Skocz do zawartości

Jak się ma technika jazdy rowerem do motoru ?


matrix123
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

aby nikomu nie pojeżdżać napiszę z doświadczenia

miałem paru kursantów, rowerzystów, zarówno jeżdżących rekreacyjnie jak i związanych ze sportem rowerowym (mtb, downhill)

krótko - nie stwierdziłem szczególnych predyspozycji do "łapania tematu"

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad.

No ale kółek bocznych im nie zakładałeś :laugh: I zapewne było tak że jedni szybciej zaskoczyli a inni trochę więcej czasu temu poświęcali.

Chodzi mi oczywiście o zwykłe toczenie się motocyklem, a nie pałowanie na drodze pełnej blaszaków.

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no trochę ma w sumie :biggrin: np. hamowanie tylnym na mokrym... dupa lata na wszystkie strony i trzeba to jakoś opanować... Rozpędzało się kiedyś na rowerze na maxa z górki i hebel do spodu... radocha gnoja bezcenna. Analogicznie to wygląda na motocyklu. Balans przy niskiej prędkości. Stopale, guma-przecież jak masz to na rowerze opanowane to na moto jest o wiele łatwiej, gość od nas co jeździ naprawdę kozacko na gumie wcześniej śmigał też rowerem na kole. Jest naprawdę sporo wspólnego w jeździe na moto i rowerze. Tylko żeby komuś nie wpadło do głowy że jest praktycznie tak samo bo przy winklu maszyna ważąca "trochę" więcej niż rower wyśle nas w porzeczki w taki sposób że może być płacz....

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YUBY

No i co takiego napisałeś? Przecież juz wszyscy poprzednio napisali że niektóre czynniki zwielokrotnione. A nie że całkiem inne.

Przecież poprzednio obstawałeś że kompletnie jedno do drugiego ma się nijak.

To co, sa podobieństwa czy nie?

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nic.

Ciężko udowodnić kobiecie że nie ma racji. A porównywanie roweru do motocykla to już jakaś abstrakcja.

 

Jesteś tego pewny czy tylko tak sobie napisałeś?

W wolej chwili poczytaj historię motocykli zwłaszcza lata 1896-1915 a potem podyskutujemy.

Obejrzyj także fotki i porównaj do czego bardziej są podobne - do roweru czy do Twojego superbika :biggrin:

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zluzujcie poślady panie i panowie bo zastarzy jesteście na takie forumowe przepychanki... ja popylam i na rowerze i motorze i stwierdzenie że jazda rowerem ma sie ni jak do jazdy motorem to jednak delikatne nadużycie ( tu popieram tamke) ale YUBY też ma racje pisząc że umiejetna jazda na rowerze nie uczyni nas od razu motocyklistami bo rower to jednak nie motor :D

 

Mnie jednak nadal nurtuje ta sprawa przeciwskretu :D świadomość samego zjawiska nie podlega dyskusji ale świadome używanie dziwnie dla mnie brzmi.

Z tego co piszecie wynika że popełniam błąd bo niemyśle o przeciwskrecie, ano nie myśle tylko jade sobie :D

Pod koniec zeszłego sezonu pobróbowałem pobawić sie przeciwskretem na zasadzie odpychanie kiery w jeździe na wprost i spoko motor skreca wszystko o.k. potem dałem na kotły na dziurawej drodze i zaczołem agresywnie je omijać zwracając uwage na przeciwskret i zdałem sobie sprawe żetrzaskam go podświadomie aż miło pomijając fakt że przecie nie skreci sie bez przeciwskretu.

 

To ja pytam dlaczego ja i np. tamka jesteśmy do dupy bo nie myślimy o tym podczas jady ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zrobilem rowerem 44000km, motocyklami niespelna 140000km i wydaje mi sie, ze te pojazdy fajnie sie uzupelniaja.. te pojazdy sa bardzo podobne i bardzo rozne zarazem - roznice pochadza stad, ze moto wazy 10x tyle, co rower.. niektorych rzeczy sie nauczylem na rowerze, ale nie probowalem tego przenosic na moto, bo po prostu jest dla mnie za ciezki, a nie stac mnie na jego ciagle naprawy.. no chyba ze bym sobie kupil np yamahe tricker lub cos podobnego..

przyklad: nauczylem sie jezdzic rowerem na gumie (moge poderwac przod przy np 30-40km/h i jechac tak kilkadziesiat metrow), wszyscy mowili, ze bede szalal motorem na gumie, a efekt jest taki, ze przejade najwyzej z 5-10 metrow, taka dupa ze mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, ja to wiem, potrafię czytać.

Ale sednem tematu jest, że banda napalonych ludzi na jazdę, myśląc że ogarnia rower, będzie potrafiła przenieść swoje zachowania na prowadzenie motocykla.

A nie dalej jak stronę temu Tamka piszę, że ona nie będzie czytała o przeciwskręcie bo jej się nie chce, przecież robi to intuicyjnie. No dawno większej głupoty nie słyszałem.

A kursant na doszkalaniu pyta mnie, to mam ciągnąć, czy odpychać?, no i z jaką siłą. Tak mamy wyszkolonych rowerzystów.

 

Sprawa pierwsza - nie pisz do mnie chłopie bo to nie mój zawód.

Sprawa druga - Tamka ma rację - pisanie w internecie o prowadzeniu motocykla z przeciwskrętem na zakrętach to totalna pomyłka.

To tak jakbyś chciał komuś wytłumaczyć przez internet podstawy chodzenia a potem logicznie wyjaśnij człowiekowi dlaczego mimo to zawsze jedna noga pozostaje mu z tyłu :biggrin:

A tak w ogóle powiedz mi dlaczego w trakcie dyskusji odbijasz piłeczkę jak Stevie Wonder.

Ustosunkuj się na początek do problemu podobieństwa roweru do motocykla.

Wracając do doskonalenia techniki jazdy motocyklem w internecie to zapamiętaj, że to bardzo niebezpieczna dyskusja. Dzieciaki się naczytają a w lato kilku z nich ginie na drogach publicznych bo nie wyszła im jazda na kole lub podczas zejścia na kolano na Zakopiance coś ich wypchnęło na bariery lub pod samochód jadący z przeciwnej strony. To całe tłimaczenie techniki jazdy w sieci przypomina mi robienie minety przez szybę :biggrin:

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że wątek uderzył w poczucie wartości co niektórych osób, moim celem naprawdę nie było wykazywanie wyższości roweru nad motorem czy odwrotnie, bo to bezcelowe, ani zamiar robienia zupełnie czystej kalki jazdy z jednego na drugim bo to głupota. Po co te nerwy i przepychanki. Uważam że nawet jak się chce kogoś zgasić lepiej przytoczyć rzeczowe argumenty bo a) nie będzie już niedomówień wśrod tych poruszających się w temacie b) ci którzy są zieloni czegoś się przy okazji dowiedzą.

YUBY, bardzo szanuję twoje wieloletnie doświadczenie i wpełni się zgadzam że wyszkolenie ludzi nawet jeżdzących na rowerach jest u nas marne, widze to gdy startuje w imprezach amatorskich: 20-30 osób jedzie nieźle a pozostałe 300 wywala sie na byle czym a wydaje im się że jeżdżą bóg wie jak dobrze. Cały czas podkreślam jazda a jazda to różnica. To prawie jak porównanie turysty do zawodnika motogp, jeden jeździ i drugi jeździ. Na rowerach jest dokłądnie tak samo.

W prawdzie jestem młodą osobą ale jakoś nie specjalnie podoba mi się perspektywa traktowania mnie jako szczyla napalonego na motor który myśli że po rowerze wszystko ogarnie, wsiądzie od razu na sportowego litra i będzie latał po zakrętach jak na torze... please... Po pierwsze moto chce traktować jako odpoczynek od blachosmrodu i poczęści jako wyluzowanie po wyczerpujących treningach roweowych, po drugie moje pytanie wynika właśnie z tego że zdaję sobie sprawę że różnice są ogromne i zwielokrotniane przez masę i moc i to respektuję. Pytanie było zupełnie luźnie choćby z tego względu że i tak będę musiał sam wszystko przewartościować, poznać i "zakodować" - niema sensu się spinać.

 

PS

Wiem że to nie forum rowerowe i nie muszę a może nie powinienem tego pisac ale:

Interpretacja pojęcia rower w naszym kraju przeważnie u wielu osób wygląda tak, że w głowie pojawia się następujący obrazek: złomek za 300zł z tesco ew maszyna za 1500zł ze sklepu rowerowego - nie to są prawdziwe rowery tylko konstrukcja do jeżdzenia na działkę, prawdziwy rower kosztuje tyle co motor (Zaczyna się od 5k a porządny 15-30tys zł) i jeździ się na nim naprwdę ekstremalnie, wcale nie jest tu trudniej o klalectwo lub śmierć jak na motorze, w prawdzie predkości są niższe ale i człowiek nie ma takiej ilości dodadków ochronnych. Sam osobiście połamałem obie ręce i miałem pęknięty kręgosłup i nie dla tego że popełniłem błąd tylko inni a jak się składają to leci pół peletonu na pełnym gazie 70-80km/h. Podsumowując, traktowanie rowerów po macoszemu w naszym kraju wynika niewiedzy, niedoceniania i ignorancji. Podobne problemy mają motocykliści no może w nieco innych sferach. Bo człowieka uprawiającego sport rowerowy traktuje się jak chłopczyka w krótkich spodenkach który jeszcze został na etapie rowerka na 3 kółkach a motocyklistę jak niezrównoważonego, wariata, pędzącego na niąsącym śmierć pocisku, który tylko czeka żeby oddać nerki, rozkwaśić mózg na masce samochodu i zabrać na drugi świat jeszcze kilka osób. Nie tędy droga.

Edytowane przez matrix123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o wyluzowanie drodzy Państwo, bo istnieje uzasadniona obawa, że system zakładów i filmowanych sankcji może się rozpowszechnić poza gimnazja...

 

Co do tematu, to mam podobne spostrzeżenia jak Konrad:

- rowerzyści pasjonaci uczą się jazdy w normalnym tempie, rzadko się wywalając,

- rowerzyści pasjonaci normalnie składają się w zakręty, bo wiedzą, że w pionie motocykl nie skręci,

- rowerzyści pasjonaci nie boją się pytać i zadają logiczne pytania związane z zaobserwowanymi różnicami miedzy rowerem a 10 razy cięższym motocyklem.

Natomiast wielokrotnie okazuje się, że fajny kursant, który uczy się dobrze i szybko, nie jest rowerzystą ale pasjonatem: siatkówki, koszykówki, nurkowania, narciarstwa, boksu, etc. Po prostu sport uprawiany systematycznie znakomicie rozwija zdolność uczenia się nowych rzeczy, gdzie ważna jest psychomotoryka.

Kursant oderwany granatem od biurka w pracy, bądź fotela przed telewizorem uczy się wolniej, gdyż nie ma sprawnej pamięci mięśniowej i koordynacji ruchów. To samo dotyczy osób zwolnionych z wychowania fizycznego i wychowywanych pod kloszem przez nienormalnych rodziców, którzy z lubością delektują się pozornym bezpieczeństwem dziecka chronionego przed realiami życia, zapominając o prawdziwych zagrożeniach jakie czekają na każdego w samodzielnym życiu.

 

Rowerzysta może śmiało iść na kurs motocyklowy, gdyż jak każdy uprawiający sport ma zdolność do panowania nad ciałem, czego brakuje osobom uczulonym na własny pot...

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam. Żmija ze Ścigacza :-)

Wykonała trzysekundową stójkę przed skrętem warunkowym, we właściwym miejscu, a egzaminator-oszust-dyletant-szowinista uznał to za błąd i przerwał egzamin. Pytany o przyczyny przerwania egzaminu, odpowiedział, że zatrzymanie jest wtedy gdy się podpieramy nogą. Pytany, gdzie to jest napisany, nie odpowiedział. Zwykły c**j a nie egzaminator. Niestety, nadal egzaminuje. Nazwisko jego pochodzi od maszyny do obrabiania materiału na okrągło...

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że wątek uderzył w poczucie wartości co niektórych osób, moim celem naprawdę nie było wykazywanie wyższości roweru nad motorem czy odwrotnie, bo to bezcelowe, ani zamiar robienia zupełnie czystej kalki jazdy z jednego na drugim bo to głupota. Po co te nerwy i przepychanki. Uważam że nawet jak się chce kogoś zgasić lepiej przytoczyć rzeczowe argumenty bo a) nie będzie już niedomówień wśrod tych poruszających się w temacie b) ci którzy są zieloni czegoś się przy okazji dowiedzą.

YUBY, bardzo szanuję twoje wieloletnie doświadczenie i wpełni się zgadzam że wyszkolenie ludzi nawet jeżdzących na rowerach jest u nas marne, widze to gdy startuje w imprezach amatorskich: 20-30 osób jedzie nieźle a pozostałe 300 wywala sie na byle czym a wydaje im się że jeżdżą bóg wie jak dobrze. Cały czas podkreślam jazda a jazda to różnica. To prawie jak porównanie turysty do zawodnika motogp, jeden jeździ i drugi jeździ. Na rowerach jest dokłądnie tak samo.

W prawdzie jestem młodą osobą ale jakoś nie specjalnie podoba mi się perspektywa traktowania mnie jako szczyla napalonego na motor który myśli że po rowerze wszystko ogarnie, wsiądzie od razu na sportowego litra i będzie latał po zakrętach jak na torze... please... Po pierwsze moto chce traktować jako odpoczynek od blachosmrodu i poczęści jako wyluzowanie po wyczerpujących treningach roweowych, po drugie moje pytanie wynika właśnie z tego że zdaję sobie sprawę że różnice są ogromne i zwielokrotniane przez masę i moc i to respektuję. Pytanie było zupełnie luźnie choćby z tego względu że i tak będę musiał sam wszystko przewartościować, poznać i "zakodować" - niema sensu się spinać.

 

PS

Wiem że to nie forum rowerowe i nie muszę a może nie powinienem tego pisac ale:

Interpretacja pojęcia rower w naszym kraju przeważnie u wielu osób wygląda tak, że w głowie pojawia się następujący obrazek: złomek za 300zł z tesco ew maszyna za 1500zł ze sklepu rowerowego - nie to są prawdziwe rowery tylko konstrukcja do jeżdzenia na działkę, prawdziwy rower kosztuje tyle co motor (Zaczyna się od 5k a porządny 15-30tys zł) i jeździ się na nim naprwdę ekstremalnie, wcale nie jest tu trudniej o klalectwo lub śmierć jak na motorze, w prawdzie predkości są niższe ale i człowiek nie ma takiej ilości dodadków ochronnych. Sam osobiście połamałem obie ręce i miałem pęknięty kręgosłup i nie dla tego że popełniłem błąd tylko inni a jak się składają to leci pół peletonu na pełnym gazie 70-80km/h. Podsumowując, traktowanie rowerów po macoszemu w naszym kraju wynika niewiedzy, niedoceniania i ignorancji. Podobne problemy mają motocykliści no może w nieco innych sferach. Bo człowieka uprawiającego sport rowerowy traktuje się jak chłopczyka w krótkich spodenkach który jeszcze został na etapie rowerka na 3 kółkach a motocyklistę jak niezrównoważonego, wariata, pędzącego na niąsącym śmierć pocisku, który tylko czeka żeby oddać nerki, rozkwaśić mózg na masce samochodu i zabrać na drugi świat jeszcze kilka osób. Nie tędy droga.

 

Hejka Matrix.

Nie wiem czy rzuciłeś okiem na film który ci podrzuciłem na początku rozmowy, jeśli nie, to go sobie odpal.

 

A co do twojego pytania, ponieważ zamiast cię olać czy odpowiedzieć to chyba trochę towarzystwo wykorzystało temat do jakichś przepychanek... Nie wiem na ile ci się to przyda, może wcale a może trochę ale co mi tam, parę słów napiszę ...

 

Zadałeś dość dziwne pytanie , jazda rowerem to raczej inna bajka niż jazda moto ... no ale po kolei... Nie będę truł, bo wiadomo że są różne zastosowania motocykla, ogólnie cross albo szosa ... i tak samo jak na rowerach to 2 sposoby na jazdę ...

 

LVL 1

Przede wszystkim, musisz się przestawić w jeździe, bo nogami nie machasz, nie musisz wiadomo, ale odruchowo na początku będziesz nimi przebierał jak się zapomnisz. No ale powiedzmy że jazda na moto po prostej bez dodawania gazu wygląda jak jazda rowerem po prostej z górki :icon_mrgreen:

 

Przyspieszenie, no i tu zaczynają się schody, będziesz musiał sobie wyczuć rolkę gazu, jeśli masz pod ręką jakieś moto czy skuter do ćwiczeń to zacznij od banalnego ruszania i hamowania na prostej. I nie tak że parę razy ruszysz i zahamujesz, achasz-umiem, tylko jak już przestaniesz się cykać, to odkręć go zdrowo, żeby mieć świadomość co masz pod tyłkiem. Pamiętaj tylko żeby prosta była wystarczająco długa , tak zebyś zdążył jeszcze dohamować zanim wbijesz się w krzaki :icon_mrgreen: To niby pierdoła, ale największy problem z przestawieniem się z roweru na moto tkwi w tym że moto jedzie sam i jeśli za mocno lub za słabo go odkręcisz to nie czyta w twoich myślach w przeciwieństwie do nóg na rowerze , wiec czasem może cię zaskoczyć. Rolkę gazu musisz wyczuć w pierwszej kolejności ... bo inaczej będzie to wyglądało jak na tym filmie:

 

 

 

A moto nie zwolni na zawołanie "prrrrr" "stoj" ani nawet na krzyknięcie "aaaaaaaaaaaaaa" ...

Szukasz prostej i milion razy ruszasz, jedziesz kawałek, hamujesz.

Nic więcej nie kombinuj, co najwyżej rób to coraz szybciej (na tyle na ile się będziesz czuł na siłach)

Jak będziesz jechał na tej prostej to sobie sprawdzaj jak to przyspiesza dodajac-odejmując gaz , raz łagodnie, a czasem mocniej (tylko bez przesady :icon_mrgreen: )

 

Jak obczaisz już tą magiczną różnicę między moto a rowerem to robisz krok 2

 

LVL2 - skręcanie

 

środek ciężkości jaki utrzymujesz na rowerze jest dość wysoko. Jeśli jeździsz wyczynowo po górach, to ten balans ciałem jaki masz na rowerze pasuje bardziej do Crosa niż do szosowego motocykla. To że moto jest cięższy jest banalnym faktem, ale na pewno będziesz musiał przestawić się bo środek ciężkości moto jest duuużo niżej. Poza tym na rowerze to ty jesteś główną "ciężkoscią" i balansem ciała masz wiekszy wpływ na to gdzie ta "ciężkosc" jest, a motocykl swoje waży więc zanim sią zaczniesz na nig "gibać" to musisz na nowo poszukać gdzie ta kupa złomu swój środek ciężkosci ma.

Tak samo jak poprzednio - wyczujesz srodek cięzkosci moto, to odruchowo będziesz go balansem ciała uzupelniał ... nie wyczujesz - gleba.

 

Nie wiem jakie tam kolarstwo uprawiasz, ale jeśli szukać analogii to przesunięcie srodka ciężkości jest podobne jak w kolarstwie zjazdowym ... z tym że w kol. zjazdowym "siła wektorowa" :icon_mrgreen: "ciagnie" twój środek cięzkości do przodu a na motocyklu "siła wektorowa" :icon_mrgreen: "ciagnie" twój środek cięzkości do dołu (po to się na kolano schodzi) , lub do tyłu (jesli dodajesz gazu na wyjściu z zakrętu).

Trzeba też dodać, że na rowerze skręcasz dość odruchowo i lekko, podczas kiedy motocykl musisz nieco bardziej "zachęcić" do skręcenia ... właśnie przesuwając środek ciężkości do wewnetrznej strony zakrętu i stosując przeciwskręt (*przeciwskret - dokładnie tak jak to żużlowcy robią z kierownicą - tylko trochę subtelniej :icon_mrgreen: )

 

 

 

Czy to rower, czy żużel, cross, czy szosowa jazda - wyczucie i balans środka ćiężkosci rządzą się tymi samymi prawami fizyki ... im szybciej jedziesz, tym mocniej chce cię wyrzucić na zewnetrzną przy skręcie - a więc tym mocniej musisz przeniesc środek ciężkości do wewnętrznej ...

 

 

 

Albo inaczej ... i jako kolarzo-rowerzyście powinno ci to najbardziej obrazowo pokazać sprawę ... Wsiadając na motocykl powinieneś traktować to jak jazdę rowerem z mega górki ... tzn... niech cię nie zwiedzie płaskość terenu po którym jedziesz... motocykl w zakrętach zachowuje się podobnie jak rower podczas zjazdowego skręcania z mega górki z prędkością pow 70km/h...

 

Jak te 2 rzeczy załapiesz to właściwie masz jazdę na moto obcykaną .... yyy... teoretycznie ... :icon_mrgreen:

 

------------------------------

 

PS: Im lżejszy, słabszy i "wyższy" motocykl, tym bardziej jazda przypomina tą na rowerze ...

PS2: w związku z tym niektórzy "stetryczali i nudni" motocykliści radzą świerzakom zaczynać od lżejszych i słabszych motocykli ... choć ostatnio ten punkt widzenia nie cieszy się wielkim uznaniem u świerzaków :icon_mrgreen: co często źle odbija się na długości ich życia ...

Edytowane przez faza-s

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łał, kawał solidnego poradnika mi napisałeś. Dzięki.

Tak widziałem ten filmik, uderza różnica w sposobie jazdy (nawiasem jakbym zaciągnął taką chmure z wydechu też by mi mocy zabrakło :D). Nadmienię że jeżdzę i w terenie i po szosie. Obejrzałem go kilka razy - wnioski wyciągnąłem.

W takim razie czy wymienioną bodaj na 1 stronie wątku XJ 600 mozna uznać za jeszcze względny do nauki sprzęt czy już nieco na pograniczu rozsądku?

Znając życie już po kursie mi sie w miare wyklaruje, może nawet będa mieli tego typu sprzet żeby spróbować, od samochodu zaczynałem bardzo mocnego, wprawdzie zachowując rosadek i umiar można wystrzec się większości kłopotów ale to nie jest tak mocnym sprzętem się jeździ wolno, jak człowiek okrzepnie on aż prosi żeby mu przycisnąc. Z drugiej strony jak sie już opanuje to pojedzie się wszystkim, a patrzac po kolegach którzy pokupowali samochody dużo słabsze, przeżywają flustracje że ciężko się tym sprawnie na trasie poruszać a i tak zaliczyli po kilka dzwonów. I gdzie tu ten złoty środek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XJ600 jak najbardziej ci przypasuje ... jest na tyle uniwersalny ze jak go opanujesz to po pierwszym sezonie będziesz mógl spokojnie przesiąsć się na dowolny "typ" motocykla ... od crosa/enduro po ścigowacze ...

 

poza xj600 szukałbym na pierwsze moto czegoś co nie wymusza "udziwnionej" pozycji ... czyli raczej lajtowo, wyprostowana (w miarę) pozycja i nie za wariacka moc...

 

A jak chcesz poszaleć to sobie kup po prostu jakiegoś crosa z 150-200 ccm na początek . i olej malkontentów że to niby za mało ... i że to niby nie motocykl ...

 

Miałem okazję parę razy na jazdach testowych gonić w peletonie , w którym kolesie na r1 nie byli w stanie dogonić sprawnego motocyklisty prowadzącego ten peleton na czoperaku , a kiedyś nawet na skuterze się zdarzyło.

Każdy mądry jak na litra siądzie, a jak co do czego to się nieraz okazuje, że go byle czym objechać można ... Zresztą jak jeździsz rowerem wyczynowo to wiesz, że dopóki nie potrafisz jeździć na maxa na totalnym luzie, to dupa z ciebie nie zawodnik ... a jak siądziesz na za mocnego sprzęta od razu, to zgadnij czy się na nim wyluzujesz ;)

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...