Skocz do zawartości

MotoGP - sezon 2013


piórko
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Co do Rossiego. Mick mnie trochę zdziwił tą wypowiedzią o Rossim że się mistrz rozmienia na drobne. Hmm.

Jeszcze dwa tygodnie temu pomimo ze nie wygrał wyścigu był bohaterem bo dał niesamowity spektakl tak jak zawsze. Kto się długo interesuje wyścigami motogp wie doskonale na jakich torach Rossi sobie nie radzi i stąd te problemy (np. tor Silwerston).

 

 

Zaraz mnie tu połowa z Forumowiczów zlinczuje, ale Mick to już naprawdę pierniczy, jak potłuczony - nie dość, że weekend w weekend opowiada te same historie (Adam próbuje komentować to, co dzieje się na torze, a Mick znów historie "żółtej ciżemki" sprzed tygodnia czy miesiąca...). Błędów językowych nie poprawił, choć podniecenie pierwszym wyścigiem dawno minęło. No i takie teorie... Założę się, że gdyby Rossi wygrał wyścig w Le Mans, to Mick będzie piał peany na temat wielkiego powrotu Mistrza, a gdyby Marquez się wygruził, to tekst byłby, że jeszcze nie teraz, że majstra na pewno nie zdobędzie. Chyba zacznę wyścigi oglądać na jakiejś angielskojęzycznej stacji.

 

A co do wyścigu - nuuuda. Lorenzo potwierdził, że jest małym człowiekiem, a nie wielkim mistrzem. Nigdy nie miał klasy i mieć jej nie będzie. Fakt, że Marquezowi pozwalano na dużo, być może za dużo w niższych klasach, ale nie można mu odmówić talentu, odwagi i tego, że niesłychanie szybko się uczy. Mam tylko nadzieję, że nikomu (również sobie samemu) nie zrobi krzywdy. Jak VR odejdzie z wyścigów - zacznę mu kibicować (choć nie przepadam za Hiszpanami). Dziś to jemu kibicowałam w walce z Lorenzo, którego nie cierpię.

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jorge zrobił błąd, że nie pojechał defensywnie, czyli od wewnętrznej... Ale myślał, że Marquez spróbuje zaatakować na prostej (wykorzysta tunel aerodynamiczny i przyspieszenie HONDY)... Co do Marqueza to go bardzo lubię, ale tutaj przesadził... Według mnie powinien dostać punkty za niebezpieczne zachowanie (kilka razy prawie wjechał w tylne koło Lorenzo na dohamowaniach, no i ta sytuacja na zakręcie imienia Jorge Lorenzo)... Ponadto zauważyłem, że bardzo ryzykuje i jest w tym podobny do śp. Marco Simoncelliego - oby nie przedobrzył bo jak to mówią "historia lubi się powtarzać", a nie chciałbym aby Marquez doznał poważnej kontuzji albo Bóg wie co jeszcze... Mógł dowieźć to 3 miejsce, ale on chce od początku wygrywać... Mick ciągle mówi, że Marquez zachowuje się dojrzale i nie walczy o zwycięstwo - tutaj chyba się myli ;)

Trzymam kciuki za Daniego Pedrosę i Mavericka Vinalesa w klasie MotoGP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy opowiadacie :) . To są wyścigi. To na tym właśnie polega, że gdy się otwiera drzwi to jest wysokie prawdopodobieństwo, że oponent przez nie wejdzie. Tym bardziej jak taki delikwent siedzi na ogonie przez 3/4 wyścigu. Lorenzo 2 czy 3 zakręt przed końcem pojechał defensywnie, dlaczego w ostatnim tak nie zrobił? Nie dopuszczał takiej możliwości, żeby ktokolwiek miał czelność spróbować wyprzedzać na ostatnim zakręcie nazwanym jego imieniem, do tego w jego własne urodziny, tym bardziej jakiś tam gówniarz. Hehe, a jednak :) . Niech sobie pluje teraz w brodę.

Marqez dostał za friko przestrzeń i jego praca polega na tym, aby tą przestrzeń wypełnić. Spisał się genialnie.

Wiadomo, kij ma dwa końce, ale tutaj wg mnie nie ma dyskusji, co do tego czy zagrał czysto czy nie. Zagrał profesjonalnie, a wielki czempion zachował się jak bufon. Do tego na konferencji prasowej zupełnie ominął temat, no nieeee po prostu żal dupę ściska, powaga.

 

W ramach ciekawostki zamieszczam pewną historię z F1, którą podzielił się ze mną niedawno znajomy

 

 

wyścigi na tym poziomie to nie warcaby, a Pan Płaczek chyba nie widział wywiadu z Senną który mówił na czym polegają wyścigi...

 

 

 

Kontekst

 

 

Wywiad z Senną oddaje istotę kierowcy wyścigowego i generalnie profesjonalnego sportowca... pod warunkiem że ktoś nie zna kontekstu pytania i odpowiedzi. Wypowiedź dotyczyła kontrowersyjnej kolizji w pierwszym zakręcie GP Japonii 1990. Senna i Prost walczyli o mistrzostwo - żeby Senna zwyciężył Prost musiał na przykład nie dowieźć punktów (np. nie ukończyć wyścigu). Senna wygrał w kwalifikacjach, ale sędziowie przed wyścigiem zamienili pola 1 i 2 (pole position ustawili po brudnej stronie toru). Senna próbował protestować ale nic to nie dało (Prost miał bardzo dobre kontakty wśród włodarzy FIA, która nota bene jest francuską organizacją), więc postanowił osobiście upewnić się, że Prost nie ukończy wyścigu. W tym konkretnym przypadku parafrazując jego własne słowa z wywiadu: "gap didn't exist".

 

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=SvSgJDIsRnc

 

 

 

 

Oczywiście to jest przypadek ekstremalny i sytuacja Lorenzo - Marquez mocno odbiega, jednak ... :)

Edytowane przez Sikor

Sikor#44 Moto Training

https://www.facebook.com/Sikor44/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam swoje zdanie i go nie zmienię... Oczywiście nie mówię, że w wyścigach nie mamy podejmować ryzyka, ale należy robić to z głową i wyprzedzać tam, gdzie wiemy, że utrzymamy swoją linię przejazu, a Marquez nie potrafił tego zrobić...

 

Choć kibicuję Pedrosie to uważam, że ideał zawodnika to Lorenzo, który jeździ równo i zawsze dowozi punkty... Na podium czy nie, ale zawsze dowozi i jeśli ktoś go nie zdejmie z toru to jest małe prawdopodobieństwo, że się wyglebi...

 

Wyścigi są po to aby zbierać punkty tak, aby zdobyć mistrzostwo, a nie po to, żeby o własną dumę wyprzedzić kogoś i się wyglebić...

Trzymam kciuki za Daniego Pedrosę i Mavericka Vinalesa w klasie MotoGP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Lorenzo daleko do ideału, bo w sporcie liczą się nie tylko wyniki, ale również "to coś". Trudno to opisać, ale Lorenzo tego nie ma: ani na torze, ani poza nim. Na torze jest jak robot, ale jak ktoś lub coś (pamiętacie deszcz, zły wybór opon i machanie rączką?) mu przeszkodzi to jest lament. Kurde, to jest sport ekstremalny, a nie szachy. Poza torem próbuje nieudolnie kopiować styl Rossi'ego - żałosne.

 

Zachowanie Marqueza i akceptacja jego agresywnego stylu jazdy nie do końca mi się podoba, ale - w tej konkretnej sytuacji, chyba niewiele można mu zarzucić, a Lorenzo znów machał swoją żałosną łapką... Żenua.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że przepałował hamowanie Marquez i wjechał w bok Lorka - tyle w temacie, doskonale widać to na powtórce. Maciek on nie wykorzystał wolnego miejsca tylko w mojej ocenie staranował Lorka. Nie lubię i jednego i drugiego, więc nie oceniam przez pryzmat własnych sympatii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jedno jest jasne gdyby nie było tam Lorenzo to Marquez wyjechałby w najlepszym wypadku pod ryfle o ile nie poza nitkę toru. Niewątpliwie Marquez przepędzlował na hamowaniu - jednak to jest wyścig i na mecie liczy się pozycja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem wyścig jednym okiem ale uważam tak jak songoku, Marquez nie utrzymał linii i lekko przesadzi (w sensie hamowania). Sytuacja mocno kontrowersyjna podobna do sytuacji Sete-Rossi kilka lat temu na tym samym torze na tym samym zakręcie ale za to Marqueza już uwielbiam, jest jak Rossi kilka lat temu, jak pirania która dobiera się do ofiary bezwzględnie. :)

Co do Rossiego ja jestem jego wielkim fanem ale jestem mocno rozczarowana ale tak jak pisałem, od pierwszego treningu nie znaleźli żadnych sensownych (on i mechanicy) ustawień. Sądziłem że tępo będzie wysokie 1,39 a było większości 1,40,5(średnio) ale i tak V46 sobie w wyścigu jednak aż tak nie poradził. Zastanawia mnie to bardzo, ewidentnie widać brak postępów od pierwszego treningu. :sad:

Lorka zawsze nie lubiłem ale jednak muszę go dzisiaj bronić sądziłem że po wyścigu komisja jednak dowali Marquezowi, widać było wcześniej że Lorenzo nie zostawia mu miejsca już wcześniej, Marquez bardzo nerwowo, on i jego Honda ale tak jak pisałem za to się już go kocha :) inna bajka niż Dani który jednak dzisiaj pojechał perfekcyjnie i utarł nosa Kevinowi Sz. o którym tak wiele razy mówił Mick. :biggrin: ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Mick obserswuje, to może się i wypowie ;) ?



Czy aby na pewno przepałował i czy na pewno miałby się nie zmieścić na torze?

 

http://www.youtube.com/watch?v=NcvsHLvYirY

 

Świetnie wszystko widać z tego ujęcia z góry. Marquez wchodzi tam po domyślnej linii, wyznaczonej zresztą przez ślady gumy. Zwróćcie uwagę jak wiele miejsca zostawia Lorenzo, jak bardzo zjeżdża do zewnętrznej.

Edytowane przez Sikor

Sikor#44 Moto Training

https://www.facebook.com/Sikor44/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Został na właściwej linii właśnie dla tego, że uderzył w Lorenzo. Jednak prawda jest taka, iż nie ma tu miejsca na debatę w wyścigach istnieje pojęcie incydentów wyścigowych i to właśnie do takich się zalicza.

 

Sytuacje podobne do tej zdarzały się już wiele razy i były udziałem wielu zawodników tylko nie zawsze kończyło się tak dobrze, czasem panowie lądowali w żwirze.

Osobiście w całej sytuacji drażni mnie jedynie nazywanie tego co się stało GENIUSZEM M.Marqueza. To nie sprawa genialnego posunięcia a przypadku po którym obaj panowie mogli wylądować poza torem i wtedy nikt nie mówiłby o wspaniałej taktyce i genialnym posunięciu M.Marqueza.

 

Wtedy byłoby jasne, że MM popełnił błąd. Nie zmienia to jednak faktu iż MM walczył o miejsce do końca i nie odpuszczał a to naprawdę robi wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie sprawa genialnego posunięcia a przypadku po którym obaj panowie mogli wylądować poza torem i wtedy nikt nie mówiłby o wspaniałej taktyce i genialnym posunięciu M.Marqueza.

 

Dokładnie tak, jak kiedyś Rossi "ściął" Stonera i zrobiło się wielkie halo. Niestety na tym poziomie ścigania "genialne posunięcie" różni się od "błędu" jakimś abstrakcyjnym drobiazgiem. Swoją drogą, jeżeli za takie rzeczy zaczęli by karać zawodników, to już w ogóle nie byłoby czego oglądać (zresztą to się stało w wyścigach samochodowych, gdzie za urwane lusterko dostaje się czarną flagę albo przejazd przed pit-stop, co położyło całą widowiskowość).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...