Dlatego nie zastanawiałem się nad ilością wypadków z naszym udziałem, bo tutaj będzie się zwiększać, tylko nad procentowym udziałem sprawców. W poprzednich latach, z tego co pamiętam, było około 20 %. Więc skąd taka zmiana, jacyś kamikadze wylegli na ulice? Drogi drogami, ale zmiana szkoleń jest najważniejsza oraz mentalności kierowców. Ale tego to chyba od rodziców powinniśmy wymagać.