-
Postów
1518 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez PrzemekB
-
Jak możesz to podawaj mapki przy polecanych trasach - na pewno się przyda. Z serpentynami nie tylko wiąże się przyjemność z jazdy. Tam gdzie są przeważnie oznacza to góry i wspaniałe widoki. Pozdro
-
Link działa, coś u Ciebie nie tak. Dorzucam wg mnie najlepszy kawałek w Słowenii jakim jest podjazd i zjazd z przełęczy Vrsic - KLIK DO MAPY Jechałem tamtędy dwa razy i oba we mgle i deszczu więc muszę kiedyś tam wrócić. Kilkadziesiąt serpentyn, na których ledwo autokar zawraca. Winkle zrobione z kostki brukowej :cool: a proste pomiędzy nimi z asfaltu. Bardzo ślisko jak mokro ale i tak warto. Jak ktoś pojedzie i trafi na pogodę to czekam na fotki bo nie wiem co straciłem :crossy: Włochy - Passo San Boldo - KLIK DO MAPY Drogę można zobaczyć w tym filmiku od 9:40 do 11 minuty.
-
Czas na Colgate ;) MoToWyPa(s)D 2008 - część 3 W trzeciej części żegnamy się ze słoneczną Chorwacją. Kierujemy się do Włoch aby zobaczyć Weronę i przejechać się brzegiem jeziora Garda. Będzie sporo jazdy plus odrobina zwiedzania. Zapraszamy do oglądania :flesje: Mapę przejazdu znajdziecie TU Pozdro
-
My byliśmy tam od około 20 sierpnia. Przez 4 dni czekaliśmy na poprawę pogody (na przełęczach lało) zwiedzając inne atrakcje aż w końcu się udało. Przypuszczam, że pod koniec czerwca przełęcze są już otwarte - pewny jednak nie jestem. Przypomniał mi się fajny kawałek asfaltu w Niemczech, na którym mijałem sporo sprzętów. Widać, że to ulubiona trasa lokalnych motocyklistów. Jest ona konkretnie TU Ks - podziel się swoją trasą z nami :crossy:
-
Clarkson czasami gada od rzeczy więc czy lepsza niż Stelvio? Z tego co widzę to nie... ale najlepiej będzie samemu się przekonać. :crossy:
-
Przyznaję Ci rację. Wiesz czemu moja trasa wyglądała tak a nie inaczej? Jazda motocyklem do Hiszpanii była moim marzeniem od lat, czymś nieosiągalnym. Po wielu latach nieplanowanie pojawił się motocykl (kupił go mój Ojciec) pod koniec 2005 roku. Nie było wyjścia jak w 2006 roku robić prawo jazdy, jak tylko szkoły zaczną oferować kursy. W maju dostałem do ręki prawko a motocykl pod koniec czerwca. Przez półtora miesiąca uczyłem się jeździć na sprzęcie i szykowałem się do podróży marzeń. W sierpniu ruszyłem w swoją pierwszą wyprawę z pasażerem i kuframi. Już w garażu prawie się przewróciłem prowadząc motocykl bo nie wiedziałem, że to takie ciężkie :cool: Plan był prosty, jechać przed siebie, zobaczyć jak najwięcej z siodła i może uda dojechać się nam do Hiszpanii. Powiem szczerze, że nie wierzyłem, że to się stanie bo nie mieliśmy żadnego doświadczenia. We wszystkich krajach byliśmy po raz pierwszy (nie licząc Niemiec i Czech). Jak dojechaliśmy do Hiszpanii byliśmy w szoku. Padło pytanie co teraz? Wjeżdżamy czy wracamy? Nie mieliśmy nawet mapy. Postanowiliśmy, że jedziemy do Barcelony jak już tu jesteśmy bo to niedaleko. Po dotarciu na miejsce nakręciliśmy parę kółek po mieście i na stacji benzynowej zrobiliśmy głosowanie. Wypadło na to, że kupujemy mapę i jedziemy w stronę Gibraltaru. Bez kompletnego planu patrząc na drogi oznaczone jako widokowe jechaliśmy tak przed siebie. Zdecydowałem, że dość już widziałem bogatego wybrzeża i chcę zobaczyć jak kraj ten wygląda wgłąb lądu. Stąd taka nasza trasa. Poza tym mieliśmy mało czasu na powrót do Polski a opona po Francji straciła połowę bieżnika... Aż wstyd się przyznać, że wjeżdżając do Gibraltaru nie wiedzieliśmy, że to osobny kraj :rolleyes: ... Podsumowując. Trasę podałem informacyjnie, nie polecam jej nikomu :bigrazz: W razie gdyby ktoś jechał podobnie mogę coś podpowiedzieć. Po dotarciu z Polski do Malagi to już jest naprawdę rzut kamieniem ;) P.S. Nie denerwuj mnie tymi fotkami :icon_razz: Nie dziwota, że było Ci bardzo zimno jak wjeżdżasz na przełęcz w otwartym kasku, w sztruksach i z gołą szyją :cool: Pozdro
-
Trudno mi teraz powiedzieć czy widziałem je z góry. Ruszyłem z okolic Puy-l'Évčque , gdzie nocowaliśmy na kempie "Les Vignes". Właściciel z uwagi na to, że byliśmy pierwszymi Polakami jacy do niego zawitali dał rabat 10 euro :bigrazz: Dodatkowo zajechaliśmy tam około północy, szlaban był zamknięty i Pan sympatyczny wyszedł "w szlafroku" by nas wpuścić. Możesz go pozdrowić od nas jak tam będziesz ;) Jechaliśmy TAK przez Cahors wiec chyba górę minęliśmy od południa. Gibraltar zalicz koniecznie. Nie tylko ze względu na tanie paliwo, "punkt Europy", funty brytyjskie i małpy (kurde my ich nie widzieliśmy :icon_evil: ) ale przede wszystkim jak pogoda dopisze widok na Afrykę. Fajnie jest też jak się jedzie przez płytę lotniska zaraz za szlabanem granicznym. A koło Malagi masz rodzynek, którego nie można ominąć, chyba, że się o nim nie wie :rolleyes: czyli... Pico de Veleta 3400 m n.p.m. - najwyższa asfaltowa przełęcz Europy i najwyższa droga Hiszpanii Nie wiem czy planujesz spać pod namiotem ale jadąc przez środkową część Hiszpanii szukaliśmy kempingu przez 300km. Na wybrzeżu za to są co kawałek. P.S. Nasza trasa przez półwysep biegła TAK Jeśli mogę w czymś pomóc to pytaj. Pozdro
-
Byłem w Portugalii koniec sierpnia/początek września. Do 50km od wybrzeża dało się jakoś jechać bo chłodziło powietrze znad Atlantyku. Kawałek dalej wgłąb lądu masakra. Brak cienia, pić się chce non stop, kasku nie można otworzyć podczas jazdy bo zatyka gorące powietrze, usta pękają jak nie smarujesz co chwilę kremem. W drodze powrotnej jechałem przez całą noc bo w dzień się nie dało. O 2 w nocy temperatura oscylowała w okolicach 30 stopni :eek: , jechaliśmy na krótkich spodenkach i podkoszulkach. Lubię ciepło - Chorwacja to nic porównaniu z półwyspem Iberyjskim. Z chęcią bym skoczył jeszcze raz w tamtym kierunku ale już nie w miesiącach wakacyjnych. P.S. Na miejscu oprócz cofnięcia zegarka nie zapomnij o Policji, która tak jak u nas lubi stać z suszarkami na przedmieściach. Mam ciśnienie na tamten kierunek bo minąłem w okolicach Malagi super traskę, o której istnieniu wtedy jeszcze nie wiedziałem. Heh - jechałem wtedy przez Cahors, to rzut kamieniem od Ciebie :) Pozdro
-
Problem tych dzieciaków można w bardzo prosty sposób rozwiązać. Nie zamawiajcie do domów pizzy z knajp gdzie wożą na skuterach... To tak jak z jedzeniem mięsa. Biedne zwierzaki..... ale schabowy na obiad musi być :icon_razz:
-
Tak jak mówisz. P.S. Tornado mają bez szyby tylko ze względów bezpieczeństwa. Jak to w Polsce: "Chłopcze szyba paruje?, nic nie widać? Zdemontować ! " :wink:
-
W tamtym roku miał to być obowiązkowy punkt przelotu ale niestety nie pojechaliśmy nigdzie... W każdym razie przy najbliższej okazji nie pominiemy. Pozdro
-
ładna sztuka - pozazdrościć :buttrock:
-
Nie bądźcie tacy zdziwieni. Wystawcie nosy poza miasto... Przez ostatnie 3 tygodnie bujałem się w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego. Codziennie po wioskach mijałem kilku "moturzystów" na różnych wynalazkach jadących do pracy, sklepu kościoła. -10 na dworze, śnieg na ulicy, phiii - dla nich normalka. Miałem okazje jeździć tą samą trasą o tej samej porze 3 dni z rzędu. Moim numerem 1 był dziadek z babcią na MZ 150. Widziałem ich codziennie, orzeszki na głowach, kufaje i gumofilce. Ostatniego dnia nie spieszyło mi się więc jechałem za nimi żeby zobaczyć ile tak ujadą. Po 20km odpuściłem, podejrzewam że jechali jeszcze spory kawałek bo zaczynały się lasy puszczy noteckiej. Dziadek miał opanowany sprzęt bardziej niż nie jeden mistrz prostej na litrze :bigrazz: Nie ważne czy z braku laku czy z pasji: podziw na maksa.
-
Masz rację to nie jest włączanie się do ruchu :cool: A jeśli chodzi o czepianie się to... .... fajnie wyszło :biggrin: Pozdro
-
Grossglockner ma swój urok ale powiem szczerze, że po przejechaniu darmowych przełęczy w alpach szwajcarskich blednie... Najlepszą jak dotąd trasą, którą jechałem jest (tak sobie ją nazwałem) kwadrat szwajcarski. 120 km - 3 przełęcze powyżej 2000 m n.p.m. - mega winkle i widoki KLIK DO MAPY Za drugim razem rozszerzyłem ją o kolejne 3 przełęcze co dało jeszcze większą frajdę i ból w nadgarstkach: 215 km, 6 przełęczy powyżej 2000 m n.p.m. KLIK DO MAPY We Włoszech wg mnie króluje przełęcz Stelvio KLIK DO MAPY Warto też przejechać się wzdłuż jeziora Garda ze względu na widoki i tunele KLIK DO MAPY We Francji super się jedzie przez kanion Verdon KLIK DO MAPY W Chorwacji fanie się wjeżdża na górki: Sveti Jure KLIK DO MAPY oraz Vojak KLIK DO MAPY Na razie tyle. Pozdro
-
Hej. Tak to Cannabis :) Przy składaniu filmików znalezienie odpowiedniego kawałka zawsze zajmuje mi najwięcej czasu. Od miesiąca składam kolejną część i utknąłem w połowie z braku odpowiedniej nuty. Pozdro
-
Coś mi się przypomniało. Czasami jak mi odbije to dam się namówić żonie i idę z nią do jakiegoś dużego lumpeksu, żeby mogła pogrzebać w szmatkach - no kurde lubi co zrobię... I powiem Ci, że kilka razy w sezonie widziałem tam nowe ciuchy na moto. Generalnie trafiają tam modele sprzed 2 - 3 sezonów, które się nie sprzedały (w sklepach za granicą) ze względu na rozmiar. Widziałem kilka kurtek z protektorami za śmieszne 10-50 zł ale wszystko zawsze było wielkie. Raz był nawet bardzo porządny, nowy, nieużywany kombinezon p-deszczowy FLM ale też na 2- metrowca. Generalnie możesz szukać w sezonie po jakiś dobrych lumpeksach w większych miastach. Może akurat... Pozdro
-
ojjj będziesz miał problem ze znalezieniem czegoś taniego, tak samo jak z bólem kolan na GS 500. Ja jestem kurduplem i nogi są mocno zgięte. Z drogich ciuchów masz większe pole manewru. Na zachodzie widziałem wielu rosłych facetów na BMW GS1200 w oryginalnych teksach więc są... ale podejrzewam, że wydali kilkaset euro na ciuchy. Pozdro
-
Fajny filmik, widziałem go już kilka razy. Koledzy mają szybkie sprzęty - można ostrzejszą muzę podkładać. :buttrock:
-
Cytat z Wikipedii: "W 1989 roku samochód przeszedł facelifting, w którym poprawiono jego wygląd zewnętrzny oraz wnętrze. Wymieniono także silniki – wersja 1,1 dm³ została zastąpiona nowym silnikiem FIRE (Fully Integrated Robotized Engine), a wersję 1,3 dm³ zastąpił model 1,4 dm³. Oba te silniki występowały w wersji TURBO." P.S. Jakie kurna terminatory :biggrin:
-
No dzięki... To co pisałem wyżej działo się gdy jechałem UNO :cool: EDIT: Czy to, że jest to wersja "OGIEŃ" stawia mnie w lepszym świetle? :D
-
3 dni temu widziałem na drodze nieco podobną sytuację. Otóż jechałem puszką przez skrzyżowanie ze światłami w lewo. Po skręceniu w lewo wjeżdża się na lewy pas służący do włączenia się do ruchu. Jednak większość "tubylców" skręcając w lewo wskakuje od razu na prawy pas co by trochę przyspieszyć... Niby nic nadzwyczajnego nie powinno się wydarzyć jednak tu w mojej opowieści pojawia się nadgorliwy Pan na niemieckich blachach w jasnozielonym Oplu Corsa. Cofnijmy się do początku mojej opowieści. Pan w Oplu stoi przede mną na czerwonym świetle z włączonym lewym kierunkowskazem, na pasie służącym do skrętu w lewo. Pas ten posiada swój sygnalizator - czyli zielone, pomarańczowe i czerwone ze strzałką w lewo. Zapala się zielone i rusza - ja kawałek za nim. Skręca i wjeżdża na początek lewego pasa. Kawałek dalej widzi przejście dla pieszych i stojącą na chodniku (przy prawym pasie) Panią w podeszłym wieku. I tu nie wiedzieć czemu postanawia się zatrzymać po czym macha żwawo łapką biednej kobiecinie aby ta wtargnęła na jezdnię (przy kobiecie stoi sygnalizator i widać na mim jak byk, że jest czerwone dla przechodniów). Babcia zdezorientowana patrzy co rusz na sygnalizator i na niego, robiąc krok do przodu. Myślę sobie: rany, jak znam to skrzyżowanie ktoś zaraz wyskoczy zza sznuru aut tworzącego się za nami i będzie próbował wskoczyć od razu na prawy pas omijając ten "korek" a że samochody stojące za mną zasłaniają widok to trafi kobiecinę, która już przymierza się do wejścia... Trąbię pośpiesznie na gościa, może się zorientuje, że piesi mają czerwone a ten nic, dalej jej kiwa. Kobieta zaczyna wchodzić na przejście dla pieszych. Instynktownie wrzucam kierunek i wjeżdżam obok gościa zasłaniając kobietę. Pokazuje mu na sygnalizator z czerwonym a gość zmieszany przeprasza. I w tym momencie słyszę szum sunącego samochodu na zablokowanych kołach za mną i po chwili głuche bum. Gość jakimś cudem ominął mnie i uderzył z boku w zaspę na chodniku. Nie wiem co by było gdybym tam nie stał. Może widziałby tą kobiecinę a może nie. Takie z pozoru proste sytuacje często stają się bardzo niebezpieczne. Nadgorliwość bywa gorsza.... Pozdro
-
Klik 1 Klik 2 Klik 3 Pozdro
-
Zdarzyła Ci się literówka - wiadomo, że chodziło Ci o 1200zł a nie o 12000zł. :bigrazz: Zajrzyj do tego tematu http://forum.motocyklistow.pl/MoToPoDrOzE-...ze-t110275.html Są tam linki do filmików razem z mapkami przejazdu. Pozdro
-
Z tym kosztem paliwa to chyba przesadziłeś ;) Jeśli chodzi o namiot to nie ma najmniejszego problemu z noclegiem w drodze do i w samej Chorwacji . Trzeba liczyć w sezonie około 18 euro za moto, namiot i 2 osoby. Jak masz ochotę to zajrzyj do moich filmików - może wypatrzysz jakieś ciekawe miejsce, które zechcesz zobaczyć. Pozdro