-
Postów
12230 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez qurim
-
Skoro jesteś w UK to szukaj tam. Angole robią wszystko do wszystkiego, a nawet na zamówienie zrobią za dobrą cenę. Zresztą małych firm prowadzonych przez bikerów dla bikerów też jest sporo. Skoro robią nawet odlewy silnika do Vincenta Black Shadow to i do Janka dorobią sprzęgło na zamówienie. :) Może znajdę jakiś cynk o sprzęgłach w UK to dam znać.
-
Heh. No fakt, szpray jest lipa ale nie miałem wyboru bo w firmie nie mamy prądu tymczasowo więc kompresor odpada. Kiedyś malowałem MZ ETZ150 sprayem (nigdy więcej MZ w moim garażu :) ) i jak gość kupiec przyjechał to się ze mną kłócił że to acryl jest u dobrego lakiernika robiony a nie spray. A ja to zwykłym, żółtym sprayem robilem tylko że sam zbiornik zajął mi coś ok. 2 tygodni. Cienka wartswa kolory, papierek mega-drobny (chyba więcej niż 2000 nawet) i polerka i znowu warstwa i polerka itd. Tak chyba ze 6 razy i na koniec polerka, naklejki, bezbarwny i polerka. Efekt był niesamowity. :icon_mrgreen:
-
A próbowałeś coś robić z obecnymi gaźnikami? Może dysze jakieś? Dynojet zapewne ma gotowy zestawik do takiego moto, i to nawet dopracowany wymiarami dysz i osiągami. Zmiana gaźników też opcja jest ale nie wiem jak to będzie z kołnierzami między gaźnikiem an głowicą. Jakie średnice mają kanały dolotowe itp. W dolocie oczywiście jak wiesz nie może być zwężeń ani progów a najwęższe miejsce może występować na wlocie powietrza do Airbox`u lub na lejku Venturiego. No i najpierw zajmij się filtrem powietrza jeśli jeszcze masz seryjny. W obecnych gaźnikach możesz, -aczkolwiek nie każde gaźniki mają taką możliwość - odchudzić suwaki przepustnic na membranie. To może spowodać szybszą reakcję na gaz jeśli. Jeśli suwak jest lżejszy to szybciej zareaguje na podciśnienie. Sztuka znana z HD (Keihin) ale w każdym moto można zawsze coś odchudzić. :)
-
A tak się lata w Londynie. :bigrazz: http://www.uk.youtube.com/watch?v=6g3D8Wiy1qE
-
Nom. Ale to pierwszy raz ćwiczyłem szparunki na błotniku do SHL która w całości była w oryginale. I błotnik tak fajnie mi wyszedł ze nawet nie wyróżniał się od reszty moto bo był malowany czarnym matowym szprajem i lekko przepolerowany tylko czyli efekt patyny czasu powstał. :)
-
Heh. Mówiłem że coś niechetny jestem do szprajów. Ostatnio malowałem ramę roweru zwykłym szprajem i też podła sprawa wyszła, nawet po dobry odtłuszczeniu. Lakier taki jest zbyt delikatny i już przy wstępnym montażu w całość zaczął się rysować i niszczyć. Anyway. GlimaxDJ - git robota Ci idzie. piękny ten tłumik, ila kosztował? Pewnie ze 2 stówki co? Ja ma spoko rybkę w WFM, jedno wgniecenie ale jak się okazuje jest to tłumik od SHL M04 z innym uchwytem niż WFM. Niczym innym się nie różni. Sam nie wiem co robić - zakładać go po odmalowaniu czy kupić chromik tak jka Ty masz. Wydaje mnie się że w mojej powinien być czarny wydech a końcówka-rybka srebrna. Ramka reflektora też czarna podobno. Zgłupiałem już... :) Buba6 - fakt, jakość wykonania szczegółów była porażająca w WFM. :lapad: Kumpel próbował poprawić wizualnie spawy poprzez srodek zbiornika i jak przyłożył pilnik to przepiłował spaw na wylot. :biggrin: I teraz mam problem o gdyby nie to to bym został tą WFM w oryginale tylko ze zrobionym silnikiem, co by utrzymać ten stary wygląd. Może lekka polerka lakieru tylko by była, ale teraz muszę spawnąć bak pośrodku co przykryte i tak będzie taśmą mocującą ale przy kraniku też przepiłował spaw i dupnie to wygląda teraz. :lapad: pzdr.
-
Zależy co kto lubi. Skoro Buba6 mówi że jest OK to jest OK. :) Ja mam w WFM robiony proszkowo bo kolega przede mną już tak zrobił ale trochę czerstwo jest zrobione, chyba tłusta powierzchnia była bo miejscami są odpryski a silnik ma dopiero z 10-20km nalatane. Nieciekawie to wygląda. Może w innych sprzętach zrobię też szprajem. :) Jak pomalujesz to pokaż jak to wyszło. pzdr.
-
Nieźle Ci to wyszło. :) Myślę że 3mm to max, grubość szparunków. Chyba że oryginał ma większe, ale w polskich moto uznaję max.3mm. Grubsze wyglądają topornie i zamiast zdobić element "nutką dekadencji" to szpecą jakby ktoś flamastrem malował. Szparunek to szparunek a nie "pasek adidasek". :) Kiedyś robiłem próbnie szparunek na błontiku SHL M11 który jest dość finezyjny. Ale błotnik to była łatwizna - wziąłem plastikowy cyrkiel szkolny, ustawiłem na odległość jaką chcę mieć szparunek od krawędzi błotrnika i delikatnie ciągnałem cyrkiel który jedyn ramieniem był prowadzony po krawędzi błotnika co dało mi równoległość a drugie ramię miało rysik który znaczył linie szparunku. Później przestawienie na grubość szparunku i kolejna rysa. Następnie to zamaskowałem taśmą izolacyjną po liniach bo izolacja jest dość elastycznie, resztę błotnika zamaskowałem i chlapnąłem paseczek. Jak fabra lekko podeschła to zdjąłem taśmy i maskowanie i wyrównałem wystające ponad powierzchnię szparunki za pomocą suszarki. Ciepłe powietrze powoduje że świeży szparunek lekko się rozpływa dzięki czemu nie odstaje i dobrze zrobiony nie jest wyczuwalny pod palcem. A co do pytania czemu ludzie nie robią tak jak Ty to proste. Pewnie kupują naklejane szparunki, pryskają bak na kolor paska, naklejają te szparunki po czym malują całość na jeden kolor. Później zdejmuje się naklejone pseudo-szparunki i w ten sposób otrzymujemy ciekawy (zwykle za gruby) szparunek. Sam kupiłem zestaw szparunków na allegro kilka lat temu ale jak je obejrzałem z bliska to sie rozmysliłem co do naklejania ich jako szparunek na zawsze. Folia dość gruba i pasek szeroki. Nadal je mam, może jakoś je zastosuję przy lakierowania, ale najpierw chyba je odchudzę trochę i użyję tylko jako maskowania i później zdejmę. Zresztą mam kilka moto w kolejce do remontu więc będę miał okazję sprawdzić rózne wersje. Mam też swoją opcję, aby zrobić szablon ale nie tekturowy/z folii lecz stały z tworzywa w postaci nakładek. Przykłada się to do baku, pryska paseczek i się zdejmuje. Taki szablon starczy na wiele lat i zawsze będzie ta sama powtarzalność kształtu. Musze tylko wybrać zbiornik SHL który ma najładniejszy kształt szparunków i od niego zrobić szablon. Każda SHL ma inaczej pasek, jedne krzywo, inne grubo, a jeszcze inne jakoś mniejsze lub bardziej jajowate co nieciekawie wygląda. Uznaję że szparunek powinien odzwierciedlać kształt zbiornika paliwa, wtedy to wygląda porządnie. Jak jest inaczej to sprawia wrażenie że jest po prostu "koślawy". pzdr.
-
Nie mówię że nic mnie mnie zaskoczy na drodze już, nie jestem pewien swoich umiejętności i nie ufam sobie tak do końca. Za każdym razem gdy wsiadam na moto to zdaję sobie sprawę że mogę nie wrócić do domu, ze ostatni raz widzę jak syn i żona machają mi przez okno gdy odjeżdżam spod domu. Ale myśl o nich pomaga mi przetrwać na drodze. Też byłem młody i głupi, nadal jestem młody ale mądrzejszy. Pierwszy motocykl jakim jeździłem była Jawa 350 jak miałem 17 a to był spory sprzęt dla gówniarza. I jeździłem bez prawka i OC, dałem nie raz się namówić na wyścig z kolegami przez zatłoczone miasto, kręcenia tras na czas przez wioski i inne głupoty. Sprawdzanie ile na maxa pójdzie zadbana Jawa 350 a nie miałem pojęcia o przeciwskręcie i bałem się używać przedniego hamulca w tamtych czasach. A Jawa leciała 140km/h, ja w krótkich spodenkach, kasku Tiger i bez pojęcia o prowadzeniu moto. Widocznie mam dużo szczęścia. A do HunteraM bezpośrednie nie pieję więc osssochozzi. Nawet zapomniałem że o niego chodzi w tym wątku. I nie mówię że coś 2 lata temu się nie liczy tylko że byłem wtedy żółtodziobem totalnym i właśnie ten wypadek wiele zmienił w moim życiu. Za główny cel postawiłem sobie to że zrobię wszystko aby uniknąć kolejnego wypadku. Jeśli coś poważnego by mi się stało rodzina w PL nawet by nie wiedziała co jest grane. A pogodzić prace kuriera z bezpieczeństwem to nie lada sztuka. Albo jeździsz bezpiecznie albo zarabiasz pieniądze. Taka robota. Tak czy inaczej. Kończmy tą jazdę. :buttrock: Chyba zacznę pisać książkę nt. jazdy moto. :buttrock: A dla rozluźnienia zwieraczy polecam klip skłaniający do refleksji. :buttrock: http://www.uk.youtube.com/watch?v=4leCRNeTqAA LySy :lalag: Jako druga osoba z tego forum w czasie moje kariery zauważyłeś dawkę ironii. :clap:
-
Taki czerstwy trochę. Wiele elementów kłóci się ze sobą a to z customa robi pasztet. Prostokątna rama, płynne, okrągłe linie błotników, mały zbiornik jakby przykręcony do gaźników, szeroki przód z mała lampą też nie współgra. Siedzenie z doopy wyjęte, tylny błotnik wygląda jakby był tylko przyczepiony na sztukę, kończy się dość wysoko pod siedzeniem. Tył motocykla w ogóle wygląda jak damski chopper z Włoch. Chyba Gilera robi podobne coś w 125ccm. Przednie koło wygląda jakby to jeszcze była 16" felga, a tył już 17". Masakra. Moto pełne abstrakcji. No i ten "drewniany" kolorek to kur***wo. :buttrock: Ale to tylko moja opinia. Dałoby radę coś z tego zrobić jeszcze. Wyp***lić nadwozie, wrzucić inne, bardziej pasujące do stylu lub reszty moto. Pewnie by to jeszcze na czarny mat wypadało chlapnąć i git. Diabeł nie motór. :buttrock:
-
Albo w Bułgarii. :buttrock: http://www.uk.youtube.com/watch?v=n9hZxeVJXfk&eurl
-
No raczej. Ja to wszystko nabyłem w czasie jazdy właśnie. I się dzielę z Wami, mówię co przewiduję, czego się spodziewam a tu zaraz raban się robi że kozaka zgrywam. I tak kiepsko jeżdżę, szczególnie przy wyższych prędkosciach do których nie jestem przyzwyczajony.:buttrock: Poza tym robię też jedną bardzo głupią rzecz z którą walczę od dłuższego czasu ale to jest silniejsze ode mnie. Mianowicie - w gęstym ruchu gdy jest mało czasu na myślenie i manewr wyprzedzania nie patrzę w lusterko chwilę przed tym jak wyskakuję zza pojazdu aby go wyprzedzić. Zły nawyk z kurierki właśnie, gdzie zwykle jestem najszybszy między samochodami a w Londku nikt raczej nie wyprzedza kuriera bo wie że to nie ma sensu. Ale w PL to jest niebezpieczny nawyk, raz już byłem prawie na zderzaku samochodu gdy wyprzedzałem inny wózek bez kierunkowskazu (chwilowo nieczynne były) lecz trzymałem się środka jezdni aby dać temu za mną do zrozumienia że mam zamiar wyprzedzać. Ale koleś i tak nie zrozumiał. :buttrock: Kiedyś w UK na autostradzie zmieniałem pas ruchu i też nie patrzyłem w lusterka, może nawet ich nie miałem wtedy więc "na czuja" zmieniałem, bo zmęczony po całym dniu jazdy itp. Nagle usłyszałem klakson ciężarówki na co prawie się zes**łem w gacie. Pchałem się prosto pod przednie koła ciągnika, dobrze że kierowca mnie widział ze swojej pozycji. To właśnie zły nawyk nabyty w pracy, gdzie długi czas jeździłem bez lusterek na których bym zbankrutował bo co tydzień lub dwa musiałem kupować nowe. Londyn ciasny a kasę trzeba zarobić więc lusterka szły jak świeże bułki, moje i te w samochodach. :lalag: PS. Niezła szopkę odstawiliśmy. :buttrock:
-
A czy mówiłem że jestem Panem Bogiem? Daję Wam tylko rady nt. podstaw które mogą Wam się przydać. wku**ia mnie czytanie co chwilę nowych postów że ten skasował moto, tamten się zabił a jeszcze ktoś inny rozjechał różowego słonia leżącego na drodze. Najgorsze jest gadanie "a mogłem to czy tamto przewidzieć", "mogłem pomyśleć i zwolnić" .....taa... mysleć to trzeba od momentu otwarcia drzwi garażu a nie po wypadku. Czytałem o wypadku Stasia i nie mogę pojąć ze nie spodziewał się że burak jedzie tym Vanem. przecież prawie każdy Van na drodze to burak i trzeba ich traktować jak pojazdy rolnicze i rolnika za kierownicą. No i do tego doczepić można zachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu , który w zachodnich krajach określa się jednostkami czasu. Minimalny odstęp to 2 sekundy. A gadanie że tak się nie robi bo inny się wepchnie przed Nas to sranie w banie. Wtedy można pojechać za tym kto się przed nas wepchnął. Przecież nie umrzesz jak dojedziesz 10 sekund później do świateł. W ogóle polecam trzymać maksymalny odstęp od każdego pojazdu na drodze tak jakby to była śmierdząca kupa. To jest duża część sukcesu już. Kilka dni temu w Bydgoszczy był wypadek, na prostym odcinku 2-pasmowej jezdni gdzie jest limit 70kmh. Motocykl wpakował się w tył samochodu ot tak, bez powodu. Fakt że motocyklem jechał sławny w okolicy "dawca" który wcześniej rozbił inne moto, też choppera. Geniusz straszny skoro chopkiem jeździ jak ścigaczem to chyba coś nie teges ma w bani, i zapewne odstęp od poprzedzającego pojazdu nie był wystarczający. Samochód przed nim nie hamował awaryjnie, nie skręcał bo nie ma gdzie tylko "trochę" zwolnił, co też jest podejrzane na takiej drodze. :banghead: Ogólnie - wszystkich innych uczestników ruchu z góry należy traktować jak debili. Bez wyjątków. Pod żadnym pozorem nie ufać i z góry założyć że każdy chce nas zabić, włącznie z pieszymi skaczącymi przez jezdnię którzy mają zamiar doprowadzić nas do wypadku i wetknąć jeszcze do więzienia za to. Oto recepta na poprawę bezpieczeństwa. http://www.infofordon.pl/index.php?option=...&ac=0&Itemid=85
-
Heh. Kolejny pytanie typu kutas. Tzn. pytanie z wieloma odpowiedziami. :buttrock: Skoro fabrycznie malowali to chyba nie szkodzi. Wiedzieli co robią. Odprowadzanie ciepła utrudnia powietrze pomiędzy 2 elementami, w tym przypadku mamy cylinder i farbę a między powłoką lakierniczą nie ma powietrza więc skutki uboczne są ograniczone do minimum. A też słyszałem ze farba proszkowa (dobrze położona) też daje sobie radę z odprowadzaniem ciepła. :biggrin: To tyle z mojej strony. Wolisz mieć nieznacznie cieplejszy cylinder czy rudy cylinder? Oczywiście mam tu na myśli cylinder silnika. :biggrin:
-
Git. Powiedz lepiej jak Ci się widzi "ciapaty" akcent z Indii. Bo tu w UK to zwała straszna z tego jest. Buahah. Zresztą na YT komicy też z tego wyją. Opracowałem ciapaty akcent dość dobrze, kupa śmiechu jest jak się przypali zioła i tak nawija z ich akcentem. :buttrock: PS. 1968 to też lata 60-te.Racja. Ale w Indiach zaczęli produkować od 1969 a to już końcówka lat 60-tych. :biggrin: Więc nie warto wymieniać całej dekady. :biggrin: pozdro.
-
No właśnie nie. To jest ten nie-Yeti czyli WFM M06 S-34/125ccm. My szukamy dużego Yeti czyli 150ccm. :icon_razz: A tak w ogóle to razi mnie gdy moto po remoncie a ma tak szpetnie, grupe szparunki cięte z folii i kupione na allegro za 50PLN. Dobrze że na jednej z moich WFM zachowały sie oryg. szparunki. Będę musiał ściągnąć szablonik z nich i wg. tego będę robił szparunki. http://www.bikepics.com/pictures/1145480/
-
W latach 60-tych to My je robiliśmy. :icon_razz: Jak już wyżej wspomniałem - model M11 zakończono w 1968 roku i cały sprzęt poleciał do Indii. Od tego czasu oni je robili. :buttrock: pzdr.
-
No widzisz.Pewnie nie zależy im na bezpieczeństwie w ten sposób pokazując brak szacunku dla własnego zdrowia i życia. Wypadałoby pokazać chociażby tak maleńką odrobinkę szacunku i dostosować się do kodeksu drogowego. Najbardziej załośni są kretyni podważający autorytet kodeksu drogowego. Niestety to typowe w tej części niecywilizowanego świata . No chyba że mają wyniki badań i testów to niech się podzielą z Nami, chętnie zobaczę co powoduje że np. dwukrotnie przekroczona prędkość w terenie zabudowanym zmniejsza ryzyko wypadku. Tak w ogóle to widzę że Wam się w doopach poprzewracało. Zamiast propagować bezpieczeństwo drogowe (tak jak logicznie myślące narody np. na zachodzie, wschodzie, Afryce, Azji, Indiach) na którym nam zależy to Wy próbujecie (bezskutecznie) zmieszać z błotem tych którzy nabyli odrobinę rozumu i rozumieją TAK PROSTĄ I PODSTAWOWĄ sprawę jaką jest BEZPIECZEŃSTWO. Zakładam że pewnie nie rozumiecie wielu nowych dla Was słów w tym poście pomimo tego że starałem się pisać jasno i wyraźnie aby każdy mógł zrozumieć. Poszukam definicji bezpieczeństwa drogowego i przedstawię ją Wam w możliwie prosty sposób obyście może zrozumieli. A jak to nie zadziała to polecam powtórkę szkoły podstawowej, klasy 1-3. Tam uczą czytania tekstu ze zrozumieniem. I pojęcia zwanego bezpieczeństwem. A może po prostu zazdrościcie że niektórzy potrafią być bezpiecznymi motocyklistami, godnymi szacunku i naśladowania podczas gdy Wy nie możecie pozbyć się nawyku jazdy jak dzikie małpy? :icon_razz: A jeśli mam się zamknąć i nie pisać o bezpieczeństwie to podajcie mi chociażby 3 powody dla których bezpieczeństwo powinniśmy ignorować. Sensowne powody z sensownym uzasadnieniem. I pokażcie mi tych którzy jeżdżą moto dla jednego celu - aby się rozpier**lić i skończyć na wózku lub we więzieniu. Przecież o to Wam chodzi, czyż nie? :icon_twisted: PS. Dorosłym nie muszę dawać postów do sprawdzenia bo raczej każdy LOGICZNIE myślący przyzna mi rację że bezpieczeństwo jest najważniejsze.
-
Fotki by się przydały. Podrzuć jak możesz. :biggrin: A Automobilistę zakupię, tzn. moja żonka w PL dostała już cynk że ma kupić i podesłać do Londynu jakby co. :flesje:
-
Ot, taka ciekawostka. Jak w tytule. Koresponduję z gościem z Indii, który posiada SHL M11 które jak wiadomo były produkowane w Indiach przez długi czas na polskiej licencji. Nie wiem jak gość mnie znalazł, pewnie przez YT lub moją stronkę o SHL ale miło widzieć nasze sprzęty gdzieś na końcu świata. Kolejną ciekawostką jest skuter OSA, wersja exportowa wyprodukowana w PL i wysłana do Indii. Nosi polskie logo, znaczek OSA z ...osą :flesje: i sygnaturę WFM na liczniku. Osy tak jak i SHL były produkowane tam na polskiej licencji ale ta Osa akurat nosi wszelkie oznaki polskiej produkcji. W sumie to części silnikowe są u nich nadal produkowane i łatwo dostępne. Można nawet kupić nowy cylinder czego u nas w PL już się nie spotka. Podobno części są super jakości i rozważam zakup wału korbowego i cylindra z Indii aby sprawdzić jakie one naprawdę są. :crossy: Większy problem jest z częściami podwozia/nadwozia i właśnie w tym celu ów kolega do mnie pisze bo potrzebuje tłumik, szkło reflektora i jakieś jeszcze drobiazgi. Szczerze mówiąc to już druga osoba poza granicami PL z którą koresponduję nt. SHL. Inny kolega pisze do mnie z Holandii bo posiada SHL M06U (nawet w PL rzadki model) w dobrym, oryginalnym stanie lecz potrzebuje platynki zapłonu. Co ciekawe, jego SHL M06 jest na polskiej rejestracji, dwuliterowej - LL **** czyli prawdopodobnie z Lublina. Jak ona zawędrowała do Holandii? :biggrin: Tak czy inaczej. Wrzucam link do albumu z fotkami SHL i Osy z Indii. Zdjęcia 1-5 to indyjska wariacja nt. SHL czyli motocykl o nazwie Rajdoot jaki był tam produkowany na bazie SHL w późniejszych czasach. Pozostałe fotki to SHL, ta czerwona należy do gościa z którym piszę. Mówi że to rocznik 1969 czyli już nie-polska bo SHL zakończyła produkcję modelu M11 w 1968r. SHL nadal były produkowane w Indiach w bardzo podobnej formie zanim przekształciły się w Rajdoot. ;) http://picasaweb.google.com/JoseJallapeno/SHLTushar#
-
A w Londynie Ty byłeś? Bo tu każdy się pcha na pole position. I chociaż advanced stop line i specjalne pole przed pole position jest wyraźnie oznaczone że dla rowerów to akurat ich najmniej tam jest. Bo nie ma miejsca. :biggrin: Niby nielegalnie jest zatrzymywać się moto na tym polu ale nawet policjanci tam się zatrzymują. :flesje: A w dodatku motocykliści, a tym bardziej skuterowe robactwo pcha się z każdej strony samochodów i środkiem. Żeby było zabawniej to kierowcy z przeciwnego kierunku starają się trzymać krawężnika bo pół pasa zajmują motocykle jadące im na czołówkę. Nie jest to bezpieczne, teoretycznie ale tak tu się przystosowali do jednośladów że każdy zjeżdża z drogi jak widzi moto. :crossy: Polecam polatać po centrum Londynu na moto w godz. 17-19. Dla nietutejszych to niezły jazda jest. Większość moich znajomych spoza Londka po takiej jeździe stwierdziła że to miasto wariatów i strach nawet na piechotę chodzić. A przecież tu nic się nie dziej, każdy jedzie swoim torem i nikt nikomu nie przeszkadza (oprócz taksówakrzy). ;)
-
Ja bym Ci polecał dać ten cylinder do malowania proszkowego. Spray prędzej czy później zejdzie nawet jeśli żaroodporny. A piecówka styknie na wiele lat. Ja mam tak zrobiony w WFM ale to jeszcze kolega robił, jak on był właścicielem tej WFM. Zrobił remont silnika "na cacy" i stracił zapał na resztę więc dał mi ją za free żebym se pogrzebał. Myślę że za 10-20PLN lub flaszkę da radę to zrobić jak masz w okolicy taki zakład. A najlepiej to mieć znajomego z pracuje na lakierni. :biggrin: Ostateczne decyzja i tak należy do Ciebie. :crossy: No i pokaż postępy w pracy.:biggrin:
-
No widać. Pisałem o tym wyżej że można je sporo rozwiercać. Rzućcie okiem na takowy cylinder S-34/123ccm w nominale, ile ma "mięsa" na rozwiert. http://www.wbv.pl/view-755_c2.jpg A tu kilka liczb, bo jak wiadomo liczby nie kłamią :crossy: : S-34 123ccm: Średnica cylindra: 52mm Skok tłoka: 58mm S-32 (SHL M11) 175ccm: Średnica cylindra: 61,5mm Skok tłoka: 58mm S-06 (SHL M06U i T) 148ccm: Średnica cylindra: 57mm Skok tłoka: 52mm To daje nam 9,5mm różnicy między 123 a 175ccm i 5mm do 150ccm. Ścianka cylindra ma grubość ok.8-10mm lub nawet więcej więc spoko można to wykonać. Różnica polega na tym że WFM 150 mogła mieć nadal silnik S-34 który pierwotnie był 125ccm rozwiercony na 150ccm podczas gdy silnik S-06 pierwotnie powstał jako 150ccm stąd inny kształt cylindra i głowicy oraz kilka detali. Każdy z Nas wie jak to było w PRL z motocyklami. Montowano co było na stanie. Stąd takie różnice między dwoma egzemplarzami z tego samego rocznika. W sumie to nie wiem po co to wszystko pisałem ale sumienie nie pozwala mi pozostawić tego bez podania danych które mam pod ręką. :lalag: Wychowałem się na SHL i do dziś są głęboko w moim sercu (i garażu). :biggrin: PS. Temat podobno jest o WSK M06-Z, czyż nie? :biggrin:
-
Cyborg78 - też ludzie (emeryci) wkręcali mi że mam silnik od WFM w swojej SHL M11 bo ma napis WFM. A one wszystkie taki miały. Buahaha. Tylko wczesne SHL M06T i U miały gładkie pokrywy bez rowków i napisów. A co do tej Twojej WFM z S-01Z1 to masz jakieś foto tego motóra? Takie wynalazku to nie widziałem chyba jeszcze. Pomyślałbym że to ktoś sam włożył ten silnik do WFM. :icon_rolleyes:
-
A wcale nie. ;) I do tej pory nie jestem mistrzem. I nigdy nie będę bo np. nie jeżdżę po torach wyścigowych a tam można się sporo nauczyć. Ale podobno zawsze byłem dobry w prowadzeniu czegokolwiek, najpierw rowery, później motorowery, motocykle no i nawet samochód raz prowadziłem i tata mówił że nieźle jak na pierwszy raz , ale wtedy miałem 12 lat chyba. :biggrin: :icon_rolleyes: Poza tym być mistrzem kierownicy to całkiem inna sprawa niż umieć się zachować na drodze. Dla jednych najważniejsza jest prędkość i adrenalina, dla innych podziwianie krajobrazów a dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo. Ktoś musi podążać tym "nurtem" bezpiecznej jazdy na polskich drogach bo inaczej to wszyscy zginiemy w tym kraju. Stasiu - z tym łańcuchem to masz rację. Debilizm straszny zrobiłem i zdaję sobie z tego sprawę. :icon_mrgreen: Najlepsze jest to że w dzieciństwie wkręciło mi 1 palec w rowerowym łańcuchu i przy każdym czyszczeniu w moto miałem to na pamięci, tego dnia też...ale nie miałem tyle szczęścia i refleksu. :biggrin: ;)