Skocz do zawartości

125 ccm dla dwojga do turystyki


Rekomendowane odpowiedzi

W dziedzinie spalania to nc700 wypada lepiej niż cbf125. Zwłaszcza jak ma wozić dupę do/z pracy a od czasu do czasu do turystyki.

:laugh: Jak ci NC700 spali 2,1 litra na setkę to gratuluje beztroskiej fantazji!

 

Tomu80, masz strasznie smutne podejście do tematu. Obawiam się, że nigdy nie poczujesz takiej prawdziwej radości z jazdy motocyklem.

 

120-140 kmh non stop w trasie to męka? Jeśli warunki na to pozwalają (ekspresówka i podobne) to ciekawie jest dopiero od 160. Nikt nigdy nie twierdził że motocykle to bezpieczne hobby. Jeśli się boisz to faktycznie zostają Ci tylko samochody.

Hmm... no to ciekawe,że ile razy nie jadę latem trasą samochodem (najczęściej te 120-140 km/h), to zawsze to ja wyprzedzam choppery i turystyki - jedynym wyjątkiem są szlifierki. Myślę,że 95% ludzi jak się tak zastanowi to tez dojdzie do tego wniosku - ile razy wyprzedał was motocykl kiedy jechaliście samochodem, a ile razy to wy go omijaliście z prawej strony? :-) Cały czas podkreślam, że wyjątkiem są ścigacze!

Wspomnę też,że miałem okazję przejechać się na większych motocyklach - m.in. Kawasaki ER5, Honda CBf 500 i po prostu nie wiem co mogłoby mnie skłonić do wyrzucenia 2 klocków za prawko B, a potem płacenia za paliwo tyle co w przypadku samochodu. :-)

 

Nie wspominając już o tym, że typowo w mieście takie duże motocykle są zupełnie bez sensu w porównaniu do zwinnej 125-ki. Byłem w to lato w Barcelonie, a 2 lata temu w Rzymie - tam motocykli na ulicach jest kilkanaście razy więcej niż u nas. Zgadnijcie ile procentowo z nich to 125-ki? :-) Odpowiem - na oko 3/4 to motocykle i skutery 125. Nie bez przyczyny najwyraźniej... Oczywiście, że na siłę można i jeździć Intruderem po Warszawie do pracy...równie dobrze można i koniem. :-D

 

Bynajmniej moje podejście nie jest smutne - jazda na moim komarku 125 sprawia mi nadspodziewanie mnóstwo frajdy i to nie tylko na stacji benzynowej. ;-) W końcu zrobiłem w tym sezonie te 2500 km.

Przypuszczam,że znalazło by się to wielu kolegów ze znacznie większymi sprzętami,którzy nie nawinęli w tym sezonie nawet tyle. ;-)

Edytowane przez Tomu80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:laugh: Jak ci NC700 spali 2,1 litra na setkę to gratuluje beztroskiej fantazji!

Która 125 pali dwa litry na setkę? Chyba tylko Honda innova i Honda pcx125.

Yamaha majesty 125 2.9 a cbf125 okolice 3.

NC może zejść do 2.8-2.9 a mój pali 3.6

161875.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Honda CBF 125 pali nominalnie (książkowo) 1,8 l/100 km . http://www.motorista.pl/pl/motocykle/motocykle-nowe/modele/naked/cbf125/specyfikacja.html

Ja litrażowałem swoją dwukrotnie. Przy jeździe przez większość czasu we w osoby (77 kg + 50 kg) miałem raz 2,07 l i drugi raz 2,11 l / 100 km. Przy czym ten drugi pomiar, to przy wyciskaniu z motorka 7-mych potów po zmianie wydechu na IXIL więc się nie liczy. Bak wystarcza mi prawie na 600 km. :D Macie to w swoich CBF600 i NC700? :D Przy jeździe w pojedynkę można bez problemu zejść poniżej 2 l. Z tego co wiem, to najbardziej oszczędna 125-ka na świecie w tej chwili.

Co do NC700 i w ogóle komfortu podróżowania motocyklem w trasie, to szukając spalania NC 700 znalazłem taki test i takie zdanie:

http://regiomoto.pl/portal/testy/testujemy-honda-nc700s-mistrz-oszczedzania-foto-film

"Pomimo obecności małej owiewki, turbulencje wokół głowy są nieco uciążliwe, więc jazda w tzw. trasie wchodzi oczywiście w grę, ale do prędkości 110-120 km/h."

Myślę,że napisał to zdanie ktoś, kto zna się na rzeczy....a może to tylko ja się nie znam i niezdrowo podniecam jakąś tam 125-ką. ;-)

 

 

 

Edytowane przez Tomu80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kwestionuję tego co piszesz. 125-ki są bardzo ekonomiczne i super na miasto. Na trasę od biedy też. Ale tutaj piszą w ogromnej większości ludzie czerpiący nieskrywaną przyjemność z jazdy motocyklem który zapewnia dobre przyspieszenie i prędkość. I są gotowi za to zapłacić na stacji ;).

 

Coś czuję że dalsza rozmowa nie ma sensu bo i tak nie zrozumiesz. Jak chcesz to chwal się dalej tym spalaniem. Tutaj na nikim nie zrobi to wrażenia :)

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na nakedzie trzymałem 140-160km/h, odcinkami ile fabryka dała a na ścigu 180-230. W obu przypadkach nie było to męka. Jak miałem jechać stówą czy nawet 120 to zdecydowanie wybierałem samochód - motocyklem strasznie nudna jest taka jazda i niebezpieczna bo oczy mi się same zamykają po kilkudziesięciu kilometrach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kogoś rajcuje jazda ekspresówką czy autostradą z manetką odkręconą na max i silnikiem wyjącym tak, jak by zaraz miał z ramy wyskoczyć to nikt nikomu tego nie broni :) Ja tam wolę jechać sobie te 120 - 130km/h z manetką odkręconą na 1/3, przyjemnym dźwiękiem silnika, który sobie pracuje na średnich obrotach i świadomością, że jak zobaczę przed sobą 3 tiry jadące 90km/h to lekkie odkręcenie manetki i już są wyprzedzeni. A spalanie? We 2 osoby w trasie przy prędkościach do 120km/h osiągnąłem nieco ponad 4 litry. Litr więcej niż 125tki (a podejrzewam, że 125 z gazem do oporu NA PEWNO nie spali tych 3l tylko trochę więcej, ale niech już będzie). Wniosek taki - dokładam te 5zł na 100km i jadę jak człowiek, czerpiąc z tego przyjemność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie twierdze że 125-ka jest lepsza do turystyki niż duże motocykle, twierdze jedynie że nadaje się do tego w podobnym stopniu. Wszystko zależy od oczekiwań. 125 ma po prostu pewne zalety (jak nieporównywalnie niższe spalanie, łatwiejsze prowadzenie, niski emitowany hałas) których nigdy nie będą miały duże motocykle i oczywiście na odwrót. :-)

 

Co do hałasu, to nawet na maksymalnie odkręconej manetce (z fabrycznynm tłumikiem) na takiej 125-ce jest nieporównywalnie mniejszy od hałasu na 2-cylindrowej 500-ce (sprawdzane empirycznie). O chopperach z silnikami rzędu 1300 cm3 i przelotowych wydechach już nie wspomnę (bo na czymś takim po prostu nie jestem w stanie wyobrazić sobie jakiegokolwiek komfortu w trasie).

 

Chciałem tylko pokazać kolegom ślepo zapatrzonym w centymetry sześcienne, że ludzie z powodzeniem używają takich "komarków 125" nie tylko do dojazdów "do roboty i z powrotem", ale i do zwiedzenia Europy za grosze. :-)

 

Macie tu jeszcze inny malowniczy przykład na koniec:

 

Edytowane przez Tomu80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niższy poziom hałasu? Jak ujeżdżam swoją Suzi, to tak jak ktoś pisał - silnik szuka wyjścia ewakuacyjnego, bo wskazówka prawie cały czas pod czerwonym. Kilka miechów temu znajomy kupił sobie Bandita 600 'przerobionego na streeta' - miał jakąś akcesoryjną puchę, a jak jechałem koło niego, to słyszałem tylko swoją :). Chyba nie do końca jest tak jak mówisz - taki Bandyta na 2 jedzie więcej niż 125 na 5 z górki przy dobrym wietrze, nie kręci się wtedy wysoko, osobiście dla mnie dużo przyjemniej się tym jechało niż moją ENą.

Prowadzenie to też kwestia bardzo dyskusyjna. Na mokrym już nie jest tak kolorowo jak na suchym. Zawieszenie często nie daje rady - jak próbowałeś kiedyś uprawiać miłość z panią o niskich standardach tak pijaną, że stać nie mogła, to mniej więcej wiesz o co mi chodzi. Do tego jak mam pełnego tankbaga, to w zależności czy zawracam w lewo czy w prawo - moto albo trąbi, albo odpala się rozrusznik :). Wjechać załadowaną Suzą pod górkę to niemal jak ręczne podtaczanie jej. Tutaj jest generalnie ch**nia moim zdaniem, choć nie mówię, że się nie da.

Wkurzało mnie to cholernie wielkie światło z przodu, więc sobie zmieniłem. Dwa halogeny w sexi plastiku, teraz od przodu mam maszynę, która szerzy terror na ulicach i postrach w sercach starszych pań. Tylko najzabawniejsze jest to, że teraz dużo bardziej wieje mi dokładnie na wysokości kasku :).

Żebyś nie mówił, że chu*a tam wiem, mam to moto od 13 czerwca, nakręciłem już ponad 8 tys mil, jeździłem w każdej pogodzie, mój największy przebieg dzienny to coś koło 670 km z groszami. Nie mam nic innego, to zajeżdżam Suzę, ale gdybym tylko miał choćby i tą GPZtę na chodzie, to na ENie nie jeździłbym chyba dalej jak po bułki do Tesco. Gdzieś mam pojemność czy wygląd, tutaj po prostu brakuje mocy i tyle.

Wsiądziesz kiedyś na prawdziwe moto z czystym umysłem (bez 'ku*wa ale to będzie drogie') to zobaczysz o co chodzi. Teraz masz zbyt ograniczone podejście do tematu i twardo będziesz stał przy swoim :). No ale ja też jestem walnięty, bo śmigam dla przyjemności i klimatu - mam dużo "braci i sióstr", zawsze pozdrawiam wszystkich na dwóch kółkach na drodze i takie tam :)....

PS - Żeby nie było, całkowicie się zgadzam z kosztami takich podróży. Moja najdłuższa wycieczka kosztowała mnie coś koło 20 funa za niecałe dwa zbiorniki paliwa. Nie jest to jednak taki wielki plus, żeby przeważył szalę na korzyść 125.

Edytowane przez Major87

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak kogoś rajcuje jazda ekspresówką czy autostradą z manetką odkręconą na max i silnikiem wyjącym tak, jak by zaraz miał z ramy wyskoczyć to nikt nikomu tego nie broni :) Ja tam wolę jechać sobie te 120 - 130km/h z manetką odkręconą na 1/3, przyjemnym dźwiękiem silnika, który sobie pracuje na średnich obrotach i świadomością, że jak zobaczę przed sobą 3 tiry jadące 90km/h to lekkie odkręcenie manetki i już są wyprzedzeni. A spalanie? We 2 osoby w trasie przy prędkościach do 120km/h osiągnąłem nieco ponad 4 litry. Litr więcej niż 125tki (a podejrzewam, że 125 z gazem do oporu NA PEWNO nie spali tych 3l tylko trochę więcej, ale niech już będzie). Wniosek taki - dokładam te 5zł na 100km i jadę jak człowiek, czerpiąc z tego przyjemność.

 

 

 

Mieliśmy chyba dwa różne rotaxy bo mój przy 120 miał już 5k obr/min i generalnie kończył się komfortowy przedział w tym silniku, powyżej tej prędkości obrotowej już niestety trochę się męczył w trasie.

 

 

Ja nie twierdze że 125-ka jest lepsza do turystyki niż duże motocykle, twierdze jedynie że nadaje się do tego w podobnym stopniu. Wszystko zależy od oczekiwań. 125 ma po prostu pewne zalety (jak nieporównywalnie niższe spalanie, łatwiejsze prowadzenie, niski emitowany hałas) których nigdy nie będą miały duże motocykle i oczywiście na odwrót. :-

 

Że w jakim stopniu? :biggrin: Nijak nie nadaję się w podobnym stopniu. Najpierw kolego wypadałoby przejechać się trochę dużymi pojemnościami żeby móc się wypowiadać opiniotwórczo...Jeśli chodzi o podróże mniejsze silniki mają jedynie sens w motocyklach dual sport gdzie ważniejsza jest waga i małe gabaryty niż moc.

Wieje? Za wysoką turystyczną szybą w Vstromie mniej mi wiało przy 180 niż Tobie na tej 125 przy 60 :biggrin:

Ile tam można lecieć prędkością przelotową żeby nie męczyć silnika? 80? :biggrin: Tiry by tylko strąbiły na takiej 7mce.

Na temat hałasu Limo w zasadzie wyczerpał temat.

 

Bynajmniej moje podejście nie jest smutne - jazda na moim komarku 125 sprawia mi nadspodziewanie mnóstwo frajdy i to nie tylko na stacji benzynowej. ;-) W końcu zrobiłem w tym sezonie te 2500 km.

Przypuszczam,że znalazło by się to wielu kolegów ze znacznie większymi sprzętami,którzy nie nawinęli w tym sezonie nawet tyle. ;-)

 

2500 ? :biggrin: Tyle to mi średnio wychodziło na miesiąc na turystykach. Zwykle 18 tysiecy na sezon.

 

Co do wyprzedzania motocykli prawym pasem przy 120 to w Vstromie dopiero 6nadbieg się zaczynał...

 

Wiesz gdzie mała(ale i tak większa niż 125...) pojemność ma rację bytu? Tylko tutaj:

Edytowane przez Songo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co to za turystyka 250-300km? To raczej przejażdżka niż turystyka.

Kolega Tomu80 nie ma za bardzo pojęcia co to jest turystyka, z nakręconym przebiegiem 2500km.

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja posiadam tdr i jestem z niej zadowolony (jak na razie delikatny remont) jeżeli nie jeździsz szybko to jest w miarę ekonomiczna, wygodna ale powyżej 400km. trochę tyłek boli, więc radzę ładny sobie fotel zrobić u tapicera. Mocy ma wystarczająco i można się cieszyć wyprawą. Jednak jest jedna wada przy kupnie 2t. Nie wiesz w jakim stanie jest silnik, ja akurat trafiłem na ładnie zadbany ale przez moją głupotę rozkruszyłem tłok i dla tego remont. Jak coś to pisz na pw a z chęcią odpowiem na twoje pytania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...