Skocz do zawartości

Silniki diesla już nie opłacalne?


murgal
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie szpenie od "prostych silników" (czytaj gratów 20 lat i starszych) - czy i kiedy wg was jest moment, żeby autu powiedzieć dość i dać na złom? Czy auto ma dożywotnio jeździć? Bo jak czytam wasze umartwianie się nad tym, jak dane auto będzie chodziło za 20 lat... mają jeździć do końca świata?

Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadnego-kupuje samochód w jakim stać mnie na eksploatacje , w przypadku nowego auta ceny części mnie po prostu przerażają

 

nie kupie samochodu w którym byle pierdoła kosztuje jedną moją wypłatę.......

 

Dobrze, ze jestes swiadomy kosztow i wydatkow zwiazanych z utrzymaniem fury.

 

Przy 190 – ce czy innych starszych tez wiekszosc rzeczy robilem sam, w miare zasobnosci finansoweej kupowalo sie coraz to nowsze co za tym idzie nie musze tlumaczyc...

 

Wdupiemamto ile kosztuje jakakolwiek czesc, ile wymiana bo mam na gwarancji. Psuje sie, przyjezdzaja zabieraja i dostarczaja auto zastepcze ktorym moge kontynuowac jazde, chyba, ze gdybym szkolil to mialbym problem do dnia nastepnego.

 

w rodzinie się trochę przewaliło nowych, już nigdy więcej chyba że jako koszty do firmy.

osobiście z nowymi (przebieg 2km) też miałem trochę do czynienia i każdy jeden nie dotrwał do pierwszego przeglądu bez usterki.Pierwsze miejsce zajmuje Panda, już na placu dealera zjarała się elektryka a po 2miesiącach poszła na lakierowanie bo progi żarło kolejne miejsce zajmuje MB C, dokładnie po 337km czyli tyle ile trasa dealer-siedziba firmy, strzeliła pompa wspomagania i magiel.

W innych markach były takie kwiatki jak otwierające się dzrwi, przybywanie i znikanie oleju, samoczynne rozładowania akumulatorów, pękające miski olejowe, uszkodzone wtryski, problemy ze sterownikami i masa różnych pierdół których w moim 20 letnim aucie się nie spotkałem

 

Powiem Ci szczerze, ze nie wiem jakie te fury kupowaliscie, w zadnym nowym nie mialem najmniejszych problemow, no moze poza Fusion'em ktorego zawieszenie skrzypialo po 2000 km

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jakby auta jeździły 20 lat bez wielkich napraw. To by znaczyło że mój Gofer jeszcze 5 lat polata, akurat mi pasuje bo mam zamiar jeździć nim aż się skończy czyli silnik wyjdzie bokiem, rdza przegryzie auto na pół lub zawinę się na jakimś drzewie czy innym pojeździe.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik jest kolizyjny (szkoda głowicy) dlatego Qurim zasuwaj do sklepu po pasek i rolkę napinacza bo więcej tam nie ma rolek. Znajdź instrukcję jak zmienić i ustawić napinacz bo zmiana jest w Twoim przypadku wskazana ale źle napięta rolka zerwie Ci pasek tak czy owak.

Pasek z wyglądu wygląda jak wygląda (nic nadzwyczajnego) ale po kupne należny obowiązkowo wymienić pasek jeśli nie zna się daty i przebiegu poprzedniej wymiany.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zmienię, spoko luz dziewczyny. :biggrin: Zaś wkrótce nawet. Wczoraj obgadałem temat ze znajomym mechanikiem (bardzo dobrym, który zresztą lata Octavią 1.9TDI) i zrobi mi to w git cenie.

Jaki zestaw polecacie? Podobno są różne marki tych zestawów, niby SKF jest dobry? Wiem że SKF to git firma od łożysk ale np.pompy wody robią lipne. Które paski są najbezpieczniejsze? Ten co mam to jakiś "Powergrip" czy coś-tam-Grip, jakoś tak. Obecnie auta i tak nie mam, wróciło do prawnego właściciela. Taki był układ - auto zostało mi podarowane ale muszę je udostępniać siostrze i jej mężowi gdy są w PL na kilka dni, do czasu aż kupią nowe auto wiosną. Czyli do końca tygodnia jestem znowu bikerem, nie posiadam auta. :biggrin: Dziś o 5.40 rano już peciłem GS500 w kierunku zakładu pracy, nawet paliwo mi się skończyło w połowie drogi. :banghead: Czuję że żyję.

 

Ło, zaś się pochwalę. Oto ten mój Gofer z Dżemorem. :biggrin:

 

https://lh6.googleusercontent.com/-gEUx85lbWkQ/T094fqPg9HI/AAAAAAAAFiI/Oljdxh26OVU/s512/Zdj%25C4%2599cie0085.jpg

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie szpenie od "prostych silników" (czytaj gratów 20 lat i starszych) - czy i kiedy wg was jest moment, żeby autu powiedzieć dość i dać na złom? Czy auto ma dożywotnio jeździć? Bo jak czytam wasze umartwianie się nad tym, jak dane auto będzie chodziło za 20 lat... mają jeździć do końca świata?

 

Mamy Renaulta z 94r i powiem że będę go łomotał tak długo jak tylko się da, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku bo deski pod nogami i brak 60% progów niestety nie ochroni mnie przy niechcianym zdarzeniu które możne nastąpić. Lubie to auto bo zadziwia mnie swoją prostotą, (nic nadzwyczajnego 8v, rozrząd OHV na łańcuszku, i chyba nawet ma kastory luzów zaworowych aczkolwiek jak klepie zimny tak i klepie nagrzany). Przez to auto polubiłem takie coś jak wtrysk paliwa, zwłaszcza że niema z nim nigdy problemów. Niema wspomagania bo poco? Kiera i tak chodzi lepiej jak w niektórych trupach ze wspomaganiem którymi miałem okazje jeździć.

I tak dalej bla bla bla...(od razu mowie że nie miałem na celu zachwalania mej fury :icon_mrgreen: )

 

Koniec tego auta nastąpi wtedy kiedy będzie niebezpieczne w eksploatacji bądź najzwyczajniej strzeli korba i wyrwie mi skrzynie. Czemu mam złomować fure która jest stara, brzydka, ma tu i ówdzie szpachle, czasem chrupnie dwójka ale spełnia swoją role w 100%, i nadal nie sprawia zagrożenia na drodze?

Edytowane przez Żurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odbiegamy trochę od tematu ale maniek ma sporo racji w tym co pisze, w dwudziestoletnim gracie działanie podzespołów takich jak chociażby układ hamulcowy jest najzwyczajniej nieprzewidywalne, dzisiaj chodzi dobrze a jutro może paść w tedy gdy będzie potrzebne najbardziej. Który z użytkowników wymieniał przewody hamulcowe w swoim aucie lub wymieniał płyn hamulcowy? Chodzi to chodzi i nie ruszać...?

przykład mojego znajomego któremu w takim golfie jak qurimowy wpadł pedał hamulca w podłogę, na szczęście facet wyrżnął w ,,miękkie" i poza rozbitym autem nic mu nie jest, a auto przecież było sprawne i nawet badanie techniczne przeszło :blink:

wiem że nie ma co generalizować i takie kwiatki mogą wyjść i w 10 letnim aucie, chodzi mi po prostu o to że to co wysłużone jest bardziej niebezpieczne i czasem lepiej dołożyć do lepszego niż kupić sobie trumne na kołach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też racja, ale tutaj problem polega na zaniedbaniu pojazdu. Mało który samochodziarz przejmuje się sprawnością auta do momentu aż coś się zesra. Wydaje mi się że My motocykliści jakoś bardziej jesteśmy świadomi w tej kwestii, co najmniej jeśli chodzi właśnie o płyn i przewody hamulcowe. Ja u siebie zmienię przewody też kiedyś, wiosna lub latem. Oglądałem je z bliska i nie jest najgorzej. Znajomemu w Pasku B4 (TDI) przewody strzeliły przy hamowaniu na zjeździe z obwodnicy, na szczęście ruch był mały w nic nie trafił.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie szpenie od "prostych silników" (czytaj gratów 20 lat i starszych) - czy i kiedy wg was jest moment, żeby autu powiedzieć dość i dać na złom? Czy auto ma dożywotnio jeździć? Bo jak czytam wasze umartwianie się nad tym, jak dane auto będzie chodziło za 20 lat... mają jeździć do końca świata?

 

jakby teraz produkowali auta pokroju tico czy malucha to po 10 czy 15 latach kupiłbym nowego :D

ale ponieważ żaden współcześnie produkowany samochód mi się nie podoba to tico mogłoby śmigać do końca świata i jeszcze z 4 dni :D niestety rdza zabiera się za drzwi i nadkola i nie wiem ile jeszcze nasza miłość potrwa....myśle nad daihatsu hijet taki mały bus bo w tico brakuje mi haka i miejsca na graty ale to narazie odległa przyszłość....

 

Wdupiemamto ile kosztuje jakakolwiek czesc, ile wymiana bo mam na gwarancji. Psuje sie, przyjezdzaja zabieraja i dostarczaja auto zastepcze ktorym moge kontynuowac jazde, chyba, ze gdybym szkolil to mialbym problem do dnia nastepnego.

 

to masz niezła gwarancję-pozazdrościć ale nie wierze że nowe samochody szczególnie z dolnej półki mają taka gwarancje....

ciekaw jestem czy jakbym utknął o 3 w nocy w szalejąca burzę w lesie w nocy z soboty na niedzielę to w szybkim tempie przywieźli by mi auto zastępcze , kocyk i zrekompensowali 10 min w lesie w środku burzy :D szczerze to chyba wolę mieć bezawaryjne auto bez gwarancji i szybko przez ten las przejechać niż 10min tam stać bo moja super 0.5 roczna fura sfiksowała akurat wtedy :D

 

albo śpieszysz się do roboty czy w inną ważną sytuacje i nagle bum i co ?? w minutę ci auta nie podstawią to fizycznie nie możliwe.....

 

w dwudziestoletnim gracie działanie podzespołów takich jak chociażby układ hamulcowy jest najzwyczajniej nieprzewidywalne,

 

a w nowych szrotach jest przewidywalne ?? co chwila akcja serwisowa bo silniki wystawiają kopyto, coś odpada itp............30letnim gratem chociaż jedziesz ostrożnie zakładając że koło może odpaść, a w 2 miesięcznych aucie ?? lecisz sobie 100km/h warunki pozwalają, na pewniaka, nowe auto nic nie nawali, nagle odrywa się koło, cudem uchodzisz z życiem a potem w internecie grzmią : firma iksiński wzywa posiadaczu aut kaszana turbo do ogólnopolskiej akcji serwisowej ponieważ monotwane są wadliwe piasty które przy prędkości 100km/h moga ulegać uszkodzeniu :D

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakby teraz produkowali auta pokroju tico czy malucha to po 10 czy 15 latach kupiłbym nowego :D

ale ponieważ żaden współcześnie produkowany samochód mi się nie podoba to tico mogłoby śmigać do końca świata i jeszcze z 4 dni :D niestety rdza zabiera się za drzwi i nadkola i nie wiem ile jeszcze nasza miłość potrwa....myśle nad daihatsu hijet taki mały bus bo w tico brakuje mi haka i miejsca na graty ale to narazie odległa przyszłość....

...

 

Są auta pokroju tico. Chińskie http://www.dfskpolska.pl/ i w zasadzie inne chinskie pojazdy konstrukcyjnie tak zaawansowane jak malor i stylistycznie tez. Pewnie nadal się znajdą inne koreańczyki tego typu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...