Skocz do zawartości

murdoch2

Forumowicze
  • Postów

    365
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez murdoch2

  1. Hej, Widzę, że upuszczacie żółci trochę , cóż można sobie pobazgrać. Moim zdaniem tory nic nie zmienią. Tor=cross ale off-road/enduro nie ma szansy zamknąć na 1-2-3 ha pola i ogrodzić taśmą. Ten pomysł jest bez sensu. Każdy przyjedzie spróbowac ale i tak po chwili "pójdzie w teren" Wytrząsacie sie nad tymi "pozerami". Mnie też to wnerwia ale... zawsze tak było jest i będzie że wszędzie są ludzie na poziomie i te czarne owce które niestety najbardziej pracują na złą opinie grupy. Ja wiem jedno. Staram sie nie uprzykrzać spaceru, jazdy rowerem innym pipulom. Zwalniam, żeby nie kurzyć, nie hałasować. Ale jakby ktoś mnie cisnoł kamieniem mimo, że jechałbym koło niego powoli/spokojnie tylko dlatego że jakiś debil go przede mną zakurzył, dostałby taki wpierdol jak sie patrzy i wtedy mało by mnie obchodziło co burak by myslał o nas (motocyklistach). Zarówno wśród nas/bikerów są osły jaki i wśród pozostałych (niezmotoryzowanych) użytkowników szlaków. Wielu z nich myśli że tam gdzie oni są ma być cicho bo jaśnie pan wyprowadza na spacer raz na miesiąc swoje brzuszysko. I sam twój widok mimo że jedziesz prawie na jałowym powoli już go wyprowadza z nerw i koleś sie pieni, puka w łeb, odgraża. Tacy zawsze o nas będą mówić źle i tego nie zmienimy. Najważniejsze żebyśmy my nie łamali "podstawowych" zasad i konsekwentnie dawali przykład. Może ci którzy sie do nas choć na chwilke przyłaczą w czasie jakiegoś wypadu to zauważą i prędzej czy później pyrzyswoją to i zaczną szanować innych na szlaku. Pzdr
  2. Na fotce to jak Nito napisał... podmęczony jest. Ale swoje lata ma i nie musi wyglądać. Tu najważneijsze są oględziny, silnik, zawiecha, napęd... trzeba to zobaczyć i być czujnym. Zawsze mnie bawi jak leciwego sprzęta sprzedają bo nie maja czasu, za mocny albo jeźdżą tylko w wekendy. Hehe. Nigdy , że zajechany bo wtedy sie trzyma. :biggrin: A ilu z nas jeździ codziennie po 2-3 godz albo 3-4x w tygodniu? :banghead: Pzdr
  3. Cześć. Po takich pierwszych numerach przestała w pewnym momencie tak żreć. O tego momentu teraz jestem po jakimś 4-5 wypadzie, jakieś myslę 400 km i nie dolewałem a lajtowo raczej nie latam. Mam nadzieję że to co piszesz może poczekać, tym bardziej że silnik chodzi całkiem fajnie. Ale znowu co innego mnie zastanawia. Raz jak ostygnie pokazuje na bagnecie stan np na 1/2 , innym razem pusto w oczku i na bagnecie. Jak odpale i pochodzi to od razu po zgaszeniu na stópce w oczku jest full. Jak odczekam z 5 min to mi np na 3/4-full pokaże - tak było ostatnio. Ten typ tak ma? Może mi ktoś zrobić fotkę oryginalnego klucza do świecy. Nie mam , na razie nie potrzeba było a nazwijmy to "zwykły" rurkowy jaki miałem w XT tam nie wejdzie. Musze dać dorobić tylko jakiś "wzornik" potrzebuje. POMOŻE KTOŚ? Pogratulowac baranowi co to tak zaprojektował ramę zaraz nad otworem świecy, gdzie jest tak ciasno . Pzdr
  4. Wujek dobra rada :flesje: .....a jak to zrobić jak ta kasa to "sufit" a opcja zezon bez moto nie wchodzi w grę? NIestety trezba coś wybrać albo rybka albo pipka :biggrin:
  5. Cześć, Sam miałem wczesną wiosną ten sam problem co ty. Identyczny. Podobna kasa i typy - Suka, KTM, WR, TTR - na początku nie wchodziła w gre. Oglądając próbowałem każdej (to zdecydowanie za mało żeby tu jakieś mądre wnioski pisać) ale jak dla mnie to DRZ jest najlepsza. Masa, moc, osiągi , wysokość. idealne jak dla mnie. I zawias z początku produkcji dla mnie nie byłby kłopotem. No i podobno nie rozwali portfela w eksploatacji , a to dla mnie bardzo ważne żeby jeździć a nie non stop cos robić, zamawiać klamoty i grzebać. Ale dorwać ładną i to rejestrowaną za te kasę graniczy z cudem. LC4 6... też fajna choć już wyższa, cięższa i mniej poręczna od DRZ w teren (moje zdanie). Ale tu tez zchodzimy poniżej 2000 roku. WR - za te kasę = 99% mina. Reasumując moim zdaniem za te pieniądze jak sie uprzeć to sie coś z w/w kupi , ale jeśli nie bedziesz brał sprzęta od znajomego tylko z ogłoszenia, będzie to zakup podwyżdzonego ryzyka. No i .... nie mogąc podnieść budżetu a chcąc jeździć a nie grzebać padło na TTR. I jestem bardzo zadowolony. Fajna do amatorskiego endurzenia, i mało upierdliwa. A że masa i wysokość trochę mniej korzystna... mi aż tak nie przeszkadza. Trzeba sie wjeździć. Z tej grupy parametrami najgorsza ale ma jedną dla mnie ważną cechę- gwarantuje święty spokój. Paliwo, kontrola oleju i heja. Czasami coś pokleić- wymienić jak sie urwie, ale to normalne w tym sporcie. W Twoim przypadku jednak najmniej ryzykowny (moim zdaniem) zakup TTR-y będzie najbardziej rozczarowujący bo ty sie przesiadasz z mocnej maszynki. Ja z małego XT to zawsze w górę. I może dlatego dla mnie TTR jest OK. Pzdr
  6. Cześc. Jeśli wie ktoś to napiszcie ile oleju wchodzi w lagi aps-a od wersji SHC? Kumpel szuka info a mi sie nie chce wszystkich stron tu przekopywać . Potrzebuje info , a jak to było w tym temacie to prosze o wybaczenie :banghead: i skasowanie posta ale po odpowiedzi. :crossy: Pzdr
  7. Chłopaki.... wy tak wszystko we dwóch na jednym? Profilu, motorze...dziewczynie :clap: ? Załóż sobie profil chłopie . To jest za free i naprawdę dużo czasu nie zajmie. A... i jak qhollum pisze - max 5 literków w XT Pzdr :biggrin:
  8. Powiedzcie jak to sie sprawdza w zestawieniu 15/50? Chodzi mi o prędkość maxymalną, i na innych biegach -np na 4. Ile urywa na liczniku? Ja mam 15/45 i chcę ją trochę obciąć na prędkości- skrócić biegi i myslę o 48 na tył ale może i te 50 ? Tylko znowu żeby sie na 120 km/h nie kończyła na maxie.... Jak mocno 50 na tyle "skraca" niższe biegi w waszym odczuciu?
  9. Jak w tytule Jak masz na sprzedanie to dzwoń na kom 662 290 002
  10. Ja doszedłem do wniosku, że w zasadzie wyboru nie ma wielkiego. Postawiłem na starsze konstrukcje bo bałem sie za te kase wyczynów. w ogóle to chciałem DRZ 400e ale... kasa. O ja np znalazłem w swoim czasie naprawde zajebistą DRZ 400 w super stanie tyle ze w wersji kopanej ale bajka . Chodziła pięknie, wyglądałe jeszcze lepiej, była bez kwitów za niecałe 8 tysia wytargowaliśmy z 2000 roku. Mi rejestracja potrzebna. To to było dla mnie idealne. Jak nie potrzebujesz rejestracji to daj sobie czas może takiego exc lub drz dopadniesz cierpliwie bez kwitów. To można znaleźć fajne choć uważam, że może i pare grosików by trzeba dorzucić żeby wyrwać naprawdę wartą sztukę bez kwita. No i czas, i cierpliwość potrzebna na szukanie. Przynajmniej zdecydowanie chętniej bym wszedl w kata czy suke za te kase niz w WR. Może jakiegoś poniżej 2000 roku kata lc 4 np po remoncie, może coś fajnego tu udałoby sie wybrać. Bo poza tym to zostają stare 350-tki , honde xr400 to trudno fajną dostać a jak jest to drożyzna. Huski TE 410 ale to trzeba być przekonanym poniżej 99 toku słabe smarowanie i siadają, zresztą nie ma jakoś do nich szacunku wśród użytkowników. To jest wyzwanie. Musisz szukać i być bardzo czujnym.
  11. Ja tylko radze dobrze to przemyśleć bo to zakup bardzo podwyższonego ryzyka. A najlepiej zacznij jeździć , szukać z kimś kto zna WR-ki . Po kilku wrakach i przejechanych sporych za nimi kilometrach sam odpuścisz i zaczniesz szukać czegoś "mniej wyczynowego" albo dorzucisz kilka tyś do budżetu. Czy ma sens kupowac cos do remontu za chwilkę? Tam trzeba remoncik konkret zrobić na fula wtedy a nie prowizorkę za 1-2 tyś PLN. Tego nie da sie półśrodkami zrobić, Wysilony silnik - dasz potem w pi...de i sie coś urwie albo peknie. Lepiej dołóż to co w remont i szukaj lepszej. Pzdr
  12. Drogi kolego sobekkk..... jakby Ci tu powiedzieć. Cieszymy sie że wreszcie przyszegł ten czas :buttrock: ale...moje zdanie jest takie: Nie ma szans kupić za te kase WR-ki z rodziny 4....żeby polatać spokojnie sezon, dwa. KROPKA Żeby to uzasadnić trzeba by małego elaboratu ale postaram sie krótko. Są to sprzęty wyczynowe. W rękach ambitnego jeźdźca sezon - dwa, może 3 i proszą sie o remont. Jesli oczekujesz za te kase czegoś wartego uwagi to życzę wytrwałości bo sie przyda. Nikt nie sprzeda żylety za te kasę. A mało który "rzeźnik" jak dojedzie sprzęta chce dla siebie remont robić bo sie to nie kalkuluje. Lepiej opierdzielić dołożyć kilka tysia i w swieższą znowu wejść. I tu są właśnie te sprzęty. Możesz sie ze mną nie zgodzić ale taka jest wg mnie rzeczywistość. 7 tysia to sam dół cennika - sam dopowiedz sobie resztę. A nierejestrowanego...? to samo jak sprzet piłowany po torze to jak jest cacy to sie trzyma i lata bo co takiego dużo jeszcze lepszego kupisz ... taki wyczyn wystarczy bardziej o umiejętności wtedy sie trzeba martwić. Niektórzy wchodzą w 250 bo lżejsze albo rezygnują ..nie wiem, ze względów zdrowotnych ale ile to może być 5-10-15 % sprzedających tanie WR-ki? Kupisz owszem ale musisz sie liczyć że duuuże prawdopodobieństwo jest że trzeba mieć ponad połowę jej wartości na jakiś mały remoncik. Też myślałem o WR-ce ale rejestrowanej z budżetem 8-9 tyś i ....dałem sobie spokój. Kupiłem TTR , jestem zadowolony, zostało mi kasy . Mam moto odstające z pewnością od tej extraligi ale podobnie jak Ty potrzebuje moto do endurzenia, a nie do pałowania po torze i latanie w powietrzu, a przede wszystkim moto które jeździ i poza olejem i paliwem, sprayem na łańcuch i czasami czymś urwanym przy glebie nic mnie nie obchodzi...żadne motogodziny drogi częsty serwis itp. Wybrałem święty spokój w trochę gorszych parametrach i nie żałuję. Na takie sprzęty trzeba poczekać aż uzbiera sie np 2x taki budrzet. A co do pozostałego pytania o szczegóły na co uważać i co sprawdzać troszkę poświęć czasu i poczytaj bo jest tu pare temató o tym. Po co zaśmiecać i zakładać kolejny . Radze sie zastanowić. Bo mieć Wr tylko po to żeby MIEĆ - która sie sypie, ledwo idzie albo stoi w garażu bo padła jaki to ma sens? Pozdrawiam
  13. Tjaaa, teraz to kto Ci uwierzy czy to Ty piszesz czy Twój brat ...? :biggrin: A skąd Ty wiesz czy nasze zdania tak w ogóle są podzielone? Przecież tu w zasadzie tylko o motocyklach gadaliśmy i tylko pare razy.... Ale w sumie jak sie wychodzi z takiego założenia"ogólnie" to chyba rzeczywiście sie nie uda. Pzdr
  14. Załóż sobie konto bo jak to możliwe żeby "Twój brat " pozwalał na pisanie takich herezji przez Ciebie na swoim koncie??????... Pewnie teraz Cie bejzbolem okłada jak to czyta. Taka róznica zdań to już pewna wojna w rodzinie :icon_twisted: Pzdr
  15. Hehe, najważniejsze to dokładnie poznać temat. Włochaty podobnie jak i ja dojrzał do pewnych spostrzeżeń. Ja wcześniej jakoś nie miałem dobrego zdania od DR. Ale teraz jak w nasza watacha ma 2xXT 350; 2xDR 350, 1x TTR (moja oczywiście :buttrock: ) i czasami 1x XT600 To powiem że dobra DR 350 ( a takie u nas są w tym sezonie akurat) jest podobnie zjebjaszcza jak XT 350 . Najważniejszy to stan a motocykle w dobrym stanie dają podobną radoche. Chociaż nie zmiena faktu że jeśli już to jednak jestem za małym XT-kiem. Co byś nie wybrał, Włochaty kieruj sie stanem przede wszystkim. Pzdr
  16. To przyczajkę zastosuj i podkulaj sie pod niego na wyłaczonym silniku coby go nie spłoszyć (lub nie wk...wić) :crossy:
  17. Dokładnie, do tego przecież nikt nie każe za każdym razem "odhaczać" coś nowego. Każdy powiniem poznać dokładnie swój teren ( jak dziki zwierz :biggrin: ) i z tego wybrac co mu najbardziej pasi no i co nie jest specjalnie uciązliwe dla innych. W enduro fajne jest to że niby ten sam teren można wiele razy "przerabiać", na rózne sposoby, w różnych warunkach pogodowych, uczyć sie, szlifować umiejętności. I w przeciwieństwie do jazd po asfalcie wielokrotne pokonywanie tego samego odcinka daje za każdym razem wiele frajdy i nie nudzi sie po kilku kółkach. A że do tych piaskowni, błotek, podjazdów trzeba często jakoś dojechać (bo mało kto ma to wszystko pod domem) to jakoś musimy sie wzajemnie znieść (my i "zieloni") na drodze. Sihaja - Twoje myślenie konkretnie w temacie tras rowerowych i pieszych jest takie samo jak moje i wielu innych. Wycofuje i przepraszam Cię za swoje trochę aroganckie "zmień kanał". U nas tego typu tras jest zdecydowanie mniej, prawie w ogóle. Zresztą jak są to tam nie uczęszczamy. 99% to miejsca ogólnodostępne. Ścieżki rowerowe i piesze są dla rowerów i pieszych, i zapuszczanie sie tam na moto i płoszenie ludzi jest po prostu zwykłym debilizmem. Zawsze można przecież znaleźć kawałek terenu gdzie można sie wyszaleć. Trzeba tylko trochę pozwiedzać aby coś dla siebie poszukać. Ale drogi szutrowe nazwijmy je wiejskie czy leśne przelotówki, i te trudniejsze do przebycia sa tak samo do użytku dla pieszych jak i motocyklistów. Także trzeba na siebie wzajemnie uważać i z nich korzystać ;-) Pzdr
  18. Jeśli piszesz jako użytkownik szlaku to radzę "zmień kanał" bo teraz to z pewnością ta rozmowa pozbawiona jest sensu i szans na porozumienie. Czepiliście sie generalnie GPN czy też innych rezerwatów. W większej częsci Polandu jest jeszcze sporo miejsc , może nie tak ciekawych jak w górach ale też berdzo ciekawych do uprawiania enduro. I tu nikt mi nie zabroni latać po wsiach, polnych szutrach, czy tez latać po lesie (no chyba , że jest zakaz wstępu w czsie suszy).
  19. Przeca ja nie mam absolutnie uwag :flesje: A wyżej chodziło mi głównie o to, że dla mnie takie wybielanie się przez "asfaltowców" , że to niby my łamiemy prawo a oni ładnie, grzecznie po czarnym to trochę przeginka. Bo jak niby nazwać gnanie 150-200 na 90-tce , czy niższym ograniczeniu, czy tez ładowanie sie na trzeciego. Uderzmy sie w pierś i przyznajmy sie, że kazdy z nas gdzieś to prawo nagina i tyle. Takie realia, takie drogi ... albo ich brak :biggrin: . Także nie wybielać mi sie tu proszę bo jakoś w idealnych bikerów , którzy nigdy nie złamali przepisów nie wierzę. Są tylko tacy co łamią je nie narażając specjalnie siebie i innych (ewentualnie trochę dobro zwane przyrodą :icon_evil: ) i tacy co mają próżnie pod kaskiem i w ogóle na moto nie powinni siadać. Pzdr
  20. Dyskusja w sumie ma sens tylko trzeba by rozmawiać o konkretach a nie podpierać sie stereotypami i przesadnymi opiniami. Kiedyś mówiło sie że Polak to pijak i złodziej. To znaczy że wszyscy tacy jesteśmy? Tak samo z moto. Trzeba troche zrozumienia każdy chce jeździć, w każdej grupie są problemy. Koło mnie 2 tyg temu zabił sie młody kolo na R1 co prawko miał od 1 miesiąca i przycinał pod 200 na zajebiście ruchliwym odcinki 10-tki (Wa-a-Bygdoszcz) , gdzie wkoło same wyjazdy, osiedla itp. Wkleił sie w dostawcze auto wyjeżdzające ze skałdu bud. Koleś na miejscu zginoł , facet ciężarówki ma złamaną psyche. Czy to znaczy że wszyscy na plastiku mają tak nierówno pod sufitem? Z pewnością wielu z tych co plastikami jeżdża - to wiem z właśnej obserwacji - mieszkam przy tejże 10-tce. Ale nie generalizuję. Ile w grupie bikerów tyle zachowań na trasie. Trochę wyrozumiałości a najlepiej praktyki zarówno na enduro jak i czymś asfaltowym i da sie dogadać ale bez wyciągania armat przeciwko sobie. Bo to zaraz skończy sie jak często pyskówkami. A po co to nam?
  21. Osobiście nic nie mam do "świeżaków" bo każdy z nas kiedyś nim był, ale nie "szkoda papieru" na tak fundamentalne pytania? Wystarczy cokolwiek poczytać na tym forum, żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie a nie frapować zacnego (ostatniego aktywnego- albo jednego z ostatnich :biggrin: ) gholluma , który i tak rąk nie może oderwać od klawiatury coby naodpisywać na inne tematy.... :clap: Pzdr
  22. Co by nie mówić, wyrozumiała niewiasta to też ważny czynnik powrotu. Bo ja osobiście nie miałbym takiej frajdy z latania jaką mam gdyby nie "błogosławieństwo" mojej jedynej :biggrin: Twoja głowa jak widzisz już ustrzelona a kasa za nią puszczona z dymem przez moto - bo ja tylko kasuje gości - za nic nie płacę :cool: ( a swoją drogą słabo za Cię płacili- mało tego było :crossy: ) Pzdr dla ciebie, bliźniaku
  23. Pewnie jest jak mówisz, fakt nie znam waszych realiów bo specjalnie nie znam nikogo z południa. A nam tu na "centrum" wydawało sie że to u was jest właśnie raj dla enduraków......a skoro jest jak mówicie to nie ma co narzekać tylko ganiać po" swoim podwórku". U nas od czasu do czasu trafi sie jakiś wielbiciel ciszy ale jak sie nie lata codziennie w kółko w tym samym miejscu to nie ma strachu- jeszcze nas nikt na nas mundurowców nie nasyłał. Pułapek też nigdzie jeszcze nie trafiliśmy...ale pewnie wszystko do czasu. PS. I nie róbcie zaraz z Centrum pustyni gdzie "dookoła same pola itd" bo troche "osad ludzkich" sie trafia ;-) Pzdr
  24. Cześć Włochatek, mały XT nie ma oleju w ramie , tylko w silkniku. Ja pomiędzy rocznikami 90 a 94 specjalnie nic nie zauważyłem poza malowaniem, kolorem siedziska........ Nawet w 94 roku tarczy na tył ćwoki nie dali co inni w branży juz mieli. Trzeba zerknąć zawsze w kwity na moc i sprawdzić to w czasie jazdy bo niektóre za odry mogą przyduszone być chyba na 13 KW jak dobrze pamietam. Pzdr
  25. Michur w pełni pozielam twoje wkurwienie jak i mało poważnie traktuję takie przemądrzałe farmazony jak tu kolega na CB wypocił. Ale niestety nie zgodzę sie z Tobą bo to czy enduro zdechnie tylko od nas zależy. Fakt , że przez różnego rodzaju pułapki część terenów stanie sie "ryzykowna" ale jest jeszcze gdzie latać ( przynajmniej u mnie). Najgorsze zmoim zdaniem sa tereny prywatne lub blisko zamieszkałe, gdzie zawsze sie trafi jakiś anty-endurowy pacjent. Ja mam w promieniu 50-100 km od siebie naprawdę wiele fajnego terenu, wioski , multum szutrowiska, piachu w najróżniejszej konfiguracji terenu, ogrom wszelakich lasów stosunkowo z dala od gęstszej zabudowy. A tam gdzie sporo dziatwy sie po prostu staram nie pchać albo jak już sie trafi to odpuszczam i lece powoli ale nie ze wzgledu na to że kogoś wkurzę (czy zakurzę) tylko dla bezpieczeństwa ogólnie rozumianego (w tym własnego bo nie chce przez chwilę brawury skończyć jako morderca za kratami czy na wózku bo ktoś mi wyleci przed moto). Nie zgadzam sie z tym, że za chwilkę bedziemy musieli sie przesiadać na podróżne enduro i zdzierać laczki na czarnym. Ja tego nie zrobie (przynajmnie przez najbliższe kilka latek). Żadna "armatura" , Afriki, czu szlifierki jak dla mnie nie dają tyle fanu co enduro. Najwyżej mogę zmienić sprzęta ...........na lepsze enduro :crossy: Pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...