Majkiel Opublikowano 10 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 No dobra wszystko ładnie, pięknie przedstawiłeś. Tylko dlaczego widzimisię jaśnie pana egzaminatora nie ma za wiele wspólnego z prawdziwym poruszaniem się po drogach? To po jaką cholerę ten cały egzamin :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KUBAS007 Opublikowano 10 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 No dobra wszystko ładnie, pięknie przedstawiłeś. Tylko dlaczego widzimisię jaśnie pana egzaminatora nie ma za wiele wspólnego z prawdziwym poruszaniem się po drogach? To po jaką cholerę ten cały egzamin :icon_question: Po to aby otrzymac dokument ktory pozwoli mi legalnie śmigać motorem i autem a w konsekwencji uczyc sie jezdzic :biggrin: Panowie nie oszukujmy sie moze za waszych czasow bylo inaczej chociaz po roznych opowiesciach np dominika bylo jeszcze smieszniej :biggrin: Ale teraz 90 % szkół jak nie 100 uczy jak zdac egzamin, i tak to trzeba traktowac prznajmniej ja to tak traktuje. Kurs Pj aby miec dokument a jesli chiclabym sie nauczyc jezdzic to albo ide na kurs doszkalajacy albo probuje sam sie nauczyc :bigrazz: Co nie zmienia faktu ze podstawy takie jak znaki przepisy itp uczymy sie kursie prawa jazdy i to by bylo na tyle:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 10 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 sądzę, że w Polsce jest nie więcej niż 4-5 szkół z kadrą przygotowaną praktycznie i merytorycznie do tego zadania. W moim (absolutnie subiektywnym i prywatnym)mniemaniu pro-motor jest na czele tej stawki. 4-5 szkół, byłeś w jednej i stwierdzasz, że to właśnie ta jest najlepsza. Na pewno jest dobrze rozreklamowana na tym forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vatzeque Opublikowano 11 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2010 4-5 szkół, byłeś w jednej i stwierdzasz, że to właśnie ta jest najlepsza. Na pewno jest dobrze rozreklamowana na tym forum. W moim mieście Żory, jakieś 5 szkół oferuje szkolenia na kat. A. W żadnej nie ma nawet namiastki szkolenia takiego jakie uskutecznia jeden z forumowych instruktorów ;) W Rybniku, też żadna i w Jastrzębiu Zdroju jest jeden gość, co to jeździ osobnym motocyklem za kursantem. Cytuj Szkolenia motocyklowe, Żory Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 11 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2010 (...) uskutecznia jeden z forumowych instruktorów co najmniej dwóch, albo i trzech faktem jest, że większość szkół jazdy kursy "a" traktuje tak, że powinni je zlikwidować urzędowo za błędy w kształceniu motocyklistów. póki co pozostaje (i to na długo, biorąc pod uwagę treść nowej ustawy o kierujących) "głosowanie nogami", czyli mimo pewnych niewygód wybieranie w miarę możliwości tych lepszych jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vatzeque Opublikowano 12 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2010 co najmniej dwóch, albo i trzech faktem jest, że większość szkół jazdy kursy "a" traktuje tak, że powinni je zlikwidować urzędowo za błędy w kształceniu motocyklistów. póki co pozostaje (i to na długo, biorąc pod uwagę treść nowej ustawy o kierujących) "głosowanie nogami", czyli mimo pewnych niewygód wybieranie w miarę możliwości tych lepszych jsz Kto oprócz Tomka? Cytuj Szkolenia motocyklowe, Żory Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Semai Opublikowano 12 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2010 4-5 szkół, byłeś w jednej i stwierdzasz, że to właśnie ta jest najlepsza. Na pewno jest dobrze rozreklamowana na tym forum. Stwierdzam, że w moim prywatnym i subiektywnym rankingu a tego chyba komentować nie trzeba. Z drugiej strony fakt "dobrego rozreklamowania" na forum motocyklistów chyba mówi sam za siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mela Opublikowano 12 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2010 Z mojego egzaminu najbardziej pamiętam jak musiałam walczyc ze zbyt wysoko ustawiona dzwignia biegow, ze aby zmienic musialam cala stope odrywac, a do tego nie wchodzily latwo ;) hamowanie awaryjne bylo do powtorki (za niska predkosc..) Cytuj MotoDig.pl :: największa baza filmików i linków motocyklowych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kronk Opublikowano 15 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2010 Witam wszystkich. Zacznę może od konca czyli egzamin !!!!! EGZAMIN Parę dni temu mialem egzamin praktyczny, niestety oblałem Pierwsza część poszła gładko.Jednak kiedy już ruszyłem w stronę ósemki od razu zauważyłem ze moto ma obroty ledwo łapiące 1000. na domiar złego drugi łuk w prawo ósemka ma wyznaczone w miejscu lekko pod górę.Wjeżdżam w ósemkę na jedynce i myślę sobie przecież mam opanowaną ósemkę więc luzik. rozpędzam się na prostej pierwszy łuk puszczam gaz składam się a motor jakiś taki jak bym wsiadł na dzika w ostrogach ,dodałem gazu ładnie mnie wyciągnął na prosta,kurcze myslę co jest takich rzeczy to nie przerabiałem na kursie.Jadę dalej prosta i luk w prawo ten z górka to samo jak tylko puszczałem gaz to tak jak bym po heblach dal wiec szybko tyci gazu i znowu sie udało.Robiłem się coraz bardziej nerwowy to miala być formalność !!! Niestety na trzecim łuku tym pod górkę za mocno odjąłem gazu i motor zgasł.Kurcze myślę to nie możliwe przecież zawsze tak robiłem i nigdy tak się nie działo na kursie tez była górka tylko na pierwszym łuku.Nagle słyszę Egzaminatora PIERWSZY BłĄD !!! proszę od początku.Ja dalej siedze na moto i mysle kurcze co jest grane Może na na pół sprzęgle spróbować ? Ale nigdy tak nie ćwiczyłem Gość mnie zaczął poganiać mimo ze jechałem jako ostatni.Robię nawrót i zaczynam od nowa robie trzy moze dwie pętel i w tym samym miejscu motor mi zgasł po raz drugi.Usłyszałem tylko proszę robić slalom i wzniesienie jak chce. Po slalomie był kawałek prostej do wzniesienia,chciałem tam sprawdzić jak motor ciągnie bez gazu.Okazało się ze ledwo mnie ciągnął i gdybym nie dodał gazu to miałem wrażenie ze zaraz zgaśnie.Tak chyba nie powinno być ? Zrobiłem jeszcze wzorowo wniesienie i Podjechałem odebrać Karteczkę z negatywnym wynikem. Gość zapytał czy wiem dlaczego nie zdałem ja na to ze oczywiście ze wiem, zapytałem dlaczego motor ma obroty 950 - 1000. a nie min 1200 obr Odpowiedz jaka usłyszałem ze to obroty zalecane przez producenta i ze należy operować manetka gazu.i tak się skończył mój egzamin Dodam jeszcze ze wazę 110 kg i mam 180 cm Na drugim biegu nigdy nie jeździłem ósemek.Jak się uczyłem na kursie motor nigdy mi nie gasł moglem jeździć z gazem i bez gazu motor miał ustawione min 1300 obr. KURS !!!!! Kurs robiłem bardzo szybko `żeby przed zima zdążyć. czasami brałem 3h z rzędu zdarzało się że dostawałem zimne moto i pierwsze pare ósemek robilo sie na ssaniu,nie miałem z tym problemu.jak motor sie rozgrzał jezdiłem bez ssania.dokladnie czułem motor w każdym łuku ,moglem sobie przyspieszać nawet lekko hamowac tylem na prostych żeby ladnie kiwnąc głową lewo prawo.Niestety na egzaminie okazało sie że nie panuje nad motorem nie czuje go na łukach, jak bym pierwszy raz na moto siedział.nie miałem problemu z torem jazdy tylko z tym hamowaniem silnika i strasznymi zrywami jak lekko dodawałem gazu. Jestem samoukiem instruktora widziałem jak mi motor wystawiał/raz sam wystawiałem,wiec o kursie to tyle A i jeszce jedno zdawało nas trzech pierwszy jechal koles, nie zdal na wznieseniu mot zgaslo mu dwa razy ale jak wrócił to mówil ze ladnie motor ciągnie i na ósemkach bez gazu jechał mysle że jadac jako pierwszy mial wlasnie ssanie właczone, potem jechala Dziewczyna ona zdala robila miasto. Ja wsiadalem po niej. Więc motor na pewno był rozgrzany kolejny egzamin mam za dziesięć dni. Muszę chyba wykupic parę godzin i pocwiczyc na moto z 1000obr Teraz czytam forum i szukam waszych rad :) Moze sie uda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kompan Opublikowano 16 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2010 przecież mam opanowaną ósemkę więc luzik. rozpędzam się na prostej pierwszy łuk puszczam gaz składam się a motor jakiś taki jak bym wsiadł na dzika w ostrogach ,dodałem gazu ładnie mnie wyciągnął na prosta,kurcze myslę co jest takich rzeczy to nie przerabiałem na kursie.Jadę dalej prosta i luk w prawo ten z górka to samo jak tylko puszczałem gaz to tak jak bym po heblach dal Aby uniknąć problemów z "szarpiącym gazem" przy wolnych manewrach, możesz spróbować następującego sposobu: - gazu dajesz nieco więcej, aby silnik stale ciągnął, a nie na przemian szarpał i hamował, - lekko przyciskasz tylny hamulec, by utrzymać stałą prędkość jazdy (przedniego hamulca nie ruszasz, bo będzie przeszkadzać w zakrętach), - ewentualnie operujesz półsprzęgłem, ale jak za mocno wciśniesz to przestanie jechać i się obalisz :) Pozycja też trochę ułatwia: - nie patrzysz pod koło, tylko obracasz głowę tam gdzie chcesz jechać za chwilę, - odchylasz się trochę na zewnątrz, a motocykl pochylasz do wewnątrz ósemki, łatwiej wtedy zachować balans w ciasnym skręcie, - trzymasz się baku kolanami, tułów i ramiona rozluźnione. I ćwiczyć, ćwiczyć. Mnie pomogło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mikołaj_xj Opublikowano 16 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2010 (edytowane) Witam. Mam pytanko które może się wydać głupie, ale jako totalny świeżak w królestwie motocyklowym uważam, że mam pełne prawo do takich pytań. Czy za każdym razem muszę zmieniać biegi jak Bóg przykazał z jedynki na dwójkę potem trójkę itd? Spytałem mojego instruktora to się złapał za baniak o co ja go w ogóle pytam, przecież sprawa jest oczywista, że tak bo jak samochodem przyspieszę na jedynce to nie wskakuję od razu na czwórkę. Obecnie jestem już po egzaminie i śmigam drugi miesiąc. Wypróbowałem moją teorię i po daniu w palnik na jedynce do 50km/h wcisnąłem sprzęgło i wskoczyłem kilkoma kliknięciami na piątkę ( właściwy bieg przy tej prędkości wg manuala ) i spokojnie jechałem z ponurym pomrukiem do celu. Nic złego się nie działo z tego tytułu. Czy ktoś mi może się na ten temat wypowiedzieć, bo być może mój instruktor mi nie powiedział czegoś, co Wy mi doradzicie ( np, że tą metodą zniszczę skrzynię lub spalę 10 litrów na sto czy coś w tym stylu ). Edytowane 16 Listopada 2010 przez Mikołaj_xj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Horb Opublikowano 17 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2010 Aby uniknąć problemów z "szarpiącym gazem" przy wolnych manewrach, możesz spróbować następującego sposobu: - lekko przyciskasz tylny hamulec, by utrzymać stałą prędkość jazdy (przedniego hamulca nie ruszasz, bo będzie przeszkadzać w zakrętach), - ewentualnie operujesz półsprzęgłem, ale jak za mocno wciśniesz to przestanie jechać i się obalisz :) I ćwiczyć, ćwiczyć. Mnie pomogło. Pewnie, że lepiej na półsprzęgle. Oprócz lepszej kontroli motocykla dochodzi jeszcze jego większa stabilność. Kłopot z tą metodą jest taki , że jednak chwilę trzeba pojeździć żeby ją opanować. No i trzeba pamiętać że wtedy operuje się i gazem i sprzęgłem. Trochę to zajmuje zanim się człowiek nauczy. Ale dodatkowym plusem jest to że przyda się to później w codziennej jeździe. A tylni hamulec lekko wciska się żeby łańcuch był cały czas napięty, wtedy moto nie szarpie. Cytuj "Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_speedy_ Opublikowano 27 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2011 (edytowane) Ja prawo robiłem w 2008 Ośrodek "OSK Wiesław Osior" w mojej miejscowości Lubartów. Kurs prowadzi wlaściciel , człowiek wesoły i pełen rożnych anegdot które ciągle opowiada Egzaminy zdawało sie już na wiaderku ale w ośrodku były dostępne też mały i duzy gienek ( pozostałosci po tym jak one były egzaminacyjne) - na lublin tylko wiaderkiem a po placu głownie wiaderko i troche gienkiem Kurs robiłem razem z "B" wiec wspólna teoria + 1 spotkanie. Na placu najpierw zapytał mnie czy jeździłem , mówię ze tak wiec kazal wziąć co będzie wolne -akurat stal mały gienek nie używany , zrobiłem kółko po placu , górkę , slalom , zatrzymałem sie , powiedział ze dobrze jeżdźe , w tym momencie zwolniło sie wiaderko wiec kazał mi je wziąc i na 8 . Podstaw jazdy żadnych nie wykładano , kursanci jeździli a on spacerował i oglądał. Pierwsze 2 jazdy plac , poźniej po naszym mieście rundka a poźniej juz tak jak sie umówiło , można było powiedzieć ze chce sie plac to sie ustalało taki termin jazdy by on byl na placu z innymi kursantami , chiało sie lublin to dostawało sie termin gdzie np w 4-6 osób ( 1 na moto , reszta do renault traffic wraz z nim) i na lublin (25 km) tak każdy po 1 kołku po raz góra 2 razy i do domu . Oprócz tych jazd zdażyło sie ze miał coś do załatwienia w lublinie wiec on wział dużego gieńka , ja na wiaderko i lota do lublina , 3 godziny jazdy trasą , po całym mieście , i wróciliśmy takimi troche bocznymi drogami w ramach wycieczki , kilka razy byliśmy też na innych wylotach by coś załatwić. -Wiec trasa egzaminacyjna - sporo wizyt -Dostęp do motocykla egzaminacyjnego - dobry ( często jeździłem gieniem bo chiałem dla odmiany a nie bo musiałem ) - kilka wycieczek w roznych kierunkach gdzie mogłem sobie pojeździć. Wiec bez wiedzy czysto motocyklowej ale miło Egzamin - OK pomijajac to ze egzaminator bluzgał na mnie typu "co tak ku... wolno , no wyprzedź już ten cholerny traktor" "co mnie kur... obchodzi ze tu jest ograniczenie do 30... chce widzieć 50 " Edytowane 27 Stycznia 2011 przez wagabunda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
edi73 Opublikowano 27 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2011 Moje jazdy na kursie prawa jazdy ( około dwadzieścia lat temu) ograniczały się do próby odpalenia PZL-ki, nigdy się nie udało. Zracji iż wszyscy kursanci przyjeżdżali własnymi motocyklami (w tamtych latach były to głównie MZ etz 150 lub 251) jazdy mieliśmy zaliczone. Natomiast sam egzamin przebiegał bardzo spokojnie , w tamtych czasach wszyscy zdawali za pierwszym razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paragrafka Opublikowano 27 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2011 Robiłam kurs na A razem z B. Poziom szkolenia na samochód rewelacyjny, ale za to na motocykl tragedia... Zero jakiejkolwiek teorii, na placu instruktor wystawił motocykl i stwierdził :"może pani jeździć". Wymagania egzaminacyjne i podstawy techniki jazdy przeczytałam na jakimś forum i ćwiczyłam to po swojemu na placu podczas gdy instruktor siedział w samochodzie i rozwiązywał sudoku. Po jakichś 5h na kręcenia 8 stwierdził że całkiem dobrze mi idzie i pojechaliśmy na miasto żeby przećwiczyć trasę egzaminacyjną. I na tym zakończyło się moje szkolenie na kat. A. Egzamin w WORD Łomża. Egzaminator bardzo nieprzyjemny, ale udało się za pierwszym razem. Chociaż nie zapomnę swojego przerażenia jak okazało się że mam jechać inaczej niż "jedyną, słuszną trasą egzaminacyjną" :icon_mrgreen: i będę musiała wjechać na wewnętrzny pas na rondzie przed zjazdem do ośrodka :banghead: Po zyskaniu świadomości jak wielu rzeczy nie umiem jako jedyny ratunek widzę zapisanie się na kursy doszkalające zanim wyjadę swoim sprzętem na drogę.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.