tadeo

Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś wypowiedzi Janka. Chodzi o to, że lepiej byłoby zacząć od spokojniejszej 600-ki, a jak nabierzesz już doświadczenia (np. kilka wizyt na torze i parę tysi na kołach) to dopiero dosiadać takiego skurwiela jak R6.

8V jest idiotoodporne i niezajebywalne :biggrin: Koszty serwisu bajecznie niskie (np. rozrząd). Miałem i zjeździłem tym pół Europy. Tylko eksploatacja i jazda!

Ludzi to już kompletnie grzeje :biggrin: Żeby to chociaż jeszcze było w pełni oryginalne! A tu prawie całe auto lakierowane...

Nie, dźwięk silnika

Zdecydowanie pakiet wyjdzie dużo taniej.

Bardzo fajne auto! Miałem okazję pojeździć wypasionym modelem i miło tą jazdę wspominam.

Na co dzień męczę Golfa V 1.6 (8v) + LPG z przebiegiem 340 tys km i nie dokładam złotówek. Przejechałem nim już grubo ponad 85 tys i dopiero teraz mam simering na wale do wymiany i na wiosnę wszystkie tarcze cham.. Reszta śmiga jak złoto! Oczywiście jak to szmelcwagen, pojawia się sporo ognisk korozji, ale ogólnie rzecz biorąc jest to najtańszy samochód w utrzymaniu jaki miałem (a było tego trochę :) I śmiem twierdzić, że zawdzięczam to jeszcze w miarę przyzwoitej jakości materiałów.

Robert, też się z Tobą nie zgodzę. Zupełnie inaczej będzie wyglądać kondycyjnie i estetycznie po 300 tys km audi a inaczej np. peugeot. Więc marka niestety ma znaczenie...

Nie ma reguły. Jak trafisz na zadbany egzemplarz, to będziesz zadowolony. Jak trafisz na trupa - będziesz płakał...

Kumpel z mojej byłej roboty jakiś czas temu został przeniesiony z serwisu Skody do serwisu KIA. Na początku potraktował to jako regres, ale po kilku miesiącach z zadowoleniem stwierdził, że przy Skodach cały czas się coś pierdoliło, a w koreańcach tylko klocki, filtry i ogień! Prosta, zwykła mechanika i dużo miejsca w komorze silnika.

Taki urok Bandziora :) Ja kiedyś przygotowując moto do zimowego snu zaraz po umyciu wytarłem go do sucha, nasmarowałem łańcuch i schowałem do nieogrzewanego garażu. Jakież było moje zdziwienie, gdy w lutym próbowałem go odpalić! Niestety świece musiałem wymienić. W kolejnym sezonie zrobiłem to samo, i znowu kpl. świec do wymiany. To mi już jednak dało do myślenia, i przy kolejnym zimowaniu, po umyciu porządnie rozgrzałem motonga. Dostał również miejsce w ciepłym garażu i od tego czasu problem spalonych świec został wyeliminowany. Co nie znaczy, że rozruch po 2-3 miechach postoju jest łatwy :biggrin:

Janek, patrząc po Twoich filmikach zastanawiam się, ile kilometrów w życiu zrobiłeś już wokół tej stodoły? :biggrin: Patrząc na tego potwora zazdrość przeze mnie przemawia :laugh:

Off topic! Ale teoria :biggrin: Nie jestem ani szczylem, ani najbiedniejszy a podobnie jak wielu moich znajomych jeżdżę na gazie...

A nie byłoby lepiej uczciwie powiedzieć, że się ubezpieczenia sprzedaje? :banghead:

Nie chce mi się już szukać przykładów, ale to Ty sam zacząłeś jechać po tych, co mają większe pojemności i wciskać nam, że coś musimy sobie przedłużyć. Ja nigdy nie oceniam motocyklistów przez pryzmat motocykla na jakim jeżdżą, ale tylko do momentu, w którym zaczynają do tego dorabiać ideologię. Chcesz jeździć 125-ką? Jeździj! Ale nie uświadamiaj całemu światu, że 15 koni wystarczy, bo mi na ten przykład nie wystarczy! Mam 100 KM pod dupą i to daje mi radość z jazdy. I założę się, że większość myśli podobnie do mnie. Ja Ci nie każę podążać za większością, tylko wyważyć swoje wypowiedzi. Skoro oczekujesz tolerancji i zrozumienia spróbuj zrozumieć również Ty sam.

Było Ci źle i nieprzyjemnie, bo hu*a wiesz o jeździe. Jak nabierzesz doświadczenia i trochę zmądrzejesz, to sam dojdziesz do wniosku, że większy motocykl ma sens. Ale na razie za ciężki z Ciebie "łom" i jeszcze daleka droga przed Tobą. :biggrin:

Punkbuster - prof. Bartoszewski powiedział kiedyś bardzo mądre słowa: "Są rzeczy, które się opłacają, ale nie warto. I są rzeczy KTÓRE SIĘ NIE OPŁACAJĄ, ale WARTO!" Przemyśl to sobie...

He he, dobrze powiedziane...

Szkoda gadać :biggrin: Według Twojej teorii powinieneś jeździć kaszlakiem, bo też się da i 24 KM są wystarczające. Przecież ludzie ciągnęli tym Niewiadówkę do Bułgarii...

Czyli trochę w Tobie hipokryty :biggrin: Ale nie mnie to oceniać... Natomiast co do reszty wypowiedzi, rykoszetem obraziłeś również mnie swoimi wpisami odnośnie dużych pojemności. Jednak mimo wszystko spróbuję Ci to wytłumaczyć. Mam kupę ognia pod dupą i korzystam z tego na co dzień. Szczególnie przydaje się to podczas jazdy w górach z pasażerem i 3 kuframi. Chciałbym zobaczyć, jak jakąkolwiek 125-ką (pomijam jakość chińczyka) wspinasz się mozolnie na Monte Baldo :) czy jakąkolwiek inną górę w Dolomitach czy Alpach. A uwierz mi na słowo, niektórzy wypuszczają się dalej, niż w koło komina i takie podjazdy nie jest im obce...

A masz prawko na "B"?

Marta, bierz Bitla! Praktyczny samochód z nutką kobiecości. Będzie do Ciebie pasował :D

Jeśli swoją butą i arogancją chcesz pokazać, jaką to brak Twojej obecności dla forum będzie stratą, to już za Tobą tęsknimy :banghead: Trochę pokory, obecność na forum nie jest obowiązkowa! Jeśli wchodzisz w jakieś środowisko, to uszanuj jego zasady i prawa, a i Ty wtedy będziesz szanowany...

Przedw ywgłoszeniem takiej tezy powinieneś najpierw porównać chociażby stan wnętrza w Golfie i nie daj Boże w jakimś francuzie po przejechaniu 300 tys. Mój ma 336 i zarówno na plastikach jak i fotelach nie widać zużycia. Co do 1.8T, to jest to bardzo fajna opcja, ale trafić nie zamęczonego, który nie wypija litra oleju na 1000 km jest niezmiernie trudno.

No niestety nie znajdziesz w Golfie silnika jednocześnie prostego konstrukcyjnie i dynamicznego. Jedyna opcja to poczciwe TDI (101 KM). Mam wśród najbliższych kilka tych silników i dają radę mimo ciągłego tłuczenia w "koło komina".