rad3k Opublikowano 26 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2005 Górczewska Konarskiego Warszawa skuter ala burgman wjechal w bok zielonego bodajze opla astry.Nic wiecej nie wiem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
YARECK Opublikowano 29 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2005 W okolicy Zgierza na nieczynnej jeszcze autostradzie koles wyrznal kawa w barierke. Nie bylo dla niego juz ratunku.http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/521355.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavo Opublikowano 2 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Października 2005 Dzisiaj przed południem w Warszawie miał miejsce wypadek. Na rondzie (Kasprzaka#Towarowa) Motocyklista wjechał na rondo w kierunku pl.Zawiszy, a z lewej na czerwonym wyjechał mu jakis pojebaniec. Koleś aby nie wbić sie w niego położył Aprille. Miał pecha i złamał poważnie prawą noge. I jakby tego było mało to jakis debil podał zły adres i koleś lezal tak z piętnaście minut... zanim przyjechała karetka. Na pytanie do sprawcy i co zrobileś? ( pyta leżący kolega) on odpowiada że nic się nie stało... i żeby nie przesadzał............. no tylko zaj**ać takiemu bo tak to sie nigdy nie nauczy... Uważajcie debile są wsród nas...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
YARECK Opublikowano 3 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 3 Października 2005 Uważajcie debile są wsród nas......nO WLASNIE. I tego sie najbardziej obawiam, ze przez jakiegos debila rozbije siebie i motocykl mimo ze jak jade to staram sie rozgladac na wszystkie mozliwe strony i przewidywac co sie moze stac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
plooscva Opublikowano 5 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 5 Października 2005 Słyszałem dziś w radiu, że na Pl. Bankowym (lub okolicach) motocyklista uderzył w autobus. To było po południu (ok. 14 chyba). Podobno spory korek się zrobił. Nie znam szczegółów. Ktoś zna?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wats Opublikowano 19 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2005 Znalazłem w niecie http://tychy.naszemiasto.pl/wydarzenia/528148.html ciekawy opis. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lisek1221 Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 No ciekawy taki jakiś inny niż pozostałe opisy wypadków w mediach z udziałem motocyklisty . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tot79 Opublikowano 8 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2005 Ja ostatnio miałem spotkanie z kotem,było juz ciemno,dojezdzałem do miasta,miałem jakies 120 na liczniku,kot wyskoczył z rowu,nic nie zdołałem zrobic,walnał w przednie koło ,motocykl sie połozył na lewa strone i szlifował aswalt jakies 60 metrow,ja w tym czasie robiłem fikołki i widziałem jak moto sunie bokiem!Dobrze ,ze nic nie jechało! Skutek zeszlifowana owiewka,kawałek peknietej czaszy,lusterko i dzwignia sprzegła połamana,dekiel alternatora dziurawy-cały olej wyciekł! Miałem niezłego doła!Ja cały ale obolały,troche poscierane ubranie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poonani Opublikowano 13 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2005 Ja ostatnio miałem spotkanie z kotem' date='było juz ciemno,dojezdzałem do miasta,miałem jakies 120 na liczniku,kot wyskoczył z rowu,nic nie zdołałem zrobic,walnał w przednie koło ,motocykl sie połozył na lewa strone i szlifował aswalt jakies 60 metrow,ja w tym czasie robiłem fikołki i widziałem jak moto sunie bokiem!Dobrze ,ze nic nie jechało! Skutek zeszlifowana owiewka,kawałek peknietej czaszy,lusterko i dzwignia sprzegła połamana,dekiel alternatora dziurawy-cały olej wyciekł! Miałem niezłego doła!Ja cały ale obolały,troche poscierane ubranie![/quote'] no to nieźle pojechałeś, a ja już sie cieszyłem że sezon sie skończył i cisza o wypadkach motocyklistów :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skay Opublikowano 13 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2005 dziś we Wrocławiu zginął 22letni motocyklista holowany przez samochód na ulicy Klecińskiej, został potrącony przez kierowcę TIR-a :P [`] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rzoov Opublikowano 13 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2005 :P ;) :P szkoda chlopaka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jokoko Opublikowano 15 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2005 Wczoraj w Tarnowie zginął motocyklistwa jadąc na ul. Klikowskiej urwał mu się łańcuch i walnął w słupa. Jechał na CBR Co do okolicznośći wypadku informacje nie są sprawdzone. Jednak śmierć potwierdzona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bandzior Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Cześć!Jestem. Co prawda nie skacowany po planowanej imprezie sylwestrowej, ale po kolei. Pewnego grudniowego poranka, wiedziony bólem kręgosłupa i słowami lekarza "widocznie brakuje mu ruchu", w samo południe wytaczam się z garażu. Jest 22.12.2005, wbrew prognozom świeci słońce, temp. w porywach sięga 5,5 stopnia. Mając w planach wigilię organizowaną o 17 w Garaż Motor, udaje się w krótka, acz bardzo dobrze znaną trasę. Nad morze. Świnoujście osiągam szybko. Opony trzymają ok, mimo asfaltu rozgrzanego do magicznych 3 stopni celcjusza :D Ruch maly, tempo b.spokojne, zwłaszcza w łukach - w końcu jest juz zima :D Na plazy pusto, więc wiśta wio :))) Rundka, potem droga, chwila dla fotoreportera... Bystre i czujne oko dostrzega dwie postacie, poruszajace się w oddali od strony budynków straży granicznej, w dodatku w mym kierunku. Nie będę na nich czekał by potwierdzić swe podejrzenia. Wracam. Do wigilii sporo czasu, rozgrzewam manetki i opony. Nadal ruchmizerny. Tempo spokojne, znające mnie osobniki wiedzą co (bądź "ile") tooznacza. Mijam Przybiernów. Dojeżdżam do miejsca, gdzie jakiś czas temu spalił się przydrożny lokal (chyba ze dwa razy). Tutaj to się stało... Jeśli miałbym sobie wyobrazić zamach na moje życie, własnie tak by onwyglądał. Auto jadace w przeciwnym kierunku nagle zjezdża na mój pas,niczego nie sygnalizując, nie wymijając, etc. Mercedes E220, tzw. okularnik. Odruchowo odbijam w prawo. Bez szans, on ładuje się dalej, na moje pobocze :) Całość trwała sekundę, może dwie. Samochód uderza mnie czołowo, na wysokości miejsca kierowcy/lewego reflektora. Nie było całego życia przed oczami, białego tunelu, etc. ;) Nie hamowałem. Do tej pory wyłącznie czytalem o takich sytuacjach (omijaj, nie hamuj), teraz przyszło się z tym zmierzyć w praktyce. Spore szanse, że szesciotłoczkowe Tokico połozyłyby maszyne i wysłały nas pod auto. Miałem szczeście, bardzo dobry (nieskromnie mówiąc) obiór i... jeszcze trochę szczęścia. Stosunkowo wysoka i wyprostowana pozycja na Bandycie pomogla katapultować się ponad autem. Rozważając teoretycznie nie raz taką ekstremalną sytuację, ostatnia deskę ratunku widziałem w wybuiciu się z podnóżków. Nie wiem czy tak uczyniłem. Skutki. Rozdygotana rodzina: "Gdybys pojechał autem #$@!% ...". Jadąc Yarisem, załóżmy 100kph, 'trafiony' dwuktrotnie cięższym pojazdem, IMO poniesione konsekwencje mogłyby być gorsze. Chyba że frajer (pozwolę sobie go tak nazwać), zamiast dwóch odległych o 20 cm żarówek Phillipsa, zauważyłby takowe odległe o metr. Było widno, więc może w ogóle nie patrzył?! Gdybanie. Motocykl... Nie będe opisywał jego stanu 8O . Tego dnia byćmoże pozazdrościłem naszemu wciąż najlepszemu skoczkowi, lecz nie pobiłem jego ówczesnych wyników. Wg pavuloników znalazłem sie ok 80 metrów od miejsca zderzenia. Stracilem przytomność, prawdopodobnie po uderzeniu lewą skronią w auto/asfalt (thx AGV - chyba dobrze spełnił rolę). Wstrząs mózgu (do dziś niestety daje się we znaki), połamane podudzie lewe (2x piszczel + strzałka), stłuczona lewa dłoń i lewa łopatka (wyraźnie w kształcie obrysu żółwia). Chyba mam szczęście do spraw "z policją". Facet z merca nie przyznał się do winy :P Mnie czeka przesłuchanie. Dodatkowo, trafił mnie polski niemiec (auto na niemieckich blachach). Jeśli go obwinią, z urzędu ma na karku prokuratora. Przede mną dluga batalia o odszkodowanie (moto, ciuchy, zdrowie). Macie moze doświadczenia w podobnych sprawach? Korzystać z pomocy "firm" czy da radę samemu? Dzieki wszystkim znajomym za wsparcie, mocno mi pomogliście. Miłego sezonu 2006! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mati1411 Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Witam miałem podobnie. Jeśli chodzi o podudzie to wypadek miałem w maju a to, co mam w avatarze wyjęli mi tydzień temu. tyle że ja miałem złamanie otwarte 3 stopnia. po prawie równych 5 miesiącach postawiłem pierwsze kroki bez kul. do odszkodowania wziąłem firmę. Auxilia sie nazywają. łykają 20% a czy sa dobrzy to się okaże. Kasy jeszcze nie widziałem na razie same wydatki (znaczy za motocykl mi zwrócili szybko ale czekam na resztę za noge) o wine się nie bój mój "koleś" też z początku miał opory do przyznawania sie do winy ale w końcu dostał 12miesiecy w zawiechach na 3 lata i 1000zł grzywny no nie można zapomnieć o nawiązce wysokości 50zł dla mnie :P łącze sie z tobą bo dokładnie wiem co będziesz przechodził :D moto kupisz nowe (ja już mam heheh) a jak będziesz się leczył w innej przychodni niż szpitalnej (bo tam nie leczą ;) ) to do wakacji będziesz chodził :) pozdrawiam ciepło :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hiszpan Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Bandzior ja po swoim dzwonie też poszedłem do firmy roszczeniowej ale teraz wiem, że nie było to konieczne ani zbyt skuteczne. za moto dostałem i tak tyle co przewiduje autoexpert czy tam inny program ubezpieczycielsko odszkodowawczy. za ciuchy, koszty leczenia itp i tak kasa sie należy wiec tu takze nie pomogli. zu utrate zdrowia także łaski nie robią. Jedyny plus to fakt dość szybkiego przelewania kasy na konto niestety za cenę "prowizji". Tak czy inaczej zdrowiej szybko, i nie wahaj sie zciągać z ubezpieczyciela ile sie da i za co się da. Przysługuje Tobie np zwrot poniesionych strat w zwiazku z niewykonywaniem zawodu (czyli np jesli zus płaci 70% pensji to ubezpieczyciel sprawcy pokrywa pozostałe 30% itp). To wojna i albo Ty ich albo oni Ciebie!Zbieraj przedewszystkim wszystkie rachunki! Za leki, za rechabilitację za dojazdy itp itd Im wiecej tego uzbierasz tym lepiej!Pzdr! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.