Skocz do zawartości

Brać się za motocykl czy nie ... ?


and28
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ok, ale odpowiedzcie mi na pytanie. Po jakim czasie mozna bezpiecznie dosiasc gs-500 z drugim czlowiekiem ? :)

 

jak bedziesz czul ze moto to kolejna czesc twojego ciala i zawsze robi to co chcesz a nie to co on chce .... i wszystko w temacie

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli masz jakies obawy nie wsiadaj na motocykl, bo w razie czego (odpukac) mozesz potem tylko tego zalowac. Widocznie nie jest to Tobie pisane, nie kazdy moze robic wszystko. A ze na Polskich drogach jest niebezpiecznie i momentami walczysz o przezycie to jest oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli masz jakies obawy nie wsiadaj na motocykl, bo w razie czego (odpukac) mozesz potem tylko tego zalowac. Widocznie nie jest to Tobie pisane, nie kazdy moze robic wszystko. A ze na Polskich drogach jest niebezpiecznie i momentami walczysz o przezycie to jest oczywiste.

A ja uważam, że powinien chociaż spróbować, wtedy będzie sobie mógł odpowiedzieć na pytanie w opraciu o jakieś fakty. W przeciwnym razie będzie się całe życie bujał z tematem. (Tak jak ja swego czasu)

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale odpowiedzcie mi na pytanie. Po jakim czasie mozna bezpiecznie dosiasc gs-500 z drugim czlowiekiem ? :)

Ja zacząłem praktycznie od razu z dziewczyną jeździć jak kupiłem GS500E. Wszystko kwestia przyzwyczajenia. Trzeba pamiętać, że ma się z tyłu te 50 kg więcej ;) także trochę inaczej się motocykl prowadzi, i co ważniejsze odpowiada się za tą drugą osobę.

Na podstawie filmików zamieszczonych w sieci nie ma co sobie opinii na temat motocykli wyrabiać.

Boniek

gg 644826

Yamaha TDM900

Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sie nie przewrócisz- to sie nie nauczysz" znaczy się jak nie wsiądziesz i się nie przejedziesz na jakimś moto, to nie będziesz wiedzial czy Ci się to podoba czy nie. Bo patrzeć jak jeżdżą inni to jedna sprawa, byc zachwyconym jazda innych kolejna, a samemu jeździć to zupełnie inna bajka. A co do bezpiecznej jazdy to zależy od człowieka, każdy z nas jest inny i inaczej się uczy i doskonali.

Ja po jeździe na KOMARKU złapałem bakcyla - i właśnie jestem w trakcie kursu kat.A żeby móc legalnie i bez strachu poruszac się w przyszlości po drogach publicznych.

Pozatym witam kolege z Kielc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jezdzilem na motocyklach od kąd pamietam bo moj dziadek mial motocykle, moj ojciec i teraz ja.. ale mój brat sie zastanawial kilka lat bo nigdy go to nie kręciło.. Udało mi sie go w tym roku namówić i jeszcze taki szczęśliwy to nigdy nie był!! Kiedyś jezdził motorynka, pozniej kilka razy moja 125tka ..kupił sobie Xt600 i daje sobie rade wiec nie masz sie co matrwić...

....Motocykliści to elitarna grupa do której warto należeć....

Edytowane przez Stifler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja ci radzę, abyś przejechał się najpierw jako pasażer. motocykle nie są takie niebezpieczne. zapisz się jednak na kurs, gdy będziesz tego pewny. po co tracić kasę, a potem nic z tego nie będzie

 

Zdecydowanie odradzam jazdę jako pasażer żeby się przekonać do jednośladów. To cię prawie na bank zrazi do motocykli! Na pewno tak będzie jeśli kierowca da w kitę a ty będziesz się tylko bał i modlił żeby się zatrzymał. Ja nie znoszę jeździć z tyłu! Brak kontroli nad maszyną- masakra!

Co do wożenia pasażera to tego chyba też nigdy nie polubię. Wg mnie to jest zło konieczne. Motocykl to jednoosobowa maszyna. Na kursie dużo jeździłem z instruktorem z tyłu, ale ten wiedział jak się zachowywać i reagował jak trzeba. Kiedy będziesz chciał przewieźć laika, np. siostrę albo koleżankę z pracy to radzę ci dobrze się zastanowić. Raz przewiozłem kumpelkę, której wsześniej wszystko wytłumaczyłem jak ma się zachowywać itp, ale to nic nie dało. Nawet przy niedużych prędkościach robi się niebezpiecznie kiedy ktoś się wygina na boki i przy hamowaniu zsuwa się na ciebie jak worek kartofli. Nigdy więcej. Chyba powiem to głosem wszystkich motonitów: wożenia pasażera nie da się polubić. No chyba że chopperem, który waży odpowiednio dużo (czyt. nie dobija zawieszenie) i ma oparcie.

 

PS. To Twój 6 post, and28 :)

 

>>>---------------->

Edytowane przez ruso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uwazam ze taki strach przed motocyklem do bardzo dobra rzecz, zwlaszcza u poczatkujacego. Oszczedza to wyklucia kolejnych miszczuf kierownicy ktorzy jezdza motocyklem brawurowo. A tak, masz respekt do predkosci, do maszyny, szkolisz swoje umiejetnosci.

 

Pozdrawiam!

Moje moto podróże

Jeździć póki ciepło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja na punkcie motocykli to mam fioła od dziecka, więc nie miałem żadnych

wątpliwości, mimo nasłuchania się o wypadkach.

Jeżeli jest u Ciebie inaczej lub uległeś tylko modzie posiadania moto, to się za niego nie bierz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale odpowiedzcie mi na pytanie. Po jakim czasie mozna bezpiecznie dosiasc gs-500 z drugim czlowiekiem ? :wink:

Opierając się na swoich doświadczeniach powiem Ci że GS był moim pierwszym konkretnym sprzętem, kupiłem go zanim jeszcze zacząłem robić prawko, troche sobie pośmigałem i tak po 3 miesiącach jazdy postanowiłem zapisać się na kurs na kat. A!!! Już w trakcie tych pierwszych miesięcy śmigania GS'em brałem pasażerów i przyznam że dobrze mi się jeździło z "plecaczkiem".

 

Jeżeli chcesz zabrać kogoś na swoje moto to przede wszystkim sam musisz sobie uświadomić sprawę priorytetową a mianowicie to że Ty odpowiadasz za ta osobę!!! :)

 

Gdy pierwszym razem brałem pasażera to miałem pewne obawy (że nie dam rady utrzymać moto, że nie poradze sobie w zakrętach) ale po kilku kilometrach rekreacyjnej ;) jazdy nabrałem pewności siebie i już wszystko zaczynało iść całkiem płynnie!!! Jak jechałem z osoba o podobnej wadze do mojej to powiem szczerze ze w sumie nie czułem różnicy pomiędzy jazda z "plecaczkiem" a jazda samemu!!! Gdy natomiast zabierałem kumpla, który jest o głowe ode mnie wyższy i cięższy o jakieś 25 kg to wtedy różnica mas zaczynała byc odczuywalna i motocykl reagował już nieco inaczej!!!

 

Duży wpływ na jazdę z "plecaczkiem" ma samo zachowanie pasażera, to czy ma on stracha tzn czy stresuje się w czasie jazdy, spina itp. czy tez jazda jest dla niego czysta przyjemnościa!!! Z miejsca pasażera jazda wygląda nie co inaczej!!! Gdy pasażer lubi motory i wie jak ma się zachowywać w czasie jazdy to każdy kilometr przebyty wspólnie jest przyjemniejszy od poprzedniego... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpiecznie-nigdy.

 

A to już zalezy od tego co rozumiesz przez 'bezpiecznie' ;)

Oczywiście jeżeli myślisz o jeździe (z pasażerem) na takim poziomie jakbyś jechał solo to faktycznie nigdy nie będzie bezpiecznie. ALe jeżeli z pasażerem będziesz jechał na 30% umiejętności 'solowych' to zaczyna być bezpiecznie... :)

 

Szacuneczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiek 24 - jedziemy ;-)

 

Miałem i nadal mam spore obawy i opory jeśli chodzi o motocykl. Marzenia są piękne, maszyny wspaniałe, ale filmiki i opowieści o tragediach dołują. Długo nie mogłem sobie dać rady z tym uczuciem, że idę w stronę samobójstwa. Dopiero gdy przeczytałem "Motocyklista doskonały", zrozumiałem że ten strach jest w każdym, że ten strach bardzo pomaga. Przeczytaj tą książkę. Facet otwarcie pisze o tym, że ryzyko jest i że można nad nim zapanować.

 

Na motocyklu nie trzeba zapieprzać 200km/h. Można czerpać wielką radość z normalnej jazdy i poziomu swoich umiejętności. Nie mam doświadczeń osobistych, cytuję tu wielkiego guru (autora książki "Motocyklista doskonały").

 

Z maszyną można się oswoić i zaprzyjaźnić. Maszynie można rozkazywać. Ale potrzebna jest do tego pewność siebie i brak tolerancji dla swoich błędów. Nie ma sensu być przeciętnym w technice - warto za to być "doskonałym".

 

To trochę tak jak z hakerami - wielką radość sprawia im każdy ułamek wiedzy i doświadczenia. Ich całą radością w życiu jest doskonałość w programowaniu. Włamania (odpowiednik nieodpowiedzialnych prędkości) nie należą do obowiązków hakera. Pewnie że, są tacy co się włamują. Ale są tacy, którzy są zajebiści a się nie włamują ;-) Powiedziałbym nawet, że ci drudzy są nieco lepsi (i bardziej z siebie zadowoleni) :>

 

Co do prędkości i "świrowania". Jeśli jedziesz szybciej niż myślisz za siebie i wszystkich dookoła - jedziesz za szybko. Jeśli jedziesz tak, że nie jesteś w stanie się zatrzymać na dystansie jaki obserwujesz - jedziesz za szybko. Jeśli nie umiesz hamować awaryjnie - jedziesz zdecydowanie za szybko, nawet jeśli to jest 50 :)

 

Jeżdżenie bezpieczne oznacza przede wszystkim dobry tor jazdy, umiejętność wyczuwania, przewidywania i unikania zagrożeń oraz odczuwanie respektu do maszyny i utrzymywanie się w przekonaniu, że umie się bardzo mało.

 

Lektura forum, dobra książka, dobry instruktor, brak tolerancji dla swoich błędów i chęć bycia jak najlepszym - tędy droga.

Szybki lub ciężki motocykl, lansik, beztroska, wybaczanie sobie błędów i nadzieja że jakoś tam będzie - to lepiej od razu skoczyć przez okno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...