Czy wymienić olej przed zimą po 3 tys. km?

[żużu77]

Jeszcze raz: majtki pierzecie po użyciu czy przed założeniem?

Zimowe ubranie leży w gnoju do jesieni i czeka na pranie czy czyste od wiosny?

Podstawą dbałości w zimowaniu motocykla jest jego czystość, konserwacja i nie odpalanie.

O ile nie chce się normalnie jeździć.

Zwracam na to uwagę, bo w Bieszczadach w lutym też już byłem....

 

Żużu77, Cieszyn, R12RT

[Limo]

Jeszcze raz: majtki piorę po użyciu ale nie wrzucam ich potem do kosza z brudną bielizną. Twoja metafora, mimo że w swojej górnolotności porównywalna do metafor jednego z modów, to niestety nijak nie odpowiada na postawiony dylemat :)

[jarenty]

Teoretycznie:

Sezon kończę 1 października. Wymieniam olej na nowy. Moto stoi październik i listopad. W grudniu robi się ciepło i postanawiam ruszyć moto i robię trochę lub sporo km. Ponownie odstawiam moto, które stoi od końca grudnia do kwietnia. I co mam zrobić w takiej sytuacji z olejem ? Jak na moje to wymieniać kiedy potrzeba i nie przesadzać z tymi szkodliwymi związkami w starym oleju.

Edytowane 6 Września 2017 przez jarenty

[Wertyder]

Jeżeli motocykl nie będzie jeżdżony zimą, to powinien mieć nowy świeży olej i nie powinien być do wiosny w ogóle uruchamiany!

A dasz na to jakieś wsparcie, bo gdzie czytam to inne teorie. Jest np. taka że właśnie powinno się przepalać co jakiś czas, inna że pozbawić wszelkich płynów i trzymać na sucho itd. Powoli dochodzę do wniosku, że cokolwiek nie zrobię będzie do dupy ;).

Pomijam już że w zeszłym roku nie jeździłem tylko kilka dni w zimie :).

[Adam M.]

Zrobisz jak chcesz kolego sympatyczny jesli chodzi o olej, kazda metoda jest dobra.

Odpalac w zimie nie ma co bo i tak trzeba czekac az sie swiece zagrzeja, a wiekszosci sie nie chce.

Wystarczy aku wyjac i ladowac z raz na jakis czas.

Ja laduje raz w zimie.

[Limo]

Powoli dochodzę do wniosku, że cokolwiek nie zrobię będzie do dupy ;).

 

Odwrotnie - cokolwiek nie zrobisz będzie dobrze ;) A przepalaniem zabijesz tylko świece i nic więcej.

[żużu77]

A dasz na to jakieś wsparcie, bo gdzie czytam to inne teorie. Jest np. taka że właśnie powinno się przepalać co jakiś czas, inna że pozbawić wszelkich płynów i trzymać na sucho itd. Powoli dochodzę do wniosku, że cokolwiek nie zrobię będzie do dupy ;).

Pomijam już że w zeszłym roku nie jeździłem tylko kilka dni w zimie :).

Ooo, pominąłeś bardzo istotny fakt ciągłego użytkowania.

Jeżeli moto jest używane cały czas, lato-zima to wymiana wg przebiegu jest na miejscu.

Jeżeli zaś jeździ ktoś do października od kwietnia, maja, to pół roku piec stoi nieruchawy. I wtedy jest zasadność wymiany PO sezonie i NIEPRZEPALANIE.

Dlaczego przepalanie szkodzi?

Bo zazwyczaj silnik pracuje za krótko. Świece nie osiągają temperatury samooczyszczania, oblepiają się sadzą. Ale nie to jest największym problemem. Komora korbowa posiada przewietrzanie, potocznie zwane odmą. To tam dostaje się zimne i wilgotne powietrze. Woda w połączeniu z olejem oraz ze związkami siarki ze spalin koroduje wnętrze.

Żadne przepalanie nie spowoduje rozgrzania CAŁEGO silnika, nie tylko świec, do temperatury pozwalającej na wystarczające pozbycie się wody.

 

 

Żużu77, Cieszyn, R12RT

[Wertyder]

Ja mam kilka moto i niektóre zimuję stąd moje zainteresowanie tym tematem. O przepalaniu tu raczej mam na myśli i o takim słyszałem, że co najmniej do tempreatury pracy. Choć nie upieram się. No i moto nie stoi w blaszaku ;).

Problem jaki w tym wszystkim widzę jest taki że to wszystko teorie, a realny wpływ na trwałość trudny do określenia - trzebaby ustawić dwa albo trzy identyczne motocykle, każdy przechowywać inaczej i później laboratoryjnie badać zużycie.

[_Monter_]

Nie przepalać w zimę...bo po kiego wuja.

Co do krwiożerczej siarki to mam mieszane odczucia ale co mi wisi wymienić olej? Wymieniam dla spokoju.

[LWfilip]

Bez urazy, Panowie, ale to jest taka dyskusja nad wyższością Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Choć, pewnie wszyscy mają swoje racje. Ja, wymieniam olej przed sezonem (na wiosnę).Nie uruchamiam silnika w czasie zimowania. A jeżdżę od wiosny do pierwszego śniegu. W Polsce to są różne czas okresy. Pozdrawiam.

[_Monter_]

To nie lepiej wymienić na zimę i latać na nim w sezonie niż kisioć stary i zmieniać na wiosnę?

 

Bez urazy, Panowie, ale to jest taka dyskusja nad wyższością Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Choć, pewnie wszyscy mają swoje racje. Ja, wymieniam olej przed sezonem (na wiosnę).Nie uruchamiam silnika w czasie zimowania. A jeżdżę od wiosny do pierwszego śniegu. W Polsce to są różne czas okresy. Pozdrawiam.

[LWfilip]

A jaki stary? Skoro wymieniam co sezon i zrobiłem max :9000km. Jak na nowoczesne, wysokiej jakości oleje to pikuś.

[_Monter_]

Nie wiem czy zrozumiałeś. Przesuń sobie wymianę to będzie motór stał całą zimę ze świeżym olejem. 9000 km to sporo jak nawet na "nowoczesne" oleje.

Tak tylko gadam bo zwisa mi kto jak zimuje motór.

[LWfilip]

Zasadniczo to mi też. I jakoś wygodnie mi, po zakończeniu prac zimowych, a zawsze się coś do zrobienia znajdzie, zalać na wiosnę po nowości. Ilu użytkowników tyle opinii.

[kiler]

he he he . Zmieniam na wiosnę bo nigdy nie wiem kiedy skończę sezon . Czy w listopadzie czy może w styczniu czy pogoda umożliwi latanie cały rok :biggrin: