Skocz do zawartości

slo_mo

Forumowicze
  • Postów

    440
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez slo_mo

  1. Jeżeli nie zakręcasz kranika, to zapach benzyny może być wyczuwalny - to normalne. Nie jest natomiast normalne to, że paliwo ucieka z obiegu.... Odnośnie wydechu było mówione już 1000 razy - w 2T jest to bardzo ważny element. Jeżeli chodzi o mieszankę, to może być ustawiona zbyt bogata - kwestia regulacji paliwo/powietrze. Nigdy nie należy lać "pod korek", ponieważ rozgrzewające się paliwo zwiększa swoją objętość.
  2. Na dzień dobry: - sprawdź termostat - wymień płyn - sprawdź łączenia i rurki (czy szczelne i czy gdzieś płyn nie ucieka)
  3. Dokładnie, ja też obudziłem się z ręką w nocniku - nigdzie nie mogę znaleźć już biletów!! Przed stadionem przed imprezą będą pewnie bilety na miejsca siedzące u koni - tylko kur*a nieziemska będzie narzutka!!
  4. Porad dużo już masz - czego więcej oczekujesz? Nikt na pewno nie poklepie Cię po ramieniu i nie powie "super wybór Stary"!!
  5. To było głębokie :lalag: Odnośnie oleju - spalanie będzie nie takie jak trzeba i będzie dużo syfu, ale nic się nie stanie. Najlepiej od razu wymień na dobry olej bo to mało kosztowna i łatwa operacja.
  6. Jeżeli tak to moto skończy gdzieś w rowie lub w rzece. Grunt to pomocni optymiści :eek:
  7. bioly110 - zarówno 600 jak i 1.2 sponiewierają Cię i to może być koniec Twojej przygody z motocyklami. Nawet jakbyś kupił 125 lub ćwiarę, to i tak takie motocykle nauczą Cię pokory... Ja od 3 lat ujeźdzam 125 i dopiero w tym sezonie odkręcam manetkę do końca i czasami brakuje mi już mocy - w przyszłym sezonie z całą pewnością będę zmieniał sprzęta. Moja rada dla początkujących - kupcie sobie max 250 i zobaczcie czy lubicie ten "sport", jakie macie umiejętności i czy ogarniacie maszynę. Jak sezon, dwa przelatacie na takim sprzęcie to wtedy kupujcie docelowy motocykl.
  8. Tylko, że w większości wypadków takie moto idą na części (motocykl rocznikowo stary i rzadki).....
  9. Ogólnie jak idziesz rejestrować pojazd, to całość spraw załatwiasz od ręki i dowód tymczasowy dostajesz od razu w okienku. W Poznaniu jest tak samo, pytanie tylko jakie są tam kolejki....
  10. Gratulacje! Pozostaje życzyć szerokiej drogi :eek:
  11. Odnośnie niebieskich to ja jestem bardzo mile zaskoczony patrolami motocyklowymi. Zawsze jak taki mijam to machamy sobie (ale to oni pierwsi zaczynają :bigrazz: ), a raz nawet na światłach miałem okazję sobie pogadać z niebieskim o motocyklach. Ogólnie spoko goście.....
  12. Święta racja :clap: Sam pamiętam jak na początku przygody z enduro i wielokrotnych glebach, wszystkich zapewniałem że nie doświadczyłem jeszcze wywrotki :bigrazz:
  13. Trochę zgłębiłem ostatnio teoretycznie ten temat. Przy złamaniu organizm w miejscu złamania produkuje naddatek kości, tzn. kość się zrasta + w miejscu złamania powstaje jeszcze dodatkowa warstwa kości (coś jak spaw na powierzchni kości). Ten naddatek ma za zadanie dodatkowo chronić to miejsce przed powtórnym złamaniem w w tym samym miejscu w przyszłości - kość po zrośnięciu w miejscu złamania jesty mocniejsza niż przed złamaniem. Takie rozwiązanie ma jednak i złe strony, ponieważ pozostała część kości (ta nie złamana) jest słabsza. W przypadku sytuacji podbramkowych zdrowa nigdy nie złamana kość pracuje inaczej jako całość, a w kości po złamaniu siły rozkładają się inaczej i nie wytrzyma ona już tyle samo co zdrowa. Tyle teorii.... Ja swoje złamanie traktuję jako część akceptowalnego ryzyka związanego z jazdą na motocyklu. Jak to kiedyś ktoś powiedział: motocykliści dzielą się na dwie grupy - na tych co już leżeli i na tych co dopiero będą leżeć. Ja od siebie dodałbym jeszcze następny podział - na tych co leżeli i coś złamali i na tych co leżeli i jeszcze nic nie złamali :icon_mrgreen:
  14. Miałem to samo jak wychodziłem tylko z zagipsowanym paluszkiem :smile: No właśnie tego się obawiam. Czy nastawia się i prostuje tak małe złamania? Bo mi po prostu palucha włożyli w gips i siedzi teraz tam biedak skrzywiony w bok.... Zostanie modelem mi już nie grozi, ale nie chciałbym zostać z taką skręconą pamiątką do końca życia!
  15. No Stary oby - moja pierwsza diagnoza to też było stłuczenie, a w rzeczywistości okazało się inaczej. Tak mi się przypomniało, że muszę podskoczyć do garażu w międzyczasie żeby wyprostować kierunkowskazy bo z deka się zgięły :D Pytanko - jak zachowują się kierunkowskazy od sm DTX podczas gleby? Też są takie elastyczne jak oryginały? Tak sobie pomyślałem, że może przy okazji bym sobie wymienił bo są mniejsze i ładniejsze....
  16. Jazda na długich w dzień - tak. Jazda na długich w nocy - zdecydowanie nie. Ja już się przyzwyczaiłem (po kilku wyjazdach motocyklem do Warszawy), że kierownicy puszek mają gdzieś jednoślady - patrzą jak tylko można najszybciej do przodu lecieć!!
  17. Widzę, że nie tylko ja jestem unieruchomiony w gipsie - chociaż ja jestem bardziej mobily bo złamany mam tylko palec lewej ręki :icon_mrgreen: Wracaj szybko do zdrowia!
  18. Współczuję... Ja też od trzech dni jestem unieruchomiony w gipsie (złamamy palec). No nic w kupie zawsze raźniej :icon_exclaim:
  19. Nie - jechałem wyprostowany na lekko ugiętych nogach. Problem w tym, że byłem pewien terenu a rowek był świeżo wykopany i idealnie wtapiał się w teren. W sumie szczęście w nieszczęściu (bo złamany tylko paluszek), ale nieszczęście bo nadziałem się idealnie na jedyny kamień w promieniu kilkunastu metrów! Na moto próbowałem jeździć już w niedzielę :icon_exclaim: Niestety, jak na razie gips i ból skutecznie uniemożliwiają mi sprawne operowanie dźwignią sprzęgła.... W ten piątek idę na pierwszą kontrol, więc mam nadzieję że zdejmą mi ten gips i całość szybko rozejdzie się po kościach. Dzięki. PS: A w pracy mam dzisiaj dzień opowieści - każdy się pyta co mi się stało. Oczywiście każda kolejna wersja jest bogatsza, więc kolejna osoba zostanie uraczona opowieścią o tym jak palec trzymał się jedynie na ścięganch :lapad:
  20. W dniu 18-07-2008 zaliczyłem swoje pierwsze złamanie "motocyklowe" (i pierwsze złamanie w ogóle :) ). Otóż w piątek wyrwałem się wcześniej z pracy w celu podbicia przeglądu moto, rzeźbienia i wymiany tłumika oraz poszalenia sobie w terenie. Podjechałem sobie spokojnie na przegląd, który moto przeszedł bez najmniejszych problemów mimo uwagi pana, że "...ten tłumik to coś głośny..". Po przeglądzie postanowiłem podjechać sobie na łęgi przy rzece (trochę sobie lightowo poskakać i "podriftować" bokiem na krętych drogach wśród łąk), a potem wymienić tłumik. Niestety do speca od tłumików nie dojechałem... Sytuacja wyglądała następująco - jechałem sobie ok. 60 km/h po łące pełnej delikatnych hopek. W pewnym momencie tuż przedemną zobaczyłem spooory rów (świeże wykopki ukryte w trawie). Na wyhamowanie nie było szans, więc przygotowałem się na kontakt z glebą. Finalnie moto zostało w rowie, a ja lewym bocznym supermanem poleciałem na spotkanie matki ziemi po spotkaniu której poczułem lekki ból w małym palcu lewej ręki (stłuczeń na ręku i nodze nie wspomninam bo to norma). Najlepsze jest to, że wszędzie była trawka i miękka ziemia, a w miejscu spotkania mojej dłoni z ziemią była twarda górka z kamieniem... Jak spojrzałem na rękę to mały palec był sporo przekrzywiony w stronę pozostałych palców, ale że nigdy nie miałem nic złamanego pomyślałem że to tylko stłuczenie i pojechałem dalej (moto po całej akcji nietknięte). Po ok. 15 minutach ból się nasilił i ręka spuchła tak, że nie mogłem zdjąć rękawiczki więc zapadła decyzja - podjadę na pogotowie. Na pogotowiu pośmiałem się trochę z lekarzem i pielęgniarkami (powiedzieli że najwięcej mają złamań po wypadkach ma quadach - "....szatanskie maszyny..." cytat) oraz zrobiłem zdjęcia RTG po których wyszło że palec ma złamanie wzdłużne. Finalnie wylądowałem w mini-gipsie z realną perspektywą "odpoczynku" od motocykla na 3-4 tygodnie..... Cóż, pierwsze koty za płoty - dołączam do grona rekonwalescentów i "złamasów" :biggrin: Wyniesiona nauka: - nigdy nie jedź na maxa w nieznanym znanym terenie, tzn. zawsze przed jazdą sprawdź trasę nawet jeżeli jesteś pewny że ją znasz - zawsze miej przy sobie telefon w razie nagłych wypadków Ogólnie :)
  21. Shinko Trail Master M-704 - opona enduro (ze wskazaniem na twarde, ubite drogi). Komplet wylądował w motocyklu 500 km temu jako zmiennik kostek Mitas C-16. W chwili obecnej mogę powiedzieć, że opony te bardzo dobrze sprawują się na szosie i na ubitych drogach (boczne drogi, leśne drogi, itp.) - zużycie i przyczepność bardzo OK. Jeżeli chodzi o teren to ujawiniają się jej słabe strony - większe podjazdy i przeprawy przez błoto, piach i mokrą trawę są męczące i wielu przypadkach wręcz niemożliwe (koła buksują, tracą przyczepność i finalnie zakopujemy się w błocku). Opona w terenie wykazuje też duże uślizgi boczne i o ile w lekkim DT 125 można to łatwo opanować, to przy cięższych motocyklach może to być dużym problemem. Ogólnie mogę ją polecić dla osób które lightowo/turystycznie jeźdzą po szosie i bocznych/leśnych drogach. Mnie jednak czeka zakup drugiego kompletu kostek na terenowe szaleństwa - wybiorę kostki Mitas C-02.
  22. Ja to traktuję na zasadzie bajeru i jeźdzę ze zwykłymn wygodnym plecakiem. Jak chcę się napić to po prostu postój i w ruch idzie butelka wody z plecaka. Nie kwestionuję natomiast przydatności takiego plecaka w przypadku kiedy naprawdę ostro ciśnieniujemy w gorące dni, a postoje żeby uzupełnić płyny to zbyteczna strata czasu.
  23. Częściej przez wioski, a raz przez burka - faktycznie zdanie sformułowane nieporadnie :) :) Za to ostatnio często spotykam amfibie - krowy :)
  24. slo_mo

    dwa w jednym

    Podwójne gratulacje! Sezon w pełni, więc nie pozostaje nic innego jak tylko życzyć szerokiej drogi :)
  25. Nie ma jakiegoś ustalonego czasu po którym należy zmienić łańcuch (no chyba, że moto stało kilka lat nieużywane w garażu). Oględzin dokonujemy wzrokowo: - zębatki - czy zęby są całe i nie zjechane - napięcie łańcucha - czy skok mieści się w tolerancji - wygląd łańcucha - ogniwa całe, itp. Na dłuższe trasy należy się dobrze przygotować i wszystko musi być tip-top - pozorne oszczędzanie póżniej może się zmienić w kosztowną naprawę za setki €.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...