Bratek Opublikowano 26 Lipca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2007 Mysle ze to sie bierze stad, ze na niemieckiej czy holenderskiej autostradzie taki kierowca nie ma jak przekroczyc predkosci :bigrazz: rybson13, to nie jest tak, że nie mają gdzie, bo tam standardem są autostrady trzypasmowe plus pas awaryjny, można powiedzieć że jedzie się jak przez pas do lądowania samolotów, czasami oczywiście są odcinki dwupasmowe, ale z pasem awaryjnym takim jak trzeci pas, tak więc mają gdzie jeździć, ale nie, oni tak cholernie przestrzegają przepisów, że czasami cholera bierze. Jak jest ograniczenie 60, to nie zobaczysz nikogo kto gna więcej, bez względu czy jedzie Ferrari, Porsche, Maybachem czy innym pierdzipędem. Po prostu u wszystkich na zegarze prędkościomierz wskazuje 60 :buttrock: :D :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 26 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2007 rybson13, to nie jest tak, że nie mają gdzie, bo tam standardem są autostrady trzypasmowe plus pas awaryjny, można powiedzieć że jedzie się jak przez pas do lądowania samolotów, czasami oczywiście są odcinki dwupasmowe, ale z pasem awaryjnym takim jak trzeci pas, tak więc mają gdzie jeździć, ale nie, oni tak cholernie przestrzegają przepisów, że czasami cholera bierze. Jak jest ograniczenie 60, to nie zobaczysz nikogo kto gna więcej, bez względu czy jedzie Ferrari, Porsche, Maybachem czy innym pierdzipędem. Po prostu u wszystkich na zegarze prędkościomierz wskazuje 60 :( :( :DTam można sobie pozwolić na dosłowne stosowanie się do ograniczeń prędkości z prostego powodu.Mianowicie "stracony" na odcinkach z ograniczeniami czas, spokojnie nadrobisz na autostradzie 2-3 czy więcej pasmowej. U nas nie masz najmniejszej szansy na to. Jeśli stosowało by się tak dosłownie ograniczenia w Polsce, to podróż z jednego krańca na drugi zajęła by czasu niemalże tyle, co 100 lat temu koniem. Stąd moim zdaniem biorą się nerwowe reakcje kierowców na wolniejsze pojazdy.Mała sieć dróg, słaba jakość nawierzchni, duża ilość zakrętów, liczne ograniczenia prędkości, niska kultura jazdy. Dodać to wszystko razem i wychodzi mieszanka wybuchowa. No i niektórzy wybuchają nerwowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LuC Opublikowano 26 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2007 Witam wszystkich kolegow, Jest to moj pierwszy post tutaj zgodnie z zasada "nie masz nic do powiedzenia , nie pisz"Anyway, w tym temacie musze cos napisac, jako poczatkujacy motocyklista dosyc obawiam sie o swoje zdrowie, jednak glownie ze wzgledu na tych wszystkich burakow jezdzacych po naszych drogach a nie z powodu braku moich umiejetnosci. Chcialbym rozwiac pewna watpliwosc, czy widzac takiego sq...... moge zawiadamic policje o lamaniu przepsiow? czy nie? Bylem kiedys swiadkiem sytuacji, kiedy jadacy pojazd 4 kolowy, wygladal mocno "nawalony", jadacy ze mna pasazer nie zawahal sie ani przez chwile, wyciagnal telefon i 997. Rozmowa trwala krotko: nr rej. pojazd i dokad zmierza. Po 10 minutach zajechali mu droge z naprzeciwka i normalnie ja SWAT otoczyli pojazd. Kolo okazal sie trzezwy, ale "Wladza" podziekowala za czujnosc. Stad moje pytanie, czy mozemy tez, ratujac przeceiz nasze zycia, zglaszac takie przypadki?? wszakze jazda po pijanemu to nieco inna bajka. Przyznam, ze nie mam zadnych skrupolow namierzac takich glabow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johny Opublikowano 26 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2007 Pytanie retoryczne. Odpowiedź brzmi : OCZYWIŚCIE.Jak się pomylisz, to trudno, gdy trafisz - to może komuś życie ocaliłeś :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szaki Opublikowano 26 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2007 Witam,i jeszcze jedno ciekawe spostrzeżenie z naszych dróg krajowych i zagranicznych. Dlaczego jest tak jak pisze Luca, że nieraz są sytuacje stwarzane przez kierowców ciężarówek, że krew w żyłach mrozi i zdarza się to w zasadzie tylko na naszych polskich drogach??!!?? a jak ten sam kierowca przekracza granicę i jedzie po drogach niemieckich, holenderskich, czy innych europejskich, to nagle zaczyna respektować przepisy, nie stwarza tak skrajnych sytuacji jak opisana wyżej, nie wyprzedza na zakazie, nie przejeżdża na podwójnej ciągłej, stosuje się do ograniczeń prędkości - i to tak dosłownie, że trzeba uważać jak się zbliża do ograniczenia, bo hamując za ciężarówką można czołem wybić szybe, i jeszcze takich normalnych zachować można wylicząć dziesiątkami. A jak tylko przekracza granicę Polski, to wolna amerykanka??!!?? skąd się to bierze???? ponieważ często jeżdże do Niemiec, Holandii i innych krajów to widać różnicę w jeździe tych amych kierowców zaraz jak przekroczą granicę, normalnie szok!!!!!! To ja ci powiem dlaczego tak się dzieje. Poprostu tam w takich niemczech, taki pan nie zrobi tego bo wie że po kilku minutach będzie zgłoszenie na policji o jego popisach. I to od kilku świadków. To wiecie już czy dzwonić czy nie ? Albo zacznijcie szybciej jeżdzić, bo długo to takiego szczęścia nie ma nikt. Cytuj Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szpadi Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Aż włos jeży się na głowie jak czyta się takie opowieści.Sam też miałem kilka niemiłych sytuacji ale nie aż tak jak niektóre z waszych.W takich sytuacjach niezastąpiony może się okazać telefon z aparatem, można uwiecznić rejestrację i auto delikwenta. Wprawdzie jeszcze mi się nie przydał ale po kilku wymuszeniach przez kaliskich taksówkarzy, mam go zawsze pod ręką. W trasie raczej nie spotkałem się z narwańcem i mam nadzieję, że nieprędko mi się to przytrafi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek PO Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Generalnie zawsze kiedy jadę na moim bike'u mam sytuacje podbramkową. Głównie są to kobiety w puszkach, które widzą tylko to co jest 5m przed maską, albo starsi panowie, którzy notorycznie włączają się do ruchu kompletnie nie widząc motocykli. Dlatego zawsze puszczam manetkę jak widzę puszkę która chce się włączyc do ruchu. Dziadki myślą że to jedzie WSKa 40km/h więc są święcie przekonani że zdążą przed motorem. To nie są ludzie którzy wiedzą że czasy Wuesek, komarków i tym podobnych sprzętów umarły 20 lat temu. Ku przestrodze jak widzisz boczną uliczkę a w niej czekający samochód to ZWOLNIJ... widzisz kobietę ZWOLNIJ... itd... Cytuj http://maciejbanaszak.eu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JerryEvo Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Wbrew pozorom Policja nie wyrzuca do kosza takich zgłoszeń. Dzwoni się na 997 podając samochód (marka, kolor rejestracja) - oni to przekazują do wszystkich radiowozów. Oczywiście zwrócą uwagę na takiego delikwenta. Ale by musieli go ukarać muszą mieć świadków - można się umówić tak, że się za nim jedzie aż go zatrzymają (przy okazji podając pozycję). Gdy jesteśmy sami to gość zostanie pouczony tylko bo siła dowodu jest zbyt mała. Ale jeśli jest nas więcej to albo gość przyjmuje mandacik albo my jesteśmy świadkami w grodzkim. Oczywiście wiąże się to z tym, że trzeba na rozprawę pojechać (do Sądu Grodzkiego właściwemu miejscu zdarzenia) - ale może tym życie komuś uratujemy. Ja jechałem kiedyś z pasażerem i widziałem jak cysterna z paliwem przejechała na czerwonym świetle tuż przed ruszającymi z boku samochodami. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co by było jakby przywaliła w nie. Sąd sobie to wyobraził - 10 punktów karnych gość dostał bez zająknięcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Szkoda tylko że zgłaszając takiego debila na policję nie dowiem się czy go zatrzymali :icon_mrgreen: Jakiś czas temu brat odwoził mnie od koleżanki do domu i już w naszej dzielnicy (skrzyżowanie Przy Bażantarni i KEN - ursynowianie wiedzą), na jednym skrzyżowaniu mrygały żółte światła. My mieliśmy pierwszeństwo ale moj brat zwolnił i całe szczęście. W ostatniej chwili zauważyliśmy debili jadących jakimś czerwonym volvo bez świateł (godzina 1 w nocy) którzy przejechali paredziesiat cm od naszej maski. Oczywiście policja, taki i taki samochód, rejestracja GLE i pani wysłała patrol w ich strone. Ciekawy jestem tylko czy ich dorwali. Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 (edytowane) W sumie trochę sobie przeczysz, bo piszesz, że:Ku przestrodze jak widzisz boczną uliczkę a w niej czekający samochód to ZWOLNIJ... widzisz kobietę ZWOLNIJ... itd... ale jednak:Generalnie zawsze kiedy jadę na moim bike'u mam sytuacje podbramkową. Czyli co? Jednak ta zasada nie działa? To po co ją polecać?Sorry za sarkazm, ale nie wierzę, że masz na motocyklu ciągle sytuacje podbramkowe, bo tak się po prostu nie da. Ja nie jestem doświadczony, jeżdżę prawie codziennie ok 100 km 70% trasa 30% miasto i sytuację podbramkową miałem od roku jedną i to z mojej winy, bo się zagapiłem na laskę na moto na pasie obok.Nie dajmy się zwariować. pozdr Edytowane 27 Lipca 2007 przez jurjuszi Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek PO Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 (edytowane) Czyli co? Jednak ta zasada nie działa? To po co ją polecać?Sorry za sarkazm, ale nie wierzę, że masz na motocyklu ciągle sytuacje podbramkowe, bo tak się po prostu nie da. Ja nie jestem doświadczony, jeżdżę prawie codziennie ok 100 km 70% trasa 30% miasto i sytuację podbramkową miałem od roku jedną i to z mojej winy, bo się zagapiłem na laskę na moto na pasie obok.Nie dajmy się zwariować.Hmm nie wiem czy latasz czy "pykasz" na bike'u. Opiszę tylko małą traskę: poniedziałek 23 lipca jadę z P-nia do Gorzowa. W małej miejscowości jadę za wleczącą się 30km/h Laguną - w końcu wyprzedzam ją jade 60km/h gość nie patrząc w lusterko skręca w lewo gdy jestem na jego tylnych drzwiach - pisk opon staję dęba. Wyjeżdzm z Gorzowa jadę okrężną drogoą do P-nia przez Rogoźno, wylatuję z Rogożna mam jakieś 170km/h zapalone długie światła widzę z daleka stoi Passat i chce się włączyc do ruchu, oczywiście gość w ogóle mnie ignoruje jak bym miał czapkę niewitkę na głowie i wjeżdża pod motor. Na szczęście za wczasu zwolniłem i zdążyłem wyhamować. Wjeżdżam na przedmieścia P-nia korek w pizd...jadę lewą stroną 20km/h na długich i migaczu jakaś pani w słuzbowej Fabii rozmawia przez komórkę i centralnie wali na mnie.... To tylko 1 dzień. Może mam pecha? Nie wiem, ale zawsze mam oczy do okoła głowy! Edytowane 27 Lipca 2007 przez Maciek PO Cytuj http://maciejbanaszak.eu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krycek Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 (edytowane) Wyjeżdzm z Gorzowa jadę okrężną drogoą do P-nia przez Rogoźno, wylatuję z Rogożna mam jakieś 170km/h zapalone długie światła widzę z daleka stoi Passat i chce się włączyc do ruchu Ja tam w sumie jestem laikiem, nie wiem i się nie znam :icon_question:, ale wydaje mi się że jak jedziesz 170km to nie możesz spodziewać się że Ktoś włączający się do ruchu to przewidzi jeśli nie jesteście na autostradzie. Jeśli manewr włączania się trwa 3 sekundy to ty w tym czasie przejedziesz 140m. Wydaje mi się że trudno wymagać od innych kierowców aby ocenili Twoją prędkość z takiej odległości tym bardziej że ta operacja też trwa powiedzmy ok. sekundy co dodaje do odległości między Tobą a tym kimś kolejne 45m. Pewnie znajdą się kierowcy którzy potrafią to zrobić (i chwała im za to), ale równie często (a moim zdaniem nawet częściej) znajdą się tacy którzy tego nie zrobią dlatego przygotowanie do hamowania powinno być ciągłe przy takich prędkościach. Oczywiście - trudno cokolwiek tak naprawdę oceniać nie znając szczegółów (jaka to była trasa, ilu pasmowa, jakie prędkości samochodów dookoła itp.) Edytowane 27 Lipca 2007 przez krycek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 27 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Tjaaaa. Pewnie pykam, bo mój motong to max 170 poleci. Ale robię co mogę. Jeżdżę szybciej niż pokazują znaki i zawsze przepycham się w korkach, więc pewnie będą ze mnie ludzie :D A teraz tak:gość nie patrząc w lusterko skręca w lewo gdy jestem na jego tylnych drzwiach - pisk opon staję dęba. Domyślam się, że nie wrzucił kierunku, ale jeśli skręcał w lewo, to znaczy, że wyprzedzałeś na skrzyżowaniu. wylatuję z Rogożna mam jakieś 170km/h To sporo.Może mam pecha?Nie. Masz agresywny styl jazdy. Ot co. Podejrzewam, że jakbyś jeździł spokojniej od razu by się poprawiło, ale skoro lubisz taką jazdę to nie narzekaj :) pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 28 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2007 W obronie puszkarzy /tych dobrych :bigrazz: /WIELKIE SORRY JESZCZE RAZ DLA GOŚCIA NA DRAGU /chyba/ LECĄCEGO WCZORAJ A1 DO CZĘSTOCHOWY ZA ZAJECHANIE PASA RUCHU :buttrock: :biggrin: :bigrazz: Wyajśniam: lecą autem 2-pasmówką lewym pasem. Widzę w lusterku, że dolatuje do mnie jeszcze szybsze auto. Spoglądam w lusterka wsteczne. Nic nie widać, pusta droga. Patrzę dość dokładnie, jedno, drugie, nic. No to kierunek w prawo i po chwili zjeżdżam na lewy pas. Żona nagle: UWAŻAJ! Ja po heblach i co widzę? MOTOCYKL! Najwyraźniej w momencie patrzenia w lusterka, był w "martwym" punkcie i wcale go nie widziałem :lalag: :banghead: :banghead: Nic się nie stało, ale było blisko... zjeżdzałem nie na lewy, a na prawy pas. Lapsus mi się trafił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ansset Opublikowano 28 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2007 (edytowane) Zaraz mnie tutaj taki jeden HDkowiec zje za to, ze jezdzilem katamaranem, ale TAKIE ZYCIE! :wink: Mialem kilka podobnych sytuacji, ktore opisywaliscie powyzej. Dwie najgrozniejsze: 1. Wschod PL, Suwalszczyzna - firmowy dostawczy samochod (firmy X, powiedzmy) jedzie jak wariat. Na odcinku drogi od Lomzy w kierunku Dorohuska, wyprzedzal mnie chyba ze 4 razy, co kilkanascie km wymijalem go, stojacego na poboczu, po paru minutach juz znowu mnie wyprzedzal.. Buszowal ostro, zdarzylo mi sie uzyc klaksonu i swiatel, po gwaltownym hamowaniu, zeby wpuscic tego kretyna. Kto zna tamte okolice, wie, ze do bezpiecznych (stan techniczny) nie nalezaly. No to za telefon, pod numer na plandece.. po paru minutach rozmowy z jakims_tam przelozonym, znowu.. facet na poboczu kawalek za Augustowem, stoi i gada przez tel.. Minalem go, po jakis 25km, kierunkowskazik, tankowanko (stacja paliw we Frackach). Pamietam, ze zatankowalem, poszedlem zaplacic i widzialem jak facet tym dostawczakiem podjechal. Na tym sie skonczylo. Tylko, jak niektorzy pisali, nie skonczylo sie to na przeprosinach. Zostalem troche pokiereszowany, zanim dwoch panow slusznych wymiarow zdarzylo uspokoic kierowce. Przyjechala policja, bla, bla, bla... Sprawa, po dlugich przebojach (14 miesiecy sadow, zeznan, oswiadczen) skonczyla sie na 2 latach w zawiasach na 3. 2. Poznan, ze 3-4 latka temu. Facet, za skrzyzowaniem perfidnie zajechal mi droge na zwezeniu (3 pasy>2). Dalem po klaksonie.. pech chcial, ze trafilem na zupelnego kretyna, bo zamiast przeprosic, zaczal mi przed maska hamowac ostro i bez zadnej przyczyny (w sensie przeszkody - na to jest paragrafik). Wkurzylo mnie to juz na tyle, ze wyciagnalem telefonik i zaczalem nagrywac. Calosc trwala moze ze 45-50 sekund. Skonczylem nagrywac, telefon na policje, podalem numery blach, marke, kolor samochodu, jade sobie powolutku za nim, majac policjanta dyzurnego na linii, informowalem o tym, gdzie samochod zmierza. Po 4-5 km - poprosili go na pobocze, wiec zjechalem takze. Jak sie okazalo, bez zeznan (a jakze mogloby byc inaczej) ni cholery cos z tym pajacem zrobic. No to spedzilem z pol dnia na Komendzie Rejonowej na poznanskich Jezycach (oblalem - nieobecnosc egzamin z Mikromolekularnej :buttrock: ), skladajac zeznania. Za ten egzamin, stwierdzilem, ze bede wyjatkowo wredny. Nie wspomnialem o krotkim filmie zrobionym telefonem. Pierwsza rozprawa - facet oczywiscie idzie w zaparte, twardo nie i nie. Bylem sam - on jechal z ojcem i zona. No coz.. juz, juz mial banana na gebie, ale wyciagnalem lapcia i mowiac, ze widzialem to tylko w filmach, prosze o dolaczenie filmu jako dowodu w sprawie :icon_biggrin:. Wszystkim, wliczajac biedna, stara sedzine, kopary opadly. Obejrzala kilka razy film, obejrzal policjant, obejrzal on. Pominalem juz bezczelne pytanie o mozliwosc podpiecia lapcia pod telewizor, zostawiajac je dla siebie. Podalem dwie kopie filmu na plytach CD i zapytalem czy telefon, w ramach potwierdzania autentycznosci filmu, bedzie potrzebny. Nie byl. Skonczylo sie na zabraniu prawa jazdy (nie wiem dlaczego - jaki paragraf) na 12 miesiecy i jakiejs tam karze finansowej. Ja dostalem upomnienie za uzywanie telefonu w samochodzie :wink:. PS. Egzamin zdalem ;) Edytowane 28 Lipca 2007 przez Ansset Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.