Opony zimowe a mocne auto z przednim napędem.

[samolot]

Akurat nie mam opon zimowych ani mocnego auta. Jeżdżę na oponach wielosezonowych Nokian Weatherproof (są to praktycznie zimówki) autem o mocy 135KM i masie około 1500kg.

Zauważyłem, że krawędzie kostek bieżnika i rowki "lamelek" są pozaokrąglane, poszarpane itd. Pewnie zimą takie opony będą gorzej spełniać swoja funkcje, W autach do 100KM i 1200kg wielosezonówki Dębica i Falken wspaniale dawały sobie radę zarówno latem jak i zimą.

Jak radzą sobie właściciele mocnych aut przednionapędowych użytkując je także na suchych jezdniach w marcu i wykorzystując potencjał silnika auta? Czy w ich samochodach te zimówki też są tak "demolowane" od nadmiaru KM i Nm?

Chce nadal jeździć na oponach wielosezonowych tylko obawiam się, ze do zimy mogą być one całkiem "zdemolowane". Nie mam przecież tak dużo KM. Może szersze gumy na 225mm zamiast 205 poprawiłby sytuację?

A może warto kupić Michelin Michelin Crossclimate - oponę w zasadzie letnia co daję radę również zima. Może na takiej nie będzie występować wyszarpywanie i zaokrąglanie kostek bieżnika?

[tadeo]

I cenowo wyjdzie na to samo, jak byś kupił 2 kpl. np. Barumów - jedne zimowe, drugie letnie :biggrin:

Jak dla mnie opony wielosezonowe do niczego się nie nadają. Zwłaszcza, jeśli potrafi je załatwić marne 135 KM...

[ks-rider]

Samolot, z ta moca, ze mocne, to naprawde pojechales po bandzie.

 

Pamietaj, zeby lepsiejsze zalozyc na tylna os.

 

:dry:

[IZO]

Moim zdaniem oponom bardziej szkodzą zakręty niż mocny silnik, no chyba że ruszasz z piskiem z pod każdych świateł.

Powiedz jak wyglądają warunki w których się poruszasz to będzie łatwiej doradzić.

 

 

 

Pamietaj, zeby lepsiejsze zalozyc na tylna os.

 

 

Uzasadnisz to jakoś ? Dla mnie to głupota

[tadeo]

Uzasadnisz to jakoś ? Dla mnie to głupota

 

 

Tylna oś stabilizuje przednionapędowy pojazd w zakrętach - to tak najprościej...

 

samolot - kup normalne sezonowe opony, pilnuj ciśnień i dopiero zobaczysz co to znaczy mieć spokój na 100 tys km! I nawet ta "potężna moc nie zniszczy Ci opon. A jeśli uważasz to za głupotę i będziesz się upierał przy wielozesonowym niewiadomo czym, to niedziw się że będą sie je**ć.

Edytowane 29 Czerwca 2016 przez tadeo

[IZO]

Ja tego nie czaję. Poślizg zawsze można skontrować, a jak złapiemy podstera to walimy prosto w rów bez kontroli pojazdu.

[tadeo]

Przejedziesz 500 tys km i zaczniesz czaić :biggrin:

[nezka]

samolot - kup normalne sezonowe opony, pilnuj ciśnień i dopiero zobaczysz co to znaczy mieć spokój na 100 tys km!

dziwne, mnie jeszcze nigdy w aucie nie udało się przejechać 100kkm na komplecie opon...po 50-60kkm robiły się sztywne, głośne i mało przyczepne, a kupowałem opony z górnej półki...

Co do mocy... nie zgodzę się z tym że większą moc nie zjada szybciej opon, większa moc to i większą prędkość a tym samym wiekszy poślizg kół i większe zuzycie opon

nezka

[samolot]

Ks widzę, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Pytanie więc pozostaje.

Jak zachowują się opony zimowe w mocnych samochodach (dużo powyżej 135KM) z przednim napędem. Czy takie samochody zawsze "demolują" zimówki?

Odnośnie opon wielosezonowych to najczęściej krytyczne opinie o takich oponach....mają osoby, które nie miały wcale z nimi do czynienia :biggrin:

W samochodach do 1300kg masy własnej i 100KM doskonale sobie radzą. Zimą hamują i przyśpieszają tak samo jak zimówki a latem droga hamowania jest raptem dłuższa o maksymalnie 10%. 10% krócej to hamuje astra IV od astry II i nikt z tego tragedii nie robi...

[filipr]

Opon nie demoluje moc a prędzej moment. Dodatkowo masa pojazdu i szybkość szybkość i jeszcze raz szybkość jazdy. Pojeździj ciężkim autem po autostradzie +/- 180km/h i okazuje się že dobre kapcie starczają na 35.000 km. Nie sporadycznie po autostradzie, tylko głównie po autostradzie z dużymi prędkościami. Zimówkom natomiast bardzo szkodzi (zużywa je) jazda w zbyt wysokich temperaturach.

 

Pozdr.

F.

[samolot]

Za miastem nie poruszam się z dużymi prędkościami. Z resztą od wysokich prędkości guma się szybko zużywa a nie "wyrywa" małymi kawałkami na krawędziach bieżnika.

Myślę, że owe "wyrywanie" następuje podczas dynamicznego (ale nie brutalnego) ruszania ze świateł na pierwszym i drugim biegu kiedy ASR nie nadąża zadziałać.

Ponawiam pytanie: Jak wyglądają wiosną opony zimowe w mocnych samochodach z napędem na jedną oś.

Edytowane 29 Czerwca 2016 przez samolot

[lysy76]

S80 D5. Ciężki klamot. Opony kupione w październiku. Wykazują niewielkie ślady zużycia, wynikające z ilości nakręconych kilometrów.

Pilnuję zbieżności, luzy w zawieszeniu, stan amortyzatorów.

[michoa]

 

Ja tego nie czaję. Poślizg zawsze można skontrować, a jak złapiemy podstera to walimy prosto w rów bez kontroli pojazdu.

 

No w przednionapędowym aucie przód nie tylko skręca ale daje też napęd , więc zakładając mocny tył a słaby przód stoimy w miejscu ?

a brak napędu też jest bardzo niebezpieczny , ruszasz z podporządkowanej ,, na styk '' a tu łapiesz na środku śniegowo piaskową breję i mielisz kaporem a auto z boku się zbliża - wolałbym chyba merdnąć dupą ale pojechać :D

 

[tadeo]

dziwne, mnie jeszcze nigdy w aucie nie udało się przejechać 100kkm na komplecie opon...po 50-60kkm robiły się sztywne, głośne i mało przyczepne, a kupowałem opony z górnej półki...

 

Miałem na myśli, że kupując 2 kpl opon (letnie i zimowe) masz spokój na 100 tys. km.

 

Za miastem nie poruszam się z dużymi prędkościami. Z resztą od wysokich prędkości guma się szybko zużywa a nie "wyrywa" małymi kawałkami na krawędziach bieżnika.

Myślę, że owe "wyrywanie" następuje podczas dynamicznego (ale nie brutalnego) ruszania ze świateł na pierwszym i drugim biegu kiedy ASR nie nadąża zadziałać.

Ponawiam pytanie: Jak wyglądają wiosną opony zimowe w mocnych samochodach z napędem na jedną oś.

 

samolot - wyrywanie fragmentów gumy potocznie zwane "ząbkowaniem" opony wynika najczęściej ze zbyt niskiego ciśnienia w oponach ewentualnie żle ustawionej geometrii. Żadziej, ale też znam przypadki, gdzie winna była konstrukcja zawieszenia (Suprb II).

[IZO]

 

No w przednionapędowym aucie przód nie tylko skręca ale daje też napęd , więc zakładając mocny tył a słaby przód stoimy w miejscu ?

a brak napędu też jest bardzo niebezpieczny , ruszasz z podporządkowanej ,, na styk '' a tu łapiesz na środku śniegowo piaskową breję i mielisz kaporem a auto z boku się zbliża - wolałbym chyba merdnąć dupą ale pojechać :D

 

No właśnie, a wszyscy chcą się tu tego skręcania i ruszania pozbawić bo tyłem mniej zamiata.........

 

Może rozpatrujemy różne przypadki.

 

U nas na południu jak jest prawdziwa zima, to śnieg leży cały czas na drogach, w dodatku są mniejsze bądź większe górki z zakrętami, gdzie trzeba od dołu iść szwungiem i trzeba mieć trakcję żeby się wspinać i jednocześnie zmieniać kierunek. wracając też pasowało by jakoś zwalniać i skręcać jednocześnie. Poślizgi ? w takich warunkach nikt nie przekracza 60 km/h, a umówmy się, przy takiej prędkości poślizgi to chyba każdy ogarnia. W takim rozumieniu zimy, każdy rozsądny kierowca założy lepsze opony na przód, no chyba nie zaprzeczycie :D

 

Miejska zima to faktycznie coś innego, śniegu jest chwile i jeździ się po mokrym. Zgodzę się na pewno że samochód z gorszymi oponami na przód będzie łatwiej wyczuwalny dla przeciętnego zjadacza chleba i łatwiejszy do kontroli. Ale na pewno we wprawnych rękach taki samochód będzie na zakrętach wolniejszy.