Skocz do zawartości

PrzemekB

Forumowicze
  • Postów

    1518
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PrzemekB

  1. Czadowy filmik :buttrock: P.S. Widzę, że przesiadłeś się na konkretnego smoka :notworthy: Pozdro
  2. Jeśli chodzi o nocleg w okolicach Wenecji to spaliśmy na tym kempie http://www.campingserenissima.com/index.html Do Wenecji dobry dojazd - jakieś 15 minut. Za domek 2 osobowy (a raczej kontener z prądem, 2 łóżkami i szafą) bez łazienki 33ojro. Trzeba tylko pamiętać, że o 10 rano kończy się doba. Są uczuleni na to - mieliśmy małe problemy zmywając się o 12tej :cool: Pozdro
  3. Nasz był *** . W południowej części jeziora (okolice miasta Peschiera del Garda ) widziałem same 3* i powyżej. Może wpływ na to ma bliskość do Verony, jest tam także niedaleko park rozrywki Gardaland i inne atrakcje. Mi zależało na zwiedzeniu Verony, żonie na machaniu z balkonu Julii stąd akurat taka lokalizacja. Dodatkowo jezioro w tym miejscu jest płytkie i daleko można od brzegu sobie pochodzić. Chyba dzięki temu woda jest tam bardzo ciepła. Nie mogliśmy w to uwierzyć, że w górskim jeziorze woda była cieplejsza niż w Adriatyku, w którym kąpaliśmy się przez poprzedzający tydzień :icon_eek: . Zatem dzięki wymianie opinii można wywnioskować, że południe jeziora jest najdroższe i należy szukać noclegu na jego zachodnim brzegu. Znowu jak ktoś chce być nad Gardą i zwiedzić Veronę to polecam Peschiere. Dojazd jest bardzo dobry - drogą Sr 11 zaledwie 25 - 30 minut jazdy do centrum. Pozdro
  4. jeśli to jest GARDA to tak :bigrazz: a to jest ten najtańszy kemping i jego "mała" parcela. Po całonocnej jeździe z południa Chorwacji szukaliśmy długo taniego kempingu nad południowym brzegiem Gardy. Ten, który wzięliśmy był chyba 8-mym z kolei i najtańszym 26 ojro. Więc nie wiem jak to się ma do tego co piszesz. Ja mam takie doświadczenie z tym jeziorem. Byliśmy w sierpniu. Pozdro
  5. powiedziałbym tanio... U nas pole namiotowe kojarzy się z postawieniem namiotu na trawie, jakiś Toy Toy, kran z zimną wodą, dwa prysznice w których czasami leci lekko podgrzana woda i jakiś Fast Food. Ceny w granicach 10 - 20 zł. Czyli tani wariant wypoczynku. Za granicami (szczególnie tam gdzie jest ojro) namiot wcale nie oznacza tanio. Często na kempach wyznaczone są miejsca wielkości przyczepy kem + samochód i taką parcelę dostajesz (płacisz). Poza tym standard jest bardzo wysoki - baseny, restauracje, sklepy, sanitariaty aż gały wychodzą ( przykładem mogą być widziane przez nas w Austrii specjalne stanowiska do przewijania niemowląt, stanowiska do suszenia włosów dla kobiet jak u profesjonalnych fryzjerów etc.) lodówki, grille i inne pierdołki. Często gdy się jedzie w kilka osób taniej jest wziąć jakieś pokoje niż postawić namioty. Dla przykładu za namiot, 2 osoby, moto nad jeziorem Garda w sezonie 2008 śpiewali od 26 - 50 euro. Przy czym trzeba się naszukać żeby znaleźć za 26... Zatem jak znajdziesz za około 15 eurasów od moto i namiotu to bierz i nie zastanawiaj się. Chyba, że jedziesz jakąś większą paczką to wtedy koszt jednostkowy może być tańszy biorąc jakiś apartamencik (w zależności od kraju) Pozdro
  6. "Do zdarzenia doszło po godz. 21 na skrzyżowaniu" więc jednak ma to jakieś znaczenie, bo widoczność o tej porze jest ograniczona. Poza tym nie wiemy z jaką prędkością jechał motocykl. Dlatego nie ma co osądzać ani jedną ani drugą stronę. Tym niech zajmie się Policja. Gość nie żyje i nic nie zmieni tego... Takie sytuacje przytrafiają się częściej osobom, które myślą, że jak mają pierwszeństwo (zielone itd.) to mogą nie rozglądać się na boki i nie zwalniać przed skrzyżowaniami gdy widzą zbliżające się auto z podporządkowanej. Nie oznacza to jednak, że wszystkich da się uniknąć. W każdym razie ludzie dbajcie bardziej o swoje tyłki. "Co wam po pierwszeństwie przejazdu jak w kałuży krwi czekacie na karetkę." Rozumiem, że dla niektórych to wstyd mieć pod dupskiem 200KM i zwolnić na chwilę do przepisowej w miejscach podatnych na zgon. Jak to by wyglądało: w zbroi niczym rycerz na koniu krwi arabskiej i jedzie jak pipka na mule :icon_mrgreen: Pozdro
  7. takich rzeczy raczej się nie planuje :cool: W każdym razie okazuje się, że nie wszystkie szkoły są od tego ubezpieczone. Jak mi powiedziano, nie ma takiego obowiązku przewidzianego w prawie... Zatem lepiej pytać o to zanim się podejmie naukę.
  8. Dzięki za odpowiedz. Mam nadzieję, że w praniu też tak to będzie wyglądało
  9. Jak to jest ze szkołami jazdy na motocykl. Czy jak ulegnę jakiemuś wypadkowi podczas nauki to czy jestem ubezpieczony od tego przez nich? Czy jest jakiś wymóg, że szkoły muszą być ubezpieczone od tego typu zdarzeń? Przykładowo: Przewracam się na placu manewrowym i łamię sobie rękę. Sam jestem bezrobotnym i nie opłacam żadnego ubezpieczenia typu PZU bo nie mam za co. Co wtedy? Mogę się ubiegać o jakieś odszkodowanie od szkoły jazdy? Pozdro
  10. O instruktorze chyba już wszystko zostało powiedziane. To jednak u nas normalka - większość instruktorów nie wie zbyt wiele o motocyklach niestety.. Mnie jednak zastanawia to co napisałeś: Jeżdżę już trochę GS-em i powiem szczerze, że do mniej więcej 30 - 40km/h rzadko stosuję przeciwskręt. Raz, że przy tych prędkościach nie zachodzi taka potrzeba a dwa, że konstrukcja GS`a pozwala na jazdę "normalną" przy tych prędkościach. Przy 20 km/h jedzie się nim jak rowerkiem dziecięcym i skręcasz jak tylko chcesz. Jeśli instruktor jest taki jak piszesz, to wcale się nie zdziwię jak ze stanem technicznym jego pojazdów będzie podobnie. Może łożyska główki ramy są już dobite i moto trzyma jazdę na wprost lub coś podobnego. Pozdro
  11. Napisz coś dokładniej, jaki odcinek. W tamtym roku kręciliśmy się sporo dni po Szwajcarii bez potrzeby kupowania winiety.
  12. Dokładnie. Te zakręty są źle wyprofilowane (czyt: w ogóle bez profili). Jadąc puszką z góry od strony Zakopca nie trzeba wiele więcej niż jest na ograniczeniu żeby na lewym zakręcie jak jest mokro wylecieć. No ale dla moto to są najlepsze winkle na zakopiance.
  13. Brzmi zachęcająco, czekam zatem na konkrety :) Pozdro
  14. Masakra... Może ktoś z tych co piszą, że się znają mi odpowiedzieć na pytanie, które wielokrotnie tu padło: Jak osoba nie mająca uprawnień do prowadzenia pojazdów może dostać punkty karne??? :icon_eek:
  15. Nieciekawie to wygląda, szczególnie z kręgosłupem w odcinku szyi. Ciekawy jestem czy człowiek jest wstanie przeżyć takie łamanie w karku.
  16. To jest Twoje zdanie co nie oznacza, że masz rację. Dla mnie bzdury opowiadasz. Może zamienisz się w takim razie ze mną na mototykle. Po co Ci 750 pojemność? Moje 500 przekracza możliwościami nasze przepisy. To, że ma się 200KM nie oznacza, że musisz dzidować po 300... Można wykorzystać ją na przyspieszenia nawet do prędkości jaka obowiązuje na danej drodze. A w motocyklu właśnie to jest piękne, że daje wrażenia jakich nie daje puszka: zostawia wszystkich w tyle, kładzie się w zakrętach czuje się wiatr itd... Jak jeżdżę na rowerze po szlakach też mówię z innymi "cześć", chodzę po górach jest to samo. Jest co najmniej kilkadziesiąt dyscyplin w których można poczuć jakąś "więź", podreperować swoje ego :bigrazz: , motocykl wcale nie jest pod tym względem wyjątkowy. Poza tym są szybsze drogi u naszych sąsiadów gdzie można wykorzystać całą moc i prędkość. Co mają w tym wszystkim dresy? Kolejny stereotyp ja warzywo... Eh... Pozdro
  17. Na dobrze znanej trasie zdarza się najwięcej wypadków.
  18. Niestety wraz ze wzrostem prędkości nie wzrasta reakcja, myślenie a w szczególności przewidywanie sytuacji na drodze. Umiejętności w dużym stopniu ograniczają ryzyko przy dużych prędkościach ale zawsze istnieje jeszcze ryzyko przypadkowości. Jak się zapiernicza to się podświadomie czuje, że może się nie udać i stąd się bierze to przyjemne uczucie adrenaliny. Wydaje mi się, że bez ryzyka jazda motocyklem nie byłaby już tak przyjemna. Dlatego motocykle mają po 150, 200KM i więcej... Jeśli nadejdą czasy, że zblokują elektronicznie prędkości, ograniczą moc i tego typu rzeczy to pozbawią sensu i zabiorą to co daje taki fun. Mam nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie tylko będzie stawiany większy nacisk na edukację i praktykę z prawdziwego zdarzenia w szkołach jazdy. Dużą grupę w ofiarach stanowią osoby nie mające doświadczenia ani nawet prawa jazdy kategorii A. I w tym kierunku trzeba coś zrobić. W zachodniej europie jest wiele miejsc i okazji gdzie można się wyszaleć bez łamania przepisów, gdzie można wykorzystać całą moc i poczuć adrenalinę, nie stwarzając zagrożenia dla innych. Przykładem są niektóre odcinki na niemieckich autobanach; wiele imprez na których można poszaleć i choćby profesjonalnych torów. U nas to wszystko raczkuje lub nawet się nie wykluło jeszcze, ponadto jest to tam bardziej dostępne ze względu na cenę w stosunku do zarobków. Można zwalać winę na głupotę i brawurę. Można przeganiać jak w komentarzach: "po lesie niech tak sobie jeźdżą..." itd. Tylko pytam gdzie można sobie u nas pojeździć tak żeby było to dostępne dla każdego i zawsze? Żeby mógł poczuć adrenalinę? Bo po to min. wymyślono motocykle, do tego są stworzone. Ale u nas króluje jak zwykle zasada: "coś nie działa, łatwiej zdemontować niż naprawić." Z miasta wyganiają na przedmieścia, z przedmieść do lasów, z lasu goni leśniczy... Zabronić wszystkiego i wszędzie, postawić zakazy, zakopać, zniszczyć i wyrzucić :cool: Zabronić motocykli i będzie spokój :icon_twisted: Pozdro
  19. Hej. Podaj jakiś plan podróży z tym co chcecie zwiedzić, objechać i zobaczyć. Jakiś przybliżony kosztorys. Namiot czy hotel itp. Wiesz, takie informacje co zachęcą lub zniechęcą :cool: Generalnie zastanawiamy się właśnie nad Grecją. Pozdro
  20. KLIK Pozdrawiam
  21. Jak już ją załadujesz do plecaka to może dla bezpieczeństwa załóż jej jakąś krótką smycz- najlepiej na szelkach. Jak się wydostanie z plecaka to zawiśnie na niej i będziesz mógł się zatrzymać. Zawsze to jakiś margines bezpieczeństwa większy. Pozdro
  22. W UK używają mózgu jak widać. Często omijam korek właśnie w ten sposób (jadąc pasem dla lewoskrętu - zazwyczaj pustym) bo jest bezpieczniej niż przeciskać się między samochodami, szczególnie z kompletem kufrów. U nas chyba musi dojść do całkowitego zakorkowania miast - wtedy może motocykl jako środek transportu zyska nowe znaczenie. Puszkarze zamiast cieszyć się na widok motocykla jadącego w korku między samochodami to im gul skacze. Płytkie to myślenie jak woda w Balatonie. Przecież gdybyśmy wszyscy zamiast 2oo nagle wybrali 4oo to korki były by jeszcze większe i gamonie ze skaczącymi gulami staliby jeszcze dłużej. A w każdej puszce siedzi tylko drajwer, góra dwie osoby i się wkurza, że korek. Heh. Czas zrobi swoje, bo jaką przepustowość wytrzyma w tak szalonym tempie rozrastająca się sieć dróg :icon_evil: w naszym kraju. A puszek przybywa. U nas władze ustawodawcze muszą uczyć się tylko na własnych błędach. Przykładów można mnożyć bez liku. Choćby akcja z warzywkami, którą można było spokojnie skopiować z UK "Think". Ale nie, nasi wiedzą najlepiej ;) Pozdro
  23. Może komuś się kurzy w piwnicy :cool: Gdyby ktoś miał to proszę o kontakt na PW. Pozdro
  24. Twoja klawiatura trochę wariuje, może źle odczytałem :notworthy: Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...