Skocz do zawartości

PrzemekB

Forumowicze
  • Postów

    1518
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PrzemekB

  1. Dlatego mi się tu u Was podoba :) A z czasem, popytam, pomarudzę i się nauczę :D Jak to pod moim avatar`em jest napisane "macant tematu"- IDEALNE OKREŚLENIE :)
  2. Ja też nie wiem, bo jego tenera ma jakoś inaczej mocowaną oś tzn. z prawej strony jest ona blokowana za pomocą prostokontnego elementu, który jest przykręcany na 4 śruby. DZIĘKI ZA LINKI!
  3. zanim coś napisałem to poczytałem forum i znalazłem: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...c=49011&hl=lagi tam się nikt nie smial z tego określenia więc pomyślałem, że to ogólnie przyjęte określenie- jak sie okazuje goleni :wink: goleń, pochwa i to i to to rodzaj jakiegoś porno :icon_mrgreen:
  4. Hmmm. W mojej instrukcji obsługi nie ma słowa o wyłączaniu motocykla... Za to w salonie Suzuki dostałem wyraźne instrukcje co do tego manewru: "Najpierw przycisk, potem stacyjka. Nigdy odwrotnie!!! " I bądź tu człowieku mądrym... Z przyzwyczajenia teraz robie to tak jak mnie nauczono. A z tej dyskusji w końcu nic nie wynikło jednoznacznego? Rozumiem, że można tak i tak tylko robiąc to kluczykiem oszczędzam akumultor- logiczne. Muszę więc zmienić przyzwyczajenie.
  5. Witam! Mój dobry kolega kupił swój pierwszy motocykl Yamaha Tenere 660 i niestety w pierwszym tygodniu użytkowania przy niewielkiej prędkości zaliczył dzwona :icon_mrgreen: Stało się to tak niefortunnie, że przednie zawieszenie uległo przekrzywieniu a lewa część "pochwy lagi" (nie wiem jak to się fachowo zwie) uległa wgnieceniu i pęknięciu. Prawa jest nietknięta. Mechanikami z zawodu nie jesteśmy a chłopak wykosztował się na motor i teraz nie bardzo ma kasę na nowego dampera (chyba 2 tysiaki) więc potrzebujemy Waszych rad. Z postów które czytałem na forum już wiem, że spawanie "pochwy" nie wchodzi w grę tak więc potrzebna nam będzie lewa część nowa. Same lagi nie jesteśmy jeszcze pewni- czy są krzywe czy tylko przekręciły sie na półkach...Kierownica uległa także skrzywieniu tzn: w Tenere jest coś w rodzaju amortyzatora dragań przy mocowaniu kierownicy- dwie śruby mocowane do górnej półki a potem na nich kiera. Pewnie są krzywe wiec do wymiany. Gdzie można dostać- kupić używane lub nowe lagi, "pochwy" lag, same golenie, śruby o których była mowa trzymajace kierownicę... Jak macie jakieś linki do artykułów co do rozbierania zawieszenia w Tenere 660, wymiany lag, rodzaju i ilości oleju to dajcie znać. Wszystkie informacje będą bardzo cenne- sezon trwa RATUJCIE :wink: P.S. widziałem gdzieś na allegro lagi od Super Tenere ale chyba nie pasują do 660? Tam są dwie tarcze no i moto cięższe. Czekam na info od Was. DZIĘKI za każdą radę. Pozdro
  6. wszystkie Wasze sposoby sie sprawdzają... dodam jeszcze,że ważna jest systematyczność. Puki robale ścierwo jest w miarę świeże to schodzi łatwo. Najgorzej jest jak zarobalone moto (kask) odstawimy na jakiś czas do garażu.
  7. jestem zdania, że nawet po bułki do sklepu jak jedzie się motocyklem to trzeba zakładać to co się ma jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Kiedyś czytałem statystyki wypadków motocyklowych i większość z nich zdarzała się na pierwszych kilku kilometrach od rozpoczęcia jazdy. Żeby było ciekawiej te trasy są przecież znane jak własna kieszeń (może właśnie wtedy spada nasza koncentracja?) Ale przyznam się bez bicia, że w miniony piątek okrążając kaszubskie jeziora po raz pierwszy jechałem na podkoszulku a kurtka była w kufrze. Zrobiłem to dlatego,że był niemiłosierny upał a my jechaliśmy z predkością podróżną do 60km/h często zatrzymując się i podziwiając okolice. Jechało mi sie trochę dziwnie ale bardzo komfortowo. Z drugiej strony na rowerze jeżdzę z takimi prędkościami i to po różnym terenie - gdybym miał zakładać na to taki ekwipunek jak mam na moto to daleko bym nie ujechał :wink: . Pewnie nie bez znaczenia jest też styl jazdy. Tak więc jeśli chodzi o skrajne przypadki (upał nie do wytrzymania + bardzo małe prędkości) to na pewno zdarzy mi się jechać bez specjalnego ubrania. Jeśli chodzi o większe prędkości to obowiązkowo ubranie z ochraniaczami- pęd powietrza wtedy załatwia sprawe przegrzania.
  8. Witam. Ja tam zawsze latam z moim plecaczkiem, który uwielbia adrenalinę :icon_mrgreen: I tak GS`ik pokazuje nam licznikowo na jakiejś lepszej drodze 185 km/h. Na więcej bidulke nie stać :icon_mrgreen: Jak czytam, że ktoś jedzie tak szybko, że się boi spojrzeć na zegary to dla mnie jest to nic innego jak jazda ponad swoje możliwości. Przy większych prędkościach trzeba się liczyć z czymś nieprzewidzianym i konsekwencjami a jak już strach wchodzi w grę to na skutki nie trzeba długo czekać. Pozdrawiam i życzę Wam abyście jeździli tak jak na to psychika i umiejętności pozwalają. Bo to jest jedyne na co możecie liczyć jadąc szybko. Na drodze przeważnie zdarza sie coś czego się nie spodziewamy. P.S. puszką za kierą ponad 240 km/h ...a dla wszystkich posiadaczy 49`tek . Jeśli chcecie pobić swoje rekordy prędkości to zapraszam na TOMAC`a do Gdańska :icon_mrgreen: . Tam na rowerze da się osiągnąć do 95 km/h :wink: POLECAM http://rowery.trojmiasto.pl/news.phtml?id_news=2038&lewa=1
  9. oczywiście, że tak ale po co dawać więcej powodów???
  10. może i łatwiej, szybciej i lepiej jest ominąć korek po chodniku (nawet pustym) ale nie zapominajmy, że wiele osób widzi ten wyczyn i wyrabia sobie o nas zdanie. Nawet jeśli nie zrobimy tym nikomu krzywdy i tak będzie szła fama: " motocyklisci to wariaci itp." Niech każdy z nas sobie odpowie czy dla tych paru minut warto- bo przeważnie w miarę posuwania się do przodu udaje się przecisnąć. Mi do tej pory nawet do głowy nie przyszło żeby po chodniku sobie jechać jak zadowolone panisko. Jeszcze zachowałem resztki drogowej kultury. A jak widzę wrogo nastawionych do nas katamaraniarzy to nie jest mi miło. Pomyślcie trochę o innych a nie tylko o sobie. Pozdrawiam
  11. PrzemekB

    Francja-kempingi

    to mam o czym teraz myśleć... W sumie można sporo zaoszczędzić ale spanie pod namiotem ma swoje minusy: dodatkowe obciążenie motocykla, pochłania sporo czasu rozkładanie i składanie manatek...DZIĘKI
  12. PrzemekB

    Francja-kempingi

    Witam. W sierpniu jadę z narzeczoną do Hiszpanii i po drodze mam w planie zwiedzanie właśnie okolic kanionu Verdon. Dalej nie wiem na co się decydować- czy spanie pod namiotem czy nocować w wynajętym pokoju. Jak to wychozi cenowo? Czy 24 euro to wszystkie opłaty (powiedzmy podłączenie do prądu, prysznic, namiot, motocykl, OSOBY) Na polskich campingach trzeba dodatkowo płacić za takie "luksusy" stąd moje pytanie. Pozdrawiam
  13. GS 500 F: do 4l jak jeździ mój ojciec :biggrin: nawet 5,5 litra jak jadę ja z plecaczkiem i kuferkami. Pozdro
  14. PrzemekB

    Interkom

    Dziś zrobiliśmy 150km z lidlowskim interkomem w nowych kaskach i rewelka :biggrin: Uszy nie bolały a rozmawialiśmy bez przeszkód do 120km/h. Jeśli chodzi o mnie to bardzo polecam.
  15. Masz całkowitą rację... Słowa szacunku dla Wojtka i Małgosi :notworthy: Hmmm tylko pozazdrościć takich możliwosci
  16. PrzemekB

    Interkom

    Mam ten Lidlowski intercom. Testowałem go przy różnych prędkościach i do 110km/h umożliwiał dobrą komunikacje z pasażerem. Do tego jeździlismy z nim w strasznej jakości kaskach integralnych (pozostałość po skuterze). Jedyną jego wadą jest to,że ucho nas bardzo szybko bolało bo słuchawka jesk wkładana do ucha. Ale to wina także kasków, które były niedopasowane do naszych głów i dociskały bardzo głośniczek do wnętrza ucha. Teraz zakupiliśmy dobre kaski, które są o niebo lepsze i przystosowane do takich zestawów. Podsumowując- za tę cenę to bardzo atrakcyjny zakup bo dobra jakość dzwięku i w turystyce się sprawdza. Jedynie trzeba jakoś rozwiązać sprawę instalacji bądź też przystosowania kasku do słuchwki (tak by nie było ucisku na wewnętrzną część ucha) P.S. Trzeba też uważać na kabelki bo są dość delikatne. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...