-
Postów
691 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez stasiu
-
Na złom, to raczej nie. Gość, który to wystawia to znany handlarz. Wiec albo ma naprawdę zły okres, albo tanio kupił i szybko drożej chce sprzedać bo na gwałt potrzebuje większej gotówki. W tym wypadku dziwi mnie ten hurt: 20 kawałków to kupa kasy, ale jak by pouzupełniać braki w co poniektórych egzemplarzach, resztę rozparcelować, itd. , to kasa była by o wiele wyższa.
-
budowa własnego motocykla
stasiu odpowiedział(a) na dani472 temat w Custom/Trajki/Wynalazki/Własne wydumki
Chętnię zamienię na dwa Junaki w częściach, wściekłą Połowicę i Gówniarza w drodze :biggrin: -
Po osobistych interwencjach dowiedziałem się, że przypadek mojego Junaka będzie rozpatrywany indywidualnie (ciekawe-do tej pory wydawało mi się, że każdy przypadek jest indywidualny). Rozmawiałem z miłym panem - kierownikiem rzeczoznawców z Generali. Przeprosił mnie za pana z PZMot'u i stwierdził, że oględziny i wycenę należy powtórzyć. Przy okazji okazało się, że ów kierownik rzeczoznawców jest zapalonym weteraniarzem motocyklistą. Miał w swoim dorobku kilka Junaków. Gadaliśmy dłuższą chwilę i z rozmowy wynikało, że gość nie ściemniał - miał faktycznie pojęcie o tym co mówi. Następna wycena będzie robiona przez niego, więc pojawiła się iskierka nadziei na pomyślne zakończenie sprawy.
-
budowa własnego motocykla
stasiu odpowiedział(a) na dani472 temat w Custom/Trajki/Wynalazki/Własne wydumki
:biggrin: W mieszkaniu (klitka 27m) mam już dwa Junaki w częściach, wściekłą Połowicę i "Gówniarza" w drodze :icon_mrgreen: . Więcej do "szczęścia" mi nie trzeba. -
budowa własnego motocykla
stasiu odpowiedział(a) na dani472 temat w Custom/Trajki/Wynalazki/Własne wydumki
Ja też mam już w głowie pomysł - marzy mi się duży szeroki drag na rzędowej 4. Niestety nie mam warunków żeby urzeczywistnić projekt :) -
Teraz najlepiej aby wywołana do tablicy "Motorownia" opisała jak to wyglądało z drugiej strony. Obsmarować kogoś jest łatwo, ale oczyścić już trudniej.
-
budowa własnego motocykla
stasiu odpowiedział(a) na dani472 temat w Custom/Trajki/Wynalazki/Własne wydumki
Nawet spokojne motóry czasem hamują awaryjnie, a i na przeglądach ktoś może się czepić. Najbardziej bał bym się szybszych zakrętów - co by się rama nie wichrowała za bardzo :(. Może się okazać, że tylne koło będzie się składać pod mniejszym kątem (ze względu na rozmiar laczka) niż reszta motocykla. No! Żebyś się nieprzyjemnie nie zaskoczył. Dla mnie osobiście gorszym wyborem niż silnik Junaka może być co najwyżej mały dwusów. Pojazd tego typu musi mieć jaja, a założenie silnika o tych parametrach, to kastracja na samym wstępie. Ale to moje osobiste zdanie. Jak to mówią: "Jeden woli ogórki, drugi ogrodnika córki". Ale życzę powodzenia. :lalag: -
budowa własnego motocykla
stasiu odpowiedział(a) na dani472 temat w Custom/Trajki/Wynalazki/Własne wydumki
Można to zrobić bez problemu zamiast jednego elementu wewnątrz ramy dając dwa na zewnątrz, tak aby okalały silnik. Trzeba to zrobić z głową, aby silnik dało się potem wkładać i wyciągać z ramy bez użycia kątówki i spawarki :icon_mrgreen: . No i musi to jakoś wyglądać. -
budowa własnego motocykla
stasiu odpowiedział(a) na dani472 temat w Custom/Trajki/Wynalazki/Własne wydumki
Rama troszeczkę toporna, ale bardziej niepokoi mnie brak jakiegokolwiek wzmocnienia w środkowej części (tak na wysokości tyłka kierowcy). Ale może to tylko na moje oko tak cherlawo wygląda. Szkoda, że zamierzasz użyć również silnika do Junaka. Na nadmiar mocy to on nigdy nie narzekał, więc właściwości trakcyjne tego motocykla będą mało imponujące. Jeśli inspirowały cię opowieści o oraniu pola Junakiem, to muszę cię rozczarować - ten silniczek ma tylko 350 ccm i ok 17 KM. Jedynym argumentem, który w dzisiejszych czasach przemawia za władowaniem w przeróbkę tego motoru jest jego dźwięk i absolutnie nic więcej. Więc póki nie jest za późno przemyśl jeszcze raz czy nie lepiej rozejrzeć się za innym silnikiem w podobnym stylu np. KZ440, XS400, LS650. -
Wygląda jak potwór Frankenstein'a. Nic w nim nie trzyma się kupy - przypadkowy zlepek różnych motocykli, który zamierza za chwilę się rozpaść. Ale to: http://moto.allegro.pl/item475993176_sprzedam_bmw_k75rt.html Faktycznie ma w sobie potencjał ;)
-
Średnie zużycie paliwa?Kto ma jakie?
stasiu odpowiedział(a) na hodscha temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Junak M10-oryginał: 4 - 5,5 litra - zależy od obciążenia i charakteru jazdy. -
ku przestrodze: jakie miny widziałes na sprzedaż
stasiu odpowiedział(a) na awful temat w Cruiser/Chopper
Ciekawostka: "Pojazd uszkodzony" jednocześnie "w świetnym stanie technicznym"? -
Tarcze sprzęgłowe JUNAK do wyścigów, szukam
stasiu odpowiedział(a) na Tom_H temat w Weterany/Klasyki
Witam Nie wydaje mi się, aby korki puchły pod obciążeniem. Przypuszczam, że chodzi Ci o ciągnięcie sprzęgła po tym jak dasz mocniej w pi#$ę - jeśli tak, to nie są temu winne korki, tylko przekładki. Najprawdopodobniej są wypaczone i pod wpływem temperatury wyginają się uniemożliwiając pełne wysprzęglenie. Jeśli się mylę, to opisz dokładnie o co Ci chodzi. -
Super pomysł!!! :notworthy: Ja zalicytowałem... no to kto da więcej??? :icon_mrgreen: http://www.allegro.pl/item473296728_junak_rysunek.html
-
Jesli to co napisałeś odnosi się do mnie, to chyba faktycznie szwankuje czytanie ze zrozumieniem. Nie jechałem za burakiem w busie tylko obok niego prawym pasem. Gość z lewego pasa chciał "sprytnie" skrecić w prawo bez wcześniejszego uprzedzenia. Owszem nie przewidziałem tego, bo nic na to nie wskazywało. Gość miał wcześniej dużo czasu i możliwość zjazdu na prawo przed skrzyżowaniem, wiec wydawało się logiczne , że bedzie jechał prosto (trzy pasy ruchu - jechał środkowym ). Nie gdybam "co by było, gdyby..." , bo tym sposobem doszedł bym do tego, że gdyby Dziadek nie posadził mnie na Komarka gdy miałem ze 3 lata ,to nie zachorował bym na motocykle i nigdy nie mial żadnego zwiazanego z nimi wypadku :biggrin: . Co do zachowania bezpiecznej odległości - nigdy nie miałem z tym problemu. Zwłaszcza jeżdżąc Junakiem. Hamulce w tym sprzęcie były może odpowiednie do natężenia ruchu i charakteru pojazdów w czasach gdy na drogach królowały Warszawy, Syreny i furmanki, ale nie na dzisiejsze czasy. Więc aby nie budzić się co chwila na tylnim zderzaku, zawsze (nawet gdy ślimaczyliśmy się w korku) trzymałem znaczną odległość od jadącego przede mną pojazdu.
-
Przejrzałem cały wątek i nie znalazłem nigdzie ani jednego zdania nawołującego do łamania przepisów i niebezpiecznej jazdy, wręcz przeciwnie. Nikt nie neguje tego, że zdolność prawidłowej oceny i przewidywanie niebezpiecznych sytuacji to podstawa, ale twoje teksty Qurim o "spodziewaniu się lądujących samolotów itp. " są żenujące bardziej niż bycie tą twoją "łajzą". Szkoda, że w swym ponad zmysłowym postrzeganiu nie widzisz swojej śmieszności. Spokojnie! Zaraz dowiemy się, że potrafi przewidzieć snajpera ukrytego na dachu najbliższego biurowca, celującego mu w łepetynę i w ostatnim momencie uchylić się przed nadlatującą kulą. Dosłownie Matrix IV Reanimacja :icon_twisted:
-
Tak : jakie są numery totolotka na najbliższe losowanie :icon_mrgreen: No to jak w końcu? Spodziewałeś się czy nie? Bo jeśli się spodziewałeś, lub jak to nazwałeś przewidziałeś i mimo wszystko brnąłeś w sytuację, to ... kwalifikuje sie to co najmniej do leczenia. Jak to w końcu jest? Spodziewasz się lądujących samolotów, ufo i cholera wie co jeszcze, a nie spodziewasz się mokrej studzienki, czy piasku ??? Co krok sam sobie przeczysz. Swoim tekstem wk#$wiłeś mnie niesamowicie. Ciekawe jak byś się poczuł, gdybym napisał coś w stylu: ... :icon_mrgreen: Jak w ogóle można dać sobie wkręcić paluchy w łańcuch. Gdzie wy macie głowy i oczy. Dla mnie dać sobie poharatać łapę, uderzyć się młotkiem czy skaleczyć to coś w rodzaju poniżenia i prowadzę czynności serwisowe tak abym nie miał tego podłego uczucia że jestem łajzą bo czegoś nie przewidziałem, nie dopilnowałem, czy źle obsługiwałem :buttrock: ... A wierz mi, że we własnym garażu masz mniej nieprzewidywalnych sytuacji do przewidzenia niż na drodze. Swoją drogą gratuluję samozadowolenia i samopoczucia. Życzę Ci tylko z całego serca, żeby to co wcześniej napisałeś nigdy nie stanęło ością w gardle. Obyś nigdy nie poczuł się (jak ty to ładnie ująłeś...) łajzą...
-
W przypadku odszkodowania z OC sprawcy jest tak samo. Jest to po to, aby pojazd wrócił do stanu sprzed wypadku :icon_mrgreen: Co do rejestracji na zabytek, to niestety nie zdążyłem. Umawiałem się z rzeczoznawcą i całą procedurę mieliśmy zacząć po zakończeniu sezonu.
-
Co prawda to nie ja pisałem o 70% i szkodzie całkowitej - przyznam, że nie wiem jak to jest, ale zacytuję fragment z wniosku o rozliczenie szkody jaki dostałem: :) Ale nie o tym chciałem... Wiem jak wyglądają ceny. Nieskromnie uważam, że w dziedzinie rynku junakowego mógłbym robić za eksperta :) . Nie chcę uzyskiwać zawrotnych kwot - chcę tylko doprowadzić motocykl do stanu w jakim był przed wypadkiem. Z mojej wyceny wynika, że naprawa nie przekroczy 50% wartości pod warunkiem, że zrobię to samemu posiłkując się tylko lakiernikiem i ew. tokarzem. Wiem też że i tak orzeczona będzie szkoda całkowita. Z tego co już zdążyłem się dowiedzieć, nie musi być to takie straszne. Wiem m/w jak poradzić sobie z zawyżoną wartością wraku, więc teraz najważniejszą kwestią dla mnie jest udowodnienie jak najwyższej wartości przed wypadkiem. Jeśli wartość motocykla ustalą na podstawie np. ofert z allegro, to kiszka. W chwili obecnej ceny wahają się w granicach 2-4 tys.zł. z tym tylko, że albo są to maszyny do remontu, laubzegi, lub takie w których remont zrobiony był "na odpierdziel". Znów nieskromnie stwierdzę, że te egzemplarze, które obecnie są w sprzedaży w necie, chowają się w krzakach w konfrontacji z moją maszyną :) Dla tego bardzo ważna jest kwestia tego na podstawie czego zrobiona będzie wycena. Nikt nie potrafi mi na to pytanie odpowiedzieć, ale wycena zrobiona być musi - z tego wynika kolejne moje pytanie, które ponawiam: Czy wykonujący wycenę ma obowiązek udzielić mi informacji na temat źródeł z jakich przy niej korzystał? Jeśli tak, to pół biedy. Jeśli nie, to jestem w czarnej dupie i muszę kombinować dalej.
-
Polecam lekturę, jeśli pamięć zbyt krótka: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=105042 Tym sposobem ta dyskusja może trwać bez końca. Junak kupiony - czyli merfi został przekonany. Kolejny sukces - kolejny zarażony. :lalag:
-
No nie wytrzymam :) Ty w ogóle jeździsz motocyklem!!? Czy za jazdę uznajesz przetoczenie się do najbliższego Pubu z prędkością pieszego emeryta!!? A może mieszkasz na bezludnej wyspie !!? Wk#$%iłeś mnie tym tekstem, zwłaszcza że ostatnio gość rozj$%ał mi motocykl. Milion niebezpiecznych sytuacji przewidzisz i unikniesz. Ale wystarczy jedna, której czasem nie da się przewidzieć i leżysz... Przewidzisz, że gdy przeciskasz się w korku ktoś nagle otworzy drzwi !!? Przewidzisz, że ktoś wyrzuci przez okno niedopałek, a ten wpadnie ci za kołnierz !!? Przewidzisz, że ktoś wybiegnie ci pod koło z za zaparkowanego przy drodze samochodu !!? Przewidzisz, że gość jadący po twojej lewej skręci nagle w prawo na skrzyżowaniu (przejeżdżając po tobie) !!? Jeśli tak, to ja poproszę o numery TOTOLOTKA na następne losowanie. Jeśli nie,. to nie wypisuj farmazonów i nie wk#$wiaj ludzi.
-
Doczekałem się w końcu oględzin "rzeczoznawcy". W Generali dowiedziałem się, że odwiedzi mnie pan z PZMotu. Pomyslałem, że super, bo to bedzie ktoś kto się zna. Tym bardziej zadolała mnie brutalna rzeczywistość. Pierwsze wrażenie - gość spóźnił się na umówione spotkanie 2 godziny ( a ja specjalnie zwolniłem się wcześniej z pracy). Starszy pan przywitał się, spojrzał na motocykl i jego pierwszym pytaniem było: "Jak nazywa się ten pojazd..." :biggrin: Zaniemówiłem... Nawet "Mietki" pod sklepem nigdy się nie pomyliły. Nie wiem co mnie bardziej zszokowało: niewiedza, czy ignorancja, bo przecież wszystkie dane motocykla facet miał wypisane w papierach, które ze sobą przywiózł - nawet w nie nie spojrzał. Nie odpowiedziałem nic, tylko pokazałem mu napis na zbiorniku. Co do samego opisu uszkodzeń, to długo mógłbym się rozpisywać... Facet nie miał nawet pojęcia jak nazywają się uszkodzone części - np. kiedy powiedziałem mu, że przestawiona jest główka ramy, zapytał "co to jest główka ramy". Pęknietą felgę wpisał jako"uszkodzona tarcza koła" :biggrin: Strasznie się obruszył jak zacząłem go poprawiać. Zrobił wielkie oczy jak pokazałem mu uszkodzone ciuchy i kask. Jednym słowem totalny brak kompetencji. Tym bardziej ciekawiło mnie na jakiej podstawie dokona wyceny. "Rzeczoznawca" nie potrafił mi na to pytanie odpowiedzieć. Stwierdził, że tym zajmą się w Generali (tam wczesniej powiedziano mi coś zupełnie odwrotnego). Jednak najbardziej zirytował mnie gdy stwierdził, żebym nie liczył że za odszkodowanie zrobię całkowity remont, bo dostanę grosze :eek: W zwiazku z tym mam pytania: Kto w końcu jest odpowiedzialny za wykonanie wyceny uszkodzeń? Bo jeśli ten ignorant z PZMotu, to na 100% bedzie ona wykonana nierzetelnie. Czy mogę domagać się przedstawienia źródeł z jakich kożystano przy wycenie i czy wykonujacy ją ma obowiązek udzielić mi takiej informacji?
-
http://cgi.ebay.com/ebaymotors/Other-Makes...SRCHQ3aUSQ3a101
-
Po raz kolejny na allegro. Czasem mam wrażenie, że jest już tam umieszczony jako stały element. Chyba ciężko znaleźć kupca, który spełni oczekiwania finansowe...
-
Taaa..... Koleś i tak stwierdzi, że on od początku sygnalizował skręt w prawo. A świadkowie uznają zgodnie (tak jak u mnie), że "motorem jechał jak wariat". :(