ZIGGI

Twoje na pewno bo plastik :icon_mrgreen: :flesje: :flesje: :flesje:

Umiecie na egzaminie ruszyć na gumie pod górkę????? Jak nie, to cienkie bolki jesteście :) Pozdrawiam koleżankę, która tego dokonała. :flesje: P.S. A tak na marginesie, to egzaminatorów jest .......280-ciu? czy jakoś tak? I każdy z nich ma własny pogląd na to, jako powinien przebiegać egzamin...... Takie rzeczy tylko w Polsce :)

Jeśli stary motocykl to raczej Suzuki. Nowy to chyba tylko Yamaha.

Kawałek od zębatki przedniej to powinien być ślizg czyli plastikowa rynienka po której ślizga się łańcuch.

Co to za brednie? Zasada jest prosta: 2t 2x częstszy remont i 2x tańszy. Spalanie i moc: 2t/4t * 1,4l/1,0l * 1KM/0,5KM To oczywiście pi x oko. Poza tym motorower 4t i chłop 180 cm??? Rowerzyści go będą wyprzedzać.

Kup motorower enduro, dt50, mtx50, itd. Duże koła, duży skok zawieszenia w efekcie nieporównywalnie większy komfort i bezpieczeństwo no i oczywiście możliwości terenowe.

A masz ślizgi na wahaczu? W którym miejscu trze?

Możesz to rozwinąć?

Ja się wczoraj dowiedziałem, że nawet w samej Warszawie różni egzaminatorzy różnie egzaminują: Jedni każą z lewej od słupka, drudzy z prawej, jedni liczą ósemkę od wjazdu, drudzy od końca..... Wszystko po to, żeby móc oblać egzaminowanego za jakiś bzdet nie mający nic do umiejętności.

Idiota przyspieszył, zagapił się albo szukał czegoś pod siedzeniem, zauważył, że szybko zbliża się do samochodu przed nim. Zahamował gwałtownie, wpadł w poślizg, i zbaraniał bo nie odpuścił hebli.

A moim zdaniem to oni są od pilnowania czy ktoś nie łamie przepisów. Po ciągłej się nie jeździ i koniec. Mieli go pochwalić? Genialny tekst! Pewnie każdy jeden po rozmowie z Tobą staje się całkowicie przychylny motocyklistom. :)

Scorpion się skończył zaczął się Mietek C-11. Na twardym ani jedna ani druga nie dawała rady. Na średnim i miękkim natomiast lepsze wrażenie zrobił na mnie Mietek. Lepiej chyba kupić dwa nowe Mietki a nie jednego scorpiona.

Może macie więcej informacji o szczegółach wypadku?

http://forum.motocyklistow.pl/Co-kupic-wybrac--t83132.html

U mnie us14 = eur 49,5 (tak napisane jest na metce i to prawda). Normalnie mam 13 czyli 48 i us 13 powinno działać ale nie miałem jak przymierzyć. Sugerowałem się informacjami z innych aukcji bo w niektórych był podane rozmiary i eur i us i długość wkładki. Niestety nie trafiłem. U nich jedne firmy mają skale przesuniętą po prostu o jeden nr, inne mają tak samo a jeszcze inne mają wspólny nr 12 albo 13 ale różnica jednego ich numeru jest większa niż u nas i skala się rozjeżdża. Jedyna pewna metoda to przymiarka konkretnego modelu albo przynajmniej konkretnej marki.

Porównajcie sobie Tigera i porządny kask. Tiger jest mniejszy. Styropian w Tigerze jest twardy. To, że wypełnienie kasku pochłania energię uderzenia to jedno a to, że zewnętrzna skorupa też spełnia to zadanie to drugie. Osłabienie konstrukcji zewnętrznej powłoki też wymaga energii ale skorupa nie powinna pękać. Jakość kasku to konstrukcyjne zrównoważenie odporności poszczególnych materiałów użytych do produkcji poszczególnych jego elementów. Rzemieślnik z Ciechanowa robiący kaski w swoim warsztacie nie ma możliwości osiągnięcia takiego efektu.

Motocyklami też jeżdżą bez kasków, czasem się zabijają i wtedy co? Jeśli masz obowiązek to jazdy w kasku to tylko odsetek kierowców go nie przestrzega. A jak nie masz obowiązku to po co żel na włosach niszczyć?

Głupstwo? to najgorsze skurwysyństwo a nie głupstwo. Nie wierzę, że miał tyle po wczorajszej imprezie i dobrze się czuł bo się wyspał... Masz rację. I urzędnicy, którzy rejestrują quady jako ciągniki powinni w takich sytuacjach za to odpowiadać. To nie C-330 co pyrka 25 na godzinę i nie waży tyle, że się samochód na tym zatrzyma.

Ty miałeś 80 ccm a on ma 125. W 125 jest 130 ogniw.

Coś musi byś nie tak. Moja przy normalnej jeździe w lekkim terenie nie grzeje się wcale. Na torze w błocie po kolana nagrzała się na 2/3 skali w term.

Ja proponuję wydrukować ulotki z informacją, że mamy prawo mijać pojazdy w korku nie jeżdżąc po ciągłych liniach. Uzasadnienie, podstawa prawna itd... Zamiast międzynarodowego znaku pokoju lepiej wręczyć taką ulotkę i pozdrowić kutafiona życzliwym uśmiechem. Napewno to lub całkowita zlewka tego, że ktoś się pieni w puszce w korku przyniesie lepszy efekt niż fucki albo szermierka słowna.

Tu jest właśnie cały myk, że to Romowie rumuńskiego pochodzenia a nie Rumuni. Rumuni to mili ludzie i naprawdę na poziomie. Ze wszystkich moich klientów z europy południowej chyba najfajniejsi.

1. Cztery wywrotki ziemi to nawet na jedną porządną hopkę za mało. Jeśli ta maszyna jest do waszej dyspozycji "no limit" tylko paliwo lać i samemu działać to możecie pokombinować z wybieraniem ziemi poniżej naturalnego poziomu i robieniem z niej hopek. 2. Nie zrobicie hopki z samej ziemi. Przynajmniej najazd i próg musi być wzmocniony kamieniami albo gruzem. 3. Najlepszy sprzęt do budowy toru to coś na gąsiennicach. Można ładnie ujeździć i utwardzić ziemię. 4. Pamiętaj, że profesjonalny tor to nie miejsce do nauki. Najlepiej stopniowo zwiększać przeszkody a nie od razu porywać się na maxi hopki. Lepiej zrobić coś prostszego, poznać to i stopniowo utrudniać. A na koniec życzę powodzenia i samozaparcia w działaniu. Sam kombinuję w tym kierunku tylko bardziej enduro niż cross wiem jakiego kalibru jest to przedsięwzięcie. :crossy: :flesje: :flesje:

Czy pole jest uprawiane czy nie to i tak obowiązuje najświętsze prawo własności. Jedyne wyjście to jazda na legala tam gdzie wolno. Sąsiadowi może się wreszcie znudzi robienie awantur a Policja też ma co robić i przestaną reagować na jego skargi. Kłótnie wojny i tłumaczenia zwykle przynoszą odwrotny skutek więc szkoda czasu. Jeśli gościu pozakładał pułapki z drutu to odegraliście się najgłupiej jak tylko można. Wystarczyło donieść na policję. Kolega "prowadzący" wydębił by ładne odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu a tak to was mogą dupnąć za zniszczenie mienia.

No i filmik pod artykułem najpotrzebniejszy dla obiektywnej oceny sytuacji...