Skocz do zawartości

Przyszła kolej na mnie ...


toOczeQ
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kolega Bartek nie miał niestety tyle szczęścia co ja...

 

szaki, gdybym mógł cofnąć chociaż o 30,40,50 sekund przed wypadkiem, bym wszystko robił aby zwolnił.

Ale też się tak mówi, przy tej prędkości ciężko coś zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał, zapewne bym nie żył.

No widzisz , ja Mz miałem , o japońcach marzyłem i może właśnie też dzięki temu żyję.Próbuje więc zrozumieć młodych chłopaków mając w pamięci te emocje , pożądanie i ekscytacje spowodowaną możliwością realizacji marzeń i pragnień.Chyba żaden facet nie zachowuje się w takich chwilach racjonalnie (podobnie jak w towarzystwie pięknej kobiety ;p ) Wiem , że dziś łatwo pouczać , wspominać i mówić: ja w Twoim wieku... ale życie idzie do przodu więc pomóżmy młodszym dożyć czasów gdy będą mogli przekazać swoje doświadczenia innym , a nie myślmy tylko że młody= wariat i w ogóle nie ma z kim gadać.Każdy z nas był młody , każdy czasem potrzebował rady i jeśli miał kogoś kto mu pomógł + trochę szczęścia to dziś może doradzać innym...Ale proszę! doradzajmy , a nie wymądrzajmy się i nie zgrywajmy nieomylnych!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech to nasze piękne hobby...

brak słów

toczeq trzymaj się młody człowieku :lalag:

a kolega... a kolega dołączył do tysięcy innych którzy przepałowawi winkiel i niestety nie mieli tyle szczęścia co TY. Może już tam/gdzieś śmiga… [*]

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie, z całym szacunkiem do toOczeQ, zdenerwowała jego roszczeniowa postawa do pogotowia. A czy on sam uczciwie względem siebie, może powiedzieć że zrobił wszystko żeby tego uniknąć? Bo mam wrażenie że nie, [...]

 

Nie wiem, nie byłem tam, więc nie oceniam. Ale wydaje mi się, iż pogotowie przyjeżdżając na miejsce nie mogło mieć żadnej wiedzy, kiedy oddech i krążenie ustały, więc ich obowiązkiem powinna być choć próba reanimacji.

 

A Tobie proponuję przejechać się na kolanach po asfalcie w jeansach z prędkością 100-150km/h, przeżyć to, a potem z rozsądkiem i sprawnością zorganizować akcję reanimacyjną własnego kolegi. A po jej niepowodzeniu polecam wysłuchać takich idiotycznych tekstów jak ten Twój powyżej i rad innych mądrali zza biurka, co należało i można było zrobić.

Na pewno, czytając to, poczułbyś się lepiej.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znałem Bartka. Jechaliśmy nad Jezioro Głębokie z Nicramem na MZcie. Potem spotkaliśmy na City Run 3City. Gadaliśmy... o planach, marzeniach, R6.. I było super. O 08.05.11 około 11.40 widzialem go ostatni raz. Śmigaj Bartek na niebieskich autostradach. Mimo tego, że nie byłem "bohaterem" to myśle, że dało mi to dużo do myślenia. Głupota, brawura... A Bartek kochał motory i bym się nie spodziewał... no ale stało się.

 

Uważajmy na siebie. Kondolencje dla rodziny Bartka. [*]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, nie byłem tam, więc nie oceniam. Ale wydaje mi się, iż pogotowie przyjeżdżając na miejsce nie mogło mieć żadnej wiedzy, kiedy oddech i krążenie ustały, więc ich obowiązkiem powinna być choć próba reanimacji.

 

A Tobie proponuję przejechać się na kolanach po asfalcie w jeansach z prędkością 100-150km/h, przeżyć to, a potem z rozsądkiem i sprawnością zorganizować akcję reanimacyjną własnego kolegi. A po jej niepowodzeniu polecam wysłuchać takich idiotycznych tekstów jak ten Twój powyżej i rad innych mądrali zza biurka, co należało i można było zrobić.

Na pewno, czytając to, poczułbyś się lepiej.

 

Pzdr

:lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sestorme

Jak ja miałem 19 lat to marzyłem o Mzecie, nie było forum, nie było playstation.

A teraz 19 latek ma smatfona, Fajsbuka, adidasy i 100KM pod dupą, a umiejętności dalej z playstation.

:lalag:

 

Doszla odrobina brawury i brak szacunku dla osoby z tylu. Szkoda, ze zaplacil tak wysoka cene, i obys ty nie powielal jego bledow. Dorzuce jednak, ze brak kasy nie jest wystarczajaco dobrym argumentem aby jezdzic w jeansach. Juz za 150zl mozna na allegro kupic uzywane spodnie na moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, nie byłem tam, więc nie oceniam. Ale wydaje mi się, iż pogotowie przyjeżdżając na miejsce nie mogło mieć żadnej wiedzy, kiedy oddech i krążenie ustały, więc ich obowiązkiem powinna być choć próba reanimacji.

 

A Tobie proponuję przejechać się na kolanach po asfalcie w jeansach z prędkością 100-150km/h, przeżyć to, a potem z rozsądkiem i sprawnością zorganizować akcję reanimacyjną własnego kolegi. A po jej niepowodzeniu polecam wysłuchać takich idiotycznych tekstów jak ten Twój powyżej i rad innych mądrali zza biurka, co należało i można było zrobić.

Na pewno, czytając to, poczułbyś się lepiej.

 

Pzdr

 

A kto tu mówi o rozsądku i sprawności? Mówię o próbie. Jak bym nie chciał być oceniany to bym nie pisał. A skoro poddał pod ocenę to teraz niech czyta, a pod rozwagę i przemyślenia i tak weźmie to co będzie chciał.

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę pierdolicie odnośnie tego, że 19 lat = brak umiejętności, rozsądku i w ogóle no fear. Każdy może przej**ać zakręt, tym łatwiej o to jadąc z pasażerem, nie zapominajcie, że niedawno Monter zakładał temat w tym dziale :banghead:

Mój profil bikepics

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toczeq strasznie mi przykro. Nie sądzę, żeby szukanie winnych miało jakikolwiek racjonalny sens przy tego typu tragedii. Tyle, że w jakimś stopniu odsunie od Ciebie poczucie winy, które będzie Cię dręczyć, chociaż nie mogłeś nic zrobić.

Dowiedziałeś się właśnie strasznie przykrych rzeczy o życiu i jedyną dobrą stroną zaistniałej sytuacji jest to, że jej nie spowodowałeś. Gdybyś to Ty prowadził i kolega zginął, zbierałbyś się przez parę lat.

Nie przejmuj się bzdurami na temat brawury i umiejętności. Kolega poniósł konsekwencje a Ty zrobiłeś to co zrobiłby każdy z nas. Wsiadłeś na motocykl kolegi rówieśnika i nie zatrzymałeś kierującego (bo niby jak). Nikt z nas nie zrobiłby nic innego bez względu na to czy grał w Playstation czy w kapsle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolana są o dziwo tylko poobdzierane. Żadnego szycia, żadnych złamań. Byłem na rentgenie, czy rzepki nie mam uszkodzonej. Wszystko w porządku. Zagoją się rany w przeciągu tygodnia.

A Tobie proponuję przejechać się na kolanach po asfalcie w jeansach z prędkością 100-150km/h, przeżyć to,

 

Pzdr

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wskazywałbym tego łaskawcę co buta podłożył-on mógł się podjąć tego arcytrudnego zadania.

Uważam że w przypadku wypadku tej kategorii należy dokonać wszystkich czynności jakich jesteśmy w stanie-jasne, że nie muszą one odnieść skutku.

W tym przypadku zaniechanie jest większym grzechem niż podjęcie działań nawet nieporadnych czy tez niefachowych, co nie zmienia faktu ze Ty wiesz wszystko najlepiej na tym forum i w każdym temacie.

 

Nie, Kivi. Nie wiem wszystkiego. Jak wiem i jestem pewna, to piszę. Ale jak nie wiem, to siedze cicho, lub pytam. A jak się pomylę, to nie atakuję od razu tych, którzy mi wytknęli błąd.

 

W tym zaś temacie uważam, że czepianie się człowieka, któremu w tamtym właśnie momencie serce chciało wyskoczyć z klatki, adrenalina szumiała w uszach, sam ledwo stał i był permamentnie spanikowany, i raczej niezdolny do jasnego myslenia, a teraz pewnie dpiero składa się do kupy jest... delikatnie mówiąc niewłaściwe. Pewnie, że ten który podłożył buta powinien był działać. Każdy z nas ma obowiązek. Niestety większość nie wie co i jak. I często zwyczajnie boi się, że zaszkodzi. I nie uważam, że to usprawiedliwienie. Ale może czep sie tego od buta, a nie chłopaka, który sam był poszkodowany w wypadku.

 

Warto napisać, co było nie tak. Ale nie koniecznie w takim tonie. Myślisz, że szukanie winnych teraz coś zmieni?

 

 

Sestorme: ładnie napisałeś o tym szacunku dla czlowieka z tyłu. Szacunku i odpowiedzialności. A z drugiej strony ilu kupuje motocykle, które ledwo ogarnia i zaraz po odebraniu prawka śmigają z pasażerami? Częsta praktyka i trudno wybić z głowy.

Co do spodni: popieram. ToOczeQ: Juz wiesz, co kupujesz przy najbliższej okazji.

Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne.

Bertrand Russell

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę pierdolicie odnośnie tego, że 19 lat = brak umiejętności, rozsądku i w ogóle no fear. Każdy może przej**ać zakręt, tym łatwiej o to jadąc z pasażerem, nie zapominajcie, że niedawno Monter zakładał temat w tym dziale :banghead:

 

...a smutne statystyki twierdzą, że niebezpieczny wiek to koło 20-tki i koło 40-stki...

Raczej już wszystko zostało napisane w tym temacie i przeze mnie i kilka osób, z którymi się mocno zgadzam, a słowa mariana mocno mnie zaskoczyły trafnością spostrzeżeń. Oczywiście zgadzam się jeszcze z kilkoma osobami np. Klas-em, Zbyh-em, Shuy-em. Bardzo fajne stwierdzenie Josha z niemowlakiem i butami, bardzo dobrze obrazujące sytuację.

Kilka wypowiedzi potwierdziło poraz kolejny mi, że gro osób czyta dwa posty do góry i bierze się za pisanie...i wychodzą takie kwiatki jak waśnie w tym temacie.

Prawda jest taka, że do prawidłowych reakcji potrzeba zimnej krwi a jednak najmniej jej w siedemnastolatku...

Jeździcie po nim jak po łysej kobyle...i może trochę mu się należy ale napewno nie w tej formie bo to wygląda jak wymienianie wad rodzinie leżącego w trumnie, czyli nic nie zmieni a do tego niesmaczne.

Po moim pierwszym wypadku i opisaniu tego na forum padały teksty typu " to nie mogłeś nogi podnieść? "...oczywiście, że mogłem ale gdybym wiedział co się stanie bo nikt mnie nie poinformował, ze za chwilę we mnie wjedzie choć wsiadałem na motocykl w pełnej świadomości, że dzisiaj również coś może się stać, z resztą jak co dzień...pamiętajcie...bez wyjątku....jak co dzień...koledzy...

Edytowane przez _Monter_

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominajmy też o pewnym małym szczególe.

Oglądając programy motoryzacyjne, czy czytając testy w różnych pismach, sami dziennikarze (a zakładam że również doświadczeni motocykliści) coraz bardziej przesówają granicę mocy dla pierwszego moto.

Pamiętam nawet jeden test hondy cbf 1000 zrobiony przez naszego forumowego kolegę, w którym wyraźnie powiedział, iż właśnie ten motocykl mimo pojemności może polecić jako pierwszy :banghead: A jebnij sie chłopie w łeb!!!

Niestety bardzo wiele takich opinii się słyszy o sportowych 600-kach czy innych mocnych maszynach.

 

"bierz 100 koni, bo cb 500 szybko ci się znudzi" albo "nie kupuj 250-ki, bo stracisz sprzedając"

 

A czym w porównaniu do utraty życia czy zrdowia jaest utrata paru stówek?

To my jesteśmy po części odpowiedzialni za młody narybek i o tym nie wolno zapominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie gnojcie go tak.

Rozumiem Cię w jakimś stopniu bo również miałem 17 lat i chciało się robić rzeczy,o których się marzyło i nadarzyła się okazja jedna na milion.

Młodość ma takie prawo i wtedy konsekwencje się nie liczą a mądrość zawsze przychodzi po szkodzie.

Tutaj strach przed śmiercią był mniejszy od strachu przed mianem mięczaka. Dopiero z latami przychodzi do głowy rozsądek i zmiana priorytetów i przypuszczam, że dlatego Toczequ trzymał się mocno i zaciskał zęby udając, ze mu to sprawia przyjemność.

Teraz już wie co jest ważne a co nie.

I nie bądźcie takimi hipokrytami...bo mniejsze ma znaczenie czy to skakało się z mostu do wody, czy pukało ledwo znana panienkę bez gumki czy w dżinsach latało motongiem.

Dokładnie tak jak pisze Monter. Młodość ma takie priorytety. Choć trudno w to uwierzyć , ale każdy z nas był kiedyś w ich wieku i robiło sie takie rzeczy że strach bierze jak to wspomnę. Poprostu nie każdemu się udaje.

Może dlatego ciągle jeżdżę Dragiem "osiołkiem", a nie R1. Wiem że korciłoby mnie aby od czasu do czasu dać ostro w gaz, a wtedy kto wie.

Z wiekiem zmieniły się priorytety. Teraz numer 1 to rodzina , dom, zdrowie , a potem motór.

I nie wstydzę się powiedzieć że boję się jechać motorem 200km/h .

Jak wsiadam na moto { choć tylko na niezbyt szybkiego draga } zawsze myślę że mam tak polatać , aby moje dzieci nie musiały chodzic póżniej na obiady do Pomocy społecznej. Bo gdyby mnie zabrakło , to byłoby mojej rodzinie niesamowicie ciężko. To skutecznie studzi zapędy na szybkie moto i w ogóle na popisy.

Bardzo współczuję śmierci kolegi. Jest to ogromne przeżycie, którego nigdy nie zapomnisz.

Żal jak umiera tak młody człowiek , a jeszcze wieksza rozpacz , bo nie musiało tak być. No ale cóż. Stało się.

Trzymaj się i wracaj do zdrowia. :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...