fxrider Opublikowano 16 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2008 Czesc kredytu musze przyznac duzym kolom ( 19 cali ) i nowym oponom, nie slizgajacym sie tak latwo jak powszechne obecnie 17``Mógłbym prosić o bardziej obszerne wyjaśnienie tej kwestii ?Czy chodzi o to że z racji większego obwodu koła hamulce nie są w tym przypadku tak skuteczne ? pozdrawiam, Adam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coolargol Opublikowano 16 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2008 Mógłbym prosić o bardziej obszerne wyjaśnienie tej kwestii ?Czy chodzi o to że z racji większego obwodu koła hamulce nie są w tym przypadku tak skuteczne ? Wiekszy obwod - wieksza powierzchnia styku z podlozem. Tylko nie wiem czy we wpolczesnych moto lepsze zawieszenia nie rownowaza w w/w kontekscie zmniejszenia srednicy kol. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lisena Opublikowano 16 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2008 Adam: 1. opony miałam najlepsze, na jakie mnie stać :icon_rolleyes: 2. awaryjne hamowanie i omijanie trenowałam codziennie przez miesiąc na parkingach odosobnionych, z osobami o sporym doświadczeniu w jeździe ;) Różne osoby pytałam sposoby hamowania i każdy ma własną wersję:1. równoczesne naciśnięcie hamulca tylnego (mało) i przedniego (dużo)2. naciśnięcie hamulca przedniego (duzo) po czym dodanie tylnego (mało)3. naciśnięcie tylko i wyłącznie hamulca przedniego I różne sposoby naciskania manetki:1. ściskanie stopniowe (od 0 do końca)2. lekkie naciskanie z dużą częstotliwością (co 1 sekundę) aż do czasu wyhamowania Którą metodę polecacie? :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drogowiec Opublikowano 16 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2008 Lisena, widać się przyłożyłaś do nauki jazdy. Może brakło czegoś, co się nazywa doświadczenie w ruchu drogowym? Nie jest ważne, że ktoś wymusił. Ważne jest to, że to Ty cierpisz. Mój koleś mawia, że trzeba "przewidzieć nieprzewidywalne". Nie zawsze się to mnie udaje (i nie tylko mnie).Z życzeniami bezpiecznego sezonu 2008 Pozrówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moto33 Opublikowano 16 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2008 (edytowane) Adam: 1. opony miałam najlepsze, na jakie mnie stać :notworthy: 2. awaryjne hamowanie i omijanie trenowałam codziennie przez miesiąc na parkingach odosobnionych, z osobami o sporym doświadczeniu w jeździe :icon_rolleyes: Różne osoby pytałam sposoby hamowania i każdy ma własną wersję:1. równoczesne naciśnięcie hamulca tylnego (mało) i przedniego (dużo)2. naciśnięcie hamulca przedniego (duzo) po czym dodanie tylnego (mało)3. naciśnięcie tylko i wyłącznie hamulca przedniego I różne sposoby naciskania manetki:1. ściskanie stopniowe (od 0 do końca)2. lekkie naciskanie z dużą częstotliwością (co 1 sekundę) aż do czasu wyhamowania Którą metodę polecacie? :icon_evil:Ja hamuję oby ma naraz równocześnie ale z większa siłą na przód. A nacisk max ale z wyczuciem żeby nie stracić przyczepności obu kół lub któregoś z nich. W naukach czy testach mówią że to daje najlepszy rezultat. Ale wydaje mi sie że każdy też ma inaczej hamuje na swój sposób w każdych innych warunkach. (...)"przewidzieć nieprzewidywalne". Nie zawsze się to mnie udaje (i nie tylko mnie).Z życzeniami bezpiecznego sezonu 2008 PozrówkaJa też coś o tym słyszałem od kogoś. To taki właśnie 6 zmysł chyba. ;) Pozdro Edytowane 16 Stycznia 2008 przez Moto33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 17 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2008 Adam: Różne osoby pytałam sposoby hamowania i każdy ma własną wersję:1. równoczesne naciśnięcie hamulca tylnego (mało) i przedniego (dużo)2. naciśnięcie hamulca przedniego (duzo) po czym dodanie tylnego (mało)3. naciśnięcie tylko i wyłącznie hamulca przedniego I różne sposoby naciskania manetki:1. ściskanie stopniowe (od 0 do końca)2. lekkie naciskanie z dużą częstotliwością (co 1 sekundę) aż do czasu wyhamowania Którą metodę polecacie? :banghead: Nie uwazam sie za zaden autorytet w dziedzinie jazdy na moto, ale jezdze od 35lat, na roznych motocyklach i... jeszcze jezdze.W mojej opinii musisz przede wszystkim wziac pod uwage jaki masz motocykl i sposob hamowania z tego wynika. Nie jest to sport, tylko duzy singiel, wiec hamowanie przednim hamulcem przede wszystkim, ale tylko gdy jedziesz solo i na suchym. Na mokro najbezpieczniej zaczac od tylnego i powoli wlaczac przedni, modulujac nacisk na dzwignie tak aby odpuszczac tyl a powoli zaciskac przod. Wszystko w miare delikatnie i z wyczuciem. To wyczucie niestety da ci tylko doswiadczenie.Wiozac pasazera rowniez hamujesz 2 hamulcami tyle ze dzialasz bardziej zdecydowanie niz na mokrej nawierzchni. Hamulec przedni zawsze naciskasz stopniowo, gwaltowne nacisniecie specjalnie na mokrej lub zanieczyszczonej nawierzchni moze skonczyc sie przyblokowaniem kola i wlasnie naglym uslizgiem, tak szybkim ze zwykle nie zdazysz nawet go poczuc a juz lezysz.Te wszystkie teoretyczne przyklady hamowania trzeba wycwiczyc tak zeby staly sie druga natura na moto, wowczas najlatwiej je zastosowac jako ze cialo zadziala automatycznie szybciej niz ty zdazysz pomyslec. Oprocz tego wszystkiego jest jeszcze taktyka przezycia w warszawskim ruchu, jazda jak to mowie defensywna, o ktorej pisal zalozyciel watku tak zeby byc przygotowanym na skuteczna reakcje w momencie gdy sytuacja cie zaskoczy, lub zeby z gory ustalone zasady chronily ci tylek przed taka zaskakujaca sytuacja nawet gdy w nia wpadniesz ( tak jak mnie sie zdazylo ). Wroce jeszcze na chwile do tych duzych kol, o ktore pytal fxrider - jest faktem ze na kolach 19 cali z oponami o wiele gorszej konstrukcji i jakosci niz 17 tki mego Suzuki czuje sie bardzo bezpiecznie i na sucym i w deszczu. Mozliwe ze wynika to z wiekszej "plamy przylegania" opony do jezdni, ale te kola mniej sie slizgaja specjalnie na mokrym. Dochodza do tego hamulce, ktore latwiej modulowac niz tarczowe i jazda w deszczu jest duzo latwiejsza. Ostatniego lata spedzilem dobre 3 godziny w duzym deszczu jadac trasa gorzysta i z wieloma zakretami i BSA pieknie dawala rade. Jezeli chodzi o twoj wypadek to nie mozesz niczego zarzucic swojemu zachowaniu - w opisanej przez ciebie sytuacji za duzo czynnikow bylo przeciwko tobie - ciemno, mokro i niespodziewany manewr kierowcy BMW, mozliwe ze jezdnia byla lekko zaolejona i nikt nie mial szans utrzymania sie na moto, przy jak najlzejszej probie hamowania.Jak to mowia czasem wypadki chodza po ludziach.Zycze wytrwalosci, Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
---AL--- Opublikowano 17 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2008 Czołem Krzysztof!Swiete słowa. Pozdrowionka :P :D :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 18 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2008 Liseno, Powiem tak. Jak na osobę o bardzo małym stażu w ruchu drogowym powinnaś cieszyć się, że żyjesz. Na pewno analizowałaś swój przypadek od strony technicznej wiele razy więc faktycznie gdybanie o tym czy hamowałaś źle, czy dobrze nie ma większego sensu. Jakbyś wydzwoniła głową w tę betę to nawet przy 30km/h mogłabyś nie żyć, więc myślę, że wszystko zrobiłaś prawidłowo w granicach Twoich umiejętności technicznych i umiejętności przewidywania.Być może można było tylko odpuścić sobie jazdę po ciemaku w deszczu i może to właśnie trzeba było rozważyć. Wracaj do zdrowia i do zobaczenia w trasie :crossy: pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lisena Opublikowano 18 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2008 Adam, jurjuszi - macie całkowitą rację. A jechać musiałam, bo skądś jechałam i wrócić musiałam.. :crossy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 18 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2008 A jechać musiałam, bo skądś jechałam i wrócić musiałam.. ;)Tak to na ogół bywa. Wiem coś o tym, bo swoją pierwszą w życiu dłuższą jazdę zaliczyłem w deszczu i dość silnym wietrze w nocy ;) pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tatajacek Opublikowano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2008 hehehehee powiedz mi, gdzie miałam uciekać jak: 1. za mną jechał samochód2. obok mnie po prawej jechał samochód3. obok mnie po lewej był korek, sznur samochodów4. gość w BMW mi zajechał drogę z naprzeciwka Widzisz tu jakieś wyjście? :icon_mrgreen: Są tylko 2 możliwe: 1. hamowanie awaryjne (tak zrobiłam)2. pieprznięcie w dupę BMW :cool: Nie znam sytuacji. Ale moze kontrole kierunku lewo-przod sobie troche odpuscilas? Debilizm nie jest, jednak, cecha, ktora przypisywaloby sie kazdemu uczestnikowi ruchu bo na droge strach byloby wyjechac. Ale piszesz, ze lewy pas i w kufer to gosciu na poslizgu zawracal, z paleniem gum? Bo na szerokosci dwoch pasow inaczej trudno. pzdr :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lisena Opublikowano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2008 tatajacek - dość niezrozumiale napisałeś :flesje: Jadąc na moto obserwuję wszystko, co się dzieje dokoła mnie. W lewo-przód też patrzyłam :cool: Gość mnie zaskoczył. Ruszył nagle ze swojego pasa i zawrócił na mój przez podwójną ciągłą (stał na lewym pasie, w kierunku przeciwnym do mojego). Czy z piskiem opon, czy był pijany, czy gadał przez komórkę, czy miał fioletowe okulary nie wiem, bo zbiegł z miejsca i tyle go widziałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tatajacek Opublikowano 21 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2008 tatajacek - dość niezrozumiale napisałeś :icon_question: Jadąc na moto obserwuję wszystko, co się dzieje dokoła mnie. W lewo-przód też patrzyłam :icon_question: Gość mnie zaskoczył. Ruszył nagle ze swojego pasa i zawrócił na mój przez podwójną ciągłą (stał na lewym pasie, w kierunku przeciwnym do mojego). Czy z piskiem opon, czy był pijany, czy gadał przez komórkę, czy miał fioletowe okulary nie wiem, bo zbiegł z miejsca i tyle go widziałam. Ok. Postaram sie bardziej zrozumiale.Piszesz, ze facet nagle zawrocil i wystawil sie ze swojego lewego pasa na Twoj lewy tylem (nie bokiem) na strzal. Piszesz tez ze stal, wczesniej, w korku.Wykonanie takiego manewru, na szerokosci dwoch pasow, samochodem jest kiepsko wykonywalne w sposob nagly (promien skretu). Bez palenia gum i poslizgow.Nie zagapilas sie troche? Podwojna ciagla i korek uspokajaja i daja, zludna, pewnosc, ze z tej strony raczej nic nie grozi. Hmmm... No bo i nie powinno. Choc moje doswiadczenie mowi, ze jezeli gdzies samochod da rade wjechac to znajdzie sie orzel co wjedzie. pzdr :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lisena Opublikowano 21 Stycznia 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2008 jak będzie ciepło to się umówimy na jazdę i się przejedziemy do miejsca, gdzie miałam wypadek. I pokażę Ci, dlaczego się wyrobił :P nie zagapiłam się. Widziałam cały manewr, a poza tym miałam 2 świadków, którzy stali samochodami w korku tuż za nim i wszystko widzieli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris2007 Opublikowano 27 Stycznia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2008 Witajcie Amazonki i Motocykliści !!!Cieszy mnie Wasza reakcja na temat TJ.Temat zacząłem bardzo subiektywnie, ale to dobrze , bo wywołał żywe reakcje.Prędkość - nie będę ściemniał , sam też nie jeżdżę powoli, ale daję w gaz tylko tam gdzie jest to bezpieczne, a na maxa tylko na lotnisku. Ważne aby zachować własny wysoki współczynnik bezpieczeństwa i nauczyć sie przewidywać .Jeżeli myślenie nasze pójdzie w kierunku " co może się zdarzyć ", a odpowiedź " mam w głowie przynajmniej 3 wyjścia awaryjne z tej sytuacji " to znaczy że zaczynamy już kumać.Im bardziej będziemy nieufni , tym dalej zajedziemy bez wypadku.Niektórzy wspominają o 6 zmyśle, ja to nazywam 6 zmysłem motocyklisty - to taki cudak informujący nas o wszystkich zagrożeniach, każący nam hamować , przyspieszać lub wysiadać z moto.Można też to nazwać : INTUICJĄ, Aniołem Stróżem , Nahulem , czy jak tam kto chce.Ważne aby to uruchomić i aby TO działało. Jeżeli TO nie działa - to niestety należy jeździć powoli i uważnie, albo dać sobie siana.I nie chwalmy sie jak szybko jechaliśmy , albo jaką średnią uzyskaliśmy jadąc z Gdańska do Zakopanego - bo może ktoś będzie chciał to poprawić ????Lepiej chyba pochwalić się , że nikogo do rowu nie wpędziliśmy na trasie 700 km.I jeszcze jedno po "lekach " i wodzie ognistej nie siadajmy na moto.Wiem że wszyscy jesteśmy najlepszymi kierowcami , ale można to też udowodnić jadąc trochę wolniej.Wszystkich orłów zapraszam do SPORTU -tam dopiero można dać w gaz.Życzę wszystkim szerokiej drogi PozdrawiamKrzysztof Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.