-
Postów
1987 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez shipp
-
Toż właśnie o tym pisałem, albo jeździć na drogowych jeśli nie ma lightbarów albo na mijania z włączonymi lightbarami. Trzeba być na tyle widocznym, aby zostać "odróżnionym" spośród świateł jadących w tym samym kierunku pojazdów. Pewnie, że takich sytuacji nie mam codziennie, zdarzyła mi się raz, ale dało mi to do myślenia i teraz jeżdżę wyłącznie na światłach drogowych. Nie oślepiam aż tak bardzo jak puszka i jestem napewno zauważany. W tamtej sytuacji rzeczywiście mogłem mieć zmęczony wzrok, bo jechałem od 5-6 godzin, ale odległość oceniłem dość trafnie, bo gdyby nie motocykl /jadący dużo szybciej od puszek/ nie było by problemu z wyprzedzeniem TIRa. Jak wcześniej pisałem, znakomitym rozwiązaniem są lightbary halogenowe do jazdy w dzień. Nie oślepiają innych i nie pozostawiają wątpliwości jadącym z naprzeciwka, że to na pewno nie puszka z jednym "ślepym" reflektorem. Masz wtedy jeszcze do dyspozycji drogowe i normalne lightbary na ostrzegawcze "mrugnięcie".
-
Gratulacje ;) Zaskórniaki i poświęcony czas nie poszły na marne. Piękna maszyna :icon_mrgreen:
-
No i Krasnal jak powiedział tak zrobił. Nic tylko pogratulować wyboru traski na wakacje :crossy: U mnie było skromniej ale nie mniej wrażeń :P Dziecko piękne :lalag: Adoptowane czy robione w pocie czoła po nocach? Krasnal a o lataniu dookoła Karkonoszy w wydaniu gold edition nie wiesz przypadkiem czegoś?
-
Najgroźniejsze rzeczy jakie mogą się zdarzyć - na szczęście tylko w rowie
shipp odpowiedział(a) na Kluska temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Zastanawia mnie, po co ten cały płacz? Drogi jakie mamy takie mamy i nie zanosi się, żeby nastąpiły jakieś znaczące zmiany na lepsze. Trzeba uważać i tyle. Ja mam oczy szeroko otwarte, szczególnie na winklach. Jeździ po drogach dużo starych gratów cieknących jak stary kran i lejących co się da na drogę. Jedyne rozsądne rozwiązanie to jak napisał Jeszua, reagować i sygnalizować odpowiednim służbom czy organom o zauważonych zagrożeniach albo nawet podać numer pojazdu lejącego olej na drogę. Zazwyczaj reagują i wysyłają ekipę w celu usunięcia piasku czy plamy. Jeśli jeździ się po drodze publicznej jak po torze wyścigowym /widziałem wielu takich jadąc z Białej Podl. do Częstochowy/ to nie ma na co liczyć, że zdąży się zareagować. Ryzyko taki rider bierze na siebie, szczególnie przy wyprzedzaniu na 3 czy 4. Kolego na czerwonym ścigu, jadący z Wawy do Mińska w ostatnią środę, wyprzedzając na 4-tego, żyjesz jeszcze dzięki refleksowi mojej żony! weź i walnij się w łeb i pomyśl co robisz! ;) -
Lepiej trochę oślepić niż być niewidocznym. Sam niedawno omal nie zajechałem puszką drogi motocykliście, kiedy wyprzedzałem ciężarówkę, święcie przekonany że spokojnie zdążę. Koleś jechał na światłach mijania i całkowicie "zlał" się ze światłami aut jadących z naprzeciwka. Gdyby miał włączone drogowe albo lightbary na pewno odróżnił bym go spośród innych świateł. Ciekawe rozwiązanie widziałem w moto kolegi z Ciechocinka. Miał założone minilightbary halogenowe /oczywiście nie z tych najtańszych za 30zł/. Po ich włączeniu pięknie zlewały się w całość ze światłem mijania dając efekt ogromnego reflektora, świetnie widocznego z daleka i niemożliwego do pomylenia z puszką, jednocześnie nie oślepiającego jadących z naprzeciwka. No i wyglądały bardzo ciekawie.
-
Nie było tak źle, jak napisano wcześniej. Owszem, bywałem na zlotach, gdzie za wstęp dawano dużo więcej /choćby zlot w Łagowie/. Tutaj jednak cena była nieco za wysoka /moje subiektywne odczucie/ ale jeszcze do przyjęcia zważywszy na koncerty Oddziału Zamkniętego i Dżemu. Biorąc pod uwagę ilość piwa, jakie wypiłem, toyki były ważnym elementem zlotowego pejzażu i ani razu nie miałem z nimi problemu /znaczy nie stałem w kolejce/. Żarcie, coż 3 posiłki to przesada, bo za 5 zł trudno było o posiłek, bardziej by mi pasowało określenie 3 zagrychy. Żeby się najeść trzeba było wyjąć co nieco z sakiewki. Jak dla mnie, impreza była zorganizowana dość dobrze, nie było bałaganu, zadym ani "niemiłych" akcentów. Ochrona szybko i skutecznie radziła sobie z bardziej krewkimi, więc kto miał się bawić ten się bawił i tyle. Pod moim opisem jest link, gdzie można znaleźć kilka fotek i "ufilmioną" relację ze zlotu. Może trochę zbyt osobiste, ale jako uzupełnienie do relecji fot od vmax-r mogą być.
-
Wcześniej było pisane, żeby w miarę możliwości wymieniać chińskie śruby i nakrętki na polskie. Diabli wiedzą z czego oni robią te śruby, z bambusa??? Nie jestem przekonany, że sama wymiana śrub mocujących silnik wpłynęła na zwiększenie wibracji, pod warunkiem, że nie zmieniłeś rozmiaru na inny, szczególnie o mniejszym przekroju. Może to tylko Twoje subiektywne odczucie? Jeśli nie i rzeczywiście wibracje są większe, możliwe że silnik musi ułożyć się do nowego mocowania, bo pewnie jakieś ułamki milimetrów mogło coś się przesunąć czy przestawić. Myślę, że te wibracje powinny spadać w miarę przybywania kilometrów. Posprawdzaj pozostałe śruby i nakrętki, coby spokojnie spać.
-
Chcesz mnie obrazić czy cóś? Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że skoro tak się postarałeś, to teraz będziesz mnie mieć na głowie, ilekroć będę w Karkonoszach? :lalag: Drugiego takiego przewodnika i mety ze świecą nie znajdę. :lalag: No Panie, co Hameryka to Hameryka... Mam jednak nadzieję, że znajdziesz jakieś ciekawe zajęcie i będziesz dobrze się bawił. Pozdrawiam, Mariusz
-
Pocekaj na widoki z Bieszczad! Dopiero będzi na co patrzeć :flesje:
-
foty zapodaję na chomiku /patrz: "moje filmy" w opisie mojego probilu/ możesz stamtąd ściągnąć. Nie wiem, czy w tym tygodniu coś wyciągnę, bo mi się rodzina burzy. Tydzień w Karkonoszach, Świętokrzyskich i Bieszczadach. Teraz ten łikend byłem na zlocie w Żarach. Żona uparła się jechać do Białej Podlaskiej /okolice/ i muszę ulec, niestety... :)
-
Ja uważam, że nie ma wcale żadnego znaczenia i jest to obecnie ogromny problem Chin, aspirujących do wejścia na światowe rynki. Piractwo przemysłowe jest teraz przedmiotem poważnie zaawansowanych rozmów międzynarodowych z Chinami, ale efektu albo nie ma albo jest znikomy.
-
Foty umieszczam w postaci prezentacji. W opisie mam linka pt "moje filmy" i tam możesz ściągnąć. Miłego oglądania i zabawy. :)
-
Nie tak do końca. Spotkałem się niedawno z Lucą i mieliśmy okazję porównać nasze motocykle. Okazało się że owszem, są podobne, ale różnice występujące między nimi są znaczne. Tymi motocyklami jeździ się inaczej. Inny rozstaw kół, inne zawieszenie, inny środek ciężkości, w rezultacie zupełnie różna jazda i prowadzenie motocykla, szczególnie na winklach. Takie same pozostały silnik, skrzynie biegów i tylna zawiecha. Reszta jest inna.
-
I tak smaruj, to nic złego z łańcuchem się nie stanie. Nowy łańcuch nie wniósł jakieś reweli, może podświadomość tak podpowiada, ale czuję jakby lepiej ciągnął. Znam świetny sposób na smarowanie łańcucha w czasie jazdy, ale to patent Bubera więc nie zdradzę bez jego zgody /na razie/. :icon_mrgreen:
-
Teraz mam łańcuch X-ringowy z gumowymi uszczelkami na ogniwkach, które zatrzymują smarowidło wewnątrz ogniwa. Długość łańcucha 108 oczek rozmiar 520 koszt 270 zł. Przejechałem na nim około 1600 km i nwet nie drgnął. Chiński bezoringowy można myć benzyną, olejem napędowym, WD 40 czy innym podobnym specyfikiem. Nic mu nie zaszkodzi a kąpiele w oleju są jak najbardziej wskazane. Najlepiej zbierać przepracoweny olej o lać ile wlezie w te łańcuchy. Luca tak robi /nawet nie zdawał sobie sprawy, że to jedyny sposób/ i ma już trzeci rok ten sam łańcuch.
-
No i po imprezie. Kto się nie załapał, ma naprawdę czego żałować. W przyszłym roku powtórka z rozszeżeniem trasy.
-
Jestem twardy i zamierzam dziennie przesiedzieć w siodle jakieś 5 godzin. Średnia prędkość 50-60 to by dało około 250km dziennie /no może 300/. Myślę że w poniedziałek będę, najdalej we wtorek w Jędrzejowie.
-
Skuterzasty brzmi nieco zabawnie, ale nie ironicznie czy lekceważąco. Gdybym miał skuter i nim jeździł, na pewno nie obraził bym się za takie określenie. Niemniej określenie to w sytuacji, kiedy zginął człowiek, jednak razi ucho i poczucie przyzwoitości /sorry Ansset za kamyczek/.
-
Pieprzyć pogodę! Dzisiaj ruszam bez względu na aurę. By the way, słyszałem że w sierpniu ma być ładnie.
-
OK. Sam widzisz, że są to delikatne tematy. Ja słowo "skuterzasty" odebrałem jako sarkazm, mimo że dla Ciebie takim nie było. Jednak są chwile, kiedy naprawdę trzeba uważać na słowa, żeby być dobrze zrozumianym i odebranym. Sory za ostry ton, ale to nic osobistego. Za dużo śmierci w tym tygodniu.
-
Nosz ku*wa mać!!! Powstrzymał byś się od ironizowania przynajmniej w obliczu śmierci człowieka!!! :D :icon_mrgreen: :crossy:
-
Dobre, hehe :crossy: Przyznaję, skoro ja nie mam jeszcze żadnego ostrzeżenia, to pomimo awataru, Paweł nie jest taki groźny i źle nastawiony. Już zdążyłem się przyzwyczaić, że chiński sprzęt jest postrzegany tak a nie inaczej. W końcu sam wyrobił sobie markę wypuszczając buble na rynek a nasza w tym rola, aby obalać mity i pokazywać jak jest w rzeczywistości. Posiadacze tego sprzętu nie powinni się załamywać z powodu krytyki na forum, bo w realnym życiu podejście do nas przez innych jest naprawdę życzliwe.
-
W jakim sensie więcej danych? Sama wymiana jest prosta. Odkręcasz śrubę główną mocującą tylne koło, nakrętki regulacji naciągu łańcucha i linkę hamulca nożnego. Śrubę koła tylnego wyciągasz i zdejmujesz koło. Musisz uważać, żeby klocki hamulcowe nie powypadały z bębna. Najlepiej zaznaczyć, która jest z jakiego miejsca, żeby spowrotem trafiły w te same położenie. Kiedy masz zdjęte koło, odkręcasz zębatkę, przykręcasz nową i wykonujesz czynności jak powyżej, w odwrotnej kolejności. Sama zębatka musi mieć otwory mocujące w tych samych miejscach i odległościach, co oryginalna. Dobrze by było, gdyby Overkill opisał proces zmiany zębatki w dziale tuning naszej strony.
-
zapier*alał czy nie zapier*alał, mi szkoda człowieka, że tak sobie życie zmarnował... K***a jak mało potrzeba do nieszczęścia! :) :) :)
-
Zmiana tylnej zębatki na mniejszą o jeden ząb zmienia moment obrotowy o tyle, że motocykl nie traci "na mocy", rowija nieco większą prędkość przy zachowaniu tych samych obrotów i zmniejsza wibracje. Tylna zębatka pasuje z Hondy Two Fifty 250 /31 zębów (a może 33???) cholera zapomniałem!!!/ :) :) ;) . Ja kupiłem w Larssonie przez internet. Luca na pewno pamięta ila ma ta mniejsza :)