Skocz do zawartości

California Superbike School Polska


Fat
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Lovtza - z ciekawości, pytam jak kogoś kto przez szkolenie przeszedł i jeździł zarówno przed i po szkoleniu; nie pytam o wartości konkretne tzn. czasy ale o sam progres - sporo udało się urwac z czasu na przysłowiowym Poznaniu po szkoleniu?

czy raczej nie było bezpośredniego przełożenia na urwanie X sekund ale tak jak pisałeś przestałeś glebic i spokojniej na luzie jechac takie czasy jak kiedys na napince?

 

Niestety przeszedłem szkolenie na Silverstone już po zakończeniu mojej przygody z wyścigami, więc nie bardzo miałem szansę zweryfikować różnic. Czuje sie je natychmiast ale czasem ciężko je przełożyć na liczby. Natomiast jest dokładnie tak jak piszesz - jeżdżę regularnie po torze i to tempem raczej szybkim i skończyły się stresujące sytuacje, od 3 lat nie zaliczyłem żadnej gleby, jeżdżę o wiele mniej spięty i mam większą powtarzalność. No i przyjemność z jazdy jest w tej sytuacji o wiele większa;) Natomiast wiem, że inni jeżdżą szybciej i ludzie nawet byli w stanie powiedzieć o ile szybciej, tyle że to jest strasznie indywidualne. Jak się uda, to wrócę do wyścigów i wtedy będę mógł coś powiedzieć, na razie nie chcę ubarwiać...:)

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jakby ktos sie zastanawial to przeklejam z forum P-M moją subiektywną opinie o szkoleniu:

 

O ile organizacja naprawde swietna i pomimo drobnego przesuniecia czasowego i kiepskiego tłumacza wszystko udało się idealnie, to sam program szkolenia był bardzo słaby.

 

Nie dowiedziałem się niczego więcej niż po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu. Instruktor na torze robil 1 do 2 okrazen za uczestnikiem i leciał do kolejnej osoby (miał 3 w jednej sesji). Wykłady pomiędzy przejazdami prezentowały wybrany i okrojony materiał z książki, który nie zawsze przemawiał do uczestników (push up).

 

Dla początkujących jest to fajne doświadczenie, bo wyniosą głowę pełną wiedzy, którą będą stosowały przez kolejny rok.

Dla osób zaawansowanych, które zrozumiały książke i stosują wiedze w praktyce jest to strata czasu.

 

Sam jezdze bardzo przeciętnie, a w większości dostawałem mega pozytywny feedback od istruktora, bez żadnych uwag (nie licząc ostrzezen za zbyt agresywne wyprzedzanie), więc nie miałem co poprawiać .

 

Sumarycznie: pojezdzilem sobie bez hamowania na torze, porozmawiałem z fajnymi ludzmi (atmosfera na padoku świetna), pooglądałem super sprzęty ... taki piknik.

 

Ale jak sie powiedzialo A to i trzeba B, wiec mam nadzieje ze level 3 i 4 zmienią moją opinie o szkole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu moja opinia, odmienna:

 

 

 

Szkolenie CSS mamy już za sobą, więc chciałam się z Wami podzielić swoimi wrażeniami.

 

Według mnie szkolenie jest niezwykle wartościowe dla każdego motocyklisty, niezależnie od stopnia zaawansowania i motocykla, na jakim jeździ. Zresztą uczestniczyły w nim osoby nawet na chopperach i turystykach.

Dwa dni intensywnej jazdy, gdzie każda sesja poprzedzona jest wykładem, podczas którego każdy może zadawać pytania, a żadne nie pozostaje bez odpowiedzi. Potem jazda po torze pod okiem instruktorów, którzy naprawdę jeżdżą, i to jeżdżą bardzo dobrze. Po każdej jeździe - rozmowa indywidualna z instruktorem.

Zaletą tego szkolenia jest również to, że odbywa się przy dużych prędkościach (dla każdego znaczy to coś innego i nie ma z tego powodu żadnych problemów), a więc można zrobić dużo więcej niż na placu manewrowym czy nawet torze kartingowym.

W moim osobistym odczuciu, ja zrobiłam na tym szkoleniu duży postęp, a w dodatku mam materiał do dalszej pracy nad sobą. I wszyscy, z którymi rozmawiałam mieli podobne odczucia.

Nie bez znaczenia (przynajmniej dla mnie) jest również atmosfera, w jakiej szkolenie się odbywało: instruktorzy przyjaźni, mili ale wymagający i bardzo zwracający uwagę na stosowanie się kursantów do poleceń i zasad bezpieczeństwa (efekt - żadnych kolizji podczas szkolenia).

 

Podsumowując: szkolenie CSS pozwoliło mi szybciej i pewniej wchodzić w zakręty, jak również wiem, jak wybierać punkt wejścia w zakręt. Teraz tylko ćwiczyć.

 

Organizacyjnie - bez zarzutu. Wielkie wielkie podziękowania dla Organizatorów - zrobiliście świetną robotę!

Bardzo dziękuję i czekam na kolejną edycję.

Agnieszka

 

P.S. Oceniam, że to bardzo dobrze zainwestowane moje pieniądze w jazdę na motocyklu i w siebie.

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby ktos sie zastanawial to przeklejam z forum P-M moją subiektywną opinie o szkoleniu:

 

O ile organizacja naprawde swietna i pomimo drobnego przesuniecia czasowego i kiepskiego tłumacza wszystko udało się idealnie, to sam program szkolenia był bardzo słaby.

 

Nie dowiedziałem się niczego więcej niż po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu. Instruktor na torze robil 1 do 2 okrazen za uczestnikiem i leciał do kolejnej osoby (miał 3 w jednej sesji). Wykłady pomiędzy przejazdami prezentowały wybrany i okrojony materiał z książki, który nie zawsze przemawiał do uczestników (push up).

 

Dla początkujących jest to fajne doświadczenie, bo wyniosą głowę pełną wiedzy, którą będą stosowały przez kolejny rok.

Dla osób zaawansowanych, które zrozumiały książke i stosują wiedze w praktyce jest to strata czasu.

 

Sam jezdze bardzo przeciętnie, a w większości dostawałem mega pozytywny feedback od istruktora, bez żadnych uwag (nie licząc ostrzezen za zbyt agresywne wyprzedzanie), więc nie miałem co poprawiać .

 

Sumarycznie: pojezdzilem sobie bez hamowania na torze, porozmawiałem z fajnymi ludzmi (atmosfera na padoku świetna), pooglądałem super sprzęty ... taki piknik.

 

Ale jak sie powiedzialo A to i trzeba B, wiec mam nadzieje ze level 3 i 4 zmienią moją opinie o szkole.

 

Aż tak źle było z tym tłumaczeniem? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było aż tak źle - fakt, że jeden z tłumaczy troszkę się plątał, ale reszta była ok.

Ja żałuję, że zapisałam się do grupy z tłumaczem (chciałam mieć 100% pewności, że wszystko zrozumiem), bo Angole mówili bardzo wyraźnie, więc nie było żadnych problemów ze zrozumieniem ich.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle nie było, było kilku tłumaczy, no jeden był troche za cichy i dziwnie tłumaczył, pozatym wszystko OK, co do szkolenia to prawda bardzo dużo jak nie wszystko jest podobnie opisane i powiedziane na filmiku, dużym plusem było jazda za instruktorem na torze czyli teoria przełożona w praktykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarcMarc, ani to Speed Day, na który przyjeżdżasz, żeby łoić ani ten dyplom nie jest istotny. Daruj sobie. Tu dostajesz konkretne uwagi i wiesz, co robisz dobrze, a co musisz poprawić.

 

Gdyby na szkoleniu było tylko to, co jest na filmiku i w książce, to szkoła w takiej formie nie miałaby racji bytu, bo nikt nie chciałby płacić takich pieniędzy. Oczywiście, szkolenie zawiera wszystko to, co jest opisane, ale jak zwykle, "diabeł tkwi w szczegółach" - w książce brakuje sporo niuansów, które są istotne. Tylko ktoś, kto Cię obserwuje może stwierdzić, jakie popełniasz błędy, bo samemu trudno to zweryfikować.

 

Moim zdaniem, sytuacja jest bardzo podobna jak w sztukach walki: istnieje wiele podręczników do nauki poszczególnych technik czy form (kata), ale nigdy poprawnie nie nauczysz się ich bez trenera, bez pokazu i korekty popełnianych błędów.

I za to właśnie się płaci. Według mnie, raz jeszcze powtórzę - były to dobrze wydane pieniądze.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, sytuacja jest bardzo podobna jak w sztukach walki: istnieje wiele podręczników do nauki poszczególnych technik czy form (kata), ale nigdy poprawnie nie nauczysz się ich bez trenera, bez pokazu i korekty popełnianych błędów.

 

Święte słowa - ale żeby być dobrym wojownikiem, trzeba też walczyć z realnym przeciwnikiem, który nie ma dobrych zamiarów. Dlatego ważne jest przyswojenie podstaw teoretycznych, potem ćwiczenia praktyczne (szkolenia takiej jak CSS), a dopiero potem walka z kimś, kto po prostu chcę Ci dopierd...ić (wyścigi, spid deje). Z racji braku kasy i przerośniętego ego oczywiście pominąłem środkowy etap, co prawdopodobnie doprowadzi dość szybko do sytuacji, w której zostanę totalnie zgruzowany. Ale oczywiście mam nadzieję, że sobie poradzę i dowalę pojutrze przeciwnikowi poniżej 1,45 :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...