Skocz do zawartości

Najwiekszy obciach jaki miałes na moto


Fidel5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mi ostatnio też przydarzyła się obciachowa sytuacja. Wracając na parking pod urzędem skarbowym, nalożyłem kask na lusterko, przymocowałem bagaż, usiadłem na moto i chyba jakoś lekko nim bujnąłem tak, że kask spadl na ziemię, a ja chcąc go podnieść niezsiadając z maszyny straciłem równowagę i motocykl wylądowal na glebie ;)

Na szczęscie stałem tyłem do wejścia, więc twarzy chyba nikt kolejnym razem nie rozpozna, bo kilka osób to widziało (przypuszczam, że to urzędniczki podczas przerwy na papierosa)

 

Pierwsza parkingówa i taki wstyd...ehhh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jechalem na simsonie po trawie razem z kolegami 2 na skuterach a 1 na romecie ... jade rozpedzam sie do 50km/h i nagle wpadam w waska koleine, zaczelo mnie rzucac na boki i wywalilem sie na bok razem z motorkiem ;) oczywiscie smiech ze strony kolegow :icon_arrow:

Inna wywrotka byla moja Yamaha dt jezdzilem po lesie i nagle wpadlem w bloto ale dalem gazu jechalem tak chwile, zaczela sie gorka rzucilo mnie na bok i do blota :icon_arrow: bloto mialo z 10 cm :icon_arrow: To byl obciach bo wiele ludzi tam jezdzilo na motorach i rowerach :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja sie "pochwalę"

1. Pierwsze moto w życiu, dwa dni po odbiorze moto jadę do kumpla do pracy sie pochwalić. Swego czasu pracował w punkcie ksero koło naszej uczelni. Podjeżdżam gadka szmatka, super sprzet ble, ble, ble. Pora do domu. Wsiadam, do punktu właśnie przyszła jakaś laska z kilkoma koleżankami na ksero. Wsiadam na moto, pełen szpan. Kluczy, starter, kręci, ...... kręci, kręci. Spokojny jestem jak cholera, zarabiście nowe moto i już spieprzyłem coś. Jeszcze raz kluczyk, starter, kręci, kręci.... Prawie zawał, laski z tyłu stoją i zaczynają hihotać. Ostatni raz sprawdzam liste kontrolną: kluczyk,...... a ten czerwony guzik przy prawym kciuku kto przełączy debilu.... no nic, starter odpał i szybki odjazd z resztkami godności.

2. Rano śniadanie z moja lepsza połową u niej. Nastepnie ona wskakuje na rower i jedzie do babci a ja na moto i do roboty. Kawałek przejechaliśmy razem w tempie rowerowym przez park, w czasie tego odcinka cały czas głupio żartuje: no chdź sie pościgamy ;p Dojeżdżamy do końca parku, ona w prawo ja w lewo mam jechać no to gaz iiiii.. zgasł. Start, chodzi, gaz.......zgasł. Laska pojechała w sina dal a ja stoje jak debil na skrzyzowaniu, spoko, luz, pewnie rezerwa. Sprawdzam: o ku... byłem juz na rezerwie. Zjazd na trawke, echo w baku. Telefon do ojca żeby mi przyiózł jakieś paliwo bo do stacji dość daleko. No i czekam tak sobie na słoneczku na dostawe paliwka, dzwoni moja laska i pyta gdzie jestem. Jej śmiech po udzieleniu odpowiedzi co się stało zapamiętam do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczy, starter, kręci, ...... kręci, kręci. Spokojny jestem jak cholera, zarabiście nowe moto i już spieprzyłem coś. Jeszcze raz kluczyk, starter, kręci, kręci.... Ostatni raz sprawdzam liste kontrolną: kluczyk,...... a ten czerwony guzik przy prawym kciuku kto przełączy debilu.... no nic, starter odpał i szybki odjazd z resztkami godności.

 

cos mi tu nie pasuje - jak miales wylaczony "czerwony guzik" to nie powinien byl sie krecic po wcisnieciu startera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

niee no teraz to sie ze mnie nabijasz

 

Waldi, ja się nigdy nie nabijam! Co to za zarzuty????

Mówię jak jest.....

No, chyba przyznasz rację, że drugiego takiego Waldzia nie ma na świecie?!? Ja znam tylko jednego takiego aparata! Z Puław! :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kręci, kręci. Niewiem jak w innych moto ale u mnie odcina zapłon ale rozrusznik kręci. Nie kręci w ogóle kiedy mam wrzucony bieg i rozłożoną stopke.

 

 

potwierdzam, w ntv jest tak samo, mozna sobie aku przez przypadek wykrecic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze ja....pierwsza jazda...pierwsze moto...nigdy na niczym nie jeździłam.Brat troche podpowiedział co gdzie i jak no to jade,wszystko fajnie,ale myśle no to sie już zatrzymam no i się zatrzymałam...tylko nie zdjełam nóg z podnóżek i moto myk na prawo...ups..trzeba było się oprzeć nogami :flesje: Kierunkowskaz się stukł ja sprytnie odskoczyłam i poczekałam jak uhahany brat przyjdzie podnieść moto :wink: Od tamej pory jakieś 8 tys km i jestem cała (moto też) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Po 2 latach jeżdżenia na CB500, w zeszłym roku, końcem jesieni, dojechałem do skrzyżowania by skręcić w prawo. Oczywiscie, ktoś postanowił skręcać w lewo puszką, a tam jest strasznie ciężko wyjechać w lewo. No to, kurna, sobie myślę... mam moto, przejadę przez ten trawnik jakies 4 m i wpadne na drogę - czyli bedzie GIT. Nie namyślając się wiele, gaz przez krawężnik i dawajta po trawie. Dla wyjasnienia dodam że był wieczór i padało.... nie dojrzałem wykrotów i przednie koło ładnie ujechało w prawo, sprawiajac że przeleciałem na ukos przez kierę. Oczywiście manetka skręciła się na full i moto ryczy jak zarzynane. Kulturalnie wstaje i dyskretnie pśtykam zapłon po czym zabieram się za stawianie moto do pionu (kiera wbiła siew bajoro). Strat żadnych. Siadam, znajduję zero, i dostojnie oddalam się. nawet się nie rozglądałem po okolicy, by oszczędzić sobie spojrzeń widowni, zwłaszcza że w pobliżu były dwa przystanki. Kurde, gdybym nie miał kasku na ryju to bym chyba chował się pod to moto i wylazł dopiero o północy :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"... po 20 min walki skapowałem się , że wylączyłem zapłon przełącznikiem na kierownicy :) , było mi bardzo głupio :D"

 

hehehehe witaj w klubie :biggrin:

Takoż samo zrobiłem ... i podobnie długo walczylem ... przeczyscilem styki przy aku, wszystkie bezpieczniki ... juz juz wpadalem w panikę a tu ... przelacznik :biggrin:

Łączę sie w bolu :biggrin:

 

Pozdrawiam

Kjujik

Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa,
to w przyszlosci takze na wiezienie. :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek sezonu.

Umówiłem się z Panną koło restauracji.

Podjeżdżam.

Panna macha na powitanie.

Zadowolony i dumny skręcam.

Wjeżdżam na krawężnik :D i tu tylnie koło dostaje uślizg.

Przewracam się razem z motocyklem na chodnik i leżę...

Motor ciężki, nie mogę się z pod niego wydostać. Silnik wyje na najwyższych obrotach ( odruchowo chwyciłem mocno manetkę i odkręciłem gaz do końca ).Ludzie patrzą.

Moja Panna bezskutecznie próbuje podnieś ze mnie motor, a ja dalej leżę :)

Po dłuższej chwili zawołałem faceta, który stał kilka kroków dalej i dopiero on pomógł mi podnieść się z pod motoru.

Wszystkie szyby w restauracji pełne były ciekawskich i roześmianych twarzy...

...kolację zjedliśmy w innej restauracji ( jak najdalej z tamtąd ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas robie taką siarę. Mam Virago 535 na seryjnych wydechach tyle, że rozwierconych. Tym samym kręcę niskie obroty żeby było tak "poważniej" i tak zmieniam - trójka, czwórka, piątka iiiii.....sprzęgło wciśnięte na następny bieg a tu koniec. Trochę obciach, dobrze że ten wydech cichy :D

Edytowane przez koks79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek sezonu.

Umówiłem się z Panną koło restauracji.

Podjeżdżam.

Panna macha na powitanie.

Zadowolony i dumny skręcam.

Wjeżdżam na krawężnik i tu tylnie koło dostaje uślizg.

Przewracam się razem z motocyklem na chodnik i leżę...

Motor ciężki, nie mogę się z pod niego wydostać. Silnik wyje na najwyższych obrotach ( odruchowo chwyciłem mocno manetkę i odkręciłem gaz do końca ).Ludzie patrzą.

Moja Panna bezskutecznie próbuje podnieś ze mnie motor, a ja dalej leżę

Po dłuższej chwili zawołałem faceta, który stał kilka kroków dalej i dopiero on pomógł mi podnieść się z pod motoru.

 

 

 

Wszystkie szyby w restauracji pełne były ciekawskich i roześmianych twarzy...

...kolację zjedliśmy w innej restauracji ( jak najdalej z tamtąd ).

hehe...wybacz kolego... :D

 

Co do najwiekszych ociachów na moto ....hmm..to był mój najlepszy dzien w życiu. Troche czasu temu zbraklo mi wachy.. przez moją glupote zresztą ..nio i trzeba bylo pchac do najblizszej stacji benz..chyba nie musze pisac ze ludzie dosc dziwnie patrzeli na kolesia w skórach, ktory pcha gsxr'a ...ku mojemu zdziwieniu zatrzymal sie jeden car, z ktorego wysiadla pewna przesliczna pani..Ola...uratowala mi skore..pojechala na CpN i przywiozla paliwko. Zdziwienie z mojej twarzy zniklo dopiero kiedy powiedziala ze tez ma bike' a.

 

Ps. To byla milosc od pierwszego wejrzenia... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...