ino że czarna ;-) Pozdro