radez9 Opublikowano 28 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2007 Wsiadając na motocykl testowy:a) nie znamy jego zachowaniab) chcemy wypróbować "co potrafi"te dwa czynniki zdecydowanie powiększają ryzyko gleby w każdym przypadku, bez znaczenia kto jeździ Dlatego uważam że trzeba je w pewnien sposób zrównoważyć np. poprzez jakąś niewielką kaucję. Wreszcie kaucja przy wypożyczaniu jakichkolwiek rzeczy jest czymś powszechnie przyjętym. zniszczysz nie swoje = płacisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maestro Opublikowano 28 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2007 .... tu jest jazda w grupie... a jeśli prowadzący narzuci tempo?? a tak widzę i sam tego doświadczyłem... ... no i może ktoś o mniejszych umiejętnościach podwziąć wezwanie i... nie udać Trzeba liczyć na rozsądek i importer odejmuje ryzyko :icon_mrgreen: Kiedyś testowałem w ciężkim terenie (w kopalni) Jeep Grand Cherokee i... mało co padł... był to automat... i wpakowałem, że ledwo wylazłem... Poczuliśmy smród... ja miałbym za to zapłacić, jeśli mi rozkraczył?? Dali do testów, ryzykowali, zgodzili się.... Fakt faktem na motocyklach jest większe ryzyko... i też to, że nie mamy szacunku do czyjejś własności...No cóż... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dlamichala Opublikowano 29 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2007 Hej!!!Dzisiaj udało mi sie przetestowac 2 maszyny. Zapisany bylem na GSR 600, ale jak sie okazalo akurat w dniu dzisiejszym zainteresowania było niewielkie wiec wolny byl takze GSF 1250- tyle sie naczytalem o nienagannosci silnika i innych elementow tego motocykla wiec stwierdzilem dlaczego mialbym sie nim nie przejechac. Wprawdzie mialem stresa z uwagi na to, ze nie jedzilem nigdy wczesniej sprzetami powyzej litra pojemnosci ale powiedzialem sobie, ze pojade spokojnie. Zaczne moze od GSR-a:1)Wyglad robi wrazenie, ciekawym pomyslem sa migacze w baku, ktory jak juz usiadlem okazal sie byc dosc pokaznych rozmiarow, kierownica stosunkowo szeroka, a sylwetka raczej wyprostowana. Zapinam pierwszy bieg i jade za prowadzacym, ktory na poczatku jechal spokojnie i na kazdych swiatlach sprawdzal co sie dzieje z tylu. W modelu, w ktorym jedzilem jakos dziwnie wchodzila 2, ale podejrzewam, ze przyczyna byly poprzednie jazdy testowe...Jadac przez miasto z predkoscia do 90km/h nie odczuwalem ani troche naporu pedu powietrza, ale jak wjechalismy na obwodnice i chlopaki zaczeli pociskac z przodu to sobie pomyslaem, ze pojade za nimi zeby nie zostac z tylu 100, 120 bylo jeszcze ok, 140 juz nie tak kolorowo = wiatr dosc mocno przeszkadzal, od 150 juz lezalem na baku :bigrazz: i tak gdzies do 170. W druga strone na liczniku pokazalo sie 200km/h. Jednakze motocykl ten nie jest moim zdaniem przystosowany do szybkiej i :bigrazz: dalekodystansowej turystyki. Jest natomiast bardzo zwrotny, zapewne swietnie nadaje sie na miasto do przeciskania w korkach jak rowniez na weekendowe wypady.2)Przejdzmy moze do duzega badziorka. Wiedzialem, ze maszyna w stanie suchym wazy chyba ok 220kg wiec podejrzewalem, ze nie bedzie tak zwrotna jak 600- tki, ale co sie okazalo i to naprawde wielki plus, tej masy sie w ogole nie odczuwa- moze przy jakims przeprowadzaniu maszyny, a nie podczas jazdy. 2 sprawa to wysoka kultura pracy silnika, plynnie przyspiesza juz od niskich obrotow, oczywiscie o szarpaniu lancuchem nie ma mowy. Na autostradzie dzieki dobrze uksztaltowanej owiewce mozna spokojnie w pochyleniu jechac 180km/h i to zupelnie komfortowo. Przy predkosciach nieco powyzej 100km/h w ogole nie ma potrzeby chowania glowy. Zawieszenie sprawia, ze maszyna jest stabilna zarowno na szerokich jak i ciasnych lukach.W zasadzie przez ta chwile jazdy nie dopatrzylem sie zadnych powaznych wad ;) Szkoda, ze trasa jaka jechalismy zawierala malo lukow i zakretowo, gdyz nie do konca mozna bylo sprawdzic jak te motycykle sprawuja sie w tych warunkach. Zreszta wiadomo, ze w ciagu 30min ciezko jest przedstawic konstruktywne i obiektywne wnioski, dlatego tez zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy musi sie zgodzic z tym co napisalem. To sa tylko moje wrazenia i traktujcie je ewentulanie jako pewne wskazowki :flesje: wszystkim polecam jazdy testowe ja osobiscie uczestniczylem pierwszy raz i napewno jezli bedzie takowa mozliwosci ponownie sie zapisze; daja one ogolne spostrzezenie na temat konkretnego motycykla i moga byc pomocne w przypadku niezdecydowania co do zakupu ...bardzo mi się podoba Twoja relacja, tak rzetelna że aż nie forumowa :bigrazz: :clap: :clap: :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maestro Opublikowano 29 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2007 (edytowane) Takie organizowane akcje są potrzebne i warto z nich korzystać.Jedyna jest to możliwość porównania różnych modeli. Następna marka na tapecie będzie Triumph :) Edytowane 29 Czerwca 2007 przez Maestro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 29 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2007 (edytowane) heh, w bieliźnie* to akurat nie ja wyglądam najlepiej... :> a co do karawany: jest, ale chłopaki z salonu olewają temat; w ck mieście całe jazdy testowe ograniczone zostały do wyjazdu z miasta, pałowania na obwodnicy**, zawrotki i jeszcze raz pałowania. dobrze, że choć 2 patelnie na wyjazdach się trafiły, można chociaż powziąć podejrzenie jak się motong zachowuje - a nie tylko sprawdzić ile poleci :/przemyślenia dla v-stroma 650: za małe, za dużo z enduro (bujające się zawieszenia), _fatalne_ podnóżki ulokowane dokładnie na wysokości podparcia nóg na postoju, owiewka skuteczna do ca 100kmh, "gumowe" hamulceto samo dla bandita 1250: jak zaczną robić motocykle dla ludzi większych niż 1 metr 55 centymetrów, to beemwe będzie się miało czego bać :D na razie tylko silnik wzbudził mój podziw, bo reszta od niego odstaje. w tym cholerne lusterka, przez które musiałem odwracać łeb non-stop. owiewka chyba nadaje się dla gsf650, ale w 1250 spełnia raczej rolę ogranicznika prędkości. co do silnika, to oszczędności podejrzewam, że przepadną na wymianach opon, zużyciu paliwa, wymianach zestawu napędowego... krótkie podsumowanie: super, że taka inicjatywa jest. szkoda, że tylko tyle - znaczy jest, ale nie do końca spełnia swoje zadanie. gdybym dostał motocykl na tą godzinę na dowolną trasę, napisałbym więcej - a tak to było 15min pałowania po prostej drodze, bo chłopakom z salonu się nie chce wykazać żadnej ponad to inicjatywy w zakresie doboru trasy. a naprawdę można, znam przynajmniej jedną ciekawą na te 30min + powrót do ridera :/jsz * - http://www.triumph.com/pl/** - dl650 pokazał na budziku coś 70kmh powyżej dozwolonego limitu, dokładnie nie widziałem, bo ze względu na turbulencje po przekroczeniu ca 120kmh okulary mi fruwały wewnątrz kasku; bandit 1250sa ma wyświetlacz cyfrowy i ten próbował mnie przekonać, że leciałem 238... ale jakoś mu nie wierzę ;> edit:coś więcej, jakby ktoś miał ochotę, można przeczytać tutaj: http://www.moto-magazyn.pl/forum/viewtopic.php?t=257 Edytowane 30 Czerwca 2007 przez jeszua Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pack84 Opublikowano 1 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2007 (edytowane) witam! wczoraj mialem okazje pojezdzić drz 400sm. niestety tylko tym bo przyjechalem z rana bez zapisu i byl tylko drz wolny... szybko sie jednak przekonałem ze to chyba najlepszy wybrór bo żaden motocykl do tej pory nie dal mi takiego funu z jazdy. motocykl super do zabawy w miescie, lekki zwinny i co ciekawe jak na taki silnik to bardzo szybki. po 15min jazdy wychodziła mi jazda na kole oraz stoppie przed kazdym skrzyżowaniem z dobrym asfaltem:P poza tym chyba niezle trafiłem na ta karawane bo jezdzilem w sumie jakies 50 minut. Pan prowadzacy na czarnym bandicie musial jechac na hute do jakiegos urzedu celnego. zostawił nas przed nim i robilismy co chcielismy, jedni sie rozpedzali i zawracali, znow rozpedzali i tak w kółko (bo co mozna robić gsxr750 czy B12 w miescie:P). po pietnastu-dwudzistu minutach powiedzialem ze musze wracać bo do pracy sie spiesze hehe. Prowadzacy dal mi wolną reke - powiedzial zebym sobie sam wrocil do ridera tylko spokojnie. trwalo to jakies kolejne 20minut bo zabladzilem w drodze powrotnej hehe:P reszta pojechala na obwodnice. I tak wyjezdzilem paliwo malego drz do rezerwy przy tym zajebiscie sie bawiac na miescie. na tym motocyklu wszystkie te ewolucje wychodza prosto, jazda bokiem, jazda na gumie, stoppie, pochylenia jakie chcesz a co ciekawe mimo 40KM nie brakuje powera. Motocykl prowadzi sie dokladnie jak rowerek, lekkośc na kazdym kroku. plusy ode mnie:- lekkosc, super silnik i skrzynia - biegi bez i ze sprzeglem bez problemowo-hamulce dobre chociaz do postawienia na przednim kole trzeba duzo sily uzyć, tyl w porzadku, czuć moment blokowania doskonale,- silniczek mimo 40KM mocy sprawny, v max ok 125-130km/h (podobno motocykl testowy byl podstawową wersja, gosc z suzuki patrzac na moje proby stawiania na gumie powiedzial ze zakladajac pompe przyspieszajaca i dobry wydech da to z 6KM wiecej oraz lepszy zryw. Niezle jak na 400ccm i 130kg wagi.- czego mi w nim brakowalo to jakiegos obrotomierza lub chocby diody czerwonego pola, silnik pracuje tak kulturalnie ze czesto go przeciagasz za wysoko,-poza tym SUPER, jesli ktos nie wie o czym mowie polecam pojezdzic takim cudem supermoto, zdziwicie sie ile to daje radosci z jazdy. Jestem tak zachwycony ze na jesien tez sprobuje sie na drz zapisac:) Edytowane 1 Lipca 2007 przez pack84 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zbyhoo Opublikowano 1 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2007 Ja śmignąłem małym V-Stromem, bo marzy mi się motocykl o podobnym charakterze - do wszystkiego. W trasę, na polne dróżki, winkli się nie boi i w mieście też daje radę. Pierwsze wrażenie - o kurde jakie to wielkie! Jednak mając 174 cm wzrostu całymi stopami dostawałem do ziemi więc już po chwili było calkiem nieźle. Kontrolki świetnie czytelne, nawet w ostrym słońcu. Ruszam - wrzucenie jedynki bez szarpnięcia sprzętem to dla mnie nowość. Za to kolejne biegi z wyraźnym "gdynk". Manewry bez zarzutu mimo sporej wysokości i dużego, 19-calowego przedniego koła. Pozycja fantastyczna, mógłbym dojechać na Wybrzeże jedynie tankując i kto wie, czy nie dałoby się wrócić nadal żyjąc. Ochrona przed wiatrem super. Jak na upały nawet za super gdyż ni zefirka chłodzącego spocony grzbiet za szybą nie uświadczysz. Za to przy tak stromo ustawionej szybie za owiewką przy prędkościach powyżej 100 tworzy się podciśnienie i kamizelkę odblaskową podciągało mi prawie na głowę :-) Prowadzenie po winklach, jak dla mnie dosiadającego giętkiej XJty, przyjemnie neutralne. Zero walenia się w zakręt czy konieczności wciskania w niego, jak w maszynach z szerokimi tylnymi oponami. Przy tym bardzo dobry komfort i fantastyczne połykanie nierówności. Praca zawieszenia na dziurach zasługuje na najwyższą ocenę. Hamulce bardzo dobrze wyczuwalne i wystarczająco skuteczne. Za to plecaczek przy ostrym gazowaniu i hamowaniu jeździ po kanapie jak worek ziemniaków. Przydałoby się pokrycie siedziska materiałem o porowatej fakturze - przynajmniej w tylnej części. Silnik ciągnie nieźle od 3000, nawet od 2500 można delikatnie jechać i nie szarpie łańcuchem. Dodając gazu przy wyższych obrotach można utrzymać się za mocniejszymi sprzętami do ok 100-120 km/h. Przyspieszenie całkiem do rzeczy, jak na podróżny motocykl o takiej pojemności. I na koniec jedyny minus, niestety całkiem spory - silnik ryczy konkretnie na wyższych obotach przy ostrym dodawaniu gazu. Wiem, powie ktoś - co to za maszyna, której nie słychać, szczególnie przy dynamicznej jeździe. Jednak turystyczny motocykl, którym powinno się pokonywać kilkaset km dziennie, z reguły z plecaczkiem, powinien być cichy. Inaczej nawet mp3 player w uszach nie pomoże i jazda staje się męcząca. Mnie ten ryk przeszkadzał, Ewa miała go dosyć już po 10 minutach. Jedynie spokojne pyrkanie nie spowoduje zmęczenia hałasem, ale nie zawsze tak można. Podsumowując - sprzęt prawie dla mnie. Wsadziłbym tylko kardan, centralną stopkę, silnik R4 i byłby motocykl skorojony na miarę :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Angel Opublikowano 2 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2007 przemyślenia dla v-stroma 650: za małe, za dużo z enduro (bujające się zawieszenia), W tym momencie Cie nie rozumie :) Za maly??? A co jest wiekszego od V-stroma??? Chyba tylko Boss Hoss :biggrin: V-Strom 650 to spory motocykl,gabaryty takie same jak duzego V-Stroma."Bujajace sie zawieszenie":albo cos bylo nie tak z tym konkretnym egzemplarzem albo jakies dziwne sa Twoje odczucia....Jezdziles kiedys na enduro??? W zeszlym sezonie smigalem na GSXR750K6 i raz na dlugi weekend mialem malego V-Stroma i jesli chodzi o zawieszenia to bylem pod wrazeniem,nawet szybkie luki na pelnym zlozeniu przy ok.160km/h (zakopianka) nie robily na nim zadnego wrazenia:stabilny,zadnego bujania itd.,tylko balem sie czy opony nie puszcza :wink: Wg mnie V-Strom ma superzawieszenie :biggrin: Zreszta poczytaj sobie w MOTOCYKLu z 2006r. test na Krola Alpejskich Drog,sposrod wszystkich motocykli (nawet BMW) zwyciezyl wlasnie maly V-Strom jako najlepiej nadajacy sie do smigania po winklach :icon_razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 3 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2007 W tym momencie Cie nie rozumie :) to czytaj ze zrozumieniem :P Za maly??? A co jest wiekszego od V-stroma??? Chyba tylko Boss Hoss ;) V-Strom 650 to spory motocykl,gabaryty takie same jak duzego V-Stroma. po pierwsze: jeśli dobrze pamiętam, to w opisie v-stroma stało, że rama jest jednak zmniejszona. ale to akurat drobiazg niewart uwagipo drugie zaś: wysoki nie znaczy duży, najwyraźniej dla ciebie te dwa określenia stanowią to samo - dla mnie nie. mały w tym przypadku opisuje cały motocykl: w tym silnik, owiewkę, itd. nie samą wysokością siodła oceniam motocykl - pod tym względem to żaden 5,7l v8 nie dorównywałby dowolnemu endurakowi... chyba, że dowolne enduro klasy 125ccm oczeniasz po wysokości siodła jako _większe_ od boss hossa :D "Bujajace sie zawieszenie":albo cos bylo nie tak z tym konkretnym egzemplarzem albo jakies dziwne sa Twoje odczucia....Jezdziles kiedys na enduro??? nie jeździłem enduro i być może właśnie dlatego miałem takie odczucia na tym motocyklu. po prostu nie nawykłem do wysoko zawieszonych maszyn; gdybyś zechciał nie czepiać się słówek, a przeczytać całość wypowiedzi ze zrozumieniem (ach, co za magiczna umiejętność...) - zauważyłbyś, że właśnie bliskie pokrewieństwo z endurakami "winię" za to wrażenie. na codzień i właściwie od początku mojej kariery motocyklowej poruszam się motocyklami szosowymi, o małych skokach zawieszeń; biorąc jazdę próbną na dl-u chciałem właśnie nieco się oderwać od tej codzienności, a efekty... opisałem takie, jakie IMHO były Wg mnie V-Strom ma superzawieszenie :clap: Zreszta poczytaj sobie w MOTOCYKLu z 2006r. test na Krola Alpejskich Drog,sposrod wszystkich motocykli (nawet BMW) zwyciezyl wlasnie maly V-Strom jako najlepiej nadajacy sie do smigania po winklach :) czytałem test z motocykla, był z resztą jednym z kryteriów wyboru maszyny testowej. wydaje mi się, że jako elementy sukcesu dl650 wymienione były m.in. niska masa typowe dla małej pojemności) i duże możliwości złożenia w zakręcie (typowe dla wysoko zawieszonych motocykli) oraz zapewne nie bez wpływu były stosunkowo wąskie opony. nie wątpię, że wysokie zawieszenia, o dużym skoku, wymagają przyzwyczajenia - dla mnie normą podczas jazdy jest stosunkowo niski skok przy np. praktycznie braku efektu nurkowania podczas hamowania. zaprezentowana ocena jest subiektywna; wydawało mi się, że to oczywistejsz ps. w najbliższy łykend - bielizna. tym razem jazda na tigerze 1050 i rockecie... już się boję tego ostatniego :) Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wochu Opublikowano 4 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2007 Do kolegi piszacego o DRz ... w Poznaniu leciała 140 :evil: moze dala by jeszcze pare km wiecej ale warunki kazaly zwolnic.. DRz to chyba najlepszy wybor do zabawy na tej calej karawanie... Co do samego moto to rewelka ! moc jak na takie małe cos suuper, biegi, elastycznosc itd :) A na drz to pewnie zalapiesz sie za kazdym razem bo ludzie zapisuja sie na te "fajniejsze" motongi ale nie wiedza ile traca :biggrin:)pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 4 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2007 A na drz to pewnie zalapiesz sie za kazdym razem bo ludzie zapisuja sie na te "fajniejsze" motongi ale nie wiedza ile traca :)) no, mniej więcej mają pojęcie :wink: tyle, że jak się ma istotniejsze maszynki do przymiarki, to niestety z czegoś trzeba zrezygnować - czasu mało, nie da się wszystkiego mieć. dla mnie akurat te, którymi pojechałem, były istotniejsze z punktu widzenia typowo użytkowego, a do takiej jazdy służy mi motocykl; chociaż nie powiem, myślałem już o jakimś enduro albo supermoto na drugą* maszynę w garażu ;) jsz * - jak znajdę kupca na xj-tkę Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jeżdżący Inaczej Opublikowano 23 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2007 no widzisz... w tym problem. ja się zamierzam przejechać, a nie mam w planie broń boże kupowania suzuki: pasuje mi to, co mam; z tym zastrzeżeniem, że chętnie sprawdzę jak jeżdżą inne maszyny. na przykład po to, żeby w dyskusji "duży bandit czy coś innego" móc wskazać konkretne plusy i minusy wyboru. nie stać mnie i nie mam możliwości kupowania co chwilę nowego motocykla tylko po to, żeby porównywać... a dziennikarskie opinie bywają mało obiektywne/ skrzywione przez aktualnie ujeżdżane przez konkretnego redaktora sprzęty (np. skądinąd dobrze piszący pewien redaktor ŚM, dla którego prawie wszystko co nie jest supersportem "nie skręca" albo "nie hamuje")a wiara w swoje umiejętności jest podejrzewam właśnie tym, czego ci wywracający mają w nadmiarze... przekonani, że sobie dadzą radę. podobnie jak gołowąsy z wątków typu "fazer na 1 moto" :icon_mrgreen: brak wiary w swoje umiejętności powoduje u mnie na przykład taki efekt, że na karawanę zapisałem się na małego v-stroma i dużego bandytę, a nie np na gsx-r :icon_mrgreen: jsz ps. gdybym miał faktycznie wyłożyć kasę na kaucję, to po prostu nie poszedłbym na te jazdy. podobnie jak - podejrzewam - znakomita większość korzystających z pomysłu. tylko dla kogo wtedy byłaby taka oferta? dla tych kilku osób w miesiącu, które akurat są na etapie kupowania nowego motocykla suzuki? chyba nie zauważasz tego, że dealer motocyklowy nie jest instytucją pożytku publicznego tylko istnieje po to żeby zarabiać. Przeznaczając motocykl na jazdy testowe chciałby mieć z tego jakąś sprzedaż, a nie bezinteresownie informować brać motocyklową o swoich produktach. Jakaś kaucja jest dobrym pomysłem, może nie 5000, ale 1000-2000 napewno leży w możliwościach kogoś, kto jest poważnie zaintersowany sprzętem za 30-40 tys. A jeśli nie pojeżdżą osoby podchodzące do zagadnienia czysto teoretycznie, to może i lepiej żeby sprzęt sobie postał spokojnie i był dostepny dla poważnie zainteresowanych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 23 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2007 chyba nie zauważasz tego, że dealer motocyklowy nie jest instytucją pożytku publicznego tylko istnieje po to żeby zarabiać. Przeznaczając motocykl na jazdy testowe chciałby mieć z tego jakąś sprzedaż, a nie bezinteresownie informować brać motocyklową o swoich produktach. Jakaś kaucja jest dobrym pomysłem, może nie 5000, ale 1000-2000 napewno leży w możliwościach kogoś, kto jest poważnie zaintersowany sprzętem za 30-40 tys. A jeśli nie pojeżdżą osoby podchodzące do zagadnienia czysto teoretycznie, to może i lepiej żeby sprzęt sobie postał spokojnie i był dostepny dla poważnie zainteresowanych przeznaczając motocykl na jazdy testowe dealer - albo raczej importer - powinien przede wszystkim brać pod uwagę taką kwestię, jak zaprezentowanie własnej oferty. i ta musi przeznaczyć jakiś egzemplarz tegoż motocykla dla dziennikarzy, żeby o nim pisali w prasie. nie wszystko jest tak ciekawe, jak benelli, żeby bez przedstawicielstwa i prezentacji o nim mówiono. jakiż to dla niego problem, dać ten motocykl na jazdy testowe dla zwykłych ludzi..? na wartości właściwie co miał stracić to stracił, a ktoś i tak go później kupi po tej obniżonej cenie. czy będzie miał 3 czy 5kkm na liczniku nie gra już rolinatomiast "bezsensowne" informowanie braci motocyklowej o produktach konkretnej firmy ma szansę przełożyć się w przyszłości na sprzedaż, jeśli od razu nie trafi się żaden chętny na zakup. dlaczego? a choćby dlatego, że jeśli się będzie mówiło o produktach suzuki częściej, niż np kawasaki, to wiedza o tym co zacz i jak jeździ lepiej się ugruntuje u potencjalnych klientów. a to jest z punktu widzenia sprzedaży wiedza bezcenna. to raz. po drugie grupka, która pojeździła sobie, będzie uprawiać to co my tutaj: marketing szeptany. możesz nie wierzyć, ale taki program jazd testowych jest znacznie więcej wart, niż choćby reklamy prasowez resztą, o czym my mówimy: utrzymanie salonów też kosztuje, motocykle które tam stoją zazwyczaj zostają z roku na rok, tracą na wartości i wreszcie są taniej sprzedawane. wszystko, co wiąże się ze sprzedażą nowego motocykla za kilkadziesiąt tysięcy złotych, musi kosztować. jak mają te sprzęty po prostu stać i starzeć, to niech lepiej ktoś mini pojeździ, będzie przynajmniej wiedział czego od motocykla oczekuje. to się przyda, może nie od razu, ale na pewnobo zgodnie z twoją teorią udostępniania motocykla tylko zainteresowanym salonową nówką, to... można byłoby zrobić 1 - no, góra 2 - salony każdej marki w polsce. bo tyle się tych nówek sprzedajejsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powell Opublikowano 23 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2007 Chciałem coś jeszcze napisać, ale jeszua w zasadzie napisał już wszystko. Zgadzam się z Nim w 100%.Uważam, że Suzuki robi doskonałą robotę również dla samego siebie, takie akcje jak Karawana Suzuki czy Suzuki Moto Szkoła zaprocentują w przyszłości większą sprzedażą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pack84 Opublikowano 23 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2007 Tak i idzie za Suzuki Yamaha/Triumph robiąc dni otwarte - szkoda że byłem wtedy w pracy - co za niefart:( W kazdym badz razie yamaha na nieco wiecej pozwoliła kierowcom bo motorki sie dostawalo na godzine i jezdzilo bez obstawy. znajomi byli na dniach otwartych, jechali wymieniajac sie sprzetami co owocowalo jazdą ponad dwie godziny. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.