Skocz do zawartości

Semai

Forumowicze
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Semai

  • Urodziny 11/02/1976

Osobiste

  • Motocykl
    GSR
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Gadu-Gadu
    1034618
  • Strona www
    http://

Informacje profilowe

  • Skąd
    Warszawa

Osiągnięcia Semai

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Stwierdzam, że w moim prywatnym i subiektywnym rankingu a tego chyba komentować nie trzeba. Z drugiej strony fakt "dobrego rozreklamowania" na forum motocyklistów chyba mówi sam za siebie.
  2. Nie chcę bronić Pro-Motora, bo nie o to tu chodzi, ale ciekawa historia bo moja przygoda z PJ kat A była dokładnie odwrotna w sensie firm. Najpierw poszedłem do SARBO. Nie powiem, egzamin zdałem za pierwszym razem, ale to była zasługa przede wszystkiem tego, że przećwiczyłem trasę egzaminacyjną pierdyliard razy w samochodzie. Oczywiście, na kursie prakycznym przećwiczyłem wszystkie manewry - ale o tym za chwilę - w kolejności chronologicznej :-). W każdym razie przylazłem do SARBO i moja pierwsza jazda w życiu na jednośladzie wyglądała tak: "Pan wejdzie na motor, pan przejedzie jedno kółko bez gazu (ruszanie tylko poprzez puszczenie sprzęgła)"... i to był koniec nauki praktycznej. Dosłownie - nie otrzymałem żadnych innych wskazówek dotyczących techniki jazdy na motocyklu. ŻADNYCH. Oczywiście ćwiczyłem manewry "prawo-jazdowe" ale wytyczne były takie: "niech pan teraz robi kółka", "teraz górka", teraz hamowanie awaryjne". Niemniej PJ udało mi sie zdać. Późniniej zacząłem w necie szukać info odnośnie kursów doszkalających dla motocyklistów. Trafiłem na na pozytywne opinie o Pro-Motorze. Poszedłem do Pro-Motora i dopiero wtedy ktoś zaczął ćwiczyć ze mną technikę. Ktoś zaczął mi mówić co, po co i dlaczego. Kurde, mając PJ i wyjeżdżonych 20h jazdy (w SARBO) w Pro-Motorze pierwsze 10 min to było tłumaczenie jak się kierownicę trzyma. Że nie wspomnę o magicznych terminach z rodzaju "przeciwskręt" o których nawet mimochodem nikt w SARBO nie wspominał. Tak więc moje przemyślenie jest takie - chcesz zdać prawo jazdy - można sobie wybrać KAŻDĄ szkołę i wykazać się tylko odrobinę własnej woli. Chcesz się nauczyć jeździć motocyklem - sądzę, że w Polsce jest nie więcej niż 4-5 szkół z kadrą przygotowaną praktycznie i merytorycznie do tego zadania. W moim (absolutnie subiektywnym i prywatnym)mniemaniu pro-motor jest na czele tej stawki. A że potrafią zje*ać czasem... no cóż... potrafią. Ja tam psychologiem nie jestem, ale każdy, nawet początkujący manager wie, że najlepszą metodą motywacji jest "stick and carrot". Sam carrot niestety nie wystarcza. Tyle ode mnie.
  3. Czołem kolego, ja na mechanice też się nie znam, ale GSRa mam więc postaram się coś dodać od siebie: U mnie skoków w obrotach nie ma. Niemniej trzeba pamiętać że jak odpalasz moto z zimnego silnika to najpierw pracuje na wyższych obrotach po to by po chwili zejść na niższe - w rodzaju 1100/1200. Ale skoków obrotów w górę na luzie nie odnotowałem. Powinny, albo nie powinny :icon_biggrin: . Przy prawej manetce masz włącznik świateł, jeśli jest na ON to światła zapalają się same po przekręceniu kluczyka w stacyjce bez uruchamiania silnika. Jeśli wskaźnik jest na OFF to światła nie zapalają się automatycznie. Troszkę tak jak w nowszych samochodach. Bez jaj... jeśli nic nie było majstrowane to standardowo nic nie wystaje. Pozdrawiam,
  4. Semai

    6pkt i 250zł

    Jeżdżą tak, że nie uciekniesz... :P
  5. A czy ktoś z szanownych kolegów miał już okazję dosiąść nowego fz800 ? Byłem ostatnio w salonie, dosiadłem... popatrzyłem, poniuchalem... i jakoś kurde... zachorowałem chyba...
  6. Gratuluję serdecznie - zdrowia i cierpliwości życzę. No i korzystaj z życia... mój po urodzeniu dwa tygodnie non stop spał... a potem się obudził... i zaczął się "hejzel" :D
  7. :-) Po GSie jeszcze nie czas na Rocketa... w tym sezonie planuję najpierw coś pośredniego, może dużego bandita, może starego V-Maxa... jeszcze się obaczy... po GSie sądzę że rocketowi mógłbym mimo wszystko nie uradzić... niemniej oczywista, zanim sie kupi, trzeba się będzie przymierzyć, przejechać... Jak nie uradzę masie RRoadstera to zastanowię się poważnie nad nowym V-Maxem, też mi się podoba... choć to nie Rocket ewidentnie...
  8. Dokładnie o tym pisałem. Wyższy motocyklista = dłuższe nogi = lepsze zaparcie i podtrzymanie tych 364 kg
  9. Funt leci w dół... 11kŁ po dzisiejszym kursie daje mniej więcej równo 55k PLN. Jeśli podniosą cenę, nie pozostanie nic innego jak kupować od dealera w UK... Roadster to moje najdziksze marzenie. Motocykl spełniający wszystkie wymogi. Moc, osiągi, wygląd... słowem wszystko. Boję się tylko że przy swoich 172 cm wzrostu mogę mieć niejakie problemy z opanowaniem tego monstrum. Szczególnie przy "prakingowych manewrach".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...