Skocz do zawartości

Motocyklowe lęki.


Gothcrust
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

ja mam leki od kiedy to pamietnego czerwca 2005 skasowałem GS-a i siebie... od tamtej pory zaklinałem sie ze nie wsiade juz wiecej na moto ale jakos mineło mi ale teraz zawsze jak wsiadam na moto i mam tylko polatac sobie po okolicy nie daleko zastanawiam sie czy kurde wruce cały do domu...czy warto narazac sie a jak znowu spodkam jakiegos idiote na swojej drodze...to drugiej szansy juz moge nie dostac...;) takze teraz z wieksza pokora chyba jezdze i bardziej uwazzne....A najgorsze sa skrzyzowania w jakiejs miescinie na trasie...wyskoczy ci jakis palanta na droge i co wtedy.......eh....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja to sie boje że jadąc puszką nie zdąże zobaczyć motocyklisty który ostro zapier* i mu droge zajade. Dlatego staram się jak moge i uważam :D A na moto to się boje że znów wpadne na to podwórko co kiedyś :twisted: po**bany zakręt i do tego wąsko a wtedy gdy jechałem czesią to był jeszcze piasek :-x Skończyło się kilkoma otarciami i ogólnym potłuczeniem no i Cz troche porysowałem. A gmole na moto to super sprawa i buty glany z metalowym "czubem" tez. Gdyby nie to moja prawa stopa przestałaby istnieć po spotkaniu z krawężnikiem a póżniej asfaltem ;) A tak człowiek zdrowy i sprawny ;) Trzeba uważać i czasem lepiej zwolnić niż się zabić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie boje wlasnej glupoty to przez moja bezmyslnosc i nieuwage narazam samego siebie

ale czym jest jazda bez adrenaliny

pare wypadkow bylo lezalo sie w szpitalu w gipsie sie chodzilo ale tylko jedna mysl mi po glowie chodzila

ile bezyny na asfalt sie wylalo i kiedy znow wsiade niezamiezam rezygnowac z ostrej jazdy

"zyc szybko jeszcze szybciej jezdzic"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje lęki dotyczą tego co będzie z moją rodziną jak mnie się coś stanie...

Najgorzej jest przed jakąś długą trasą, podczas samej jazdy wszystkie strachy ustępują.

Staram się pamiętać o dwóch rzeczach:

- najbardziej niebezpieczne są krótkie jazdy niedaleko domu po znanych drogach, gdzie wzrasta pewność siebie i chętka do odkręcania na maxa. Spada też koncentracja.

- większość niebezpiecznych sytuacji powodujących zagrożenie powodujemy SAMI i tylko MY decydujemy czy w danym momencie odpuścić czy podejmować ryzyko.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rulełs..litosc zmien swoja "fotke" litosci ja wlasnie jem BLAGAM!!!!wez sie....a co do lekow...to jak mialem moto i jezdzilem po szosie czasem kawalem-"crosikiem"wiecie jakim to troszku sie psow balem i tych w radiowozie i tych co mi pod kola lecialy....co sie stanie jak zlapiecie kapca przy 120km/h ?????????Moze mi ktos powiedziec bo mnie to zawsze ciekawilo??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh ja mam akie jedno zdarzenie z przeszłosci które mi w jakis sposób sie wyryło gdzies tam w mojej kopule, ale sam nie wiem czy mam teraz z tego powodu leki;) otóz kiedys, gdy smiagałem na ROMECIE (OGAR 205 - do dzis stoji w garazu) zaliczyłem krakse z PSEM:/ wracałem juz do domu ale jakos miałem jeszcze checi do jazdy, wiec postanowiłem jechac droga okrezna, na ostatnim zakrcie (juz na mojej ulicy) duzy i masywny owaczarek który zerwał sie z łancucha, wbiegł mi prosto pod przednie koło:/ niezdazyłem nic zrobic:/ i przeleciałm przez kiere... słyszałem tylko pisk tego skur....* ale mu sie nic nie stało, ja całe szczescie ze miałem kask, ale i tak byłem niezle pokiereszowany:/ potem noga w gipsie az do uda, łokcie i kolana pozdzierane:/ psu nic sie nie stało, motorek znacznie ucierpiał (lampa, przednie zawieszenie) ale własciciela psa byli przy kasie i mi sie 500zł dostało;) no a teraz jak gdzies jade i widze chocby kure z boku drogi to maxymalnie wyostrzam zmysły, i lekko przykrecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę boję się tylko jednego - GŁUPOTY !!!.Poza tym, telefonu wieczorem , że któryś z chłopaków miał dzwona ,ale najbardziej boję się widoku kasku na czyjejś trumnie .....Mam nadzieję , że nikt nie będzie musiał oglądać w takim miejscu mojego kasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...co sie stanie jak zlapiecie kapca przy 120km/h ?????????Moze mi ktos powiedziec bo mnie to zawsze ciekawilo??

 

Przytocze jedna przygode...

Pewnego dnia pojechalem autem do miasta ,spotkalem kumpla na CBRze 1000, i pomimo tego ze bylem w krotkich spodniach i bez ciuchow na moto, wzialem ja od niego zeby sie przejechac. Wsiadam, jedynka i rura. na prostej bylo kolo 200 km/h. Moto jakos dziwnie mi sie prowadzilo, jakby nie chcialo skrecac-ale dziwnie ta CBRa jezdzi stwierdzilem. Przyjezdzam, kumpel zielony, patrzy na mnie jakby trupa zobaczyl. Mowi "ku*wa, jak odjezdzales to zobaczylem ze masz kapcia , ale juz nie slyszales jak krzyczalem. W tym momencie pobladlem, i pomyslalem co by bylo jakby ta opona bez powietrza spadla z kola przy predkosci z ktora jechalem. Zrobilo mi sie lekko niedobrze, mialem dosc jezdzenia na moto (az do wieczora ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...