Skocz do zawartości

Ile warte są starsze motocykle?


samonek4
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tu nie ma reguły - na bazarach też się cenią;

Przykładowo na ostatniej łódzkiej giełdzie szukałem przodu do Junaka - cena oscylowała w okolicach 500zł za widelec do M10 bez reflektora (dla porównania - na Allegro 300zł). Z drugiej jednak strony i tu i tu można czasem trafić na okazję (kupiłem w Łodzi komplet gaźników do FJ 1200 za 160zł - a kilka dni później na Allegro za taki sam zestaw plus rozrusznik, alternator i kosz sprzęgłowy dałem............50zł :-))

Jednym słowem - wszystko jest zależne od podejścia sprzedającego;

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że do odrestaurowania lepszy jest motocykl wyjeżdzony lub zaniedbany ale w orginale niż po pseudo remoncie polegającym na wymianie tylko niektórych czesci na nowe, czasem kiepskiej jakosci i niewiadomego pochodzenia.

Ale, żeby płacić ponad 4tys zł za nawet w pelni odrestaurowanego Komara, WSK-e, WFM to moim zdaniem ogromna przesada. To są przecież prymitywne motocykle z cała masą wad konstrukcyjnych.

Weźmy pod uwagę np. WSK 125 z 1983r.. Miałem taką przez 7 sezonów. Kupiłem jak miała 10 tys. km. Sprzedałem jak miała ponad 20 tys - czyli jezdzilem na niej bardzo mało a naprawiałem bardzo czesto. Już po przebiegu 10 tys km łańcuch sprzegłowy był wyciągniety jak gumka od majtek, a wymiana na nowy niewiele pomogła gdyż miał podobny luz około 20mm. Tarcze sprzegłowe po tak małym przebiegu były do wymiany, pierscienie tłokowe również, łańcuch napedowy i zebatka zdawcza nadwały sie na smietnik. W swojej WSK -125 nigdy nie moglem pozbyć sie poślizgu sprzegła na 3 biegu podczas jazdy z dwoma osobami. Nowe tarcze sprzeglowe i sprezyny nic nie pomagały. Kombinacja 9 spreżyn zamiast 6 czesciowo poprawiała sytuacje lecz klamke sprzegła wtedy naciskało sie baedzo cieżko a gwinty na karterach łatwo sie uszkadzały. Nakretka trzymająca zebatke napedową na trybie zdawczym to abstrakcja ona i tak nigdy nie trzyma sie gwintu. Suchy silnik w WSK 125 to tez abstrakcja - leje sie zawsze z okolicy kopniaka i trybu zdawczego i nie idzie tego wyeliminować.

Lista awarii i zużyć jakie spotkały mnie przy przebiegu ok 16 tys km:

- zużyty naped predkosciomierza

- uszkodzony licznik kilometrów

- zerwany łańcuch sprzegłowy

- stracenie trzeciego biegu (już przy 10 tys km wyskakiwał przy schodzeniu z obrotów)

- zużyte koło zebate kosza sprzeglowego oraz tylnego koła

- peknietych niemal jednoczesnie 15 szprych w tylnym kole

- peknieta tulejka kosza sprzegłowego

 

Uważam, że bardziej wdzieczne i niezawodne po renowacji bedą np. stare MZ-ki, Jawy lub CZ. Są dużo lepiej wykonane i o niebo trwalsze. Za takie sprzety to z powodzeniem można dać ponad 4 tys zł.

Komar 2320 > WSK 125 > CBR 600F2 > CBR F4I SPORT > Kymco Active > YBR 125 > CBR 600RR PC 40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He He :biggrin:

 

Przebiegi jakie są możliwe w WSK BEZ remontu silnika sięgają do 20tys ( takie słuchy mnie doszły, aczkolwiek osobiście uważam że z takim przebiegiem będzie chodzić głośniej niż RUDY 102, jeśli wogule będzie to jeszcze pracować!), 10k to jest na WSK całkiem przyzwoicie .Zdychanie liczników i ich napędów w modelach takich jak Twój to normalka, ponieważ ślimaki miały plastikowe elementy a liczniki nie były jakimiś precyzyjnymi mechanizmami. Łańcuszki sprzęgłowe, tarcze sprzęgłowe, napęd, to są elementy które wymienia się jako elementy eksploatacyjne, zwłaszcza że kosztują grosze. Ślizganie się sprzęgła mi osobiście nie zdarzyło się nigdy, a puchnięcie tarcz po rozgrzaniu oczywiście. Wycieki ?? Rzadko które moto ich wtedy nie miało, i WSK nie wypadała przy tym najgorzej zwłaszcza że skrzynia i sprzęgło nawet zużyty olej bardzo ochoczo przyjmuje. A jeszcze, mogłeś trafić na dekiel sprzęgła bez rowka na oring w otwoże na walek kopniaka, co też zdarzało się często. :)

 

Co do MZ, CZ, Jawa, masz racje, starsze modele naprawdę nieźle się prezentują i kwoty ok 4tys zł za sprawny i dobrze utrzymany okaz z dokumentami rozumiem.

Edytowane przez Żurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Godki z Grojca....czyli duby smalone. Jedynie Paolo to głos rozsądku, Jak dbasz tak masz, ostatnio robiłem Katane z 93 roku, była tak zarżnięta że takiej podłej WSK nigdy nie widzałem, mimo że przez moje ręce przeszło ich mase, widziałem takie WSK 175 że mucha nie siada mimo że każdy mówi że do dooopy i lipa, a nikt z krzyczących nigdy nawet nie przechodził koło takiej maszyny, co do WSK 125 były nie zawodne, nawet miejscowi kowale nie zawsze dali rade, fakt, stacyjka owszem, słaba, reszta ok, a jak sie kupuje skatowaną to zanim sie wsiądzie trzeba rozebrac, naprawic i nie bedzie nis knocić. A jak ktoś nie jezdził to niech nie chrzani, drażnią mnie hasła znawców typu "słyszałem że były do d..." nie wiesz nie chrzań.

Co do cen, kup który mąralo, WSK za 100zł! Te czasy minęły, niestety bezpowrotnie!Ceny są takie jakie ktoś zapłaci, czesto jest tak że cena ostateczna znacznie rózni się od wyjściowej, więc nie wstydzić sie, targować sie i nie marudzic!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WSK nie miałem ale mam Jawę 350 634-7, której remont kosztował ok. 4000 zł, a jeszcze 1000 można śmiało włożyć :) Przed Jawą jeździłem sezon (5000 km)

wynalazkiem podobnym do Wektora założyciela wątku i wiem, że ten typ to lipa jakich mało :( Jakość wykonania naprawdę żałosna ale niestety jak nowy motocykl kosztuje 5-7 tys. to wiele wymagać nie można. Jawa jest bardzo solidnie zbudowana, wszystko trzyma się kupy, nic nie odłamuje ani nie pęka, większość części jest metalowa, a nie jak w chińczykach plastikowa (np. przedni błotnik bez elementu łączącego lagi). Jedyny minus to oczywiście hamulce :(

Co do silnika to remont robiłem w jedynym w Polsce serwisie Jawy w Mrągowie na czechosłowackich częściach, chodzi jak brzytwa. Oczywiście można też kupić wiele elementów Made in China i później są takie chocki - klocki jak wcześniej koledzy opisywali. Sam silnik kosztował mnie niecałe 2000 zł; kartery, wał + jego regeneracja, szlif cylindrów i nowe tłoki z korbowodami, nowe części do skrzyni biegów, tarcze sprzęgłowe, łańcuszek, łożyska itd.

Jest to niestety droga zabawa i czasochłonna, jednak daje dużo satysfakcji, szczególnie jak się ludzie oglądają się na ulicy :D Sam szukam SHL-ki M11 ale albo całkowite szroty albo cena zaporowa, poczekam na okazję z poczty pantoflowej.

9794.png
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma kwitu to jest kradzione a co więcej można mieć przez to kłopty.

No Ci powiem, że nie masz do końca racji :) "Znam" jedną taką WSK'ę, na której już jako podlotek "stawiałam pierwsze kroki", której historię i właściciela znam od zawsze, ale że nikt lata na niej nie jeździł- papiery diabli wzięli. Może jeszcze kiedyś ujrzy światło dzienne, bo jest w niezłym stanie :)

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Posiadałem w swoim "motocyklowym" życiu kilka WSK 125, WSK 175, Jaw,CZ i MZ. Aha, Junaki dwa też. Motocykle nowe i takie "odkupione" od 10-właściciela, jak to bywało za komuny. Myślę, że wrzucanie ich wszystkich do jednego worka w sensie oceny niezawodności to spore uproszczenie. To jednak były znacznie różniące się motocykle.

- WSK 125 - faktycznie nie do zarżnięcia, faktycznie jechała praktycznie na wszystkim co się wlało, Gurim ma rację, akumulator był jej zbędny. Ale bezawaryjną bym jej nie nazwał, raczej gnębiły ją awarie, które nie przeszkadzały w jeździe. Bez remontu silnika dociągały spokojnie do 20 tys i znacznie więcej, bo też ten silnik był nie wyżyłowany. Zresztą, paliła od kopa nawet jak sprężanie było już słabe.

- WSK 175 to już inna para kaloszy. Nieszczęsny zapłon bateryjny przy chronicznie "dogorywających" akumulatorach w praktyce uniemożliwiał zapalenie z kopniaka, pozostawał pych. Drugą zmorą były zużywające się szybko gładzie cylindra, kupowało się jakieś pierścienie nadwymiarowe, które to pierścienie charakteryzowały dwa stadia - albo trzeba było zrobic za dużą szczelinę w nich i wtedy na zimno znowu dupa, nie było sprężania i pozostawał znowu "pych", albo szczelina była zgodna z zaleceniami, ale wtedy pierącienie "puchły" z gorąca i zakleszcały się, pękały i zabawa zaczynała się od nowa. Tak cirka about co 1000km... Za to 4 biegowa 175 dawała już jakąś frajdę z jazdy, w przeciwieństwie do 125. Pod warunkiem że akurat jeździła... Aha, starsze, bliźniacze silniki Wiatra (te z klapką w pokrywie) były znacznie trwalsze i chyba staranniej spasowane.

- CZ czy Jawa TWIN 350 to już był motocykl. Jedyną wadą cezetki była 6 voltowa instalacja, a Jawy Twin sport dokuczliwa bzdura, czyli filc nasączany olejem, który miał smarowć krzywkę przerywacza. Przy pewnych obrotach olej skapywał na styki przerywacza i silnik przerywał - od 125km//h. Frustrowało! Ale motocykle niezawodne, nimi zwiedziłem np. Bieszczady czy Suwalszczyznę, co z Gdańska i około 1985 roku było już wyczynem w czasach kartkowej benzyny. Na nich też nauczyłem się hamować dwoma hamulcami naraz, nie zgadzam się z przedmówcą, że miały słabe hamulce. W porównaniu do wuesek były wspaniałe, hamowanie przednim w wuesce to był hardcore.

- MZ - marzenie ówczesnej młodzieży, szybka, lekka, zwinna, wg mnie najlepszy motocykl z demoludów, do dosć sporego przebiegu niezawodna. No i ten gwizd z wydechu :)

 

Hmmm, Junak... Tu się narażę, nie podzielam legendy naszej motoryzacyjnej dumy narodowej, eksploatacja Junaka kojarzy mi się z interwałami: regulacja zaworów - "suszenie" aparatu zapłonowego - uszczelnianie silnika - regulacja zaworów itp... Jedno miał wspaniałe, wyważenie mimo masy, można go było prawie położyć na bok i bez wysiłku podnieść, spróbujcie tak zrobić z dzisiejszymi motocyklami.

 

Tak je zapamiętałem, dzisiaj jeżeli już to chciałbym mieć w idealnym stanie czarnego M10 Junaka do postawienia w salonie, a gdybym miał wybierać do jazdy, byłaby to Jawa twin sport, czarna, z "nowocześnie" zadartymi tłumikami :)

 

A wartość ich? Wg mnie idealny junak z koszem to pewnie do 10 tys zł, pozostałe - nie dałbym więcej niż np. 3 tys zł. Ale oczywiscie wszystko jest względne, a gra popytu/podaży weryfikuje ceny najskuteczniej.

Edytowane przez Staszek_s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja myślę, nie dal bym 4 tysi za Simsona czy WSK ale to Ja, może ktoś da.

O co chyba chodzi to o to, ze to motory zabytkowe i one defakto z biegiem lat będą zyskiwać na wartości niż tracić.

Mi się one nie podobają ale to tak jak napisałem wyżej to Mój Gust, ludzie maja rożne gusta i trzeba je szanować. Natomiast tez sprzedający nie mogą oczekiwać, puki co takich cen od kupujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla tych co zapomnieli już jak wyglądały ich początki motocyklizmu polecam chodź na chwilę usiąść na demoluda z lat 80tych

od kilku sezonów jeżdżę na współczesnych motocyklach, w tym tygodniu po kilku latach miałem kontakt z tym na czym chyba większość zaczynała - polski komar.

mimo że młody jestem, wspomnienia wróciły, wycie starego 2t na wysokich obrotach - poezja hahaha

gdybym miał kasę to zainwestowałbym w polskiego junaka, myślę że jest to lepsza inwestycja niż lokata w banku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(...) wycie starego 2t na wysokich obrotach - poezja hahaha

(...)

 

No jasne, że poezja :biggrin:

Sam wczoraj po powrocie z pracy odstawiłem FJ do garażu, wsiadłem na MZ, założyłem na głowę orzeszka z goglami - i ognia ;)

Odgłos pracy malutkiego (150ccm) dwusuwowego silnika, chmura dymu z tyłu (lekko przesadziłem z miksolem) i cała okolica moja :biggrin:

Kto nie wie jaka to frajda jeździć takim pojazdem - niech żałuje.............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...