Skocz do zawartości

Pier**lę, jeżdżę na długich! ( długie , oślepianie )


anulka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

I brawa za opanowanie i skupienie na rzeczy właściwej :flesje: właśnie w takich sytuacjach klakson jest ostatnią rzeczą, której trzeba użyć. Najpierw siebie zabezpieczyć należy, a potem można sobie zatrąbić. Ci, którzy sądzą inaczej, zazwyczaj wpasowują się w puszki.

 

Endrju, uwazam ze nie masz racji. Wrecz przeciwnie, jest to pierwsza rzecz ktora nalezy zrobic. przecież unik mozna robic tak czy inaczej, caly czas "trabiac" :) . A jest duuza szansa ze puszkarz sie zorientuje co sie dzieje i wroci na swoj pas. Dzis mialem taka sytuacje - z lewej beton rozdzielajacy pasy, z prawej pan w polonezie, przede mna jakies auto. Nagle polonez daje kierunek w lewo i zaczyna przejezdzac na moj pas. Klaksonik i gosc grzecznie wrocil. Aha, predkosc nie byla szczegolnie duza (70/80) i jechalem w kamizelce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzo dobrych rad, analizy sytuacji.

Ja dorzucę dodatkowo temat; NALEJKA NA WŁASNĄ PUSZKĘ.

Wiekszość z nas jeździ też samochodami. Nak;ejona na tył

propagowana przez nasze forum naklejka:

" Spójrz w lusterko. Spójrz 2 razy

Wszędzie sa motocykle"

Ma olbrzymie znaczenie inforamcyjne . Setki kierowców jeżdżących

za naszy samochodem chce czy nie chce czyta i mimo woli

uczy się tak warto dla naszego dobra nakleić:

" Spójrz w lusterko. Spójrz 2 razy

Wszędzie sa motocykle"

Pozdrawiam i zachęcam naklejajcie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi dziś na mieście, gość jakimś busem drogę zajechał, musiałem uciekać na sąsiedni pas, szczęście, że miałem miejsce :flesje: Nie jeżdżę na długich, mam seryjne w miarę ciche wydechy, bo i tak to nic nie da. O mandat łatwiej i ból głowy w dłuższej trasie przy głośnych wydechach. Miałem okazję przejechać się w sobotę VFR 800 z akcesoryjnym wydechem MIGA, na chwilę to fajna sprawa, lecz podczas dłuższej jazdy czułbym się bardziej zmęczony. Jeszcze jedno, jak się ma głośny wydech, to słychać motocykl bardziej lecz jego użytkownik słyszy słabiej otoczenie z powodu zagłuszenia przez własny wydech :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Endrju, uwazam ze nie masz racji. Wrecz przeciwnie, jest to pierwsza rzecz ktora nalezy zrobic. przecież unik mozna robic tak czy inaczej, caly czas "trabiac" :wink: . A jest duuza szansa ze puszkarz sie zorientuje co sie dzieje i wroci na swoj pas. Dzis mialem taka sytuacje - z lewej beton rozdzielajacy pasy, z prawej pan w polonezie, przede mna jakies auto. Nagle polonez daje kierunek w lewo i zaczyna przejezdzac na moj pas. Klaksonik i gosc grzecznie wrocil. Aha, predkosc nie byla szczegolnie duza (70/80) i jechalem w kamizelce.

 

Chętnie podyskutuję. A może nowy temat, żeby ktoś jeszcze wyraził swoją opinię?. Tym niemniej powiem tak - każdy jeździ jak uważa. Czerpiąc wnioski z własnych doświadczeń i z doświadczeń innych. Ja takowe wyciągnąłem i klaksonu używam wtedy, kiedy nie ma bezpośredniego zagrożenia mojej dupy. A jak jest, to mam gdzieś klakson, skupiam się na tym, żeby ratować własną dupę. Mówiąc jeszcze inaczej, chodzi mi o to, że wiele osób używa klaksonu (czy to puszkarze, czy motonici) najpierw, licząc jak mówisz na tą "duuużą" szansę. A ja w sytuacji podbramkowej zakładam, że puszkarz nie zareaguje lub zareaguje źle, i najpierw troszczę się o moje bezpieczeństwo, hamując, uciekając do przodu albo robiąc unik jeśli już nie ma innej opcji. Nie doczytałem w Twojej odpowiedzi, żebyś hamował, a jeżeli nie było hamowania, to znaczy, że nie było takiej potrzeby, albo, że kontrolowałeś sytuację za Tobą i istniało zagrożenie, że ktoś Ci wjedzie w cztery litery. W obu przypadkach klakson był zapewne dobrym rozwiązaniem.

 

Tyle ode mnie,

 

greetz serdeczne,

 

&REW. :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dlugie swiatla wykorzystuje na wszelkiego rodzaju krzyzowkach w ktorych mam watpliwosci czy mnie baran skrecajacy z przeciwnego pasa w strone lewa widzi. Z samej techniki cyfrowej wynika bowiem ze nic nie jest tak rozpoznawalne jak zmiana amplitudy (w tym przypadku sygalu swietlnego). Pozdrawiam i w przypadku skrzyzowan z watpliwosciami polecam takie rozwiazanie.

 

PS. Nie polecam tylko mrugania dlugimi, bo to moze oznaczac ze chcemy ustapic pierwszenstwa :wink: )

Moje moto podróże

Jeździć póki ciepło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Muszę to napisać bo wczoraj wieczorem wracając z małej traski, natrafiłem na klienta na moto, który mnie tak oślepił, że musiałem zwolnić do 50 km/h bo przestałem widzieć cokolwiek na drodze! :crossy: Nosz k*a mać, jeszcze rozumiem jak ktoś w dzień na długich daje (jak ma słabe światła, chociaż nie popieram) ale żeby wieczorem podczas zmierzchu na pustej drodze gdzie widział z daleka, że jadę na moto...

 

Do tych, którzy oślepiają innych na długich: wydaje Wam się, że jesteście bardziej widoczni, ale to nie do końca prawda. IMHO stwarzacie sobie większe zagrożenie oślepiając kogoś z przeciwka, ten ktoś może w Was centralnie wjechać - źle oceniając odległość i prędkość, lub zrobić jakiś głupi manewr. Ja wczoraj, nie widziałem co to jechało, z jaką prędkością i z jakiego dokładnie kierunku - na początku myślałem, że to skuter i że jedzie powoli, jednak potem się okazało, że to moto i popyla konkretnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia mialem bardzo podobna sytuacje...tylko ze jechalem z bratem samochodem. Wracalismy z Zalewu Zegrzyńskiego wieczorem droga przez Nieporęt...widze w lusterku ze jedzie jakies moto(bodajze VFRka)...ciemno juz bylo bo wieczor..droga ladnie oswietlona a ten daje za nami NA DŁUGICH. :banghead: Mogl swobdnie wyprzedzic ale wolal trzymac sie bardzo blisko zderzaka :banghead: w pewnym momencie wyprzedzil...zawrocil na rondzie i dawaj jeszcze raz za nami :banghead: Pomijam wyprzedzanie na slepych zakretach...jechal z jakas panienka na plecaku.

 

Autentycznie nic nie widzielismy kiedy swiatla odbijaly sie prosto w oczy poprzez lusterka...strach pomyslec gdyby zamiast nas jechal jakis poirytowany kierowca,i w pewnym momencie poprostu zajechal droge motocykliscie :rolleyes:

"Pamięć i szacunek dla tych którzy odeszli nagle,pozostawiając nam jedynie wspomnienia.Dla wszystkich tych którzy pomogli mi w życiu a już nigdy im nie podziękuje.Dla tych którzy odeszli tragicznie,mając przed sobą całe życie...na zawsze w pamięci"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zawsze w dzien na długich. (tylko w dzień)

Porównuje zachowanie "innych uczestników ruchu" - zanim jeździłem na światłach mijania i teraz na drogowych, i jest zdecydowanie inne.

Ci co kiedyś mi sie wciskali pod koła, teraz cierpliwie czekają na włączenie sie do ruchu, Ci co wyprzedają przede mną kogoś- , -już puszczają migacze, bo widzą ze jade za nimi,

 

ci co skrecają na przeciwny pas- widze jak obserwują mnie w lusterku-= inaczej mówiąc uważają- na mnie- wiedzą ze nie są sami na drodze,

CZesto robią miejsce na skrzyżowaniu....

PIesi nie wyłażą jak świete krowy.

Jest inna jazda, znacznie bezpieczniejsza.

Uważam ze powinien być obowiązek jazdy moto- na długich w dzień

Nawet kosztem mandatu bede jeździł z drogowymi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-"no co on widzi, w czym rzecz" ? Tu nie ma co dyskutować-są 3 możliwości"

 

-gapa jest i nie wie, że na długich się przemieszcza

 

-uważa, że jeżdżąc na długich-jest bardziej widzialny i czuje się bezpieczniej

 

-złośliwa bestia...

 

Z opcją nr 2 da się coś zrobić. Wystarczy żeby dotarło do "takiego", że to wcale nie wpływa na bezpieczeństwo. Tylko jak widzę jak ludzie zaczynają się uczyć z jakiegoś zbioru mitów autorstwa starych wyjadaczy spod sklepiku, których kariera motocyklowa w dość błyskawicznych i nie jasnych okolicznościach dobiegła końca. Nagadają bzdur, a co nie którzy jak małpki chlas łapką na cudowny przełącznik po lewej stronie...

 

Na resztę nic nie poradzimy. Chyba że dobre smary...ale komu by się chciało...

 

pozdr,

 

z reguły celuję długimi w lusterko samochodu, który chce wyprzedzić-ale to tylko taki klik-klik, sekundowy błysk..

Edytowane przez rYs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam miałem dwa tygodnie taką sytuację. Dwóch motocyklistów na erłanach sobie jechało na prostym odcinku drogi, już z bardzo daleka zaczynało mnie oślepiać a jak dojechali bliżej też musiałem zwolnić maksymalnie bo nic nie widziałem.

 

Nawet według mnie jak śmiga się na długich nie można jeszcze bardziej określić prędkości z jaką zbliża się motocykl czego dowodem właśnie była ta sytuacja, że nawet nie zdążyłem "uchwycić" jak szybko był przy mnie co przy normalnych światłach zawsze + - przeczuwałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha i w dzień jeżdżę na długich taki ze mnie głupek

 

Podejrzewam, ze wiekszosc robi to poprostu swiadomie.

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...