Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

oto właśnie się rozchodzi, jeżeli teraz kupie coś mniejszego to będzie to na kredyt i sprzedanie tego po sezonie będzie bardziej utrudnione, choć jeszcze kredytu nie brałem nigdy ale podejrzewam, że w wypadku sprzedawania sprzeta na kredytowanego to pewnie wiele formalnosci a poza tym zostają raty które trzeba płacić. Pewnie gdyby sytuacja finansowa była inna to bez problemu zaczął bym od 500. Tak myśle, że po zdaniu prawka może zapisze się na jakis kurs doszkalajacy? Choć w Szczecinie pewnie nic takiego nie ma.

Dołuje mnie to, że ten sezon bez moto w katamaranie spędze, ale to chyba lepsze wyjście majac na zime 10k zł ?

 

A własnie jeżeli jednak (co wydaje mi się bardziej korzystne) na pierwszy moto kupie f4i to kiedy są najlpesze ceny? Listopad-grudzien? Styczeń-luty?

 

Poza samym motocyklem ile będzie kosztować mnie ubezpieczenie OC i AC takiej 600tki? No i czy kask buty kombinezon rekawice nówki kupie do 2000 zł na ścigacza?

 

Co prawda jeszcze nie jestem zdecydowany wciąż się zastanawiam. Choc przecierpiec sezon i wtedy kupować jest przynajmniej korzystniejszą opcją finansową.

 

 

Ja swoją cb500 kupiłem za 5tys, a za rok sprzedałem za 6.

Więc wcale nie jest tak że nie da się zmienić moto po roku bez straty. Poprostu nie trzeba się śpieszyć, kupując lepiej poczekać na właściwy egzęplaż niż na szybko kupić minę. Sprzedając nie należy sprzedawać za bezcen. Wystarczy poczekać na klienta.

Edytowane przez Tuzmen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz się liczyć z tym, że F4i kosztuje juz ponad 10 koła, a takiego GS czy GPZ albo coś podobnego jak się dobrze pooglądasz to kupi już za 5-8 koła, te za 5 koła to już są takie troche "męczone" :lalag: ale znajomy ostatnio ściągnął Bandita 600 z Niemiec za 8 koła 2001 rocznik.

Poza tym 500cc na pewno szybko się nie znudzi, jak to niektórzy mówią na 500 też można niexle "szlifować podnóżki"

Na pewno szybciej i bardziej efektywna będzie nauka jazdy na 500 np.: GS niż na F4i, a jeśli dobrze nauczysz się na GS, to na F4i dopiero będzie "jazda" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja zakupilbym sobie to wymarzone F4i.

Ja zaczynalem od gpz500s i sprzet mi sie znudzil po miesiacu, nie myslcie ze po tym czasie pomyslalem ze jestem polskim Rossim albo ze bylem lub jestem demonem predkosci -o nie nie NIE, poprostu strasznie brakowalo mi elastycznosci w slabej dwucylindrowej "500". Poza tym jak kupisz te "500" to pozniej wymiana tego na cos powazniejszego to tez masa zachodu i troche kosztow

 

pozdro.lenar

 

I dlatego nie jezdze tylko sie tocze / przemieszczam z punktu A do B. Wytlumacz mi jaka elastycznosc ma F4 ? w stosunku do czego ? Po prostu brakowalo Ci techniki.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego nie jezdze tylko sie tocze / przemieszczam z punktu A do B. Wytlumacz mi jaka elastycznosc ma F4 ? w stosunku do czego ? Po prostu brakowalo Ci techniki.

 

:icon_twisted:

 

a Rider swoje no i w sumie racja... bo toczenie sie to fajna sprawa... obrac sobie punkty i według nich sie poruszac a nie planowana trasa w ciagu hym jednego - 2 dni... jazda ma byc przyjemnoscią...

 

a to czy kupisz 500 czy tez inny sprzet to Twoja wola... zalezy jak Ty chcesz jezdzic no i co preferujesz... czy tez plastiki enduro czy inny rodzaj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapominacie o tym że 600 600 nie równa. Ja zaczołbym na twoim miejscu od czegoś spokojniejszego. Jeśli obawiasz się że zabraknie Ci 500 to polecam tak jak poprzednicy gpz, xj 600 ewentualnie 900 i tak jest spokojniejsza od cbr 600. Ja tak zaczynałem i z perspektywy czasu sądze że dobrze sięstało. Powodzenia życze ------ szerokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej rozwalają teksty w stylu: "kupię f4i i będzie to moje moto na 3 lata". Jeśli nie masz w ogóle doświadczenia na moto ale wiesz, że 500 znudzi Ci się po miesiącu to na jakiej podstawie zakładasz, że f4i będzie Ci służyć 3 lata? A może masz na to jakiś wzór matematyczny ? :icon_twisted:

Ja wiem, że takie gadanie to można wsadzić między bajki... Nawet jak kupisz tę 600, będziesz sobie spokojnie nią jeździł to pewnie wcześniej niż po 3 latach zapragniesz zmienić na coś nowszego/ładniejszego/sprecyzowanego a propos tego czego potrzebujesz w motocyklu i będziesz miał ten sam problem ze sprzedaniem i zmianą moto. Co kupisz to Twoja decyzja ale nie bądź taki pewien, że 500 to akurat na miesiąc a cbr 600 f4i na przynajmniej 3 lata :icon_mrgreen:

Kawasaki GPZ500S 1991 -> Honda CBR 600 F3 1998 -> Suzuki GSX-R 750 K7 -> Suzuki DRZ 400 SM K5 -> Triumph Street Triple R 2014 & Vespa ET4 125 2004 -> BMW R NineT 2017

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Miałem ten sam problem 4 lata temu z tą różnicą że motorami jeździłem już od 14-ego roku życia. Też po przerwie chciałem od razu 600 ale jednak kupiłem Er 5 i do był dobry wybór po nie całym sezonie i przejechaniu nim 6 kkm zmieniłem dopiero na horneta i pierwsze wrażenia po przejechaniu nim pierwszych kilometrów były takie "sprzedaje, zabije sie na nim" więc kolego jeżeli czujesz się na siłach że dasz rade tym jeździć do kup ale ja nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy nie rozumieją najwidoczniej pewnych rzeczy, a szkoda bo życie forumowe byłoby łatwiejsze.

Pojemność pojemności nie równa, wymienianie 500'tki nie są motocyklami sportowymi, natomiast wszystkie wymieniane 600'tki na niby pierwsze moto są zazwyczaj sportowe, nie są do powolnej jazdy, lubią być kręcone i inne takie sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100 koni na pierwszy motocykl :D nie wiem kto Ci takich bzdur naopowiadał ale 50 koni w motocyklu spokojnie wystarcza do normalnej eksploatacji.

Heh mi 60KM wystarcza w samochodzie do normalnego użytkowania a co dopiero 50KM w moto. Zresztą ja poza GS'em to nie widzę innego moto. Raz na nim siedziałem i się zakochałem, ale jeszcze nie czas abym sobie takiego kupił, może za rok.

A co do tej cbr to zrobisz jak uważasz. Nie rozumiem poco komuś na pierwsze moto więcej jak te 60KM. Ewentualnie są tacy dla których przede wszystkim liczy się wygląd i dlatego kupują sportowe 600, ale przecież można iść na kompromis i kupić 500 z plastikami np. gs 500f. Niestety ale raczej nikt ci nie pomoże bo ile jest forumowiczów tyle jest opinii na ten temat. Jeden mówi masz głowę dasz radę inny znowu inaczej. Było już mnóstwo podobnych postów i chyba w żadnym nie doszli do porozumienia i w tym też nie dojdą :icon_rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zdecydowanej większości przypadków te 100+KM sportowej 600tki służy bardziej łechtaniu ego właściciela, niż dynamicznej jeździe.

Efekt potem taki, że sportowe sprzęty jeżdżą 99% czasu poniżej 7000obr, a ich właściciele klną na dziury w drogach, jak i na ślepych katamaraniarzy, których nie widzieli w małych lusterkach sportowego motocykla.

 

500tka na 2 sezony będzie całkiem ok. Przy zakupie zostanie kasy na ciuchy i akcesoria, a w jeździe nauczysz się wykorzystywać moc sprzęta i jednocześnie ją kontrolować.

 

Nie wiem jak cebra, ale np. nowe Z750 (słabsze od cbr) ma taką dziwną własciwość, że jak osiąga 8000 obrotów na I lub II biegu na naszych beznadziejnych asfaltach, to tylne koło łapie natychmiastowy powerslide (czyt. wpada w poślizg przy dodawaniu gazu). Taki powerslide to doskonała okazja żeby wyglebić i dać zarobić serwisowi i rehabilitantom.

 

Poza tym jest element obciachu. Jakieś 3 lata temu miałem okazję wyskoczyć z grupą młodych ścigantów na Słowację. Miałem transalpa 55KM i pasażerkę, a oni głównie nowe sportowe sprzęty powyżej 100KM. Na prostych szło im super, na zakrętach wręcz przeciwnie. Wyjście z ciasnego winkla na sporcie to najwyraźniej nie aż takie hop-siup. Po serii kilkunastu serpentyn zrobiliśmy sobie z pasażerką przerwę na - dosłownie - 1-2 minuty, po czym zaczęli dojeżdzać kolejni ściganci.

Sportowe motocykle wcale nie ułatwiają jazdy szosowej, szczególnie na naszych drogach.

 

Inna historia - ziomal dość pokaźnych gabarytów kupił sobie GS500. Trochę się wjeździł, po czym pojechał w Alpy. Jak wrócił z Alp, to na swoim słabawym GSie łykał więlu lokalnych ścigantów i robił to całkiem bezpiecznie.

 

Wniosek - oczywiście warto realizować marzenia i zakupić sprzęt, który chodzi po głowie od lat. Ale jednocześnie warto sobie zadać pytanie, czy wolisz być motonitą który wymiata na przeciętnym sprzęcie, czy tym, który ciotuje na wypasionym podstarzałym sporcie. Nauka łatwiej przychodzi na słabszym motocyklu.

 

ps. Nawet jeśli kupisz nowego gixxera 1000, to i tak znajdziesz sytuację, w której uznasz, że brakuje Ci mocy. Jeśli nie umiesz wykorzystywać potencjału silnika, to każdy sprzęt będzie za słaby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 100% zgadzam sie z CosmoSquig. Po co masz sobie kupić F4i (~120 KM pod d...) i nie wykorzystać potencjału tego motocykla.... Lepiej kup sobie GS500 za 6 tys. zł do tego ciuszki za 2 tys. zł i resztę kasy wpłacić na konto to banku. Będzie to pokaźna sumka na kolejny motocykl w następnym sezonie....

Konkluzja: lepiej coś mniejszego na początek, zobaczyć co i jak na drodze a dopiero potem brać sie za coś większego no i szybszego.....

Oczywiście znam też kolesia, który po kursie na prawko kupił sobie Kawasaki Ninja no i lata na niej do tej pory, ale miałem tez styczność z typem, który po kursie kupił CeBRe no i pewnego razu zrozumiał ze ma pod sobą za dużo koni (zbyt duża prędkość i przeleciał na ślizgu przez skrzyżowanie, bo nie zdarzył wyhamować) i sprzedał maszynę i kupił coś mniejszego....

Ogólnie wszystko zależy od Ciebie, ale ja polecam coś mniejszego na start..... :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na swój pierwszy motocykl wytypowałem nowego GS 500F. Za tę kasę miałbym spokojnie używkę CBR, ale kupiłem, jestem zadowolony i co najfajniejsze dopiero ogarniam sprzęt. Nie jestem taki przekonany, czy dałbym sobie rady z CBR.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno już wywietrzała mi młodociana głupota i wszyscy co odradzacie mi kupna cbrki macie racje. Przekonaliście mnie w 85% :icon_mrgreen:

 

Nie będę cytował wszystkich wypowiedzi. Powiem tak odnośnie niektórych zdań. Ktoś pisał, że pewnie tą cbrke zmieniłbym przez 3 lata. Ogólnie ja się strasznie przywiązuję do rzeczy, obdarzam je w pewien sposób emocjami no i tak własnie ciągle jeżdzę jednym tym samym katamaranem mimo, że juz ma 7 lat i w sumie powinienem sprzedac...

Pewnie na takiej zasadzie byłoby i będzie z pierwszym motocyklem.

 

Zostaje mimo to przy tym, że motocykl jaki chcę kupić to minimum na 2-3 lata. 500 tki w tym nie widze, już bardziej Xj 600/900 ale bardzo mało wiem o tym motocyklu. A dlaczego by nie fazera 600 ? Ten przynajmniej jest bardzo solidny i ma wielu wielbicieli hm? Za dużo mocy?

 

Poczytam o tym Xj. Czy ktoś jeszcze w trakcie kolejnego postu może powiedzieć jakie są koszty OC AC?

 

I dalej pozostaje dylemat czy kupować w tym sezonie czy dopiero w zime... chcialbym jeździć zaraz po prawku... ale... no własnie jak uważacie :s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

500tka na 2 sezony będzie całkiem ok. Przy zakupie zostanie kasy na ciuchy i akcesoria, a w jeździe nauczysz się wykorzystywać moc sprzęta i jednocześnie ją kontrolować.

 

Nie wiem jak cebra, ale np. nowe Z750 (słabsze od cbr) ma taką dziwną własciwość, że jak osiąga 8000 obrotów na I lub II biegu na naszych beznadziejnych asfaltach, to tylne koło łapie natychmiastowy powerslide (czyt. wpada w poślizg przy dodawaniu gazu). Taki powerslide to doskonała okazja żeby wyglebić i dać zarobić serwisowi i rehabilitantom.

 

Poza tym jest element obciachu. Jakieś 3 lata temu miałem okazję wyskoczyć z grupą młodych ścigantów na Słowację. Miałem transalpa 55KM i pasażerkę, a oni głównie nowe sportowe sprzęty powyżej 100KM. Na prostych szło im super, na zakrętach wręcz przeciwnie. Wyjście z ciasnego winkla na sporcie to najwyraźniej nie aż takie hop-siup. Po serii kilkunastu serpentyn zrobiliśmy sobie z pasażerką przerwę na - dosłownie - 1-2 minuty, po czym zaczęli dojeżdzać kolejni ściganci.

Sportowe motocykle wcale nie ułatwiają jazdy szosowej, szczególnie na naszych drogach.

 

Inna historia - ziomal dość pokaźnych gabarytów kupił sobie GS500. Trochę się wjeździł, po czym pojechał w Alpy. Jak wrócił z Alp, to na swoim słabawym GSie łykał więlu lokalnych ścigantów i robił to całkiem bezpiecznie.

 

Wniosek - oczywiście warto realizować marzenia i zakupić sprzęt, który chodzi po głowie od lat. Ale jednocześnie warto sobie zadać pytanie, czy wolisz być motonitą który wymiata na przeciętnym sprzęcie, czy tym, który ciotuje na wypasionym podstarzałym sporcie. Nauka łatwiej przychodzi na słabszym motocyklu.

 

ps. Nawet jeśli kupisz nowego gixxera 1000, to i tak znajdziesz sytuację, w której uznasz, że brakuje Ci mocy. Jeśli nie umiesz wykorzystywać potencjału silnika, to każdy sprzęt będzie za słaby.

 

 

Daje wiele do myślenia, czytając to każdy jeszcze 5 razy więcej zastanowi się czy brać na 1-sze moto motocykl o mocy 100KM lub więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...