Skocz do zawartości

PrzemekB

Forumowicze
  • Postów

    1518
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PrzemekB

  1. aktualne ceny w Niemczech znajdziecie na TEJ stronce. Wystarczy wpisać miasto i rodzaj benzyny... I tak przykładowo w Berlinie na stacji: ORLEN Finckensteinallee 133 - 1,329 euro ARAL Potsdamer Chaussee 6 - 1,329 euro JET Herzbergstr. 27 - 1,339 euro Pozdrawiam P.S. zapomniałem dodać, że to ceny benzyny SUPER BLEIFREI...
  2. mrówki mają gorzej i nie narzekają :) Kwestia pewnie zasobności portfela bo klient który nocuje zazwyczaj w 7 gwiazdkowym Burj Al Arab, w jego kilkuset metrowym apartamencie wykonanym z 24 karatowego złota, powie to samo co Ty-na każdy hotel w którym nocowałeś. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;)
  3. ja miałem do tej pory jedną taką sytuację. Jechałem przez jakąś tam wieś na Mazurach. Na zakręcie w lewo, po środku zakrętu poczułem na kurtce pęd powietrza od lewego lusterka Wartburga. Ja jechałem prawidłowo, nie wykraczając poza mój pas ruchu, natomiast koleś w swojej puszcze walił około 100 km/h i wyniosło go na mój pas. Dobrze, że po terenie zabudowanym poruszam się z pewną dozą nieśmialości i nie tnę zakrętów. Gdybym nie wykonał manewru w prawo to kaplica... Jadąc przez wioski trzeba być przygotowanym na najgorsze...
  4. ja nie wiem jak z ta pralką ale w moim przypadku delikatne pranie ręczne załatwia sprawę a gwarantuje ,że nic kurtce się nie stanie. Właśnie wyprałem swoją, w brązowej wodzie widać przejechane kilometry :buttrock: :icon_twisted:
  5. więc zaopatrze się w ubezpieczenie. Teraz tylko, którą firmę ubezpieczeniową wybrać.. Wiem, że od naszgo rodzimego PZU ciężko uzyskać jakiekolwiek odszkodowanie. Mam przed sobą regulamin ich ubezp. "wojażer". Jest tu tyle paragrafów i kruczków prawnych, że tak naprawdę dobry prawnik może bez problemu wywinąć ich od płacenia za cokolwiek. Czy nie powinno to wyglądać tak, że masz polise i wrazie czego pokazujesz ją i jest po sprawie? A wg. ich regulaminu to nabywca polisy ma się dwoić i troić żeby dotrzymać warunków umowy- zbierać całą dokumentację, wszystkie rachunki, notatki Policyjne z miejsca wypadku i tak dalej, itd.... a wszystko to w oryginałach bo inaczej pożegnaj się z kasą. Nawet w czasie nieszczęśliwego wypadku pierwsze co to biegać i szukać telefonu żeby powiadomić ich Centrum Alarmowe. Cekawe jak to zrobić gdy się ma np: połamane nogi. Czy wszyscy ubezpieczyciele traktują swoich klientów jak potencjalnych złodziei, którzy chcą ich okraść i np: na ich koszt jadą za granicę się leczyć? Polecicie jakieś sprawdzone firmy ubezpieczeniowe?
  6. sprawdziłem tą stronkę i mają dostępne sprężyny do modelu GS500 E produkowanego do rocznika 2002. Do młodszych modeli GS`a już nie mają żadnych sprężyn :crossy: Nie wiem czy się też brać na razie za rozbieranie amortyzatora- motor jest na gwarancji. Z drugiej jednak strony jazda po Polskich drogach z dobijającym zawieszeniem to żadna przyjemność. Dzięki za rady :biggrin: . Pozdrawiam
  7. u mnie słychać dzwięk ocierania klocków o tarcze z przodu, przy czym nie stawiają one żadnego oporu (sprawdzałem na stopce centralnej- koło swobodnie się obraca)- na początku się tym martwiłem ale potem ktoś mnie uświadomił, że to nie żaden feler i teraz jestem spokojny.
  8. ja to widzę trochę inaczej... Jak kupiłem Suze to byłem szczęśliwy z tego, że wyprzedzanie tym motocyklem nie sprawia żadnego problemu. Szczególnie w mieście jadę sobie bezproblemowo omijając korki. I tu pojawia się owe wyprzedzanie jak opisane wyżej. Na początku myślałem sobie: "kur*a, co za palant przed wykonaniem manewru wyprzedzania nie zagląda do lusterka!" Takie sytuacje zdarzały mi się dość często i zacząłem sobie zadawać pytanie: dlaczego? Jak potem zrozumiałem wina nie leżała tylko po stronie puszkarza a w znacznej części była moja! Otóż większość z nich z pewnością patrzyła w lusterka lecz ułamek sekundy wcześniej zanim ja się tam pojawiłem. Analogicznie do tej sytuacji-mógł (choć nie wiem czy to zrobił bo skąd :( ) zerknąć ale w tym momencie nie wyprzedzałeś jeszcze a potem szpula i... Naturalne jest przy wyprzedzaniu, że spoglądamy w lusterko po czym patrzymy jeszcze raz na sytuację przed nami zanim zaczniemy manewr. Wszystko to odbywa się w bardzo krótkim czasie. Nasze motocykle dysponują jednak takimi przyspieszeniami, że często inni użytkownicy dróg nie zdążą nas zauważyć i dochodzi do tragedii. Jak słyszę o wypadkach, w których ktoś wyjechał z podporządkowanej i zajechał drogę motocykliście i porównuję z tym co sam nieraz robię (nie jestem święty aczkolwiek pracuję nad sobą), widzę jak robią to inni i jaka jest rzeczywistość na drogach to wcale nie mam ochoty "zlinczować" każdego katamaraniarza. Zdarzają się sytuacje w których to oni ponoszą tylko i wyłącznie winę ale większość spowodowana jest naszą brawurą. Taka prawda, bo w momencie gdy oni patrzą zanim zdecydują się wyjechać- to nas tam nie ma. Natomiast podczas włączania się do ruchu jesteśmy już "w nich". Wracając do historii "Tico"- sytuacje które miałem "przyjemność " mieć na drodze w tym temacie nauczyły mnie jednego- daję chwilę czasu jadąc za puszkarzem z włączonym migaczem zanim dokonam manewru. Jest to chyba słuszne bo sytuacje niebezpieczne zmalały o 99%! Mam przecież moto i te dodatkowe kilka sekund nie przeszkodzi mi w bezpiecznym manewrze. Podsumowując- śmigam zaledwie od połowy czerwca tego roku + 6 dni długiego weekendu majowego. Zrobiłem w tym czasie ponad 9000km w każdych praktycznie warunkach (jeśli chodzi o letnie :evil: ) i trochę się nauczyłem na własnych błędach. Na szczęście na razie bez gleb, szlifów itd.. Z każdym nawiniętym kilometrem jeżdżę bardziej z głową a nie duszą na ramieniu i widzę jakie głupoty robiłem wcześniej. Teraz już też wiem, że często bywa tak: odkręcając mniej manetką, szybciej i płynniej dojedzie się do celu. Życzę Wszystkim, żeby zawsze cali dojeżdżali do celu. Pozdro
  9. moje marzenia nie sięgaja jak na razie nawet połowy drogi do Kanady :lalag: Jak zobaczę co jest w moim amorku to dopiero wtedy bedę się zastanawiał. Pozdro
  10. Ok. Mam Suzuki Road Assistance, ową EKUZ i nadal mam się zaopatrzyć w dodatkowe ubezpieczenie? Jakie są koszta takiego ubezpieczenia?- wyjeżdzam na 3 tygodnie. Pozdrawiam
  11. to by już było bardziej skomplikowane bo skąd miałbym wiedzieć jakie sprężyny kupić? wiadomo, że różnią się sprężyny nie tylko długością ale i samą sprężystością. Metoda prób i błędów nie wchodzi w grę. Udało Ci sie kupić odpowiednie czy kierowałeś się jakimiś obliczeniami itp?
  12. ciekawy sposób. Zastanawia mnie tylko to czy w tym teflonie nie trzeba będzie wykonać otworu. On ma inną śrubę którą to przykręca- na klucz imbusowy. Ja mam nasadowy- mam nadzieję, że gwintem się nie różni bo jak się domyślam musi być przykręcana do nagwintowanej wewnątrz goleni? Mało wiem o amortyzatorach... :biggrin:
  13. no to za*eb.... tylko wtedy jak założę kierownice? :) A nie da się łatwiej np: dolać troche oleju do amora ponad normę podaną przez producenta i po krzyku? :D W sumie to dziwne... W starszych modelach produkowali regulację a teraz nie?? Do tego robią tak miękkie zawieszenie, że szkoda gadać a co dopiero jeździć.. Teraz mnie załamałeś :biggrin:
  14. Witam, nie bedę zakładał nowego tematu więc dopytam się tu. W mojej serwisówce GSa z 2004r nie ma ani słowem o regulacji przedniego zawieszenia. Denerwuje mnie jednak ono bo przy ostrzejszym hamowaniu na wybojach (czyli w Polsce prawie wszędzie :biggrin: ) dobija! Nie mówiąc już o jeździe we dwoje... Zawieszenie wygląda TAK Czy tu jest jakaś regulacja napięcia wstępnego i czy są to "owe wystajace cycki" o których tu pisaliscie?. Jeżeli jednak nie ma (co było by kompletnym debilizmem ze strony producenta) podajcie jakiś "tani" sposób na utwardzenie amora. Pozdrawiam
  15. już mi się nie chce komentować ani stawiać świeczek w tego typu postach bo to jak przedstawiają media czy nawet sama Policja relacje z miejca wydarzenia, pokrywa się tak z rzeczywitością jak stwierdzenie, że mamy w kraju dobrobyt... "że jechał z prędkością co najmniej 150 kilometrów na godzinę..."- cytat z linku i cytat z drugiego linku: "Motocyklista doznał ciężkiego urazu głowy, jego pasażer mężczyzna lat 24 zam. Jelenia Góra, doznał ogólnych potłuczeń". Czy oni mają pojęcie co się dzieje z człowiekiem gdy w coś walnie z prędkością POWYŻEJ 150KM/H??? Najwidoczniej nie. Pierdoooole od dziś takie posty bo to nic nowego nie wnosi a rodzi tylko kłótnie. Mamy sie sprzeczać kto byl winien a kto nie? :biggrin: Po jaką cholerę? Było jak było i tyle.
  16. W moim przypadku było całkowicie odwrotnie- motocykl wydał mi się dość niewielki, zwinny i łatwy w prowadzeniu. Przyspieszanie na zadowalającym poziomie ale też nie piorunujące. Co ciekawe jestem średniego wzrostu. Kupiłem go tak samo jako pierwszy poważny motocykl. Już po tygodniu stał się "częścią mnie" i zaczął wydawać się ...powolny. Pomimo tego uważam, że jest idealny jako pierwszy motocykl i spokojnie moża na nim smigać z dwa sezony doszkalając swoje umiejetności. Pozdrawiam
  17. heh...w sobotę jechałem na Mazury trasą numer 7. Z Nowego Dworu był 20 kilometrowy korek :D aż do samego Elbląga. Z Kompletem kufrów, torbą na bak i plecaczkiem ominąć to było wyzwanie. Ale w sumie szybko nam poszło chociaż nie obyło sie bez przyklejenia do kurtek. Wracaliśmy w poniedziałek tą trasą i żeby było ciekawiej cały czas lało a do tego był niezły wypadek, który zakorkował do końca tą drogę. Kto nie musi niech omija ten odcinek. to co źle? :cool: gdybyś jechał rok temu to by było gorzej a tak nie poczujesz różnicy temperatur bo już jesteś przyzwyczajony ;) A tak poważnie to czekam na Twój powrót i relację. Pozdro
  18. jak się chce to się da! ;) :cool: :) Gratulacje, świetna podróż ;)
  19. masz coś ciekawego do powiedzenia w temacie to nie krępuj się, a takie "mądrości" zostaw dla siebie bo tylko zaśmiecasz forum i później cieżko jest cokolwiek znaleźć. Jest taka opcja pod postem RAPORT i z niej korzystaj jak masz jakieś obiekcje. Może jednak znajdzie sie ktoś kto zechce podzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie?
  20. Kurcze, jest ciężko ale jak na razie zakładam wszystko. Dopóki jestem w trasie i nie zwalniam poniżej 50 jest całkiem znośnie. Nieciekawie się robi gdy staje na światłach- rozpływam się i mam dość. Dziś jeździłem od sklepu do sklepu w 3mieście i mnie szlag trafiał no ale za dużo się naoglądałem i nasłuchałem tego jak ktoś "raz pojechał na podkoszulku" Jedyną radą jest zapięcie kurtki nie na zamek a tylko na napy- pęd powietrza wypełnia kurtkę i daje to jakiś komfort. Klaudiusz- wiem o czym mówisz... Jak dojadę tam dokąd planuję to nie wiem jak będzie z pełnym rynsztunkiem.. :)
  21. oglądam sobie już dłuższy czas ten filmik i czy nie jest to przypadkiem tak, że stosunek mocy do wagi tego pojadu jest tak poteżny, że gdy wpada w uślizg to dodanie "gazu" pcha go z impetem do przodu powodując zmianę działania sił bocznych (spadek) i wyprowadzaniem go do pionu?
  22. może dlatego ,że tam nikt fizycznie nie siedzi w siodle nie nie ma kogo zrzucić i dlatego jedzie dalej? ;) Ze mnie żaden ekspert ale te "potwory" mają chyba lepszy ciąg od gixera :)
  23. kupiłem, wypróbowąłem i musze powiedzieć, że jest solidnie wykonana, bardzo pojemna, magnesy mocno trzymają, mozliwości regulacji pojemności i kombinacji niesamowite, posiada pokrowiec p-deszczowy, który dobrze ją chroni. Jestem baaardzo zadowolony. POLECAM :)
  24. Zobaczcie ile ślizgów zdarza się właśnie przy prawych skrętach na skrzyżowaniach- czy to krowy są winne, czy to żwirek, piasek, olej itp. Czy nie warto trochę przeanalizować to i nie kłaść się (ciąć) w takich sytuacjach za mocno czy też zwolnić? Uślizg przedniego koła można w niewielkim stopniu kontrolować o ile pozycja motocykla jest w miarę prostopadła do nawierzchni. Jednak jeśli składamy się w zakręt to efekt taki jak widać. Nagminnie piesi wkraczją na jezdnie na skrzyżowaniach bo np: widzą nadjeżdzający autobus. Chyba trzeba czasem bardziej spoglądac to co dzieje się dużo przed nami bo krowy to raczej zwierzęta powolne i z prędkością błyskawicy nie zbliżają się do przejść dla pieszych. Obserwując to co dzieje się na chodniku czasami można uniknąć takich właśnie sytuacji. Nie twierdze, że tak właśnie było w tym przypadku ale tak to też bywa. Co do śliskości pasów i linii na jezdni to zabawa zaczyna się dopiero w deszczu. Jazda jest wtedy bajką. Polecam awaryjne hamowanie na strzałkach kierunkowych przed skrzyżowaniem lub też ulubioną zabawę młodych potomków kamikadze na swoich rakietach-wyprzedzanie na prawym łuku przez podwójną ciągłą :) Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...