Nie chcę bronić Pro-Motora, bo nie o to tu chodzi, ale ciekawa historia bo moja przygoda z PJ kat A była dokładnie odwrotna w sensie firm.
Najpierw poszedłem do SARBO. Nie powiem, egzamin zdałem za pierwszym razem, ale to była zasługa przede wszystkiem tego, że przećwiczyłem trasę egzaminacyjną pierdyliard razy w samochodzie. Oczywiście, na kursie prakycznym przećwiczyłem wszystkie manewry - ale o tym za chwilę - w kolejności chronologicznej :-). W każdym razie przylazłem do SARBO i moja pierwsza jazda w życiu na jednośladzie wyglądała tak: "Pan wejdzie na motor, pan przejedzie jedno kółko bez gazu (ruszanie tylko poprzez puszczenie sprzęgła)"... i to był koniec nauki praktycznej. Dosłownie - nie otrzymałem żadnych innych wskazówek dotyczących techniki jazdy na motocyklu. ŻADNYCH. Oczywiście ćwiczyłem manewry "prawo-jazdowe" ale wytyczne były takie: "niech pan teraz robi kółka", "teraz górka", teraz hamowanie awaryjne".
Niemniej PJ udało mi sie zdać. Późniniej zacząłem w necie szukać info odnośnie kursów doszkalających dla motocyklistów. Trafiłem na na pozytywne opinie o Pro-Motorze. Poszedłem do Pro-Motora i dopiero wtedy ktoś zaczął ćwiczyć ze mną technikę. Ktoś zaczął mi mówić co, po co i dlaczego. Kurde, mając PJ i wyjeżdżonych 20h jazdy (w SARBO) w Pro-Motorze pierwsze 10 min to było tłumaczenie jak się kierownicę trzyma. Że nie wspomnę o magicznych terminach z rodzaju "przeciwskręt" o których nawet mimochodem nikt w SARBO nie wspominał.
Tak więc moje przemyślenie jest takie - chcesz zdać prawo jazdy - można sobie wybrać KAŻDĄ szkołę i wykazać się tylko odrobinę własnej woli.
Chcesz się nauczyć jeździć motocyklem - sądzę, że w Polsce jest nie więcej niż 4-5 szkół z kadrą przygotowaną praktycznie i merytorycznie do tego zadania. W moim (absolutnie subiektywnym i prywatnym)mniemaniu pro-motor jest na czele tej stawki.
A że potrafią zje*ać czasem... no cóż... potrafią. Ja tam psychologiem nie jestem, ale każdy, nawet początkujący manager wie, że najlepszą metodą motywacji jest "stick and carrot". Sam carrot niestety nie wystarcza.
Tyle ode mnie.