DZIADU

http://www.bmw-klub.pl/ http://www.bmwmpowerclub.com.pl/ http://www.bmwauto.pl/ http://www.mitsubishiklub.pl/ http://www.mitsumaniaki.com/

Nie mam takiego auta ale z analizy ofert dostępnych na naszym rynku wynika, ze przeróbka w zalezności od modelu i marki bryczki (tutaj ważna jest dostępność podzespołów) moze kosztować w przedziale 3-5tys zł. Często wychodzi to taniej o ok 3-4tys zł w stosunku do zakupu gotowego auta. Problemem takich przeróbek w późniejszym okresie czasu moga stać się niedoróbki i przeoczenia montera, może pojawić się irytujący zestaw trzasków i pisków wynikajacy z niedokładnego montażu deski i tapicerki. O innych zagrożeniach nie wiem ale nie wydaje mi się, zeby istniały gdyż samochody fabrycznie przystosowane są do montażu panelu sterowania oraz wolantu zarówno po prawej jak i lewej stronie.

Nie twierdzę, że Neon to rewelacyjna bryka, natomiast mając wybór między bardzo żadkimi na naszym rynku kolaskami, które wystepują w naturze w podobnych cenach z porównywalnych roczników, poważnie zastanowiłbym sie co byłoby mniejszym złem bo odostępność części może być podobna lub nawet lepsza w przypadku Neona a problem z późniejsza odsprzedażą taki sam. Tutaj wygrałby chyba katamaran dający większą frajdę z jazdy czyli posiadajacy lepszy wygar i prowadzenie.

Z klima w starszych Suzukach jest problem, naszukasz się niemiłosiernie, szczerze mówiąc to chyba na Twoim miejscu wybrałbym coś bardziej popularnego chyba, że nie zależy Ci na sprawnej odsprzedaży w czasie przyszłym to z tego zestawu chyba wybrałbym Neona, w lekkim aucie stosunkowo mocny silnik, MiroN twierdzi, że ze spalaniem nie ma tragedii, trochę gratów do tego jest i praktycznie każdy Neon ma klimę. W razie czego znam mechanika specjalizujacego się w amerykańcach, zwłaszcza w dodżach i krajzlerach :)

Ciekawa propozycja, małe to to choc troszkę obszerniejsze od slifta :buttrock: Z wyglądu nie kłuje w oczy a za tą kaske możesz mieć stosunkowo młody roznik. Nie wiem jak wygląda sprawa z gratami do tego, bo to strasznie żadko spotykane u nas autko no i będziesz miał później problem z odsprzedażą. Generalnie opierając się na opiniach użytkowników wszelkiej maści Suzuczek, należałoby spodziewać się niskiego apetytu na paliwo i pewnego prowadzenia.

Ten gwizd pochodzi z tych rolek na hamowni :buttrock: Zauważ, że ten gwizd stopniowo zwalania wraz ze zwalniającymi obrotami kół.

Cholera, widziałem to tylko 1 raz w życiu w naszym kraju, bodaj w muzeum w Otrębusach. Piekna gablota pamiętam jeszcze jako szczyl śliniłem się nad tym cudeńkiem gdy oglądałem katalog Renault z 78r. :banghead: P.S. Katalog posiadam do dzisiaj :biggrin:

To jest ten właściwy i należyty dźwięk silnika, który kocham od lat a gdy go słyszę to ciarki mi przechodzą po plecach, czuję skok adrenaliny a na pysku natychmiast pojawia się banan :)

Akurat do beczki to nie powinno być najmniejszego problemu, myśle że do "Krokodyla" też jest co potrzeba w zamiennikach, natomiast do Saaba niestety są dosyć drogie graty.

Pyt 1 - nie wiem pyt 2 - Kumpel pojexdził trochę 328 i ekonomizer przeciętnie wskazywał 11l i ponoc generalnie tak ona pali. Spalanie jest podobno podobne w tych trzech wersjach, 2.8 rzecz jasna jest najmniej obciążony w związku z czym nie trzeba go kręcić i podobno w zakresie obrotów przed załączeniem Vanosa już ma dostatecznie dużo momentu do normalnej i sprawnej jazdy. pyt 3 - Wszystkie Vanosy tak syczą pow 4000rpm, wtedy mamy do czynienia z charakterystycznym rykiem i gwizdem zarazem, cos pięknego :wink:

Pragnąłbym dodać, iż dzielnie zawozi na i przywozi z imprez :icon_mrgreen:

BRZMIENIEE!!!!! I wrażenia z jazdy powyżej 4000rpm :crossy: W kwestii E-39 to niestety te modele cieszą się opinia wrażliwych na nasze drogi i niestety w tym już nie wymienia się dupereli lecz całe elementy.

Oj widzę, że nadepnąłem komuś na odcisk ale do rzeczy, otóż moje postrzeganie 911 jest wynikiem obserwacji kierowców autek tej marki oraz zarażeniu się kreowanym przez media obrazem nażelowanego i wysolarowanego, uśmiechniętego chłopczyka w jasnym sweterku lansującego się przy swoim porsze, którego dostał za maturę od taty. Poza tym po prostu nie podoba mi się to auto :P Co do Charlejów, to dementuję zarzut, gdyż ze wszystkich motocykli poruszających się po naszym globie, właśnie Harley-Davidson jest najbliższy memu sercu i nic nie wskazuje na to bym odkochał sie od dźwięku 45* V- Twina. Prog, 968 jest fajny ale ja mówilem o 928, ren to dopiero jest uroczy :buttrock: P.S. Owszem, zazdroszczę tym, których stać na 911 ale w pozytywnym sęsie tzn też bym tak chciał, natomiast bynajmniej nie w negatywnym czyli trzeba im dopiec. Jeśli o mnie chodzi - gdy będzie mnie stać na 911 to najprawdopodobniej wybiorę coś co ma V8 pod maską lub nawet V12 :crossy:

Jeśli mowa o Porsze to pamiętacie taką perełkę jak 928?? Prog a może rozejrzyj się za 944, są niewiele droższe od 924, który bez urazy ale swoją topornością kojarzy mi się ze "sportowym" Wartburgiem. Co do 911 to cóż, musiałbym zmienić orientację seksualną aby cos takiego kupić i nim jeździć :icon_question:

August, dziwne jest to co opisujesz, przy zamkniętym obiegu płyn nie dociera do chłodnicy?? Przy rozszczelnieniu (odkręceniu korka) plyn doiera do chłodnic?? To jakiś cyrk, sprawdź jeszcze dla pewności co się dzieje pod korkiem wlewu oleju, nie chcę być złym prorokiem ale w tych silnikach lubiły pękać głowice a objawy jakie opisujesz mogą na to wskazywać. W linku do klubu M Power, który podałem jest dość szczegółowo opisana pięta Ahillesowa M20 i 2.4td.

Chyba należy, odpowiednikiem 7 będzie S Type ale podkreślam CHYBA :icon_mrgreen:

Chciałbym też zauwazyć, że często użytkownicy M50 na klasycznej instalacji LPG marudzili na spalanie 18-19l/100 dla 520. U mnie spalanie skacze do 17l przy temp poniżej 5*C poza tym mieszczę się w okolicy 16, nie odczuwam spadku mocy na sekwencyjnej instalce.

M50 znaczy się ten z wlewem oleju przy podszybiu, dobrze mówię?

Heh ja akurat nie zauwazylem znaczka :cool: Poznałem go po znznej mi z Lady desce rozdzielczej a następnie przyjżałem się na przód i przede wszystkim tył :crossy:

A tak przy okazji chciałbym zauważyć, iż jest to Fiat 124 ewentualnie Lada 2101 jak kto woli :icon_mrgreen:

Raczej w tym miejscu odpowiedzi nie uzyskasz, trzeba taki wątek założyć na jakimś PMSie czy innym forum lanosowo/golfowo/subaru-imprezowym, wtedy napiszą Ci, że wyjażdżają motórofcom bo oni są be, śmią jeździć szybciej niż ich lanosy i są dawcami organów :)

Ja na przykład mam problem z oceną prędkości zbliżającego sie pojazdu, często zdaża mi się oceniać na podstawie modelu nadjeżdżającego auta i biorę pod uwagę czy jedzie na światłach w lato, wtedy w 80 przypadkach na 100 jedzie dość szybko. Generalnie skręty w lewo lub nawroty uskuteczniam w sytuacji gdy mam minimum cień pewności, że zrobię to bez stworzenia sytuacji niebezpiecznej i jeszcze nigdy nie zdażyło mi się na nikim wymusić, nie obtrąbiono mnie itp. W sytuacji gdy to ja mam pierszeństwo, bardzo często czuję się niepewnie właśnie z powodów opisanych powyżej, zawsze skradacze zachowują się niepewnie i opracowałem na to zjawisko dość skuteczną metodę, która sprawdza się w większości przypadków. Mianowicie dojeżdżając do skrzyżowania zawsze przygotowuję się do awaryjnego hamowania, noga z gazu i rozglądam się za miejscem na ewentualną ucieczkę - odbicie a najważniejszym elementem jest włączenie świateł drogowych, ma to na celu przede wszystkim zwrócenie na siebie uwagi. Klient widząc nagle rozbłyskujące długie w pierwszej chwili rejestruje co się dzieje w wyniku czego na wszelki wypadek nie robi nic czyli stoi. Zanim zorientuje się co się stało najczęściej jestem już po drugiej stronie skrzyżowania. Żadna metoda nie daje 100% pewności ale ta jak na razie sprawdza się najskuteczniej.

Olsen, moim zdaniem nie trzeba aż tak mocno stopniować awansu pojemnościowego, oczywiście nie uważam za zdroworozsądkowe postępowanie przesiadki z Ogara od razu na R1 natomiast istotniejszy wg mnie jest podział rodzajowy. Moim zdaniem przesiadka z 250ccm na 600 czy też 750 przy odpowiednim poziomie oleju w przyłbicy powinna zaskutkować pogłebieniem pasji do śmigania. Wracając do różnorodności parku maszyn, moim skromnym zdaniem rozrzut klasowy efektywniej nauczy jazdy i obsługi maszyny, np ja zaczynałem od Ogara 200 - tutaj poznałem co to jest jednoślad z silnikiem, jego budowę i stawiałem pierwsze kroki w toczeniu się tym ustrojstwem, później w okresie demoludowo - weterańskim poznałem budowę dorosłego motocykla i pojeździem już dużo więcej niż pierdopędem, chopperem jeździłem bo rajcował mnie jego wygląd a dopiero na szybkim Nakedzie nauczyłem się manewrować, pokonywać dalekie jak i bliższe odcinki w możliwe krótkim czasie, zapoznałem się z budową współczesnego motocykla i załapałem bakcyla na jazdę sportową po czym okazało się, że śmiganie sportowym motocyklem jest bardzo drogą imprezą a niniejszy motocykl nie nadaje się do codziennego użytku.

No u mnie też wszystko wygląda na legal, przebieg stosowny do wieku zwłaszcza w rodzinie min. dwusamochodowej (jak to u makaroniarzy), naklejki od oleju, książka serwisowa, 1 własciciel 76 lat, ogólny stan samochodu, zużycie tapicerki, pedałów, kierownicy wskazuje nawet na mniejszy przebieg niż jest wyświetlany.

Widze, Wujku, że fascynowały nas podobne auta w latach podstawówki, ja permanentnie śliniłem sie do Taunusa dziobaka i MK II, Granada i Capri też były moimi faworytami, marzy i się odrestaurowanie BMW E-24 lub chociaż E-23 i nie zapomnę nigdy Galanta 2.3TD z 82r oraz Mitsubishi Sapporo http://www.nic.fi/~goz/autot/Sapporo.jpg Tak na prawde do w chwili obecnej jestem w posiadaniu Youngtimera w końcu ma juz 15 lat, nie produkują go od 12 :D