Skocz do zawartości

Opisz swoj najwiekszy speed....


Black Jack
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czolem!

 

Z tym polonezem to moge uwierzyc. My mamy zwyklego Caro i na autostradzie zasuwalem nim 150 km/h i to na GAZIE, nie benzynie.

Na benzynie ojciec raz go wygniotl do 160 na 4 biegu. Jesli kulnac go z gorki i z wiatrem na paliwie, to moze poleci 170...

A mielismy tez kiedys malucha. Wracalismy z jakichs wakacji dwupasmowka, ja mialem moze z 6 lat. Jechalismy w 5 osob (rodzice i trojka dzieci, w tym ja) i pamietam ze jechalismy leb w leb z jakims drugim, bialym kaszlem 120 km/h. To bylo fajne, dlatego zapamietalem - wygladalo jakbysmy sie scigali, a prawda jest taka, ze nikt szybciej nie umial :).

A rekord predkosci na moto pobilem dzisiaj :oops: . Pierwszy raz na jezdzie wrzucilem 5 bieg, ale ze predkosciomierz jest zepsuty w motorku szkolnym, to nie wiem ile to bylo. Sadze, ze kolo 90 km/h...

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Nie jestem zwolennikiem maniakalnych prędkości, graniczących z idiotyzmem, ale w końcu chyba każdy posiadacz motocykla kiedyś sprawdził "ile jego maszyna wyciąga".

I tak:

Ducati 900 Monster kula się do 195 km/h max (leże wtedy na zbiorniku, kurczowo trzymając go kolanami), mam szczękościsk, w uszach mrówki, a paluchy u rąk próbują odkleić się od manetek). Mało jakoś.

Na KTMie 400 EXC dość często wyciskam na szutrowych prostych ostatnie soki z manetki, albowiem z obecnym zestawem napędowym i przełożeniami typowo nastawionymi na moc, a nie prędkość, enduro to rozpędza się tylko do 145 km/h. Wedy też lubię sobie ze spokojem wstać na podnóżkach i podziwiać krajobrazy dookoła. Najbardziej jednak bawią mnie miny kierowców i pasażerów katamaranów, gdy wyprzedzam ich na stojąco na jakiejś asfaltowej trasie. Fajnie jest jechać na stojąco, wyprzedzić jakiegoś patafiana, zwolnić, jechać równolegle do niego i wlepiać gogle w tę jego zdziwioną gębę. Po prostu uwielbiam jazdę na stojąco...

Ehh, rozmarzyłem się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na KTMie 400 EXC dość często wyciskam na szutrowych prostych ostatnie soki z manetki, albowiem z obecnym zestawem napędowym i przełożeniami typowo nastawionymi na moc, a nie prędkość, enduro to  rozpędza się tylko do 145 km/h. Wedy też lubię sobie ze spokojem wstać na podnóżkach i podziwiać krajobrazy dookoła. Najbardziej jednak bawią mnie miny kierowców i pasażerów katamaranów, gdy wyprzedzam ich na stojąco na jakiejś asfaltowej trasie. Fajnie jest jechać na stojąco, wyprzedzić jakiegoś patafiana, zwolnić, jechać równolegle do niego i wlepiać gogle w tę jego zdziwioną gębę. Po prostu  uwielbiam jazdę na stojąco...

Ehh, rozmarzyłem się...

 

Ej Dominik Dominik faktycznie rozmarzyles sie :lol: , 145km/h - wstajesz 8O i wieterek cie z moto sciaga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ej Dominik Dominik faktycznie rozmarzyles sie :lol: , 145km/h - wstajesz 8O  i wieterek cie z moto sciaga ;)

 

Nie ściąga - ściśniesz kanapę i zbiornik porządnie kolanami, podkurczysz łokcie pod siebie i jedziesz ze spokojem. Do udowodnienia, tylko nie wiem jak Cię w Kanadzie znaleźć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że nie potrzebnie są w tym temacie emocje, że jest zły itp. Jesteśmy motocyklistami, więc nie mówcie mi, że Was nigdy nie ponoszą emocje. Bo mnie tak, nie wstydzę się tego, a czy to dobre, czy złe, to już inna sprawa.

Moje wyniki jako kierowcy ( a jako pasażer praktycznie nie śmigam) ;) :

 

Maluch (przerabiany) - 130 km/h

Espero 1,5 (lekkie przeróbki) - 185 km/h po płaskim, a nawet raz 195 , ale z ogromnej góry w Austrii.

Honda CRX - 205 km/h.

 

Suzi moja :) - 180 km / h (po płaskim - obwodnica Radzymina)

Mój były sprzęcik, Daelim pędził 105 - 115 w zależności od wiatru.

 

Pozdrawiam, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi kochani. Chciałbym (może w średnio odpowiednim miejscu) życzyć wszystkim - Wesołych Świąt, Mokrego dyngusa (dla pieszych) i Szczescia co najmniej takiego jak ja mam ;) Nooo i Dużo JAJ :)

 

P.S.

Przypomniałem sobie że na drodze Tychy-Pszczyna (kawał ładnej prostej) rozbujałem Focus-a 1,6 sedan do 195km/h ale trwało to wieki ;) jeszcze do tego franca pomiędzy 160 a 170 zaczęła tak dziwnie podskakiwać.

 

Poldka do 170 rozpędziłem z górki, jak ktoś jechał z Katowic do Bielska, to wie że przed Tychami jest taki dosyć długi lekko nachylony zjazd z leciutkim łukiem

 

Pozdroofka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witka, co do samochodowych prędkości maksymalnych, to się zgadza. Praktycznie każdy samochód jedzie szybciej niz katalog podaje, gdyż jego katalogowa prędkość mierzona jest na 4.biegu, w pełni załadowany (czyt. max. dop.obciążenie pojazdu). Więc tak na prawdę nie ma się co dziwić, że samochodzik jedzie szybciej jak jesteśmy samemu w autku.

Ciekaw jestem jak mierzona jest prędkość w moto. Ale raczej nie tak jak w aucie, lecz kierowca bez obciążenia, maksymalnie skulony.

P.S. mój max. około licznikowych 300km/h Zygzaczek 1100 kolektory Devil'a, końcówka Harpoon'a. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

........... to byś dalej na drzewie mieszkał!!!! wiec zanim coś napiszesz zastanów sie!!!

ja akurat jestem za tym żeby pobijać te rekordy...........

 

Pobij mój rekord w mieście cwaniaczku z bomblem w nosie - spróbój to może pojednasz się z PANEM. Zrób to z głową lub bez - dla mnie to bez znaczenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

........... to byś dalej na drzewie mieszkał!!!! wiec zanim coś napiszesz zastanów sie!!!

ja akurat jestem za tym żeby pobijać te rekordy...........

 

Pobij mój rekord w mieście cwaniaczku z bomblem w nosie - spróbój to może pojednasz się z PANEM. Zrób to z głową lub bez - dla mnie to bez znaczenia

niestety Sidku z 2 bobmblami w nosie niedam rady pobić bo nieposiadam samochodu ,ale usiebie na osiedlu 170 km/h wyciągam więc sam sie zjednaj z panem :twisted:

WERA#111

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie biłem nigdy rekordów prędokości, nie obchodzi mnie specjalnie "mój największy speed", zresztą prawdopodobnie wtedy patrzyłem się na drogę a nie na zegar.

Bicie rekordów, owszem, może być bezpieczne jeżeli ktoś posiada duże umiejętności opanowania maszyny w krytycznych sytuacjach - ALE NA TORZE. W mieście jesteśmy ograniczeni nie tylko swoimi umiejętnościami ale też nasze życie zależy od innych uczestników ruchu (i nie tylko nasze życie). Ostatnio słyszałem o dwóch wypadkach, kiedy to motocyklista został rozjechany przez samochody czy ciężarówki wyjeżdżające z podporządkowanej. Na początku oczywiście podnoszą sie głosy o bezmyśloności kierowców samochodów, ale potem w wyniku badań okazuje się że motocykl jechał tak szybko, że NIE MÓGŁ być zauważony przez wyjeżdżającego kierowcę... i robi się trochę głupio, bo wszystkie zarzuty przeciw Nam rzeczywiście się potwoerdzają...

 

PS. A polonezem to jechałem ponad 180 (według licznika) - Polonez Atu silnik rovera 105 KM, ale nie ja siędziałem za kółkiem wtedy. Swojego opla astrę z silnikiem 1.4SPI ostatnio rozpędziłem na obwodnicy do tej samej prędkości, ale tylko dlatego że wlałem wcześniej do baku vpower99+ i chciałem sprawdzić czy to coś daje :twisted: :roll: (i nic nie daje...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałbym dorzucić swoje dwa grosze. Niektórzy piszą, że jazda powyżej 200km/h to szaleństwo, częściowo mają rację. Jednak mając nieco słabszy motocykl powiedzmy 60-cio konny zupełnie inaczej odczuwa się prędkość i ma się inny punkt widzenia na sprawę. Kiedy miałem xj wyciagełm na niej 190km/h, wyobrażenie o jeździe ponad 200 przyprawiało mnie o dreszcz. Niedawno zakupiłem Bandita 1200 i punkt widzenia uległ diametralnej zmianie. Po pierwsze Bandit na świetne hamulce, po drugie rozpędzenie go do 200km/h jadąc sześcdziesiątką wymaga około 500 metrów, wszystko dzieje się nieporówywalnie szybciej niż w xj, w efekcie nie odczuwa się tak prędkości.

 

Zdaża mi się jeżdzić szybko (powyżej 200) jednak robię to tylko w miejscach gdzie nie ma skrzyżowań, na droge nie może wybieć zwierze i jest pusto w zasięgu widoczności. Zgadzam się ze Szramerem, że podejscie w stylu, "jedziesz 200=na pewno się zabijesz" jest niczym więcej niż gderaniem, nie można też klasyfikować kierowców jeżdzących w mieście szybko jako wariatów. Jeżeli ktoś opowiada o swoich miejskich wyczynach zapewne ma na myśli jazdę obwodnicą albo odcinkami dwupasmowymi, gdzie są do tego warunki, a nie szaleństwo po ciasnych uliczkach. Poza tym zawsze trzeba brać poprawkę kiedy słyszy się tego typu opowieści, na ogół są one nieco przeadzone.

 

Najszybciej rozpędziłem się jadąc do Chełma było to 245km/h, z tego ci wiem Bandziorek potrafi zamknąć licznik czyli 260...przekonamy się:)

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...