Smooke Opublikowano 29 Czerwca 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2005 Ja kiedys stanalem mototrkiem bez paliwa :-D . Do najblizszej stacji kilka ladnych km... :cry: Moto wazylo jakies 200 kg, z nieba lal sie zar, wiec perspektywa pchania nieciekawa... :-D . Na szczescie jeszcze sa koledzy, do ktorych mozna zadzwonic w razie czego. 8) . Kolega podjechal autkiem z malym zbiorniczkiem - nalalismy benzynke i w droge...W oczekiwaniu na kolege zonka uplotla wianki z przydroznych kwiatkow - bylo przy okazji duzo smiechu, choc pewnie tak wesoly bym nie byl, gdybym musial pchac sprzeta...Od tego czasu jakis taki przewrazliwiony jestem na punkcie ilosci paliwa w baku... :-D pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buła Opublikowano 29 Czerwca 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2005 nie pierwsz i nie ostatnie :-) :-) ,ja też nie raz pchałem,bezawaryjnego sezonu życze :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szafir Opublikowano 29 Czerwca 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2005 kiedyś jadąc Z750 przez torowiska po prostu przód mi się zapadł i zakleszczeł... :-) , ale nic to...jadę do domu na sztywniaku 40 km/h...no i na wylocie z Wrocka urywa się linka gazu /moto 22 letnie-zdarza się/...myślałem że nawine na rękę i heja...ale niestety - 4 gaźniki i mocarna sprężynka -nie dałem rady....po chwili zastanowienia wykręćłem śrubą obroty do ok 5000 tys. i zmieniając spokojnie biegi na sztywniaku dotoczyłem się na chatę.. :-D pzdr Cytuj http://www.hdceleven.pl/index.php/pl/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moratar Opublikowano 29 Czerwca 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2005 Nie da sie na samym ssaniu jechać? Chyba że skuterki nie mają ssania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mateusz kurowski Opublikowano 1 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2005 heh, mi zdarzyła się taka akcja we wtorek, pojechałem sobie na stację benzynową ok 2km od chaty, zatankowałem wszystko git, wracam od kasy.Zakładam kask, patrzę nie mam rękawiczek, no to ściągam kask, wkładam kluczyk do schowka pod siedzeniem i przekręcam, a tu TRACH, patrze kluczyk podzielił mi się na 2 części 8O , ja spanikowany nie wiem co zrobić, nigdy mi się nie zdarzyło złamać kluczyka, no to pchanko do domu, i szukanie zapasowego i od tej pory mam schowek pod siedzeniem na śrubokręt ;D A co do pchania takiego długodystansowego to miałem coś takiego jak Sandra ale na większym dystansie 30km... Wierzcie mi jadę jadę pod górkę chciałem dodać gazu a tu linka poszła i musiałem pchcać sqterek... Byłem wqrzony jak mało kto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rozek Opublikowano 1 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2005 a juz myslalem ze jezdzisz w czapce 8O Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MichałKaczmar. Opublikowano 6 Lipca 2005 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2005 Ja tez mialem pchanie 4- 5 km MZ-ki w upale i z duzym bagazem do najblizszej stacji benzynowej - bardzo meczace i czasochlonne zajecie. Obecny motocykl zle sie pcha bo bardzo ciezki i do tego kierownica jest zbyt nisko.Życze bezawaryjnej jazdy, ale... zawsze sie pchanie trafi wiec dbajmy o sprawnosc i kondycje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pozdro600 Opublikowano 23 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2005 no wlasnie ktos powiedzial o ssaniu zamiast pchania?:)mozna jechac na ssaniu przez dluzszy czas bez ryzyka za cos sie rozp.....??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lisek1221 Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 Mi kilka razy już brakowało zupy aż moto przestawał chodzić na jeden gar ,ale za każdym razem dojeżdżałem do celu :lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gixer Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 Witam!!Mi raz zabraklo benzynki na obwodnicy i do CPN mialem jakies 4km a co najlepsze jezdzilem wtedy GSXR 1100W ktoryu wazy jakies 230 kg wiec Sandra nie mialas za ciezko :( z tym skuterem :)Pozdrawiam i zycze mniej takich przygod :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dudek146 Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 ja zaliczyłem niezłe pchanko z Pruszkowa do Grodziska Maz. - pękł łańcuch w MZ 250. było to parę lat temu w listopadzie, wszyscy ciepło odziani, a ja gorący chłopak - w podkuszulku (fajnie to wyglądało) ostatnie 5 km pomógł mi pewien kierwca Żuka. :) co do wysiłku to najgorzej jest chyba pchać moto na "flaku" pchałem może 4 km a czułem się jak po jakimś maratonie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Techniacz Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 Dobra skoro juz ktos odklopal temat to tez cos naskrobie :) Pamietam jak simsona musialem pchac :). Zeby bylo smieszniej z flakiem z tylu... Sie wkurzylem, odpalilem sima, 1 i leciutko na gazie toczyl sie simson, a ja z boku sobie szedlem :crossy: Ale i tak nadgarstki bolaly :/ Honde tez juz mialem okazje pchac. Gdy ja kupilem, przez caly Słupsk ja pchalem :) Ale na koncu miasta, kluczyk w stacyjke i heja :( Pomijam szczegol, ze bez kasku :evil: Ale honda to tylko 130 kg :) Pzdr xD Cytuj Simson SR 50 > Honda Transcity NX 125 > Honda XL 600 RM > Honda CBR 1000f SC 25 > Suzuki GSX-R 750 K1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiek775 Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 Kiedys simka pchalem - ok 4 km na flaku.Ale najwiekszy dym był jak mi łańcuch w jawie pękł i zakleszczył się w osłonie. Dodam,że bylem 11 km od domu i był wieczór. Zanim odblokowalem koło minęła 1 h i zacząłem pchać i wtedy jak z nieba spadł mi somsiad. Jechał vitem więc moto na pakę i za 10 min w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boniek Opublikowano 24 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2005 Pewnego razu miałem okazję pchać swojego Ogara jakieś 4 kilometry do domu. Coś z zapłonem się pokręciło i nie bardzo jak miałem to w szczerym polu naprawić :) Było to jesienią i dosyć szybko się ściemniło i zrobiło trochę chłodniej, ja jednak byłem nieźle rozgrzany pchaniem także krzywda mi się wielka nie stała :( Sandra widać masz twardą rękę, że linki od gazu strzelają. Dajcie jej jakąś 600ccm :) Cytuj Boniekgg 644826Yamaha TDM900Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z3US Opublikowano 25 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2005 Ja we wrześniu maiłem super szczęście. Miałem jechać do, sklepu to pojechałem jawą. Fajnie sie jechało, to pojechałem jeszcze ze 4 kilometry. Jade sobie z górki, pełen gaz, jawka sie rozpędza, jest zajebiście- a tu nagle coś zgrzytło i i niema ciągu. Silnik chodzi. Zatrzymuje sie, a tu mnie wyprzedza wieniec zębaty od tylnego koła rozpędzony, do około 65km/h :lol: Patrze na łańcuch - O ale ładnie, łańcuch rozwalony, naciągi łańcucha troche pogięte, rozpiździawa na całego. Jeszzce lepiej, było bo w domu miałem byc za 5 minutu. Drogi było jakieś 10km, z czego 90% z góreczki, to sie tylko nogą odpychałem i średnią 20 kameha miałem. Dojeżdżam pod droge dojazdową do domu (takiej góry nigdzie nieznajdziecie) i w tych ostatnich minutach myślałem ze padne. Powodem tego wszystkiego był jeden urwany nit, o którym brat nieraczył mi powiedzieć :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.