Skocz do zawartości

Co do plecaka?


Rekomendowane odpowiedzi

Spraye nadają się tylko do quadów. Na moto jak poczujesz że masz gumę to zwykle na spray jest już za późno. Wracałem już dwa razy bez powietrza do domu po 30-40 km. Opona przeżyła a dętka "dwa przetarcia" więcej. Wolna jazda ale nie pchanie moto. Przydaje się śrubokręt, trytki, taśma, kawałek przewodu-drutu. Tyle ile zmieści się w kieszeni kurtki. Telefon i mapa oraz kasa. TYLE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troche mało przydatny jest ten spray moim zdaniem ... już lepiej mieć ze soba małą pompeczke(jak ma sie spray to tez ją trzeba mieć) i zestaw naprawczy do dętek ... ( i to pewnie zajmuje mniej miejsca niz ten spray a jest przydatniejsze)

Sprey jest w prządku ale musisz mieć obejmy do opon inaczej wyrwje.Klej to sprawdzony,kumpel kiedyś kleił 4 razy w ciągu 3 godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja pchałem 20 km moto z 2 plecakami wedek, 10 kg ryb na kanapie , upał, brak wody, cały czas z górki/pod górke..

 

a wiecei co najgorsze;/;/ te 10 kg ryb .. wszystkie sie sparzyły na tym słońcu i były do wywalenia ;/

 

 

 

tak sie wtedy wqurwiłem że motor naprawiełem i sprzedłem ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm.. no tak i znów tylko ja jeżdżę z malutką apteczką :crossy:

takie wypaczenie zawodowe, kurcze :icon_razz:

 

no przepraszam... ja też jeżdżę z apteczką :flesje:

poszukałem na forum i nie znalazłem osobnego tematu o tym co warto

ze sobą zabrać w apteczce do lasu :bigrazz: a pewnie jest kilka osób

które mają jakieś ciekawe doświadczenia na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja pchałem 20 km moto z 2 plecakami wedek, 10 kg ryb na kanapie , upał, brak wody, cały czas z górki/pod górke..

 

a wiecei co najgorsze;/;/ te 10 kg ryb .. wszystkie sie sparzyły na tym słońcu i były do wywalenia ;/

tak sie wtedy wqurwiłem że motor naprawiełem i sprzedłem ..

hahahahha się ośmiałem :icon_razz: :icon_mrgreen:

 

 

Na dalsze wyprawy zabieram piątkę wachy w plecak. I zawsze wożę ze sobą line do holowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież motocykle mają schowki, w których muszą zmieścić się podstawowe narzędzia - jakieś klucze, śrubokręt itp., czy jest sens wozić takie rzeczy w plecaku - śmiem wątpić, to ma być przyjemność, a nie zabawa w tragarza.

No ja to nie mam żadnych schowków i jak coś chce wziąć to muszę plecak jednak brać do zapasu paliwa i wody i coś odżywczego np.czekoladkę.

 

no ja pchałem 20 km moto z 2 plecakami wedek, 10 kg ryb na kanapie , upał, brak wody, cały czas z górki/pod górke..

 

a wiecei co najgorsze;/;/ te 10 kg ryb .. wszystkie sie sparzyły na tym słońcu i były do wywalenia ;/

tak sie wtedy wqurwiłem że motor naprawiełem i sprzedłem ..

To zabrakło Ci paliwa? Nie napisałeś pchałeś tylko z powodu laczka czy też paliwka.

 

 

Ja to powiem że najlepiej mieć kogoś pewnego(np. przyjaciela z przyczepką) który przyjedzie jak coś.

A co do tych dziurawych dętek to najlepiej wziąć po prostu dętke i mini pompkę i git.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moto mam mały narzędziownik na podstawowe klucze z tyłu na błotniku przykręcona mini apteczka w stylu rambo.Unikam pełnego plecaka.kieddyś wiozłem "wszystko"+kaniser z benzyną.Była gleba i od tamtej zmniejszam zawartość plecaka do minimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wtedy najpierw zabrakło mi benzyny i chodziłem od domu do domu na kazdej wiosce(niepotrzebnie sie dodatkowo nachodziłem) i pytałem o bene oczywiście jak by tego było mało to z jednego podwórka musiałem uciekać bo ktoś miał psy luzem puszczone;/.. i wreszcie jakoś w połowie drogi ktoś miał wache do kosiarki to uradowany wlałem odpalam , odpalił przejechałem niecałe 100 m z górki i słysze BUM BUM .... świeca ...(miałem problemy z magnetem i mi świece pochłaniał) wtedy to sie poprostu załamałem ...

 

a zaufaną osobe miałem ze sobą .. tylko ze jak cały czas krzyczałem(byłem "lekko" zdenerwowany cała tą sytuacją) na kumpla żeby mi pomógł pchać motor to on kładł ręke na tylnym błotniku i tak sobie szedł (oczywiście w niczym to mi nie pomagało)...

 

teraz sie ztego śmieje ale wtedy nie było mi do śmiechu ... cała noc nie przespana bo na nocce byłem i taki zmęczony w ostre słońce pchać motor ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wtedy najpierw zabrakło mi benzyny i chodziłem od domu do domu na kazdej wiosce(niepotrzebnie sie dodatkowo nachodziłem) i pytałem o bene oczywiście jak by tego było mało to z jednego podwórka musiałem uciekać bo ktoś miał psy luzem puszczone;/.. i wreszcie jakoś w połowie drogi ktoś miał wache do kosiarki to uradowany wlałem odpalam , odpalił przejechałem niecałe 100 m z górki i słysze BUM BUM .... świeca ...(miałem problemy z magnetem i mi świece pochłaniał) wtedy to sie poprostu załamałem ...

 

a zaufaną osobe miałem ze sobą .. tylko ze jak cały czas krzyczałem(byłem "lekko" zdenerwowany cała tą sytuacją) na kumpla żeby mi pomógł pchać motor to on kładł ręke na tylnym błotniku i tak sobie szedł (oczywiście w niczym to mi nie pomagało)...

 

teraz sie ztego śmieje ale wtedy nie było mi do śmiechu ... cała noc nie przespana bo na nocce byłem i taki zmęczony w ostre słońce pchać motor ;/

 

Maskra :D To jest dopiero pech .Miałem podobnie ,ale miałem świece słabo dokręconą.Jade sobie ... nagle huk (myślałem ze zaraz mi dupe wysadzi:) A ja w lesie sam na moto bez narzędzi.Dobrze że telefon miałem :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maskra To jest dopiero pech .Miałem podobnie ,ale miałem świece słabo dokręconą.Jade sobie ... nagle huk (myślałem ze zaraz mi dupe wysadzi:) A ja w lesie sam na moto bez narzędzi.Dobrze że telefon miałem

 

dzwoniłem do ojca ale akurat był w toruniu (70 km od miejsca gdzie byłem ;] )

 

piorek9 - btw. też jestem wędkarzem

nie ma to jak sobie posiedzieć nad wodą i sie rozluźnić :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no przepraszam... ja też jeżdżę z apteczką :cool:

poszukałem na forum i nie znalazłem osobnego tematu o tym co warto

ze sobą zabrać w apteczce do lasu :wink: a pewnie jest kilka osób

które mają jakieś ciekawe doświadczenia na ten temat.

 

o jak miło, że nie jestem jedyna taka harcerka :notworthy:

jak się kiedyś rozwalę w lesie, to mam nadzieje, że natrafię na ciebie.. :wink: ..z apteczką :P

 

a tak serio, w apteczce mam bardzo podstawowe rzeczy, umożliwiające 1) spokojne doczekanie na pomoc, 2) umożliwiające jakikolwiek powrót po super dzwonie

 

czyli:

- folia termiczna

- silne leki przeciwbólowe

- bandaż elastyczny x2

- jeden duży plaster z opatrunkiem

- dosłownie kilka (2-3) mniejszych różnych wielkości

- mała paczka jałowych gazików

- 3-4 ampułki 5ml soli fizjologicznej

- rękawiczki

- chusta opatrunkowa

- gwizdek

 

poza tym, zawsze telefon, woda i landrynki. Narzędzia, szara taśma i trytytki to męskie sprawy i więc wozi je Marecki :clap:

Edytowane przez ucek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...