Adam M. Opublikowano 8 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 I chromowane obrecze kol, a takie miala tylko wersja eksportowa. Rowniez ci wszyscy, ktorzy postanowili upiekszyc Junaka przez spolerowanie dolu silnika na blysk nie maja juz raczej szansy na odrestaurowanie go :) Co do piaskowania to jest zbyt agresywne jezeli chodzi o czyszczenie elementow alu, a jesli chodzi o rame to tez bezpieczniej uzyc czyszczenia chemicznego. Zamiast piaskowania czy szkielkowania nalezy stosowac czyszczenie sola pod cisnieniem, usuwa brud ale zostawia oryginalna strukture odlewow alu. Jezeli mowimy o odrestaurowaniu to trzeba by uzyc oryginalnych lakierow i napisow "z reki" tak jak to bylo oryginalnie robione. Ogolnie kupa roboty z niepewnym wynuikiem, dlatego ja uwazam ze latwiej i pewniej je odnawiac ( szczegolnie gdy to byla masowka ) w sposob dzisiejszy czyli malowanie proszkowe ramy, farby chemo utwardzalne na blachy, chrom na obrecze a stal nierdzewna na szprychy. Tak zrobie ze swoja BSA i bedzie dobrze na nastepne 100 lat. Tyle ze nie powiem ze to jest motocykl odrestaurowany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 8 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 Klasyczny przykład restauratora: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=135993&hl= Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WilQ_21 Opublikowano 9 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 (edytowane) W moim przypadku, jeśli chodzi o elementy które były piaskowane i oryginalnie były ocynkowane to już zależy od klienta. Nie oszukujmy się dużo ludzi restauruje motocykle z myślą o sprzedaży, przez co chcą to zrobić tanim kosztem. A jeśli chodzi o odlewy alu to są szkiełkowane. Granulat którym to robię, przypomina cukier puder przez co struktura nie zostaje naruszona, a dokładnie czyści i odświeża dany element. Nie wydaje mi się to jakimś strasznym odstępstwem od oryginału. pzdr Edytowane 9 Września 2010 przez WilQ_21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qla Opublikowano 9 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Ale, ze co...że chce oryginalną naklejkę? I od razu restaurator? Piszesz, że należy wykonywać to metodami, które były znane w epoce.... Nie sądzę, aby 30 lat temu nikt nie znał piasku i cynku i ich nie używał. Pewnie nie na taka skalę itd, ale chyba to już znane było:P Po za tym, motocykla z 1970 roku, nikt w owym roku nie odnawiał bo był nowy, a moto się robi jak się sypie. Czyli jakieś 15 -20 lat później. Idąc dalej Twoim tropem, metodą odrestaurowania motocykla z 1970 roku w 1970 roku było...zrobienie fabrycznie nowego? Więc teraz należało by wziać fabrycznie nowe części i odbudować moto? Fakt faktem, w autach są klepane maski i inne elementy, ale to tylko z powodu braku na rynku takich elementów i niemożności naprawy. Cytuj Mój kanał Youtube Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 9 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Kto bedzie wiedzial ze elementy zostaly ocynkowane tylko po to aby zabezpieczyc elementy karoseryjne motocykla a nastepnie polozone lakiery i reczni emalowane szparunki. Idac taka droga to zaden motocykl nie jest dzis odrestaurowywany, gdyz jakosc farb i lakierow dzis dostepnych bije na glowe te z epoki, to samo tyczy sie technik lakierniczych i metod ich nakladania. Poza tym czesto gesto nalezy wstawiac nowe skorodowane elementy, badz wymieniac je na repliki i wowczas znowu to juz nie jest odrestaurowywanie. Dzis aby uzyskac dawna swietnosc silnika sa zabiegi typu szkielkowanie i silnik ma super barwe jak i wyglad, polerowanie weteranow to jest profanacja a nie nawer odnawianie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 9 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Kto bedzie wiedzial ze elementy zostaly ocynkowane tylko po to aby zabezpieczyc elementy karoseryjne motocykla a nastepnie polozone lakiery i reczni emalowane szparunki. Idac taka droga to zaden motocykl nie jest dzis odrestaurowywany, gdyz jakosc farb i lakierow dzis dostepnych bije na glowe te z epoki, to samo tyczy sie technik lakierniczych i metod ich nakladania. Poza tym czesto gesto nalezy wstawiac nowe skorodowane elementy, badz wymieniac je na repliki i wowczas znowu to juz nie jest odrestaurowywanie. Dzis aby uzyskac dawna swietnosc silnika sa zabiegi typu szkielkowanie i silnik ma super barwe jak i wyglad, polerowanie weteranow to jest profanacja a nie nawer odnawianie. Cały czas piszesz o remontowaniu a nie o odrestaurowaniu motocykla. Po prostu Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 9 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 A czy w pojeciu restaurowanie nie zawiera sie remont :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 10 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2010 No co by nie powiedzieć piotr trochę racji ma. Tyle ze jak element mam zniszczony to wole wypiaskować i mieć święty spokój z czyszczeniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HD1940 Opublikowano 11 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2010 No co by nie powiedzieć piotr trochę racji ma. Tyle ze jak element mam zniszczony to wole wypiaskować i mieć święty spokój z czyszczeniem. Ta dyskusja jak widzę zmierza w kierunku filozofii a nie techniki. Osobiście uważam, że nie po to nastąpił postęp techniczny i technologiczny, by z nie go nie korzystać. Bezsensem było by cynowanie zewnętrznej powierzchni łożyska (tak to się robiło w latach 40-60) by zmniejszyć luz w gnieździe w którym się je osadza, kiedy teraz wystarczy użyć z odpowiednich preparatów chemicznych. Równie idiotycznym pomysłem było by ręczne wycinanie zębatki rozrządu czy koła łańcuchowego np. do Indiana Poverplus (poczytajcie "Moje dwa i cztery kółka" W. Rychtera), kiedy obecnie wykonuje się to na obrabiarkach sterowanych numerycznie. W swoich zapędach "ortodoksyjności" trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek. Odnawiany motocykl przeważnie będzie lepszy niż oryginał (przynajmniej pod względem wizualnym), bo już najgorszy lakier renowacyjny jest o niebo lepszy niż lakiery celulozowe używane w latach 20-30. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 11 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2010 Dokladnie HD1940 nie poto mamy tyle nowinek technicznych zeby z nich nie korzystac, a nawet jesli sprzet jest duzo lepszy niz go stworzyla fabryka to chyba wlasnie o to chodzi :lalag: Syn tego autora, S.P. prof. Rychter byl moim promotorem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ruthi7 Opublikowano 11 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2010 I w ten oto prosty sposób można zniszczyć każdego weterana, las odrośnie a weteran bezpowrotnie zniszczony. Tak tylko celem sprostowania: pracuje w firmie, kora zajmuje sie zabezpieczaniem elementów skladowych silników lotniczych. Piaskowane są elementy których tolerancja liczona jest w μm. Wiec nie do końca piaskowanie wiąże się z naruszeniem struktury materiału, wszystko zależny od metody. Co do tematu - kolega zapytał na ile lat wystarczy aby rudy znowu nie powrócił. Jak będziesz robił wszystkimi dostępnymi metodami technologicznymi, jaki oferuje rynek w dzisiejszych czasach to chyba będziesz miał spokój na wiele lat. A sprzeczki czy to będzie renowacja czy odrestaurowanie to chyba można odłożyć na bok. Od siebie dodam, ze dość tania metoda od ocynku jest fosforowanie (np ramy stalowej) jako tzw. impregnacja stali plus malowanie (podkład i lakier wierzchni) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 12 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2010 (edytowane) Dla ciekawskich polecam książkę "Naprawa motocykli", stara, duża księga z lat 60-tych. Obejmuje sposoby naprawy wszystkich elementów motocykli z tamtych lat. Jest też o lakierowaniu, zabezpieczaniu i konserwacji. Są nawet przepisy na różne "szuwaksy" do konserwacji motocykla. Ja korzystam z tej księgi przy każdym moim zabytku i wg. niej naprawiam. Czy silnik, czy podwozie czy lakier, wiedzę czerpię z tej księgi. Takie patenty jak moczenie łańcucha w rozgrzanym smarze grafitowym, to jest akurat dobrze znane wszystkim. Robota brudna i podła, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Zabytki dużo nie jeżdżą więc nie trzeba ich serwisować kilka razy w roku, nie niszczą się też z powodu intensywnej eksploatacji. W sumie to z tej księgi uczyłem się naprawiać pierwsze swoje motocykle, czyli m.in. SHL M11 którą kiedyś miałem. Serwisowanie starego moto też lubię robić w sposób "epokowy". Niełatwo czasami jest znaleźć odpowiednie sprzęty i środki, ale taka frajda z tego jest. Stare moto to nei tylko motocykl ale też zabawa w "tamte czasy". Brakuje mi tylko szarego fartucha roboczego takiego jak miały "majstry" w tamtych latach. :biggrin: Fakt że w tym roku dużo śmigam SHL-ką która jest w oryginale. Zdarzało mi się też jechać kilka razy w deszczu i po brudnych drogach. SHL jest w oryginalne i pomimo 43 lat na karku trzyma się dobrze. Niedawno tylko odświeżyłem koła, metoda mniej "epokowa" ale musiałem utrzymać ich czasowy wygląd, głupio by było mieć świeżo lakierowanie obręcze przy motocyklu który jest w stanie oryginalnym. Prysnąłem obręcze szarym podkładem i na to prysnąłem cieniutką warstwę klaru. Tutaj fotka jeszcze ze "starymi" kołami. Moto akurat strasznie brudne i ze śladami paluchów tu i ówdzie. Ma 43 lata i chyba dobrze wygląda na swój wiek. A jeździ tak jak wygląda. Tylko hamulce trochę kiepskie już. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/...8373e1be78.html Większy problem mam z WFM bo chcę ją zostawić w oryginale ze starym lakierem ale poprzednik rozebrał koła i prysnął srebrnym szprajem. Moto będzie staro wyglądało a koła jak nówki bo skoro juz są tak sprofanowane to wypiaskuję je i proszkowo polakieruję. Ale głupio będzie wyglądać więc chyba zakupię stare, używane koła do WFM które stanem będą zbliżone do reszty moto. Mam 2 inne koła wykopane na złomowisku ale są całe zapaćkane "minią" i to je dyskwalifikuje. Edytowane 12 Września 2010 przez qurim Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wild Opublikowano 13 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2010 ...brakowało mi forum :D Po pierwsze - trzeba zadać sobie pytanie, czy robimy blacharkę, piaskując, malując pięknym akrylem, chromem i polerką czy staramy się o jego (właśnie) renowację - ale... wszystko zależy od stanu maszyny i naszego poczucia estetyki. Trzeba cenić obydwie strony (pod warunkiem, że robione są "z głową") - Nie należy dorabiać do tego żadnej ideologii, tak jak w przypadku "prawdziwego motocyklisty" ;) W odpowiedzi na głównego posta - ważne jest w jakich warunkach trzymasz sprzęt - jeżeli to jest zimna, podparta deskami szopa, gdzie co wiosnę znajdujesz pięknego ściennego grzyba, to nie spodziewaj się, że rdza i na motocyklu nie zakwitnie ;) Druga sprawa, to jak dbasz o konserwację motocykla (i jaką chemią). Przyjeżdża do nas masę ludzi, których prześladuje wieczny problem ze spaloną gumą na wydechach. Uważają, że trzeba to ściągnąć mechanicznie np deseczką, paznokciem itp.. Po kilku takich zabiegach chrom wygląda tak: http://img411.imageshack.us/img411/2153/dscf4492v.jpg (motocykl z 2003) http://img375.imageshack.us/img375/3232/dscf4499.jpg (motocykl z 2005) Raz, że naruszamy strukturę, która z czasem będzie miała tendencję do rdzewienia to dwa oszpecamy wizerunek motocykla. Następna zmora - utleniające się aluminium. http://img214.imageshack.us/img214/8191/dscf4498.jpg (motocykl z 2003) nie jest źle - jest tragicznie. Kiedyś znajomy trzymał fajny sprzęt w dziwnym miejscu, gdzie ściany były pokryte (jakby?)wapnem. Po 4 miesiącach tylna felga wyglądała 50-cio krotnie gorzej od tego zdjęcia powyżej. Najgorsze jest to, że żadna chemia nie dała temu rady. Pozostaje usunięcie nalotu mechanicznie. Rdzewiejące/ zaśniedziałe śruby http://img837.imageshack.us/img837/4743/dscf4497.jpg (motocykl z 1995) niby nic nowego - a jednak - ktoś wyżej napisał, że trwałość powłoki cynku wytrzymuje ok 70 lat. Pytanie zatem: jakie to warunki muszą zostać spełnione? ;) (Dodam jeszcze, że wszystkie 3 motocykle w/w były trzymane w zimnych, nieogrzewanych pomieszczeniach) Gośka Cytuj Dzika, tak jak natura chciała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 13 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Września 2010 Wild jak milo cie poczytac :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.