Skocz do zawartości

Angliki po raz kolejny


Adam M.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To jest bardzo mozliwe, bo przez moje wlasne skrzywienie 2 suwow nigdy nie ( za ) uwazalem. Prawdziwym motocyklem byl dla mnie tylko 4 suw.

No ale to moja mala niedoskonalosc.

Moze rozwiazania niemieckie wygladaja czysciej pod wzgledem technicznym, ale nie dzialaja tak jak np wloskie czy angielskie.

Anglik to nisko polozony srodek ciezkosci, z masa skoncentrowana blisko tego srodka, krotki, lekki, zrywny i zwinny b latwy do manewrowania w miescie i szybkich jazd kretymi drogami o dobrej nawierzchni :)

Jezdziles kiedys jakims anglikiem ?

Trzeba troche pojezdzic zeby to zrozumiec.

W waszym sporze z Piotrkiem jestem wlasciwie po twojej stronie, mowiac ze kazdy nurt cos dal do obecnej produkcji.

Moze mozna by przewodnia mysl sformulowac inaczej, ze w pewnym okresie ( lata 45 - 65 ) angielska mysl techniczna przodowala i nakreslala kierunki rozwoju przemyslu motocyklowego. Przed 2 wojna tez byl okres gdy byla przodujaca, ktory skonczyl sie w polowie lat 30 tych.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja czy silnik zblokowany ze skrzynią jast lepszy czy gorszy powina oprzeć się o to rzeczywistośc.

Gdybym był odpowiedzialny za logistykę w czasie II Wojny Świtowej, to jednoznacznie odpowiedziałbym że silnik taki jest wadą. Dlaczego ? Ponieważ w wypadku uszkodzenia wyeliminowane są jednocześnie dwa podstawowe elementy czyli silnik oraz skrzynia. W takich sytuacjach cenna jest możliwość ponownego szybkiego wprowadzenia pojazdu do dalszej eksploatacji. Dotyczy to każdego sprzętu. Naprawa skrzyni biegów w sacharze poza specjalistycznym warsztatem była prawie niemożliwa. Tylko granat i zostawić. Natomiast w armii Sprzymierzonych były specjalne służby które zbierały sprzęt i wcale nie szedł on do huty. Próbowano go z powodzeniem odzyskać w warsztatach polowych. że robiono to metodą kanibalizmu - cóż takie czasy. To akurat jeden aspekt sprawy. Inny to to że produkując jakiś sprzęt do jeżdżenia producent musiał przewidzieć że będzie on naprawiany. Powinien więc myśleć jak to ułatwić. I to wielokrotnie decydowało o jego sprzedawalnośći. A że trzeba napinać, cóż świece wtedy trzeba było czyścić co kilkaset kilometrów a na oleju też nie jeżdzili 30 tys km jak dziś. Dopiero technologia produkcji uczyniła to że dziś konstrukcja taka czy inna jest bez znaczenia. Najwyżej mechanik klnie jak do regulacji zaworów musi rozebrać pół motocykla. Większość podczas zakupu sprzętu takim "drobiazgiem" nie zawraca sobie głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie możemy zapominać jednak że prekursorem kasetowych skrzyń biegów był Tadeusz Rudawski w Sokole 600 że nie wspomnę nożnej zmiany biegów w połowie lat trzydziestych. Mnogość konstrukcji różnych rodzajów silników biorąc pod uwagę liczbę i układ cylindrów była domeną angielskiej firmy AJS którą pod tym względem pobiła wiele lat później HONDA. Żadna z Niemieckich firm motocyklowych nie miała tak rozbudowanego biura konstrukcyjnego nie mówiąc już o sporcie motocyklowym gdzie działalność Niemców kończyła się na rekordzie prędkości motocykla zbudowanego przez koncern lotniczy który nawet w firmowym logo o tym przypominał a w pierwszej nazwie w dosłownym tłumaczeniu brzmiał BAWARSKA FABRYKA SAMOLOTÓW czyli w skrócie BFW po kilku latach zmieniona na BMW czyli BAWARSKA FABRYKA SILNIKÓW.

Mieli jednak zasługi w konstruowaniu różnego typu dziwadeł pod wspólną nazwą MOTORRAD takich jak trzyosobowy Bohmerland lub pojazd z gwiaździstym silnikiem w przednim kole marki Megola.

Sam jeździłem jakiś czas Osiołkiem czyli R35 na zmianę z AJS 500 oraz Sokołem 600RT.

Zapomnieliśmy w tej dyskusji o motocyklach Włoskich a to chyba jedyny europejski kraj w którym produkcja motocykli nie poddała się całkowicie hegemonii Japończyków a niektóre z nich nawet wygrywają z potęgą kraju Kwitnącej Wiśni.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieli jednak zasługi w konstruowaniu różnego typu dziwadeł pod wspólną nazwą MOTORRAD takich jak trzyosobowy Bohmerland lub pojazd z gwiaździstym silnikiem w przednim kole marki Megola.

Sam jeździłem jakiś czas Osiołkiem czyli R35 na zmianę z AJS 500 oraz Sokołem 600RT.

Zapomnieliśmy w tej dyskusji o motocyklach Włoskich a to chyba jedyny europejski kraj w którym produkcja motocykli nie poddała się całkowicie hegemonii Japończyków a niektóre z nich nawet wygrywają z potęgą kraju Kwitnącej Wiśni.

Trzyosobowy Bohmerland jak i Megola to przykłady wizjonerstwa, które niekoniecznie prowadziło we właściwym kierunku. Podobne "osiągnięcia" miały angielskie firmy np. Brough Superior z modelem V four czy Dream, Cowentry Eagle z modelem Pulman czy Matchles Silkver Hawk. Ale dzięki takim przykładom inne firmy nie skanalizowały się w ślepym kierunku.

Jeździłem również Sokołem 600 (który poza silnikiem jest co najmniej wzorowany na Arielu) i BSA C10 i potwierdzam, że angielska szkoła charakteryzuje się lekkością i łatwością prowadzenia. Niemniej stosowany konsekwentnie układ oddzielnego silnika i skrzyni biegów, sucha skrzynia korbowa ze zbiornikiem na zewnątrz łączonym plątaniną przewodów (podatnych na wycieki oleju) oraz stosowane praktycznie do lat 50-tych zawieszenia trapezowe (z małymi wyjątkami Matchlesa) świadczy o bezsprzecznym konserwatyzmie konstrukcji. Dopiero doświadczenia wojenne pozwoliły tchnąć nowego ducha w maszyny z albionu.

Co do szkoły włoskiej to uważam, że jest to jedyna droga samodzielnego, bardzo lekkiego, nowoczesnego i finezyjnego budowania motocykli. Ale nie zapominajmy, że włochy to kraj o dużej ilości wąskich kretych dróg, nie zawsze dobrej jakości. Tam tylko szybkie, zwinne i do tego dobrze resorowane jednoślady mogły sprostać temperamentowi kierowców. Dla tego praktycznie nie występowały tam motocykle o pojemnościach powyżej 500 ccm.

Reasumując to od poczatku pojawienia się motocykli widać powstawanie pewnych szkół konstrukcyjnych które rywalizując ze sobą popychały do przodu rozwój jednośladów. Każda szkoła ma bezsprzeczne osiągnięcia i kompletne klapy. Jedne firmy pojawiały się inne nikły po kilku miesiącach. A dzięki różnorodności kazdy może teraz reperować to co lubi i uważa za najlepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem miłośnikiem britonów ale podziwiam brytyjski przemysł motocyklowy i tradycję 2 kółek na wyspach. Duzy w tym udział ma pogoda bo w wiekszej czesci kraju mozna jezdzic na moto przez caly rok. Ot tak. Zima np. dzis to deszcz i +4 stopnie. I tak cała zima.

 

Wspomnijcie o najstrszym i najniebezpieczniejszych wyscigach moto czyli Man TT w tym roku obchodziły 100 rocznicę. W szczytowym momencie motocyklizmu w UK było ok. 100 producentów motocykli.

W UK tez powstało wiele extremlanie kultowych maszyn jak chociażby wyzej wspomniany Brough Superior lub 2-kołowy postrach szos zzyli Vincent Black Shadow

 

http://motury.za.pl/MUSEUM/64LMM.jpg

 

. Należy też dodać ze własnie w UK narodził sie styl Cafe Racer ale to długi temat nawiązujący bardzo do stylu zycia brytyjczyków a nie tylko bikerów (restauracja i pub to 2 swiete miesjca dla angoli tak jak kosciół w PL dla moheru). Poza tym wlasnie w UK narodził sie też nurt streetfighter a powstał on wsród kurierów moto (mam ten zaszczyt tworzyc historię tego przemysłu kurierskiego). W UK także powstał nurt zwany Ratbike który zrodził sie także z przemysłu kurierskiego. A sama historia kurierów ma swoje początki w czasach II WŚ a pierwszym moto pelniacym role kureirską w UK był własnie Royal Enfield WD/CO.

 

Nie mówie ze Niemcy nic nie wnieśli do motocyklizmu bo nie da się ukryć pierwszych konstrukcji silników spalinowych, nie da sie ukryć takich marek jak chcoiażby BMW, NSU, DKW, MZ (Avo, Ifa itp).

Kazdy ma swojego faworyta i przy nim bedzie sie trzymał a Niemcy zawsze traktowałem jako plamę na mapie lub ewentualnie miejsce przez które muszę dojechać z UK do domu. Przyznam sie ze nie pogardziłbym NSU 501 OSL w garażu. Chcoiaż osobiście wolałbym cos "z kierownicą po prawej stronie". pozdro.

 

PS. Było juz kilka razy ale kolejna okazja wiec podrzucam fotogalerie z mojego wypadu do muzeum moto w Londynie. Malutkie muzeum i tylko britony.

http://motury.za.pl/MUSEUM/LMM.htm

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..Jesli chodzi o styl niemiecki - to cos takiego istnieje ale w sensie niezbyt pochlebnym: tzn cos dosc trwalego, praktycznego az do bolu,jednak b. brzydkiego i bezstylowego...

 

Jak to mowia punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia a o gustach ponoc sie nie dyskutuje. Te cechy, ktore wg ciebie sa wadami motocykli niemieckich, dla wielu z kolei milosnikow tej techniki sa cennymi zaletami, ktore przewazaja nad innymi motocyklami. Szczerze to nie widzialem, zeby ktorys z anglikow doganial cenowo maszyny niemieckie, choc wg. was bija one na glowe mysl niemiecka. Rosjanie jakos tez praktycznie cala swoja motoryzacje oparli na tych brzydkich i bezstylowych motocyklach, tlukac je po dzien dzisiejszy, w takiej czy innej formie. To samo zreszta amerykanie, ktorzy "skundlili" swojego slawnego widlastego HD silnikiem pochodzacym w prostej lini od R71 i jakos nikt z nich na anglika nawet nie chcial spojrzec mimo, ze sa takie super hiper. Poza tym piszecie ze niemcy nic nie wniesli do motoryzacji, a kto po raz pierwszy zastosowal hamulec hydrauliczny :cool: , czyj system filtrow byl jednym z lepszych, o systemi ogrzewania juz bylo wspomniane. Zreszta i wedlug mnie to angielskie motocykle jak zreszta i samochody nie nadaja sie do normalnej jazdy gdyz wszystko jest w nich poustawiane na odwrot co bardzo utrudnia prowadzenie pojazdu. Z anglikami jest jak z pomnikami :bigrazz: ladne, mozna postawic i sobie na nie popatrzec...

:icon_mrgreen:

 

...HD1940 - jezeli jestes takim fanem motocykli niemieckich to czemu jezdzisz na HD ???...

Adam M.

 

Adamie ja mam takie samo pytanie do ciebie, dlaczego chcesz kupic niemieckiego Zundappa jezeli te angliki sa takie wspaniale :evil:

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sobie dalej podyskutujemy.Z tymi rosyjskimi motocyklami to jesteś nie doinformowany.

Na początku był traktat o współpracy Ribentrop-Mołotow który umożliwiał kacapom korzystanie z niektórych technologii. Po otrzymaniu dokumentacji i niektórych maszyn do produkcji rozpoczęli produkcję słynnego M72.

Pojazd cięższy, słabszy i dużo gorzej wykonany, szczytem możliwości ichnich konstruktorów było wzmacnianie ramy bo pękali.

Amerykanie z kolei wyprodukowali serię informacyjną 1000 sztuk modelu XA-750 z silnikiem i ramą wzorowaną na R71 i dali sobie spokój z tym badziewiem ale zrobili prezent obecnym kolekcjonerom i miłośnikom motocykli HD na całym świecie. Na dzień dzisiejszy to najrzadziej występujący model motocykla tej firmy.

Odnośnie hamulca hydraulicznego mówisz o BMW R750 Sahara i to nie była innowacja tylko konieczność dlatego że bębny nie były w stanie wyhamować tej ogromnej kupy żelaza. Filtr powietrza do tego modelu to też konieczność a ogrzewanie na warunki Syberii to ukłon w stronę kierowcy i pasażera ale nie nowinka techniczna bo nigdy jej nie przeniesiono do masowej produkcji w cywilnych motocyklach.

O ostatnim akapicie sam nie wiem co napisać. To że oni jeżdżą pod prąd wiedzą wszyscy, zamiast centymetrów mają cale to i dźwignie nożne mają odwrotnie bo jak inaczej pod koniec hamowania postawić nogę na krawężniku ?

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie pisze tu o kulisach produkcji jak i jakosci motocykli radzieckich, tylko zaczerpnietych wzorcow a jak widac wybrane zostaly i to nie tylko czterosuwowe ale i dwusuwowe motocykle niemieckie i to rowniez w okresie powojennym. Odnosnie BMW to jak wiesz instalacje hydrauliczne sa z wielkim powodzeniem stosowane do dzis, pomimo ze motocykle sa duzo duzo lzejsze, wiec sam fakt wagi nie wiele tu cokolwiek usprawiedliwia, poprostu byl to rewelacyjny pomysl ktory jest kontynulowany przez wszystkie inne firmy motocyklowe i samochodowe. Odnosnie ogrzewania i systemow filtracji to jakby nie bylo w rejonach pustynnych rowniez ich pomysly byly rozwijane. Co do ogrzewania to moze i nie bylo w tej formie kontynuacji ale ogrzewane manetki do dzis mozna sobie w swoim moto zamontowac...

:bigrazz:

 

P.S. Co do mojego nie doinformowania to z tego co sie orientuje to Pakt Ribbentrop-Molotow byl to Pakt o nieagresji pomiedzy III Rzesza Niemiecka i Zwiazkiem Radzieckim, ktory zostal podpisany 23 sierpnia 1939. W trakcie trwania II wojny swiatowej 28 wrzesnia 1939 doszlo do spotkania atakujacych z zachodu Niemcow z idaca ze wschodu Armia Czerwona wowczas doprecyzowano postanowienia niemiecko-sowieckie. Podpisany w Moskwie traktat o granicach i przyjazni zwany jest drugim układem Ribbentrop-Molotow. Odstapiono Niemcom wschodnia czesc Mazowsza i Lubelszczyzny w zamian za oddanie Litwy do sowieckiej strefy wpływow itp itd. Ale jakos w tym pakcie nie doszukalem sie punktu w ktorym sowieci mogli produkowac M72, Iza, i inne pojazdy nie tylko jednosladowe :icon_eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacieśniająca się współpraca z przemysłem III Rzeszy zapoczątkowała produkcję motocykla M-72.

 

Była to wersja BMW R-71 dostosowana specjalnie do rosyjskich potrzeb terenowych, głównie przez wzmocnienie ramy. Motocykl M-72 okazał się konstrukcją tak udaną, że z czasem zaniechano w ZSRR produkcji innych motocykli ciężkich koncentrując się na dopracowywaniu i rozwijaniu tej koncepcji konstrukcyjnej.

autor

Rafał Dmowski

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt rozbioru Polski zawarty byl w tajnym protokole, a nie w otwartym tekscie.

Sprawy techniczne jak przekazanie licencji na motocykl moglo byc dodatkowym porozumieniem robionym na szczeblu moinisterialnym i wogole nie ujete w oficjalnym protokole.

Odpowiadajac na pytanie o Zundappa to czysta nostalgia ( tak jak BSA zreszta ) - mialem i nie zdazylem sie najezdzic przed sprzedaza.

Jesli chodzi o angliki to trzeba pojezdzic - jak jechales kiedys na Junaku, to wyobraz sobie Junaka z jego waga i zwrotnoscia + latwoscia prowadzenia tyle ze 40 - 50 konnego - to jest wlasnie Triumph, BSA, czy inne.

Maja oczywiscie mase wad, ale w koncu to wszystko weterany, jak Junak zreszta.

 

Adam M.

 

Szczerze to nie widzialem, zeby ktorys z anglikow doganial cenowo maszyny niemieckie, choc wg. was bija one na glowe mysl niemiecka.

 

Eeee tam nieprawda.

BMW R69S z lat 60 tych, cena do remontu oscykuje kolo $ 10 tys, to samo co BSA 500 Goldstar do remontu z podobnego okresu. Co ciekawsze moc tych motocykli byla prawie identyczna i wynosila 42 KM :cool:.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę historii.

Współpraca Niemców z ZSRR nie zaczeła się w 39r lecz sporo wcześniej. Motocykl wyszedł przy okazji. Współpracowali przede wszystkiem przy broni pancernej. po I Wojnie Swiatowej nałożono na Niemcy sporo ograniczeń. Między innymi dotyczące przętu pancernego. Dogadali się w wielkiej tajemnicy i próby sprzętu robione były gdzieś w ZSRR. Współpraca dotyczyła też i konstrukcji oraz strategii. Dla jednostek pancernych wsparcie oddziałów motocyklistów jest bardzo istotne. I najprawdopodobniej w czasie tej współpracy wynikneła sprawa motocykla. Trzeba też pamiętać że T 34 to nie jest wynalazek lat 40 lecz wcześniejszy. W 39 r już istniał, może nie dokładdnie taki jak go poznaliśmy później ale, założenia juz były. Ilość ich była znikoma i owiana wielką tajemnicą. Współpraca mogła się też przyczynić do jego konstrukcji.

Co do inności anglików, to muszę się przyznać że dość długo siedziało we mnie odwrotne "pedałowanie".

Kłopotów z tego tytułu nie narobiłem, ale parę razy pomyliłem się, po przejściu na "normalny" sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt rozbioru Polski zawarty byl w tajnym protokole, a nie w otwartym tekscie.

Sprawy techniczne jak przekazanie licencji na motocykl moglo byc dodatkowym porozumieniem robionym na szczeblu moinisterialnym i wogole nie ujete w oficjalnym protokole.

Odpowiadajac na pytanie o Zundappa to czysta nostalgia ( tak jak BSA zreszta ) - mialem i nie zdazylem sie najezdzic przed sprzedaza.

Jesli chodzi o angliki to trzeba pojezdzic - jak jechales kiedys na Junaku, to wyobraz sobie Junaka z jego waga i zwrotnoscia + latwoscia prowadzenia tyle ze 40 - 50 konnego - to jest wlasnie Triumph, BSA, czy inne.

Maja oczywiscie mase wad, ale w koncu to wszystko weterany, jak Junak zreszta.

Adam M.

Eeee tam nieprawda.

BMW R69S z lat 60 tych, cena do remontu oscykuje kolo $ 10 tys, to samo co BSA 500 Goldstar do remontu z podobnego okresu. Co ciekawsze moc tych motocykli byla prawie identyczna i wynosila 42 KM :icon_razz:.

 

Adam M.

 

Po pierwsze primo temat jest o anglikach a nie polskiej mysli technicznej aczkolwiek na pewno bylby duzo lepszym sprzetem Junak majac tyle kucy:wink:

Po drugie primo mimo, ze angliki sa drogie to jednak wciaz daleko im do cen KS i R 750, R12, K800 i innych modeli z niemieckiego rynku...

:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moc, dalej jestes niedoinformowany.

Jakkolwiek masowka angielska cenami nie dogania tych 2 konkretnych typow motocykli niemieckich ( R75 / KS750 / R17 ), ktore dla latwiejszego porownania nazwe tutaj "rodzynkami" to z latwoscia dogania masowke niemiecka typu R12, 5, 60, KS800, 600, wszelkie OSL itd. Jak nie wierzysz to zajrzyj sobie do jakiegokolwiek katalogu staroci angielskich na necie i przelicz funty na Euro. Jezeli chodzi zas o "rodzynki" angielskie do ktorych zaliczylbym wszystkie modele Vincenta i Brougha to ich ceny w przypadku pierwszego to jakakolwiek Sahara X 2.5, a drugiego od 5 do 10 razy wiecej.

Tu mozesz zobaczyc faceta siedzacego na motocyklu za $150 tys, ale wogole o tym nie wiedzacego :icon_mrgreen:

 

http://i77.photobucket.com/albums/j60/adam...JanaBSSS100.jpg

 

Adam M.

PS. I motocykl na ktorym jade, zbudowany 4 lata pozniej niz moj wlasny Sokol 1000 byl dzielem sztuki w porownaniu do niego pod doslownie kazdym wzgledem, tyle ze "na oko" ciezko bylo to rozpoznac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chodzi zas o "rodzynki" angielskie do ktorych zaliczylbym wszystkie modele Vincenta i Brougha to ich ceny w przypadku pierwszego to jakakolwiek Sahara X 2.5, a drugiego od 5 do 10 razy wiecej.

Tyle tylko, że Brough'uv jak i Vincentów było z ok. 10 razy mniej niż Sahar. A jak wiadomo, podaż przy wzrastającym popycie nakręca ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jaja

porównujecie perełkę i króla przedwojennych motocykli do ciężkiego samojazdu który przegrał wojnę na wszystkich frontach.

Nie wierzę

Sahara ma kilku wielbicieli ale to tylko toporny i nie kuloodporny motocykl wojskowy w którym precyzja kończyła się na suwadle MG zamocowanego na wózku bocznym.

A wiecie chociaż dlaczego było ich tak dużo w Polsce po zakończeniu II wojny światowej ?

Bo nawet ruskie nie chciały tego paliwożłopa zabrać do siebie grabiąc nasz kraj.

Trochę inaczej wygląda sprawa z Zundappem KS750 mimo że był jeszcze bardziej awaryjny niż R75.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...