Skocz do zawartości

Najwiekszy obciach jaki miałes na moto


Fidel5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pamietam jak dzis, wtedy jeszcze doginalem skuterka aprilie... Zima, styczen, drogi niby czarne, mialem wracac z wf-u w sopocie do gdanska, troche mi sie spieszylo wiec kilka ruchow manetka i do przodu, na liczniku cos pod 70 a tu nagle zbyt szybko zblizam sie do malego rondka, i mysl: po cheblach ( to sie wyglebie) czy spróbowac sie wlozyc... hamowanie w zlozeniu sie nie powiodlo, zwalilem sie na lewy bok, skut wypadl mi spod tylka i z wielkim jebut zatrzymal sie na krawezniku. ja z dziura w spodniach zamroczony troszke sytuacja wstaje i .... patrze idzie ksiadz z ministrantami!!! ( mowie sobie, o ja pier.... umarlem?? ) okazalo sie ze szli na kolęde. Nawet nie podeszli pomoc :/ uratowal mnie sliski asfalt, i plecak wypchany na ktorym moglem sie slizgnac. Lusterko, lampa i troche owiewek do plecaka i do skuta, az dziwne ze zaskoczyl, dojechalem do domu!

 

A ostatnio tez obciach, siedzialem w garazu troche czasu, czyscilem honde. Lsnila az od tego pucowania. Mimo ze koniec grudnia, nie moglem odmowic sobie przejazdzki. Ubrany w caly osprzet w kasku wyprowadzam sprzeta na dwor. chce odpalac a tu nic, rozrusznik kreci kreci... no tak, juz lekko wkurzony odkrecam kranik na res ( byl na on, a wachy za malo bylo). zaskakuje po chwili, zostawiam go zeby sie rozgrzal, ide zamknac brame a tu cos dziwnie chodzi, spada z obrotów dlawi sie... mowie spoko, podchodze zeby przygazowac, jest ok, bieg... kilka metrow i stop. Sasiedzi sie patrza rodzice w oknie, a ja burak, klne pod nosem.

Zsunal sie waz od podcisnienia, myslalem ze pogryze sie ze zlosci!!

 

a ostatnio to widze jakies dupeczki na miescie, jade wolno, widze ze typ puszka stoi na przejsciu, ze rusza ja wzrok na nie, a temu pajacowi przede mna zgasl woz, ja po cheblach, przod mi sie slizgnal, musialem sie ratowac nogami... a laski w smiech. slaboooo troche :PP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kochana jaweczka spuchła na środku skrzyżowania, z naprzeciwka jechał tir na mnie ( w sumie nas bo z kumplem jechałem ) a ja odpalałem. Okoliczności tym bardziej wyjątkowe ze jeszcze jakiś cwaniaczek trąbić zaczął.

Może nie obciach ale śmieszna sytuacja, full samochódów extra ruch i 2 ziomków na Jawce 50 skuterku w hawajskich spodenkach próbujących ją odpalic heheheh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pojezdzilem troche po miescie simsonem pojechalem na koniec miasta stanolem pogadalem z kolega kopie a tu nic wal sie nie rusza no mysle sprzeglo poszlo albo klin na wale od strony sprzegla przez cale miasto pchalem simsona naszczescie przeciskalem sie ciemnymi uliczkami:D

 

nastepny raz nie dokrecilem kondensatro jezdze jezdze i tak czuje cos mi przerywa i coraz slabij idzie stanolem patrze nie moge odpalic znow pchalem przez miasto:D ale to bylo w dzien

 

teraz dt:] stoje na skrzyzowaniu ruszam a dt mi zdycha tocze sie i szybko przekrecilem na rezerwe odpycham sie nogami jest zalapala w centrum miasta odrazu ogien wsyd mi bylo i ucieklem:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

haha ale sie nasmialam.moja wpadka:D:D:D :

odebralam moto z naprawy i zajechalam iedaleko na stancje benzynową.polozylam kask na dystrybutor zatankowalam i poszlam zaplacic. strasznie sie gotowalam w kolejce bo chcialam jak najszybciej wsiąść na moto po przerwie. w koncyu zaplacilam, wyszlam ze stacji , wsiadlam na moto i wyjechalam ze stacji. przepuszczam auta i slyse jak ktos cos krzyczy.wjechalam juz a droge glowna odwracam sie w strone stacji a tu pracownik biegnie do mnie z ...... kaskiem w reku hahahahahaah. a najlpesze jest to ze bylam tak podniecona ze znowu mam moto ze napewno tak szybko bym sie nie domyslila :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza wpadka w dniu kupbna moto, wracalem do domu jakies 250 km, motur piekny blyszczacy, wydechy glosne, jechalem przez wsie wiec robil nielada zamieszanie, zajezdzam na stacje, tlum gapiow (dodam ze to mala wies byla) stawiam moto przed dystrybutorem (moje pierwsze tankowanie) przechylam go na boczna stopke ktorej zapomnialem rozlozyc i bec....

Cala wies miala ubaw po pachy

 

Kolejna wpadka dosc niedawno

Postanowilem wiechac na sam szczyt pewnego hiszpanskiego miasteczka (pueblo blanco) pod sam zamek i wieze warowna, uliczki byly takie ciasne ze klamkami szorowalem po scianach, ludzie chowali sie gdzie popadnie jak moja grzmiaca maszyna pokonywala stromizny (nachylenie jakies 45 st) a co ja nie dam rady???

Zakrerty takie ciasne ze musialem brac je na pare razy do przodu (silnik) i 0,5 metra z gorki do tyly (na sprzegle). No i udalo sie wiechalem, ale nie pomyslalem jak zjade :)

Pierwszy taki zakret i wtopa, jak przednie kolo zaparlo sie juz o murek i kiedy czas byl na wycofanie zdalem sobie sprawe ze nie dam rady wycofac mego klamota (300kg) pod taka stromizne i zaklinowalem sie

Cale miasteczko mialo ubaw jak dwoch spanish loverow z brylantyna na wlosach pomagalo mi zjechac w dol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata sie troche na moto ale i czerwienic tez jest sie z czego. Zona miala jazdy na moto bo zdaje(teraz przerwa zimowa) kilku malolatow razem z nia. :clap:

Przywiozlem ja CBR'a ktorejs niedzieli pogoda piekna, malolaty obskoczyly mi sprzeta dookola. Pytan masa- ile poleci, ile pali, ile jechalem najszybciej itp.

Mieli tam dwa sprzety do objezdzania. Jeden na miasto GN 250 i drugi (jakis cross)do latania po placu, osemki i takie tam.

Zona z instruktorem pojechali cwiczyc trase na miescie a mnie podkusilo pokazac mlodziezy jak powinno sie osemki krecic. :biggrin:

 

Rozpedzilem sie i przed wjazdem w osemke juz sie przechylalem i.... :icon_biggrin: nacisnalem klamke od przedniego haka :notworthy:

 

Wylozylem sie jak dlugi sprzet trzymalem w powietrzu :clap: bo przy mojej CBR nie wazy nic, zdarlem lokiec.

 

Mlodziez ze smiechu podejsc nie mogla by odebrac sprzet :flesje:

 

W tym roku zona bedzie jezdzic sama autem, bo na nie zdala. :clap:

 

Ale obciach. Nigdy crossem po asfalcie :crossy:

 

 

Pozdrawiam.

 

:clap: :icon_twisted:

81620200.jpg

Spotykam na trasie pędzących niebezpiecznie wariatów...

... aż ciężko ich wyprzedzić!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na to...Jest wrzesień 2005, wracam po wycieczce z Koniakowa... śpiesze się na koncert IRY... W Węgierskiej górce jest tylko jedno skrzyżowanie ze światłami...patrze z daleka...zielone, więc gaz...kolejka była i kumpel poszedł lewą stroną...a ja jak idiota prawą... tak się złożyło że pierwsze auto w kolejce skręcało...(w prawo:)), ... odbiłem się od niego i minimalnie przed autobusem pełnym ludzi wpadłem na chodnik, a potem w żywopłot...tak się wbiłem że motor się nawet nie wywrócił...a komentarze ludzi to już przemilcze... Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez mialem smieszna sytuacje.. chyba 2 dzien od momentu zakupu Virazki :icon_mrgreen:

 

wpadlem na genialny pomysl zeby na parkingu pod domem sprawdzic poziom oleju... wiec trzymalem motocykl jedna reka i kucnalem zobaczyc w okienko... hehe oczywiscie motocykl sie przechylil w przeciwna strone i zaczal mnie sciagac, jakos przeskoczylem na druga strone ale juz utrzymac ni moglem i polozyl mi sie na nodze (specjalnie ja podlozylem hehe sado-maso :clap: ) . Zadnych uszkodzen maszyny ani mnie :crossy: ale musialem w tej pozycji chwile polezec zeby odpoczac i miec sile na podniesienie go... troche obciachowo sie czulem jak ludziki przechodzili obok chodnikiem. :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na to...Jest wrzesień 2005, wracam po wycieczce z Koniakowa... śpiesze się na koncert IRY... W Węgierskiej górce jest tylko jedno skrzyżowanie ze światłami...patrze z daleka...zielone, więc gaz...kolejka była i kumpel poszedł lewą stroną...a ja jak idiota prawą... tak się złożyło że pierwsze auto w kolejce skręcało...(w prawo:)), ... odbiłem się od niego i minimalnie przed autobusem pełnym ludzi wpadłem na chodnik, a potem w żywopłot...tak się wbiłem że motor się nawet nie wywrócił...a komentarze ludzi to już przemilcze... Pozdrawiam!

 

Skoro juz pytasz co na to powiemy to odpowiem ze ten post wraz z Twoim tematem "300km/h" (w polowie zimy) nie pozwalaja mi traktowac Ciebie powaznie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przezylem spory obciach na poczatku kursu i mial niewiele wspolnego z jazda. Lato, goraca, instruktorzy i kursanci gadaja pod drzewkiem w cieniu, a ja - no taki bohater, ze w tak ciezkich warunkach zaklada dlugie portki i kask - podchodze do GN250. Czulem sie jakbym mial zaraz dac pokaz ostrego stuntu. Podszedl moj instruktor, wiec zagailem jakos idiotycznie o naciag lancuch, wiec pan mowi, zebym postawil moto na centralnej stopce, to sprawdzimy lancuch. No i wymieklem... Szarpalem za kiere, bujalem, zapieralem sie o goracy asfalt, pot spod kasku zalewal oczy, a moto wcale nie chcialo isc :) Instruktor zlitowal sie i pokazal mi wreszcie sposob. Do dzisiaj, za kazdym razem gdy podnosze moto, mam ten przykry incydent przed oczami.

 

Coz, pozniej oczywiscie bylo mnostwo innych obciachow i glupot strasznych, ale tamto odbilo sie zdecydowanie najwiekszym pietnem na mojej psychice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz przyjechalem do pracy pochwalic sie moto. Robie ladniutkie koleczko, kilku kumpli wyszlo przed firme obejrzec. Podjezdzam do nich, naciskam na klamke i piaseczek. Elegancka glebe tuz przed kumplami. Oni w smiech ja leze z jedna noga pod moto. Obciach, ze ja cie krece. Skrzywila sie klamka sprzegla, wyleciala zarowka z kierunku. A najbardziej duma ucierpiala .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... kiedyś przejeżdżając przez skrzyżowanie droge zajechał mi seicento ... jako świerzak odruchowo depnąłem nożny hamulec ... moto się zawineło i przeróciło ... niestey obok przechodziła moja ówczesna małżonka ... z tego co mi opowiadała widząc wszystko pomyślała "co za down na motocyklu nie umie jeździć " ... wstałem zdjąłem kask ... a ona w smiech ... moja opinia fachowca legła w gruzy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław. Plac.Honda Mtx. Staiwam na gume Jade jade...Opslizla mi sie noga z hebla...Spadlem na tylek na asfalt Siedze.Honda jedzie sama 14 clockiem trzac o ziemie jakies 10-15 metrow.potem koziolek.lezy nieco polamana.Wzielem pod pache odpalila wrocilem rozjebundą do domu:(.Nieraz oczywiscie na miescie za czasow simsona i ogoarow( i mtxiewo isie jeszcze zdarzylo) Ze nieodpalil :icon_eek: :icon_razz: Pychh...pychh..pychhh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...