Skocz do zawartości

JINLUN - Made in China


voti
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

:banghead: bagażnik wstawiony :icon_eek: trzy godzinki zabawy w "doginanie" rurek i wsio OK. Wywaliłem tylne siedzenie z oparciem i tymi chromowanymi wspornikami wzdłuż tylnego błotnika. Teraz mam golasa z bagażnikiem z chromowanych rureczek - typowy do Hondy Shadow 750.

Zajebiście wygląda :icon_biggrin: mnie sie zawsze podobały solówki - jednoosobowe - zastanawiam się czy dać tam mały skórzany wałek, taki z 35 litrów nie więcej. Tylko akcent...

Czekam na lusterka i będzie OK moto, trochę inne niż seryjne chinole. Na razie podoba mi się jak cholera w tej nowej wersji., postaram sie w miarę szybko wstawić gdzieś fotki. (tylko zrobię) :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super promocja firmy Keeway. Dupencja do każdej V-ki :wink:

 

http://video.google.pl/videoplay?docid=-15...earch&plindex=0

 

 

Ciekawy wydech

 

http://video.google.pl/videoplay?docid=316...earch&plindex=0

 

Sprzęt na bazie silnika V250 Lifana

 

Edytowane przez kraszan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby w sprzedazy byly silniki 4oocm lub 600cm do nasyzch chinczykow w cenie przystepnej bylo dobrze,ale to marzenie, wstawic taki silniczek i w trase, mysle ze pozostalem podzespoly by wytrzymaly co sadzicie??? motocyklista 45 , pozdrawiam :)

Pewnie by wytrzymały, ale nie wiadomo jak trzeba by było przerabiać ramę i jak pasowała by skrzynia biegów.

Ja do swojego miałbym problem wstawić Vkę a rzędówki o większej pojemności raczej nie można się spodziewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. Znowu na temat Kingway Challenger 200. Zna ktoś międzynarodową nazwę tego moto? Chcę poszukać opinii o nim w niepolskim internecie i filmików na Youtube. Trochę bieda z tymi 200ccm ale to jedyne ładne moto na które mnie stać bez kredytu i zaciskania pasa pod szyją :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich,

 

ciesze sie, ze znalazlem to forum w koncu. szkoda ze poprzednie kingway'a zamkneli. juz dawno.

 

jezdze Challengerem od prawie roku. nie za duzo, zrobilem 3tys.

 

czy ktos pomoze mi i podzieli sie rada, jak najlepiej odpalac go z zimnym silnikiem?

 

jak jest rozgrzany to odplala bez problemow w sekunde.

jak jest zimny, strasznie sie meczymy zanim zaskoczy.

teraz stal od grudnia, to chyba z pol godziny sie meczylem, zeby go pare dni temu odpalic.

stal w garazu nieogrzewanym. oczywiscie aku by tego nie wytrzymalo, wiec krecilem go na podlaczonej ladowarce. z przerwami. boje sie, ze zniszcze tak rozrusznik w koncu. jest jakas inna rada?

 

robie tak: ssanie na max. i manetka gazu z centymetr przytrzymana az do odpalenia.

 

z prawej strony gaznika jest to male pokretlo do regulacji obrotow. jak jest zimny to troche sie dlawi (nawet na sssaniu) i zeby nie gasl trzeba to pokretlo podkrecic w prawo, tak mniej niz pol obrotu. jak jest rozgrzany to oczywiscie dostaje za duzych obrotow wtedy na jalowym i wystarczy to pokretlo z powrotem skrecic. i spokojnie pracuje wtedy ponizej 1000 obrotow na jalowym. i tak go zostawiam po jezdzie.

 

cos powinnem jeszcze sprawdzic? "dokrecic"? :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich,

 

ciesze sie, ze znalazlem to forum w koncu. szkoda ze poprzednie kingway'a zamkneli. juz dawno.

 

jezdze Challengerem od prawie roku. nie za duzo, zrobilem 3tys.

 

czy ktos pomoze mi i podzieli sie rada, jak najlepiej odpalac go z zimnym silnikiem?

 

jak jest rozgrzany to odplala bez problemow w sekunde.

jak jest zimny, strasznie sie meczymy zanim zaskoczy.

teraz stal od grudnia, to chyba z pol godziny sie meczylem, zeby go pare dni temu odpalic.

stal w garazu nieogrzewanym. oczywiscie aku by tego nie wytrzymalo, wiec krecilem go na podlaczonej ladowarce. z przerwami. boje sie, ze zniszcze tak rozrusznik w koncu. jest jakas inna rada?

 

robie tak: ssanie na max. i manetka gazu z centymetr przytrzymana az do odpalenia.

 

z prawej strony gaznika jest to male pokretlo do regulacji obrotow. jak jest zimny to troche sie dlawi (nawet na sssaniu) i zeby nie gasl trzeba to pokretlo podkrecic w prawo, tak mniej niz pol obrotu. jak jest rozgrzany to oczywiscie dostaje za duzych obrotow wtedy na jalowym i wystarczy to pokretlo z powrotem skrecic. i spokojnie pracuje wtedy ponizej 1000 obrotow na jalowym. i tak go zostawiam po jezdzie.

 

cos powinnem jeszcze sprawdzic? "dokrecic"? :-)

 

Na odpalenie jest jedna rada. Można zdjąć filtr powietrza, zatkać cały ręką.. odpalać rozrusznikiem jak poczujesz ze zaskakuje to powoli odkrywać - odpali napewno.. ale przyczyna tego jest taka że musisz wyregulować zawory. Jak jest zimny dolotowe szczeliny zaworów są za małe by zaciągnąć paliwo.. za małe podcisnienie, a jak juz go odpalałeś to zapala odrazu bo paliwo jest juz w gazniku. Takze reguluj zawory a pomoże :icon_mrgreen:

Edytowane przez overkill
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich,

jezdze Challengerem od prawie roku. nie za duzo, zrobilem 3tys.

czy ktos pomoze mi i podzieli sie rada, jak najlepiej odpalac go z zimnym silnikiem?

 

jak jest rozgrzany to odplala bez problemow w sekunde.

jak jest zimny, strasznie sie meczymy zanim zaskoczy.

 

Witaj w naszym gronie :smile:

W październiku, gdy zrobiło się zimno, też miałem problem z odpaleniem zimnego silnika, ale co się okazało?

Otóż to, że wynikało to z mojego złego sposobu zapalania!

Ssanie prawie do końca (jak wiadomo prawie robi różnicę :) ), lekko gaz i co?

Ano to, że motocykl strasznie się męczył zanim zapalił.

Ciepły palił na dotyk.

Więc usiadłem popatrzyłem, zmieniłem świecę, choć miała piękną iskrę, przeczyściłem gaźnik a jednak nie dało to efektu.

Myślę sobie, w takim razie przyczyna leży po mojej stronie.

Zacząłem włączać i wyłączać ssanie.

Zauważyłem, że dźwigienka ssania gdy jest już niby otwarta do końca, to po lekkim wyczuwalym oporze można ją przesunąć do właściwego końca.

Gdy spojrzy się na gaźnik, to widać wtedy, że to jest właściwe maxsymalne zamknięcie przepustnicy powietrza.

I to była przyczyna, bo w challengerze wzbogacenie mieszanki następuje przez przesłonięcie przekroju gardzieli za pomocą dodatkowej przepustnicy powietrza.

 

robie tak: ssanie na max. i manetka gazu z centymetr przytrzymana az do odpalenia.

Przy odpalaniu zimnego silnika nie dotykam rączki gazu.

Jak odpali, to przesuwam ssanie na tę ,,prawie" max pozycję bądź 3/4 i dopiero wtedy można dodać odrobinę gazu do ok. 2000 - 2500 odr/min.

Jeżeli masz ustawione poniżej 1000 obroty biegu jałowego (wg zainstalowanego obrotomierza), to twierdzę, że to również jest przyczyną niemożności odpalenia zimnego silnika.

Ja obroty jałowe mam ok. 1300 na rozgrzanym silniku.

Gdy jest zimny, to podkręcam mu tą śrubką o ok. 1/2 do 3/4 obrotu.

Jak się rozgrzeje, to wracam do pozycji wyjściowej.

Od momentu stosowania tej metody, motocykl pali od pierwszego razu :D

 

Koniecznie sprawdź świecę, czy ma mocną iskrę zawartą między elektrodami, jeżeli nie, to wymień na nową NGK D7EA. Odstęp - 0,71 mm (choć ja wróciłem do oryginalnej).

Wyreguluj skład miesznki na rozgrzanym silniku.

Gdy jest zimno, to możesz podnieść iglicę o 1 ząbek (choć ja mam na środkowym położeniu).

Spróbuj tego sposobu, który Ci przedstawiłem.

Mam nadzieję, że skończą się Twoje problemy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ratunku! jak?

ktos gdzies opisywal juz jak regulowac zawory? w Challengerze albo Jinlunie?

Jak sie meczyłeś z odpalaniem 30 minut to prawie napewno zawory.

 

Jak regulować zawory hmm.. jak nie znasz sie za bardzo na mechanice to lepiej nie rób tego sam.. bo źle wyregulowane mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jeżeli sie znasz to spróbuje ci wytłumaczyć co i jak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok. dzieki za podpowiedzi.

 

zanim zabiore sie za zawory sprobuje sposobow jawos'a.

 

ale opis regulacji zaworow i tak by sie przydal.

nie mam doswiadczenia mechanicznego przy motorach, ale wyksztalcenie techniczne mam,

wiec raczej poradze sobie i potrafie nauczyc sie. tak jak wszystkiego innego przy tym motocyklu.

 

do tej pory zdobylem juz wiedze ;-) i nauczylem sie:

regulowac luz lancucha, regulowac ustawienie osi tylnej po regulacji lancucha,

wymienic olej, wyczyscic sitko oleju. pare "podstawowych" nauk regulacji pewnie jeszcze mnie czeka :icon_question:

 

wymienilem tez samodzielnie przednia zebatke i podoba mi sie ta zmiana najbardziej (jesli chodzi o korzysci w czasie jazdy).

jesli chcecie moge tutaj (albo w oddzielnym watku forum) opisac wszystko krok po kroku i pokazac detale na zdjeciach. zrobilem to kiedys na forum kingway's ale zamkneli... forum.

 

przymierzam sie tez do wymyslenia czegos z przednim reflektorem. ktos napisal, ze pasuje wklad od ursusa :-)... chyba jutro poszukam...

 

 

na chinski motocykl nie narzekam. ogolnie.

to jest moj pierwszy w zyciu motocykl, i mam wiecej niz 20 lat :-) po prostu, podszedlem do niego z nalezytym "szacunkiem". pierwszej zimy (bo kupilem zima), zanim ruszylem, dopiescilem go przegladajac, podmalowujac, smarujac, konserwujac, wymieniajac jakies drobiazgi, nakretki, podkladki, i dokrecajac. przeciez na czyms musieli oszczedzac skoro cena jest nizsza. dzieki temu nie mialem zadnych problemow "technicznych" w czasie jazdy. i teraz tutaj odpukuje.

mialem mozliwosc pojezdzenia duzym harleyem, dzieki v-force w poznaniu, i pewnie jakies marzenie, ze to bedzie kiedys moj motor pozostalo. ale potrafie cieszyc sie jazda na chinskim motocyklu tez. szczegolnie gdy nie trzeba robic setek kilometrow dziennie. wyglada niezle, dopiescic mozna, wrazenie robi (a ci co "nie jezdza", w ogole nie odrozniaja). gdyby mial wiekszy silnik, pewnie mniej bym marzyl o innym.

 

wyszedlem z zalozenia, ze czasy sie zmieniaja. kilkanascie lat temu wszyscy narzekali ze japonskie samochody psuja sie po trzech latach, a niemieckie to solidne ze ho! tylko niemieckie! i co? od dawna japonskie (koreanskie tez) jezdza po kilkanascie lat bez problemow, a niemieckie czesto je maja. juz takie czasy. chinczycy robia wiecej motocykli niz inni na swiecie (nie wspominajac o tym ile japonskich marek jest de facto robionych w chinach), to i jakosc w koncu sie poprawi... a ze poza koszulkami i lampkami choinkowymi, zaczelo im sie oplacac sprzedawac w europie tez motocykle, to pewnie tylko znak czasow... wkrotce bedzie widac tez ich samochody... w niemczech, w szwecji, juz widac...

Edytowane przez facet.na.motuuuurze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lefthandy

W rozmowach z nami (jako gazetą) zadeklarowali górną, nieprzekraczalną granice ceny właśnie 12 tys. Ale czy to tak mało to nie jestem pewien. :icon_mrgreen: to jednak suma dająca już konkretne pole manewru :crossy:

 

No, hondy i Yamahy 250 kosztują w granicach 12-15 000zł. Nowy ROMET V-250 (patrz: moje foty z EXPO) kosztuje właśnie tyle.

Używańców w ogólę nie biorę pod uwagę. To dla mnie kosmos. Kiedyś szukałem Suzuki LS 650 Savage bo strasznie mnie jarał ten motorek ze względu na swój nietypowy silnik. Ale wszystko co znalazłem oscylowało w przedziale 17-20 000zł. To zdecydowanie za drogo jak na używańca. Dałem sobie spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się doczekałem. ROMET R 250 stoi pod domem, jutro rejestracja i w traskę.

 

Ale co do wymiany oleju to mam w instrukcji 500, 1000, a potem co 2000 km.

Pierwszy przegląd po 500km

 

 

Moja koleżeńska rada... przed trasą zalej silnik olejem, uruchom zrób trasę około 10km i zlej wszystko w pip i wymień filtr. Wbrew wszystkim reklamom jakie zamieszcza Romet to w większości produkcja chińska. Może sie zdarzyć że silnik nie był płukany. Ja nie przepłukałem i przy pierwszej wymianie - w okolicach 250kilo miałem traumatyczne wrażenia oglądając filtr :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...powoli rusza klub chinskich moto... logo można zobaczyc na mojej darmowej stronie...

 

http://www.freewebs.com/jinlun3citi/

 

niedlugo tez powstanie prawdziwa strona kluba przy wsparciu Chopper Magazin... a w ślad za tym gadżety klubowe!

 

Mam nadzieję że znajdą się chętni!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...powoli rusza klub chinskich moto... logo można zobaczyc na mojej darmowej stronie...

Mam nadzieję że znajdą się chętni!!!

 

to jakas sciema jest?!! ;)

 

na tej stronie nie ma prawie nic! kilka zdjec wlasciciela i jego sprzetu... i tyle.

 

a na stronie tego czasopisma, nie ma ani jednej wzmianki o chinskich produkcjach,

(w wydaniach na papierze - raptem trzech, hehe... - chyba tez nie ma?)

a dzial: wydarzenia zakonczyl sie w maju ubieglego roku!

jak na "powazne" czasopismo to smiech! :buttrock:

 

btw: jak sie chce prowadzic klub, to trzeba najpierw zebrac przynajmniej dziesiatki informacji (jesli nie setki) na temat, i miec przynajmniej porzadne forum gdzie dziesiatki ludzi bedzie wymieniac sie informacjami. a nie zaczynac od logo i gadzetow, bo nie to daje wartosc takiego klubu. gadzety mozna sobie kupoic na allegro albo ebayu.

 

ale szczerze zycze powodzenia, na prawde.

w naszym kraju potrzeba takiego miejsca, bo wlascicieli sprzetow bedzie przybywac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...